Ocena wątku:
  • 0 głosów - średnia: 0
  • 1
  • 2
  • 3
  • 4
  • 5
Seksu koszmar
#16
A dla mnie bucami i chamami są lewaki. Prowokujesz.
Proszę o zamknięcie tematu bo niektórzy nie potrafią dyskutować.

#17
Okruszku,

dzięki za odpowiedź.

Nie wiem, może ostatnio jestem zbyt wyluzowany (dużo medytuję), ale wątpię, by Vlad kiedykolwiek zrobił krzywdę komukolwiek. Jeśli już coś "niepożądanego" społecznie z niego wyrośnie, to jedynie ekscentryczny antynatalista Wink

Co Vlad, nabiłbyś mnie za to, że uprawiam seks? Tongue

Z tą mową nienawiści i faszyzmem również bym nie przesadzał. Wolność słowa przede wszystkim. Niektóre, ba, nawet wiele czasopism filozoficznych odrzuca moje artykuły jako zbyt radykalne i niezgodne z zasadami demokracji. Masz swoją demokrację w praktyce. Demokracja jest sztuką kierowania cyrkiem z klatki dla małp, jak słusznie zauważył H. L. Mencken.

Również kończę.

Vlad jest naprawdę niegroźny, a wręcz sympatyczny, jeśli chodzi o charakterystyczną dla niego "wojowniczość".
#18
Robes, Ciebie nie, Ty potrafisz tolerować inne poglądy a ja naprawdę toleruję osoby które są seksualne. Ja nie cierpię ludzi którzy nie tolerują moich poglądów (nie muszą akceptować).
A Okruszek po prostu się złości bo trochę jest niedojrzały, przejdzie mu. To że jestem antyseksualny nie znaczy że potępiam wszystkich co lubią seks, nie, tak nie jest. To nie moja sprawa. Ja jedynie walczę z pornografią, erotomanią, prostytucją, LGBT itp.

#19
Zasadniczo, czy ktoś ciupcia czy nie, to chyba tylko jego sprawa. Oczywiście nadużycia jak wszędzie, nie są wskazane. Jak powszechnie wiadomo, nigdzie nie ma obowiązku przedłużania gatunku. Na szczęście....


Odniosę się jednak do czegoś innego. Do postu Antonii.
Cytat:"A propos tematu, chciałam zapytać, czy lepszy hetero, który znęca się nad żoną, bije, poniża, zdradza, a nawet gwałci, czy gey, żyjący sobie spokojnie ze swoim partnerem, darzą się uczuciem, troską i szacunkiem?".

Czy można pozwolić, w imię jego wolności osobistej, przebywać na ruchliwym lotnisku, czy innym ludnym miejscu komuś zdradzającemu np. objawy wirusa ebola (mam nadzieję że dobrze to napisałem). A może wskazanym jest jednak odizolować go i leczyć. No ale przecież to pogwałcenie wolności !!.
Okey. Przejaskrawiłem. Ale w pewnym sense jest to właśnie teza, którą chciałem przedstawić.

Podłoża homoseksualizmu nie są do końca poznane. Wiemy jednak, że nie wchodzi tu w grę czyste uwarunkowanie genetyczne. Bardzo często aż to sprawy związane ze środowiskiem akceptacją, wyznawanymi normami moralnymi...

Tak naprawdę nie jest ważne kto co czuje, ale jaki system wartości uznaje. Nie ma chyba nikogo, kto w okresie życia nie doświadczyłby w życiu "zakazanego" uczucia. Może był to pociąg do czyjejś żony, nieletniej dziewczynki, chłopca, czy wreszcie osoby tej samej płci. To jest właściwie naturalny porządek rzeczy. Potrafi to jednak zbudować silne napięcie. Ważne jest, co nasz osobnik z tym faktem zrobi. Jeśli jego system wartości jest silny i dobrze uformowany, odrzuci takie uczucie, jako złe. Jeśli natomiast jego system będzie źle uformowany, tym łatwiej ulegnie.

W religii katolickiej istnieje pojęcie grzechu zgorszenia. Poza kościołem będzie to tzw zły przykład. Często nie doceniamy potężnej siły jego działania. Tu właśnie zaczyna się negatywny wpływ owej pary homoseksualnej o której wspomniałaś. Oczywiście, że takie postępowanie w małżeństwie Heteroseksualnym jest bardzo złym przykładem. Niestety w związku homo, takim złym przykładem jest już to, że żyją z sobą i w zasadzie nie jest już ważne, czy żyją dobrze czy źle....
Są jak ten człowiek z ebolą na lotnisku. Patrząc na nich, ktoś, kto w przeciwnym przypadku stłumiłby rodzący się afekt, może pójść w ich ślady.

