05-12-2012, 16:22
Poniedziałek - sympatyczny pan po 40-stce, łysawy z wielkim zegarkiem wiszącym na szyi - lubi poranne joggingi i reality show " Kochaj albo rzuć".
Przepada za miętuskami i kaszą gryczaną. Trochę skryty, nie chętnie mówi o sobie, kolekcjonuje monety.
Wtorek - sympatyczny dwudziestosiedmioletni facet ze wsi. Nosi szeroki kapelusz z rondem. Ubrany w lnianą katanę, lubi chodzić bez butów po lesie. Walczy o uprawy bez GMO, trochę za chudy i jednocześnie bardzo towarzyski i pogodny. Lubi zajmować się końmi. Niestety za często się onanizuje - nabawił się przez to zapalenia napletka.
Środa - ekscentryczna kobieta lekko przy sobie, lubi sukienki w grochy i czerwony kolor. Lekko kapryśna, miewa humory i widzimisię. Opowiada zmyślone historyjki. Niekiedy smutna bez powodu. Interesująca tylko na jedną noc. Lubi lizaki.
Czwartek - zadziorny, pewny siebie ekscentryk. Lubi fioletowe krawaty i nieśmiałe kobiety. Kręci go twórczość Picasso'a i masaże głowy japońskich kosmetyczek. Niekiedy z nadmiaru emocji dostaje czkawki. Ma kilka niegroźnych fobii.
Piątek - miejscowy wesołek. Lekko tępawy, ale sympatyczny. Na głowie kręcone loczki i brak zarostu. Sam nie wie czy lubi panie czy panów. Zajada orzeszki przy dźwiękach muzyki Disco- polo. Śmieje się z każdego kawału. Niekiedy nie myje się dokładnie.
Sobota - wysoka, wiecznie zamyślona panna w ciemno zielonej, długiej sukni. Pięknie tańczy, ale szybko ją to nudzi. Studiuje prawo chociaż wolałaby historię Wielkiej Brytanii.
Facetów podrywa samym wyrazem twarzy, nikt nie wie o co jej chodzi, a panna zwierza się tylko w łóżku, to też ma sporo romansów i nikogo na stałe.Wstydzi się tego, lecz nie wie dlaczego.
Niedziela - starsza pani uwielbiająca białe kostiumy.W torebce trzyma trzy białe koronkowe chusteczki, codziennie świeże. Czuje się trochę samotna. Bez pudla o imieniu Jerzy nie wyobraża sobie życia. Siwe włosy kręci na wałki i upina w kok. Ceni sobie czyste paznokcie. Przepada za dobrze ściętymi owocowymi galaretkami oraz parmezanem. Kiedyś śpiewała w chórze kościelnym. Teraz tylko przed lustrem przy porannej toalecie.
Przepada za miętuskami i kaszą gryczaną. Trochę skryty, nie chętnie mówi o sobie, kolekcjonuje monety.
Wtorek - sympatyczny dwudziestosiedmioletni facet ze wsi. Nosi szeroki kapelusz z rondem. Ubrany w lnianą katanę, lubi chodzić bez butów po lesie. Walczy o uprawy bez GMO, trochę za chudy i jednocześnie bardzo towarzyski i pogodny. Lubi zajmować się końmi. Niestety za często się onanizuje - nabawił się przez to zapalenia napletka.
Środa - ekscentryczna kobieta lekko przy sobie, lubi sukienki w grochy i czerwony kolor. Lekko kapryśna, miewa humory i widzimisię. Opowiada zmyślone historyjki. Niekiedy smutna bez powodu. Interesująca tylko na jedną noc. Lubi lizaki.
Czwartek - zadziorny, pewny siebie ekscentryk. Lubi fioletowe krawaty i nieśmiałe kobiety. Kręci go twórczość Picasso'a i masaże głowy japońskich kosmetyczek. Niekiedy z nadmiaru emocji dostaje czkawki. Ma kilka niegroźnych fobii.
Piątek - miejscowy wesołek. Lekko tępawy, ale sympatyczny. Na głowie kręcone loczki i brak zarostu. Sam nie wie czy lubi panie czy panów. Zajada orzeszki przy dźwiękach muzyki Disco- polo. Śmieje się z każdego kawału. Niekiedy nie myje się dokładnie.
Sobota - wysoka, wiecznie zamyślona panna w ciemno zielonej, długiej sukni. Pięknie tańczy, ale szybko ją to nudzi. Studiuje prawo chociaż wolałaby historię Wielkiej Brytanii.
Facetów podrywa samym wyrazem twarzy, nikt nie wie o co jej chodzi, a panna zwierza się tylko w łóżku, to też ma sporo romansów i nikogo na stałe.Wstydzi się tego, lecz nie wie dlaczego.
Niedziela - starsza pani uwielbiająca białe kostiumy.W torebce trzyma trzy białe koronkowe chusteczki, codziennie świeże. Czuje się trochę samotna. Bez pudla o imieniu Jerzy nie wyobraża sobie życia. Siwe włosy kręci na wałki i upina w kok. Ceni sobie czyste paznokcie. Przepada za dobrze ściętymi owocowymi galaretkami oraz parmezanem. Kiedyś śpiewała w chórze kościelnym. Teraz tylko przed lustrem przy porannej toalecie.
"Czasami lepiej milczeć i sprawić wrażenie idioty, niż się odezwać i rozwiać wszelkie wątpliwości."