Odkopać tak stary wątek, no no
W życiu zrobiłam naprawdę mało zdjęć. Zawsze wolałam uważnie obserwować świat niż przyglądać się mu przez okienko aparatu. Inaczej by też było, gdybym podczas podróży miała więcej czasu, by zatrzymać się i po prostu pobyć gdzieś.
Góry... Zdaje się, że Pireneje. Wybrzeże z kolei z Hiszpanii, charakterystyczna żaba na tle drogi w Etiopii, znak zaś z Kenii.
Za kadrowanie zawsze mnie chwalono! Jak na ironię po nasłuchaniu się tego, rzuciłam aparat na dno szafy i zupełnie o nim zapomniałam. Powoli znowu zaczynam się w to bawić, ale tylko przy pomocy telefonu, co wiąże się z marną jakością. Niestety. Ale kadrowanie przydaje się przy rysowaniu martwej natury!
Zastanawiałam się nad przerabianiem zdjęć, ale do tego cierpliwości już nie mam :/
Dzięki za uwagę i dobre słowo!