Ocena wątku:
  • 0 głosów - średnia: 0
  • 1
  • 2
  • 3
  • 4
  • 5
albo kiepski wiersz
#1
motto:

Przechodź spokojnie przez hałas i pośpiech(...)wysłuchaj
innych, nawet tępych i nieświadomych, oni też
mają swoja opowieść.(...) zawsze znajdziesz lepszych i gorszych
od siebie. (...) Wiele obaw rodzi się ze znużenia i samotności.(...)

nie mniej niż drzewa i gwiazdy, masz prawo być tutaj.(...) wszechświat
bez wątpienia jest na dobrej drodze.(...) więc żyj w zgodzie z Bogiem,
czymkolwiek On ci się wydaje, czymkolwiek się trudzisz (...)pamiętaj,

jaki spokój można znaleźć w ciszy.
------------------------------------------------------------------
(za "Desideratą" Maxa Ehrmanna)***


za oknem chmury oberwanie drzewa wygięte w łuk z kulawą nogą pies
(od sąsiada) tylko wyje za tęczą za panem a może i na niesprawiedliwość
nazywania takiej aury psią pogodą
a może się po prostu modlił z nadzieją
wygiętą jak tęcza w łaciatym ogonie bo ona piętro niżej modliła się

gorąco bo musiała jakoś oszczędzać na ogrzewaniu by jakoś starczyło
z tego czego i tak nie ma w nadmiarze modliła się i resztką sił prosiła
Niebo o wybaczenie że w pobliżu nocy blisko kresu nie ma sił przed snem
na prysznic umycie się albo chociaż ochlapanie twarzy i nóg by być

czystszą w gorącej modlitwie korzyła się przepraszała siebie i Niebo i dom
że jest zmęczona i nie ma sił
ale po chwili jednak wstała oczyścić pod
kranem twarz i by umyć swoje stopy bo przyszło jej do głowy że i Pan
Bóg który wszystko potrafi umywał stopy innym nawet gdy potem ktoś

jeszcze inny umywał ręce od decyzji a inni inni i te inne inne rozkładali
i rozkładały ramiona nad Nim i Jego losem w poddaniu w litości i żalu
i w uldze że ich cudza krzywda nie dotyczy kiwali głowami na widok ale
i swoje kiedyś też pewnie nieraz musiał myć stopy Pan Bóg
(myślała)

i ręce i wszystko po ludzku mył a męki przecież większej doznał tak
myślała i modliła się nadal gorąco i przepraszała że oczyściła byle jak
tylko stopy i twarz
tłumacząc że źle by jej było gdyby jednak miała się
nie obudzić i stanąć przed Bogiem brudna
prosiła o sen o spokojny sen

który da zapomnieć zimno i wichurę za oknem prosiła by móc choć
doczekać rana i jeśli trzeba to aby jakoś umieć przejść przez cyklon
za dnia jeśli nie minie przez noc
tak jak zapowiadali w prognozie falsetem
prorocy z ekranu dalecy od prawd
(może ich pies kulawy będzie trącał

wilgotnym nosem albo kartką z kiepskim wierszem wiatr pomacha
jak ogonem albo Pan Lekkiego Powiewu nadejdzie z Czasem)



-----------------------
***
motto to kompilacja cytatów za "Desideratą" Maxa Ehrmanna z 1927r. Oryginał poddano tu swoistemu "obrobieniu", albo wyrwaniu z kontekstu i pewnemu dyskretnemu przestawieniu kolejności, z podziałem na wersy włącznie)
[Obrazek: Piecz2.jpg]
Odpowiedz
#2
Pierwsza myśl: ale o co chodzi? Tongue

Jakiś taki poszarpany ten utwór. Pozornie wszystko wydaje się ułożone w ładne strofy(dodatkowo litery estetycznie się kłaniają choć nie do końca wiadomo dlaczego Wink), ale gdy chce się podążać za sednem to gdzieś ono ucieka w krzaki...

Może ot refleksyjność(?)