Wbrew pozorom najbardziej narażeni są na działanie takiego przykładu ludzie o naturze Biseksualnej. A jest ich naprawdę dużo. Z różnych badań wynika, że więcej niż Osób homoseksualnych. Jeśli nie zadziała system wartości, który wydają, to już tylko loteria.

Nie wolno prześladować nikogo za to że ma skłonności homoseksualne. Mam świadomość, że to trudne doświadczenie samo w sobie. To czy osoba taka podda się terapii, wybierze życie w samotności, czy też związek to już jej sprawa (jeśli się z tym nie afiszuje). Chciałbym jednak, by nie fałszowano prawd, nie nazywano zaburzenia normą. (Fakt występuje również u zwierząt, ale też jest tam zaburzeniem zachowań związanych z prokreacją). Nie stawiano znaku równości między związkiem homo, a hetero. Tylko wtedy będzie wiadomo, który wybór jest dobry, a który zły. Tak by związek homo był dopuszczalny, ale traktowany jako pewnego rodzaju porażka w walce o udoskonalenie siebie.

Lubię pewien fragment pisma świętego: Kładę przed Tobą dobro i zło, światło i ciemność, błogosławieństwo i przekleństwo. Wybór należy do Ciebie....
corp by Gorzki.

[Obrazek: Piecz1.jpg]
#20
Cześć tekstu to zrzynka z tekstu Kazika...
You'll never shine
Until you find your moon
To bring your wolf to a howl.
--- Saul Williams
#21
Nie słucham Kazika, nie lubię takiej muzyki strasznie.

#22
Gorzki, pisaliśmy już o tym. Argument, że homoseksualizm jest niezgodny z naturą jest poprawny wtedy i tylko wtedy, gdy uznamy, że seks ma służyć tylko i wyłącznie prokreacji. Dzisiaj służy on przede wszystkim przyjemności.

No i szczerze - gdy Twoja kobieta będzie chciała zrobić Ci dobrze ustami, powiesz jej, żeby się ogarnęła, bo to niezgodne z naturą? Wink
#23
Robespierre, stary uwielbiam Cię! Przy najbliższej wizycie we Wro wpadam do Ciebie z butelką JD Big Grin

Skąd w nas ten cholerny brak pokory, że mamy czelność z całkowitą pewnością mówić, że coś jest dobre, a coś jest złe? Czemu mamy taką obrzydliwą tendencję do zaglądania ludziom do dusz, sumień i sypialni? Dlaczego nie potrafimy wykrzesać z siebie tej odrobiny empatii, żeby zastanowić się jak bardzo nasza nienawiść może krzywdzić drugiego człowieka. To jest dokładnie taki sam człowiek. Wara nam wszystkim od tego co robi inny człowiek dopóki robi to świadomie za zgodą drugiego, dorosłego człowieka i nie krzywdzi tym bezpośrednio osób trzecich.

Gorzki w tym momencie może powiedzieć, że homoseksualiści krzywdzą, bo dają zły przykład. Tylko skąd to absolutne przekonanie, że ten przykład jest zły? I jak nędznie słabe są nasze wartości i przekonania skoro obawiamy się, że czyjeś przekonania stojące w przeciwności do naszych mogą mieć wpływ na nasz system wartości. Nie wiem jak Wy, ale ja widząc gejów czy lesbijki trzymających się za rękę na ulicy czy okazujących sobie uczucia nie patrzę na moją przyszłą żonę z myślą "kurna, szkoda że nie jesteś facetem". Serio Wasz kręgosłup moralny jest tak miękki, że żeby pielęgnować swoje wartości musicie mieć poparcie wszystkich, a kto myśli inaczej, inaczej kocha albo wyznaje innego boga to wróg, dewiant, człowiek błądzący? I Wy, nieomylni, kroczący drogą prawości czujecie, że macie prawo na siłę go nawracać, prostować, a jak się nie da to szykanować i gnoić? Każdy człowiek ma prawo być szczęśliwy i dążyć do tego szczęścia w taki sposób jaki w swoim umyśle, sumieniu czy duszy uznaje za właściwy (dopóki nie robi nikomu krzywdy). Jeżeli nawet jesteście wierzący to odsyłam do Ewangelii Św. Mateusza rozdział 7, wersy 1-3 i naprawdę osądzanie kogokolwiek pozostawcie Panu Bogu, bo kiedy pakujecie mu się w kompetencje to kiepsko świadczy o Waszej wierze.

