Ocena wątku:
  • 0 głosów - średnia: 0
  • 1
  • 2
  • 3
  • 4
  • 5
Zła decyzja.
#1
Mówili, że to jest dobre. Mówili, że tak ma być. Mówili, że nic się przez to nie stanie. I co teraz?! Ci ludzie, którzy to wszystko powiedzieli, nie wyjaśnią nam, jaki w tym wszystkim był sens. Wszyscy pomarli. Wszyscy, co do jednego chorego na głowę naukowca. Tak, już nie istnieją dobre dni. Teraz świat to jeden wielki odpad radioaktywny…
Spytacie, co się stało? Dlaczego tak się nad tym użalam? No to może zaczniemy od początku…
Mamy rok dwu tysięczny dwudziesty piąty. Od pięciu lat, na całym świecie, łącznie z byłą Polską, panuje nuklearna zima. Właśnie przed pięciu laty pewien polityk amerykański polityk o nazwisku Murray, w wyborach obiecał, że zatrzyma globalne ocieplenie. Oczywiście – wygrał te wybory. Został prezydentem USA, a wiadomość, co chce zrobić, obiegła cały świat. Wynajął do tego celu dużą grupę naukowców z całego świata. I oni popełnili błąd. Błąd, który miał wyjść na jaw dopiero po czterech miesiącach.
Jeden z nich odkrył pewien matematyczny wzór, pokazujący, że energia jądrowa może spowolnić procesy zachodzące w jądrze ziemi i tym samym zmniejszyć pole magnetyczne, co doprowadziło by do małego, kilkustopniowego ochłodzenia klimatu. Prezydent Murray od razu zgodził się na coś takiego, więc przygotowania od razu ruszyły. Zbudowano robota, który oparł by się temperaturze lawy i w jakiś sposób dobrnął do środka ziemi. Do niego włożono potężną bombę atomową, potężniejszą nawet od tej z przydomkiem „Car”. I wysłano pod ziemię. Po dwóch miesiącach robot dobrnął do jądra, jednak z wciśnięciem „czerwonego guzika” trochę poczekano. Jedne z najpotężniejszych krajów, między innymi Niemcy, Rosja i Francja przeciwstawiły się projektowi. Po długich debatach zmieniły zdanie – globalne ocieplenie to przecież szczytny cel, a co złego się może stać! Wtedy – pamiętna data – dwudziesty piąty października – odpalono wreszcie to, co miało być wkrótce przyczyną ludzkiej zagłady.
Ziemia zatrzęsła się potężnie. Nagle oderwało nas wszystkich od niej, a ja poczułem, jakby coś się przewracało w moim żołądku. Później słuchało się opowieści, że wulkany na całym świecie wybuchały, ale nie zwykłą magmą i popiołem, tylko uranem i dymem z przekroczoną kilkaset razy zawartością cezu. Po tym grawitacja powróciła. W powietrzu unosił się swąd spalenizny. Było tak jakoś… chłodniej. Dużo chłodniej. Dwa tygodnie później nawiedzały nas nawałnice śnieżne. Ale my, tutaj, w Polsce, nie wiedzieliśmy o istnieniu zagrożenia. Dopiero kilka dni po zamieciach dotarła do nas chmura radioaktywna. Ci co inteligentniejsi wiedzieli, że jak ludzie umierają nieznaną chorobę, to trzeba iść do piwnic, zabrać ze sobą jedzenie i wszystko dokładnie zamurować… jednak nie wszystkim się poszczęściło. Około połowa pomarła. Zostało jakieś piętnaście milionów polaków. Ale Ameryka wymarła cała po eksplodowaniu wulkanu "Yellowstone". Mamy podziemny sposób przekazywania informacji – przez pięć lat udało się stworzyć sieć tuneli w całym kraju. W całym BYŁYM kraju…
Od niedawna można wychodzić na powierzchnię. Nie ma już żadnych roślin. Żadnych domów. Od czasu do czasu spotyka się głodujące ptaki lub karaluchy, które teraz jemy, bo tylko one przetrwały katastrofę atomową. Tak to mniej więcej wygląda. Każdy dzień jest prawdziwą mordęgą. Walką o przetrwanie.
- Maciek! Jedzenie już gotowe! – krzyczała na mnie mama z drugiego końca obszernej piwnicy.
Muszę kończyć. Mam nadzieję, że ktoś, kiedyś, w lepszych czasach, ktoś odnajdzie tę kartkę. Zobaczy, jak to było kiedyś. Dziękuję za wysłuchanie.