Cytat:z kulawą nogą pies
(od sąsiada) tylko wyje za tęczą za panem a może i na niesprawiedliwość
nazywania takiej aury psią pogodą a może się po prostu modlił z nadzieją
wygiętą jak tęcza w łaciatym ogonie bo ona piętro niżej modliła się

gorąco bo musiała jakoś oszczędzać na ogrzewaniu by jakoś starczyło

co najmniej dziwnie wygląda ta przyczynowość

Cytat:jeszcze inny umywał ręce od decyzji a inni inni i te inne inne rozkładali


jak dla mnie za bardzo się "szarpie", nawet jeśli to zabieg


Widać emocje, trud, załamanie, ale nie widać sedna całości, bo jest starannie ukryte. Fajnie by było trochę oczyścić formę ze zbędnych słów i powtórek myślowych, a wtedy mógłby być już całkiem dobry wiersz, a tak jest rozmyty i niespecjalnie przejrzysty dla mnie.Smile Dopiero po którymś przeczytaniu można coś wyciągnąćSmile


Tytuł mi się narzucił: Pozoro - kolor
[Obrazek: Piecz2.jpg]






Odpowiedz
#3
Wizja poetycka (prorok jakiś, cy cuś?) zakończyła ci się na tytule. Oryginalne przemyślenia, ubrane w taką formę przyprawiają o wstrząs anafilaktyczny. Najpierw potraktowałem to jak sprinter; na bezdechu, ale prawie zmarłem przy trzydziestym metrze. Potem jak maratończyk; dobiegłem, ale jakiś facet podtyka mi mikrofon do wywiadu. Kojarzysz, jak wygląda wypowiedź, gdy chłop ledwie dycha? Tak to zabrzmiało. Czy silisz się na oryginalną formę wypowiedzi? A tak po prostu, to nie "trendy"? A może mamy tu docznienia z przerostem formy nad treścią? Żadna z tych możliwości, nie przybliża mnie do zrozumienia zamierzeń autora.
Odpowiedz
#4
jeśli szukasz powyżej szybkiej lektury? nie znajdziesz!
jeśli szukasz powyżej wiekopomności? nie znajdziesz

jeśli szukasz powyżej podtekstu? nie znajdziesz

nie dam ci rady jak to czytać, bo sam nie wiem, choć to wyszło ze mnie, choć to ja malowałem ów obraz. Może gdy wyjdziesz z tym tekstem na kartce wydrukowanym, na wiatr, tornado, cyklon, albo wichurę to druk będzie dukał, tak jak wcześniej na ekranie komputera.
Jeśli wiersz ma za Ciebie znaleźć prawdę, to jej nie dostaniesz, bo on jest tylko poszarpanym obrazem, który umyka od pokusy uładzenia, będącego jedynie pozorem.
Jeśli chcesz by wiersz powiedział do Ciebie od razu, to nie usłyszysz, wiec idź i zostać z sobą u siebie, a jego wierszem zostaw, niech blaknie w tym co zna. W samotności. Możesz go nawet nazwać, że sam sobie sterem, żeglarzem, burzą i okrętem, albo zatopieniem, bo stracił wiarę w możliwości chodzenia po wodzie; nawet w wypadku płytkiej kałuży.
Wiersz nie da Ci powodu, nie da Ci wyjaśnienia, zwłaszcza, że tam, w nim półmrok, albo po prostu czerń druku.
Jeśli chcesz by do Ciebie mówił, podejdź do niego więcej niż trzy razy. Nie dlatego, że taki on chce być trudny, ale by własne bycie na poboczu, w półdystansie, w rozłożeniu rąk, w gotowości do ciosu przestało Cię posiadać.
Temu samemu wierszowi, albo gdy Ci wygodnie określić inaczej- układowi słów- pozwól w sobie krzyczeć, milczeć, buntować się, burzyć, nudzić. W Tobie, albo jeśli tak Ci bezpieczniej- obok Ciebie. Nie raz, nie dwa daj mu szansę mówić, milczeć, albo zostawić Cię w spokoju. Albo daj mu szansę na danie Tobie nadziei na powrót, na kontakt między wami.