Wybaczcie emocjonalny ton wypowiedzi, ale właśnie dziś miałem do czynienia z sytuacją, kiedy dwóch patryjotów (nawaleni, z browarami w rękach) obrzucali kur*ami dzieciaka może 16-17 letniego tylko dlatego, że mówił po ukraińsku. Autobus pełen ludzi wszyscy kręcą głowami, ale to ja musiałem zepsuć sobie popołudnie i wdawać się z nimi w dyskusje, o tym, że nie każdy Ukrainiec to banderowiec, a pasażerowie w autobusie (w tym dzieci i starsi) nie mają ochoty w niedzielny wieczór słuchać monologów, w których w siedmiowyrazowym zdaniu 2 razy pada słowo na K. a raz na P. Wątpię, żeby coś do nich dotarło, ale może tym razem dzieciak uniknął oklepania po twarzy. Jestem więc wściekły, jest mi cholernie smutno i wstyd za ten przeklęty brak tolerancji. Za to, że jedynym osiągnięciem i powodem do dumy takich troglodytów jest fakt, że ich matka usiadła na przyrodzeniu mężczyzny o właściwym kolorze skóry, pochodzeniu i wyznającym właściwą religią. I za to, że ciągle są ludzie, którzy mają czelność odmawiać komuś prawa do miłości, twierdząc że jego sposób kochania to tylko popęd albo choroba. Skąd Wy to możecie wiedzieć? No skąd?!
#24
Ano widzisz Okruszku. Co do owego Ukraińca to rozumiem. Też takie sprawy działają mi na uzębienie.

W kwestii osób homoseksualnych to nie tak. Nie czuję do nich żadnej odrazy. Serio. Powiem Ci nawet, że kiedyś byłem jeszcze bardziej tolerancyjny i sam bym się pod Twoją wypowiedzią, czy Robespierową podpisał. Serio. Nie miałem żadnych oporów by pracować w domu u pary gejów (instalację elektryczną im naprawiałem). Słowa złego nie powiem. Spoko goście. Naprawdę nie chciałbym krzywdy takich ludzi.
No niestety jak zwykle jest ale...

Niestety sprawę o której piszę (czyli z biseksualizmem i tym złym przykładem) niestety przeżyłem właściwie na "własnej skórze". Mógłbym rozebrać tę sprawę na czynniki proste. A dzieje się to wszystko z bardzo bliską mi osobą. Mógłbym nawet powiedzieć, że oddałbym kawał swojej duszy, żeby się to nie zdarzyło. Niestety to się dzieje. Tak, że uwierz wiem o czym piszę.

To, że po wynalezieniu tabletki antykoncepcyjnej bodaj na początku lat '60 seks został skutecznie oddzielony od prokreacji, nie znaczy wcale że przyjemność seksualna w swym pierwotnym założeniu miała (i ma) stanowić wabik dla podjęcia czynności prokreacyjnych. Wszak taki jest pierwotny i podstawowy sens seksualności. To że udało nam się oddzielić jedno od drugiego i położyć akcent na przeżywanie przyjemności, nie zmienia jednak faktu.
W takim przypadku homoseksualizm pozostaje zaburzeniem seksualności i to niezależnie człowieka, czy zwierzęcia. No bo przecież nie normą. Jego mechanizm jest nad do końca nie wyjaśniony.
Mógłbym zresztą przytaczać setkę mądrych argumentów, które da się zbić równie mądrymi i prawdziwymi argumentami z mojej strony. Tyle, że to jest moja wojna...

Jeśli ktoś zabije Ci bliskiego (może osobę ukochaną) to nie będziesz raczej skłonny do wstawiania się za prawami przestępców. Nie będziesz podnosił głosu przeciw karze śmierci, tylko raczej weźmiesz siekierę i na sukinsyna się zaczaisz w ciemnej uliczce. Ja byłem bardzo liberalny jeśli chodzi o prawa osób homoseksualnych. Nawet sprawa udzielania im ślubów cywilnych jakoś specjalnie mnie nie poruszała. Byłem skłonny stwierdzić, że skoro chcą, to czemu nie. Tyle, że wtedy myślałem o tym raczej jak o czymś wrodzonym, dotyczącym pewnej grupy ludzi. "Po prostu tak mają"

Teraz, uwierz, nie straciłem do nich ani odrobiny szacunku. Po prostu wiem jak to zjawisko jest zaraźliwe. Oczywiście stuprocentowy heteryk nie zostanie gejem. To się nie da. Ale masz świadomość ilu wśród nas jest bi? Z czego nawet duża część świadomie nie zdaje sobie z tego sprawy. To oni stanowią grupę ryzyka. Często osoby nam bliskie. Często kochane.