"Człowiek rodzi się, by umrzeć."
Moje kreacje na Inku:
Jakub Wędrowycz - Polowanie na Czarownicę Pavlę (fanfiction)
Jakub Wędrowycz - Włamanie do aresztu (fanfiction)
Odpowiedz
#2
Drogi Autorze, co to jest, miniatura? Wstęp do czegoś? Bo opowiadaniem to ja tego nie nazwę. Ja rozumiem też fantazję, rozumiem polot i różnego rodzaju koncepty, ale stworzyłeś jedną wielką naukową herezję, w dodatku przybraną kilkoma naiwnymi stwierdzeniami. Wink Spowolnienie reakcji w jądrze Ziemi? Niwelacja pola magnetycznego? Czy wiesz za co ono odpowiada? A wiesz jakie są przyczyny efektu cieplarnianego? Wink
"Mówię sam do siebie, ale ponieważ cenię sobie swoją opinię, nadałem sobie tytuł doktora." Erich Segal
Odpowiedz
#3
Jesteśmy w dziale "Fantastyka", no więc mogłem napisać kompletne bzdury, a i tak wydaje się, że stało się coś poważnego.
Ale chyba nie będę już więcej pisał takich opowiadań...
"Człowiek rodzi się, by umrzeć."
Moje kreacje na Inku:
Jakub Wędrowycz - Polowanie na Czarownicę Pavlę (fanfiction)
Jakub Wędrowycz - Włamanie do aresztu (fanfiction)
Odpowiedz
#4
Naukowcem nie jestem, więc na temat herezji się nie wypowiem.
Ten tekst, który miałam okazję przeczytać, faktycznie wygląda jak wstęp do czegoś większego. Po przeczytaniu tak małej ilości, nie jestem w stanie wyrobić sobie w pełni opinii. Poczekam na ciag dalszy (o ile jest przewidywany, bo jesli nie, to fragment powinien się znaleźć w miniaturach)
Powiem tylko, że zawsze mam problemy z czytaniem takich początków. Wolę akcję właściwą.
Odpowiedz
#5
(21-06-2011, 13:04)Khaern napisał(a): Jesteśmy w dziale "Fantastyka", no więc mogłem napisać kompletne bzdury, a i tak wydaje się, że stało się coś poważnego.
"Fantastyka" nie oznacza, że można pisać kompletne bzdury. W fantastyce, tak samo jak w innych gatunkach, obowiązuje logika i to, na czym opierasz fabułę, musi mieć ręce i nogi. Dodatkowo postapokalipsa to podgatunek fantastyki naukowej, w której człon "naukowa" nie znalazł się przypadkiem. Ale choćbyś pisał czyste fantasy ze smokami, elfami i różowymi wróżkami, nadal nie mają to prawa być "kompletne bzdury".

Ale nawet nie naukowe herezje wydają mi się głównym problemem tego tekstu, ile raczej jego skrótowość. To nie jest opowiadanie, a zaledwie wstęp do czegoś, jakiś szkic świata, w którym będzie się działa właściwa akcja.

No i zadziwia mnie to podkreślanie sytuacji w Polsce. Co najmniej jakby psim obowiązkiem zimy nuklearnej było zatrzymanie się przed naszymi granicami i czekanie na zgodę, czy może wkroczyć. Nieco idiotycznie to wygląda.
Odpowiedz
#6
No wątki naukowe leżą tu na całej linii. Niestety, ilość mądrych terminów i nazw pierwiastków na stronę nie jest proporcjonalna do jakości opowiadania. Te wszystkie rzeczy muszą się jakoś kleić. Spowalnianie procesów za pomocą bomby atomowej? Chcesz spowolnić ruch płynnych skał dostaraczając do nich olbrzymie ilości energii. Are you kidding me? No i skąd niby ten uran z wulkanów? Nie, nie i jeszcze raz nie. Może jakiś trzynastolatek-humanista by to kupił, ja nie. Co do reszty - stylem znośne, jako krótki wstęp do dłuższej pracy. Jako samodzielny twór bez wyrazu zupełnie.

