Nasz pupilek zapomina co jest jawą a co grą
Bohater (choć z pewnością nie w znaczeniu epickim) nasz idzie sobie drogą, na wpółprzytomnie patrząc się sinymi oczyma na życie miasta. Bloki, samochody, trawa i niebo.
aLe glópia graffa!!&^*
Nie przejawiałby raczej chęci obserwacji rozwijającej się urbanistyki, toteż załóżmy, iż idzie do szkoły. Z przymusu. Oczywiście podczas wędrówki kontempluje nad poważnymi sprawami, jak przystało w końcu na gimnazjalistę.
Hmm... kupić tę zbroję +5 do siły czy może ten mieczyk +2 do zręczności...
Bez komentarza. Wróciwszy do domu zabija swoją matkę krzesełkiem bo mu odłączyła dostęp do sieci, to wszystko się nagrywa a jak reaguje na to internetowy naród?
Oczywiście, że nie dostrzega w tym wszystkim tragedii!
Czarny humor.
Dorośli (albo po prostu ci, którzy robią gry): Jak to nie zapobiegamy?
Nasz pupil (choć nie do końca taki grzeczny) zagubiony jest już tak bardzo, że gdyby spadła mu na głowę cegła, no zgadnijcie, co by sobie pomyślał?
Tetris!
Ależ oczywiście. Poza tym, gry MMO należą do Listy Najgorszych Pierdół Internetu! Ale nie wszystkie są takie złe...
No, ale nawiązując do podtytułu - rodzice ubolewają, dzieci się biją, wandalizm i syf, a jak na to reagują autorzy tychże programów? Jak to nic nie robią? A czymże są do cholery PEGI?
Oto dowód na to, że mamy zepsuty wzrok chyba, bo jakoś tak nie dostrzegamy nic złego w dwunastolatku, który "pyka" w grę taką jak Postal.
Oj tam, oj tam - trochę strzelania i tyle. Ile zła jest na świecie! To tylko uczy, że nie wszystko jest piękne, przyzwyczajając nas do widoku śmierci!
Tak, i uczy jak sobie z tym radzić. Strzelając do ludzi. Brawo.
Co możemy zrobić?
No właśnie, sypię tutaj różnymi przykładami, besztam niemal wszystko dookoła, ale jak możemy się uchronić przed PZI (Potęga Złego Internetu)? My nie możemy.
Ale czekaj, czekaj (piszę do siebie, nie żebym miał jakąś schizofredzię od razu, czy coś...), przecież można by wprowadzić ustawę nakazującą wszystkim kasjerom sklepów nie sprzedawać dzieciom gier dla nich nieprzeznaczonych.
pegi, pegi, pegi - zagram u kolegi.
Zamknij się! O, przepraszam, źle się wyrażam. No więc, rodzice sami są sobie winni i niech nie wyzywają na te giery co to tak źle robią w mózgach naszych pociech!
To tyle, pozdrawiam.
Bohater (choć z pewnością nie w znaczeniu epickim) nasz idzie sobie drogą, na wpółprzytomnie patrząc się sinymi oczyma na życie miasta. Bloki, samochody, trawa i niebo.
aLe glópia graffa!!&^*
Nie przejawiałby raczej chęci obserwacji rozwijającej się urbanistyki, toteż załóżmy, iż idzie do szkoły. Z przymusu. Oczywiście podczas wędrówki kontempluje nad poważnymi sprawami, jak przystało w końcu na gimnazjalistę.
Hmm... kupić tę zbroję +5 do siły czy może ten mieczyk +2 do zręczności...
Bez komentarza. Wróciwszy do domu zabija swoją matkę krzesełkiem bo mu odłączyła dostęp do sieci, to wszystko się nagrywa a jak reaguje na to internetowy naród?
Oczywiście, że nie dostrzega w tym wszystkim tragedii!
Czarny humor.
Dorośli (albo po prostu ci, którzy robią gry): Jak to nie zapobiegamy?
Nasz pupil (choć nie do końca taki grzeczny) zagubiony jest już tak bardzo, że gdyby spadła mu na głowę cegła, no zgadnijcie, co by sobie pomyślał?
Tetris!
Ależ oczywiście. Poza tym, gry MMO należą do Listy Najgorszych Pierdół Internetu! Ale nie wszystkie są takie złe...
No, ale nawiązując do podtytułu - rodzice ubolewają, dzieci się biją, wandalizm i syf, a jak na to reagują autorzy tychże programów? Jak to nic nie robią? A czymże są do cholery PEGI?
Oto dowód na to, że mamy zepsuty wzrok chyba, bo jakoś tak nie dostrzegamy nic złego w dwunastolatku, który "pyka" w grę taką jak Postal.
Oj tam, oj tam - trochę strzelania i tyle. Ile zła jest na świecie! To tylko uczy, że nie wszystko jest piękne, przyzwyczajając nas do widoku śmierci!
Tak, i uczy jak sobie z tym radzić. Strzelając do ludzi. Brawo.
Co możemy zrobić?
No właśnie, sypię tutaj różnymi przykładami, besztam niemal wszystko dookoła, ale jak możemy się uchronić przed PZI (Potęga Złego Internetu)? My nie możemy.
Ale czekaj, czekaj (piszę do siebie, nie żebym miał jakąś schizofredzię od razu, czy coś...), przecież można by wprowadzić ustawę nakazującą wszystkim kasjerom sklepów nie sprzedawać dzieciom gier dla nich nieprzeznaczonych.
pegi, pegi, pegi - zagram u kolegi.
Zamknij się! O, przepraszam, źle się wyrażam. No więc, rodzice sami są sobie winni i niech nie wyzywają na te giery co to tak źle robią w mózgach naszych pociech!
To tyle, pozdrawiam.
Miejmy nadzieję, że baba do lekarza będzie przychodzić, póki żyjemy.