Czy piszę tylko o tym powyżej wierszu/układzie wersów? nie odpowiem Ci
Czy piszę tu w komentarzu tylko o innych wierszach, wyrażając moje własne "metody" podejścia do cudzych utworów/układów słów? Nie odpowiem Ci
Czy próbuję Cię w komentarzu, w połączeniu z wierszem/układem słów w tym wątku, wraz z aluzją do cudzych sposobów wyrażania pouczać? Nie odpowiem Ci
Czy odpowiem Ci na pytanie, które masz, albo które są powyżej? Nie odpowiem.

Nie odpowiem, bo nie wiem, choć mi się nieraz wydaje że wiem. Nie mogę jednak wiedzieć za Ciebie.

Tak samo, jak nie mogę Ci odpowiedzieć, czy tak naprawdę w komentarzu mówię o wierszu, wierszach, albo tak naprawdę o wierszu człowieku, ludziach. Uogólnieniem niestety.
Weź to, co dostajesz tu jakie jest, albo odejdź i zostaw. Niech zostanie w tym co już zna. W samotności, albo w kiepskim wierszu, albo w kiepskim losie, w kiepskim nastroju.
Nie wywołuj go, jeśli go nie czujesz, bo i tak może pozostać tylko w wilczym spojrzeniu, dalekim od łaszenia się w szczenięcej łagodności. Odczucie nie przychodzi od razu. A to oczekiwane czasami nigdy, a na pewno nie wtedy gdy akurat my tego chcemy.
Nie mogę odpowiadać na Twoje reakcje, ani za Twoje reakcje. Mogłem tylko namalować obraz, który nie powinien się podobać, jeśli masz pozostać w zdrowej reakcji umysłowej i psychicznej. Jeśli jednak nie boisz się dotknąć choroby, ułomności to witaj. Może okażecie się sobie bliżsi, niż się wydawało?
Nie wiem, naprawdę nie wiem.
Może tutaj jest tylko szukanie wiatru w polu, tak jak w przysłowiu?
I może to jednak czas urwać???
Nie wiem, nie potrafię odpowiedzieć... Nie potrafię mówić za Ciebie. Tak jak on- człowiek, ten wiersz, albo każdy inny (człek, lub wiersz) nic nie zrobi i nie powie za Ciebie, ale może mówić z Tobą, nawet jeśli na wstępie się nie lubicie i mierzycie się wzrokiem jak przed pojedynkiem. Gdy wiatr zostawisz w polu, a wicher za oknem, to może oko, ucho i Ty zaczniecie się w poświęconej chwili przyzwyczajać do siebie, by o właściwej porze się rozejść jak potargana kartka? Nie wiem

Jeśli szukasz lekkiego powiewu, to przyjdzie, da ulgę, ale niekoniecznie tutaj. Niekoniecznie w tym wierszu, w innych wierszach, w człowieku- tym, czy tamtym.
Może wasz czas nie nadszedł, albo sobie poszedł, albo go nigdy nie było.
Nie proś mnie o odpowiedź, bo sam jej teraz nie znam. I wybacz, ale muszę już odejść. Dziękuję za podjętą próbę. Jeśli masz gotowość nie kolejne, to dziękuję. Jeśli nie masz, również pozostaję w podziękowaniu.
I nieważne już, choć to ważne przecież, czy mówi to człowiek, aluzja do innych wierszy, chaos albo kiepski wiersz. Sam nie wiem i nie znajdę tutaj Ciebie za Ciebie. Pozostań więc, proszę, w pokoju, który znasz, albo znać chcesz i pragniesz...
Przyjmij jeszcze tylko pozdrowienia. Od wiersza, innych wierszy, człowieka, ludzi? Nie wiem, nie znam odpowiedzi.