2/10
Odpowiedz
#7
To ja może powrócę do fantasy, tylko potrzebuję motywacji w postaci komentarzy ;D
"Człowiek rodzi się, by umrzeć."
Moje kreacje na Inku:
Jakub Wędrowycz - Polowanie na Czarownicę Pavlę (fanfiction)
Jakub Wędrowycz - Włamanie do aresztu (fanfiction)
Odpowiedz
#8
Fantasy, drogi Autorze zniesie więcej, to prawda, bo jak czegoś techniką to magią wytłumaczysz. A czym jest magia? No każdy wie że magią Wink Mało kto stara się ją w miarę logicznie i rzetelnie wytłumaczyć w swoich tworach. Pamiętaj jednak, zgodnie z tym o czym mówiła Fraa, że jeśli chcesz tworzyć fantasy na poważnie (poważnie czyli że nie parodia) obowiązują cię dokładnie takie same zasady jak w s-f. Bohaterowie muszą być osadzeni w logicznych bazujących na przyczynowości realiach, muszą być wiarygodni (przeżycia psychiczne, reakcje, postępowanie itd), muszą działać zgodnie z ogólnie przyjętymi zasadami (grawitacja, zdolności ludzkiego organizmu, specyfika broni itd. - zgodnie z przyjęta kanwą), polityka, historia i inne realia musza do siebie pasować. To musi wyglądać jakby rozwinęło się w naturalny dla tamtych realiów sposób. Itd. itp. S-f to wcale nie królowa fantastyki (choć są niektórzy którzy tak uważają - np ja he, he), pisze się ją równie trudno jak fantasy.
"Mówię sam do siebie, ale ponieważ cenię sobie swoją opinię, nadałem sobie tytuł doktora." Erich Segal
Odpowiedz
#9
Szczerze mówiąc, mi się podoba ten fragment. Jak pozostali użytkownicy napisali wcześniej, wygląda to, jak wstęp do czegoś większego. Liczę na kolejną część, bo to naprawdę mnie zainteresowało.
A... Świetne imię Wink Jedno z niewielu polskich, które jestem w stanie znieść Smile
The Earth without art is just eh.
Odpowiedz
#10
Ciężko wyrazić opinię, bo strasznie krótki to utwór i (powtórzę to, co pisali inni) wygląda jak wstęp do czegoś większego.
Cytat:Jesteśmy w dziale "Fantastyka", no więc mogłem napisać kompletne bzdury, a i tak wydaje się, że stało się coś poważnego.
Dział główny to "Fantastyka", ale poddział to "Postnuclear". Wszystkie takie historie dzieją się na "prawdziwej" Ziemi, tyle że w przyszłości. Obowiązują tam zatem wszystkie te prawa natury, którym podlegasz i Ty. Więc raczej wulkany nie będą wyrzucać z siebie uranu po jednym wybuchu w jądrze planety. Osłabianie pola magnetycznego też nic by nie dało, a tylko by nam zaszkodziło. Popracuj nad tym tekstem i rozwiń go o jakąś fabułę, bo wygląda ciekawie Smile
PS. Już kiedyś był pomysł na pozbycie się efektu cieplarnianego za pomocą energii atomowej, może to Cię zainspiruje:
http://wiadomosci.onet.pl/nauka/wybuch-n...omosc.html
Powodzenia Smile
- Nie spodziewałem się Hiszpańskiej Inkwizycji...
- Nikt nie spodziewa się Hiszpańskiej Inkwizycji!
Odpowiedz
#11
No więc tak - tekst jest krótki, nie nadaje sie do tego działu, bardziej do Miniatur literackich. Tutaj mógłby robić za jakiś wstęp (aczkolwiek, ja bym tego tak nie nazywał, dlaczego? o tym dalej).

Tym tekstem zdradziłeś autorze przepis na ciekawie brzmiące opowiadanie. Zdradziłeś, bo podałeś nam wszystko na tacy, jak w encyklopedii, albo podręczniku do historii. Nie było tu praktycznie żadnej historii, ale próba pokazania w jaki sposób mogłoby dojść do zagłady świata.

Historia ta jednak jest kompletnie nieciekawie przedstawiona. Początkowe zainteresowanie ustąpiło miejsca pobłażliwości, ponieważ czytałem coraz to kolejne informacje, które są totalnymi bzdurami i to do tego źle przedstawionymi. Sądzę, że mogłeś dodać nieco wiarygodności swojemu wywodowi, bo tryskający z wulkanów uran brzmi naprawdę śmiesznie. Jedna bomba atomowa (względnie wodorowa), nawet o sile 100 MT nie byłaby w stanie napromieniować całego świata. Nawet gdyby to była brudna bomba, też nie byłaby w stanie tego dokonać. Po prostu ta nielogiczność doprowadziła, że tekst ten jest zupełnie nieciekawy od strony fabularnej. Natomiast sama zima nuklearna mogłaby nastąpić w inny sposób uwzględniając detonację w jądrze Ziemi. Wtedy możesz przemilczać pewne fakty, które ciężko Ci technicznie wytłumaczyć (tak jak to robią psiarze SF w odniesieniu np do napędu hiperprzestrzennego czy innych cudów).

W dodatku tekst roi sie od błędów, których wydawałoby się nie powinno być w tak krótkim fragmencie.

Fabuła 1/10
Warsztat 5/10
Zainteresowanie czytelnika 2/10

Zdecydowanie zachęcam do porzucenia tego projektu, względnie do totalnego przeredagowania tych fragmentów, o których mówiłem.

Pozdrawiam
Danek
Odpowiedz
#12
Moi poprzednicy, a w szczególności Danek, powiedzieli już to, co sam chciałem Tobie, drogi autorze, oznajmić po przeczytaniu tego fragmentu (bo po prostu nie chce mi się wierzyć, że jest to już całe "opowiadanie", jeśli tak, to zły dział). Czułem się, jakbym czytał informacje przygotowane przez redaktora dla prezentera wiadomości. Tyle że ten redaktor to chyba w szkole nie uważał Big Grin Z tym uranem to już w ogóle - wybacz mi Big Grin - uśmiałem się, chociaż sam nigdy w te klocki dobry nie byłem.
Sama idea, pomysł na opowiadanie, które mogłoby z tego powstać, może i by była dobra, gdyby zmienić całość, i to diametralnie Wink

Moja ocena: 1/5.

Pozdrawiam Smile
Bujaj w obłokach, bo tylko w ten sposób możesz wznieść się na wyżyny swoich możliwości.
...warto pamiętać.



Odpowiedz


Skocz do:


Użytkownicy przeglądający ten wątek: 1 gości