Ocena wątku:
  • 1 głosów - średnia: 5
  • 1
  • 2
  • 3
  • 4
  • 5
a na ulicy statki i mgła
#16
Ja przeczytałam komentarze, ale ten z-brukowany nadal do mnie nie trafia. Jest jak włos w zupie. Bleeee.... Smile
[Obrazek: oscar.jpg]
Odpowiedz
#17
Bo mi się zaraz zrymuje...
Nie trafia? Strzelać nie będziemy.
Odpowiedz
#18
Nooo... Chyba się od Błażka zaraziłeś tymi "dupnymi" skojarzeniami Big Grin

Pomyślę jeszcze, może tu wrócę z oceną.
[Obrazek: oscar.jpg]
Odpowiedz
#19
(24-02-2018, 13:08)ALCHEMIK napisał(a):Ja poddałem więcej interpretacji z-brukowanego.
A jeżeli nie to mogę podać ich mnóstwo.
Wybrakowany to tak dla żartu.
Powtarzam, że te zabiegi nie są dobre dla pisowni i estetycznego widoku wersów.
 Zbrukowany to ładny nowotwór, który nie potrzebuje rekomendacji myślnikowych, bo istnieje sam przez się w swoim nieistnieniu..
4/5

czyli

[Obrazek: star.gif][Obrazek: star.gif][Obrazek: star.gif][Obrazek: star.gif]
Kłamstwo wymaga wiary, aby zaistnieć. Uwierzę w każde pod warunkiem, że mi się spodoba.
J.E.S.

***
Jak być mądrym.. .?
Ukrywać swoją głupotę!
G.B. Shaw
Lub okazywać ją w niewielkich dawkach, kiedy się tego po tobie spodziewają.
J.E.S.

[Obrazek: oscar.jpg]
Odpowiedz
#20
Ee, kombinujesz po swojemu.
To Cię ostatnio gubi, bo mniej spontana, a więcej kombinacji uprawiasz.
Odpowiedz
#21
Fajnie, rytmicznie, płynnie. Ale ja uważam, że myślnik zbędny toż nie mówi się zbrukowana ulica, więc i bez myślnika łatwo odczytać sens wiersza.
Odpowiedz
#22
Ale zbrukana już tak, Marcinie.
Tu nie ma dosłownej gry tym samym rdzeniem, stąd myślnik. Rdzeń jest domyślny, a nie identyczny.
Fenks.
Odpowiedz
#23
(24-02-2018, 13:08)mirek13 napisał(a): na tafli okna rozbity ocean
z-brukowany tysiącami stóp---------------> mnie jednak też odpowiadałaby wersja bez myślnika. ok, to wymusza wielość działań językowych, jako rodzaj didaskaliów - ot, przedłużone "z", które potem szybko wyarytkułowana, na wydechu "brukowana" reszta słowa, w dalszej części wersów dostaje "tysiącami stóp". Ok, cokolwiek się tu znajdzie jako wyjaśnienie, sposób odczytu, będzie miało sens, da tło do odczytu, ale ... wiesz, Mirosławie, choć lubię takie zabiegi - i czynić i u innych czytać- to jakoś ten wyjątek za bardzo się wyróżnia i ... zabiera ogromną przyjemność w tym utworze. Przyjemność zatrzymania się na prostym, ale fajnym zabiegu słowotwórczym. Zbrukowanie tysiącami stóp to przecież odwrócenie rzeczywistości. Brukanie przez stopy już znane, aloe ... zbrukowanie? Wow. Tu naprawdę jest ogromne pole do zatrzymania się do rozważenia obrazu tylko w jednym wersie. Ba, nawet głosowa interpretacja z --- jeśli taka wola- przedłużonym "z" aby zgrzytnąć, zzzzzzzadrażnić ucho słuchacza, miałaby prawo, albo nie do "bycia", wybrzmienia. 




 
wielkie posągi z dawnych lat
złożone na ołtarzu zakrętów
ponętne pomimo czasu
ślepych dat
zamętu więc właź do cholery-----------> ta przerzutnia, która ma dać uwiarygodnienie rymowi wewnętrznemu(?) jest jednak nazbyt wysilona. No, trochę za bardzo. Jednak? Gdyby potraktować ten wers rozdzieleniem---   zamętu/ więc właź do cholery-to co prawda szlag trafi wewnętrzne rymowanie, ale ... dla oczu, a zwłaszcza jako didaskalia będzie dobrą wskazówką--- a pauzę choćby, na domyślny znak przestankowy, oddech, wzmaganie napięcia, utrzymywanie w napięciu i td itp. 

 

Ogólnie podoba mi się. Takie melodyjne zagranie, mocną melodią--- w sentymenty, w  to co minione, w byłe adresy itd. W sumie fajnie się to czyta jako tekst do kobiety--- takie liryczne "weż, mała nie pier...l", albo "weź s...j z tymi sentymentami". Oki, można i do faceta, ale ... jakoś tak mnie naszło w stronę damskiej adresatki- ot, 'licentia czytalica" Cool Big Grin. Swoją drogą, idąc tym torem, oddam Ci komplement, który kiedyś sam dostałem od Czytelniczki. Ot, jeden z najmilszych dla mnie. Otóż napisała mi pewna dama, odnosząc się do pewnego wiersza: "Arek, jak ty w tym wierszu pięknie mówisz kobiecie: sp...j".No, więc mam nadzieję, że i do Ciebie pewnie powiedziałaby podobnie. Mirosławie, jak Ty pięknie potrafisz powiedzieć/wyrazić--- s...j, odp...l się, albo nie pier...l".

Nie mogę tego utworu ocenić niżej niż 4 z dużym plusem- nawet mimo pewnych uwag, o których było wyżej. Myślę, że wychodzi mi takie 4,6/5, więc zaokrąglam do 5/5, na takie domyślne "minus pięć". Bo jednak może  pewne niuanse formalne warto tu jeszcze raz rozważyć, przemyśleć? Sic! Tak, sic! wyjęte z nawiasu Ale ok, to takie moje kaprysy...
[Obrazek: Piecz2.jpg]
Odpowiedz


Skocz do:


Użytkownicy przeglądający ten wątek: 1 gości