Dlatego uważam, że osób homoseksualnych nie powinno się prześladować, czy w jakikolwiek sposób nękać. Daleki jestem od wsadzania ich do więzień czy na przymusowe leczenie. Uważam jednak, że jeśli ktoś wybiera związek homoseksualny (ale pod tym właśnie warunkiem, bo może szanując normy społeczne wybrać np samotność), powinien mieć świadomość, że wychodzi poza ramy społeczne. Tym samym traci wsparcie społeczeństwa. Czy to w kwestii legalizacji związków (małżeństw), dziedziczenia, czy adopcji lub wychowania dzieci. Nie może również pełnić funkcji i zawodów społecznego zaufania takich jak samorządowiec, poseł, senator, policjant, czy nauczyciel. Nie żeby miał być gorszy. Być może byłby nawet lepszy w tych rolach. Ale jest złym przykładem. Zgorszeniem właśnie (w rozumieniu poprzedniego mojego posta).

Zrozum Robespier, zrozum Okruszku. To jest moja własna wojna. Niewiele ma wspólnego z moją wiarą i religią. Ja krzyczę w tej sprawie, bo krzyczy we mnie mój własny, przeżyty ból. To nie są dla mnie rozważania czysto teoretyczne.

Na Twoje Rob pytanie, odpowiem innym: Co powiesz, gdy Twoja dziewczyna z którą jesteś czas jakiś, powie Ci, że sory, ale ma dziewczynę....

Co zaś do wspomnianego przez Ciebie lodzika. Nawet KK dopuszcza takie zachowania w ramach gry wstępnej. Ale fakt. Miałeś rację. Nigdy żadnej na to nie pozwoliłem, gdyż moim zdaniem przyzwolenie na takie coś, byłoby uwłaczeniem jej godności.
Pozdrawiam serdecznie.
corp by Gorzki.

[Obrazek: Piecz1.jpg]
#25
Wszyscy żyjemy po raz pierwszy, więc skąd w was ta pewność, że robicie to dobrze?

Sam bym został gejem gdyby mnie to miało uszczęśliwić. Nie można piętnowac przez całe życie ludzi, którzy po prostu chcieli być szczęśliwi.
I don't mean to sound bitter, cold, or cruel, but I am, so that's how it comes out.
#26
(04-10-2015, 14:39)Vladimir01 napisał(a): Nie słucham Kazika, nie lubię takiej muzyki strasznie.
No to albo jesteś lirycznym geniuszem jak K.S. albo podświadomie Ci zapadło w pamięć.

http://www.tekstowo.pl/piosenka,kult,po_co_wolnosc.html
You'll never shine
Until you find your moon
To bring your wolf to a howl.
--- Saul Williams
#27
K.S.? Co to jest?
Seks seksem ale seks oralny to jest poniżenie kobiety i zacofanie. Niech sobie ludzie seksy robią, ale lizanie penisa to jest poniżej godności.

#28
K.S, Kazik Staszewski.
Nic co się robi w łóżku dobrowolnie nie uwłacza niczyjej godności. A seks oralny działa w obie strony, więc nikt nie powinien czuć się poszkodowany.
I don't mean to sound bitter, cold, or cruel, but I am, so that's how it comes out.
#29
Okruszku, serdecznie zapraszam Wink I szczerze dzięki.

Oj chłopaki, chłopaki... Uległość czy chęć dania partnerowi przyjemności nie musi oznaczać braku godności ze strony kobiety, tak samo jak umiejętne ciągnięcie za włosy czy jakakolwiek inna forma dominacji nie musi oznaczać braku szacunku dla partnerki. Właśnie tutaj moglibyśmy pociągnąć temat zachowań naturalnych Wink
#30
Proszę uprzejmie o zamknięcie tematu.



Skocz do:


Użytkownicy przeglądający ten wątek: 1 gości