Ocena wątku:
  • 0 głosów - średnia: 0
  • 1
  • 2
  • 3
  • 4
  • 5
Zaklinanie Łaski
#1
Może to już ostatnia pora dorosnąć do gumowców
obłapywanych przez maź pszenno-buraczanki.

Jesienią trzeba było bez bata, sposobem przeprawiać
przez grzęzawisko załadowany wykopkami wóz,
który wyrównywał tylną osią powierzchnię drogi,
w tak samo umownym prześwicie kół.
A potem stanąć na ostrej górce z czymś w ręce
dla czterolatki i poprosić o wybawienie
- choć Łaska.

Pamiętnego lata spłoszona poniosła mnie na oklep,
uczepionego karmelkowej jak ciągutka grzywy.
Przeleciałem przez jej łeb i rozstąpiła się nade mną,
pierwsza odwzajemniająca miłośnica.
Podeszła z białą gwiazdką na czole
i zarżała pytająco w dłoń.

Wybudziłem się po trzech dniach.
Od września zaczęli ogławiać i w szkole.
Ona teraz chodzi w tym białym wierszu
jakbym spełniał obietnicę buraka.
Odpowiedz
#2
Nostalgiczny i na szczęście nieckliwy wiersz. Brawo.
Odpowiedz
#3
Kułna, no dzięki.

Przez to jedne słowo nieckliwe  - muszę przerabiać teksty.
Ale już tylko te warte zachodu.
Odpowiedz
#4
Pamiętam ten wiersz...pewnie po renowacji ( no chyba, że jestem w błędzie i to kolejny wiersz o Łasce )...tak samo mocno na mnie oddziaływał przy pierwszym czytaniu, jak i teraz... piękny grainowy liryk, będę wracać do niego.
Odpowiedz


Skocz do:


Użytkownicy przeglądający ten wątek: 1 gości