Co do oczyszczenia ze zbędnego powtórzenia? Nie mogę chyba tego uczynić, choć może byłoby klarowne. Jeśli w chybotliwości chybiłem, muszę to przyjąć i ponowić pozdrowienie w Twoim kierunku. Nie mogę jednak klarować teraz, bo uładzenie oddaliłoby to, co widziałem i słyszałem. Czasem sobie myślę, że aby dojść do ładu, trzeba przejść przez bezład. Może dlatego takie, a nie inne są moje wypowiedzi poetyckie? Nie wiem, nie znam odpowiedzi. Tak jak i nie mogę zaprzeczyć, że nieraz kursywa pochyla się jakby wiatr walnął w przypadkowe litery, jak w rzeczywistości- kiedy pochyla drzewa nie tak, jak my byśmy chcieli, ale jak on chce. To przypadek? Tak, ale też nie zawsze. Przypadek? Gdy o nim mowa, zaraz przychodzi do głowy skojarzenie z deklinacją, odmianą. Tak męczącą, że aż się ciśnie na usta przekleństwo. Wybacz, że nie wiem. Wybacz, że nie odpowiem kiedy, w jakim momencie dowolność kursywej pochyla się od początku do końca perfidnie celowo, jakbym to ja był wcielonym wiatrem, albo raczej starał się nim być. Tutaj nie tyle nie wiem, ale nie pamiętam, bo nie wracam do moich tekstów, a przynajmniej nie czynię tego, jeśli nie muszę ich czytać publicznie, przed sobą w sensie krytycznym, albo w sensie przygotowawczym do - czegokolwiek (czy do prezentacji, czy do wydania w zwartej formie, gdy blisko do uczynienia gotowym w ewentualnej książce, której już jednak może nie być)...
Jeśli tak trzeba, to wolno Ci stąd wiać, uciec, bo nie mam prawa Cię tu zatrzymywać. Czasami trzeba pozwolić komuś odejść, nawet w tej sytuacji, gdy tak naprawdę nie przyszedł.
Człowiek, cudze wiersze, albo kiepski wiersz?
Odpowiedź moją już znasz? Nie wiem

Podobnie ma się rzecz ze znalezieniem zrozumienia. Czy Twojego w tekście, w innym wierszu, w człowieku, czy odwrotnie- w odwzajemnieniu. Możesz odejść, albo pozwolić, by czas dał wam się zbliżyć i obwąchać, albo nauczyć świata własnych zapachów, by od zmysłu, przez czucie dać szansę porozumieniu, które może pozwoli coś pojąć, ująć albo ostatecznie rozerwać.
Pozdrawiam ja, albo kiepski wiersz

P.S.
Jedno tylko zostało powyżej zmienione- to co jest dodane; mianowicie- motto z fragmentami z "Desideraty" Maxa Ehrmana
[Obrazek: Piecz2.jpg]
Odpowiedz
#5
Co do Twoich dywagacji, to muszę je :
rozkminić
przemyśleć
stwierdzić, że dam radę odpisać
Niewątpliwie, nieszablonowy i zamotany jest Twój strumień świadomości. A co do "Desideraty". To tekst z kościoła w Baltimore, napisany w 1690 r. przez anonimowego mnicha. Hej.
Odpowiedz
#6
Desiderata to jest tekst Maxa Ehrmana. dużo późniejszy. Poczytaj w źródłach encyklopedycznych, albo w opracowaniach. Może na początek starczy Wikipedia, choć sama historia utworu jest fascynująca... Pozdrawiam
[Obrazek: Piecz2.jpg]
Odpowiedz
#7
Jako historyka, głęboko zawstydziłeś mnie odesłaniem do wikipedii, która jak wiadomo, jest niepodważalną krynicą wiedzy.Sad
Odpowiedz
#8
w Instytucie Mikołowskim, który mieści się w dawnym domu Rafała Wojaczka, wydano pozycję książkową o Desideracie Ehrmanna. Niemniej, nie tylko tam, czy w Wikipedii znajdziesz detale o tym poemacie. Tak, czy owak... ja też długo żyłem w świadomości XVII-wiecznego pochodzenia utworu, co przy poznaniu faktycznej daty nie zmienia mojego podejścia do wymowy tego bardzo dla mnie osobiście ważnego tekstu. Przyczyny ważnej roli Desideraty w moim życiu zostawiam dla siebie, choć niespecjalnie jest, albo było to ukrywane. Po prostu w tym wątku nie jest to konieczne, jak i dyskurs o rzeczywistej dacie powstania...
[Obrazek: Piecz2.jpg]
Odpowiedz
#9
Jej rola w Twoim życiu jest dokładnie taka sama jak w moim. Dokładność informacji sugeruje, że temat dogłębnie przenicowałeś. Zwracam honor. Oby nie na zdrowie!
Odpowiedz


Skocz do:


Użytkownicy przeglądający ten wątek: 1 gości