Ocena wątku:
  • 0 głosów - średnia: 0
  • 1
  • 2
  • 3
  • 4
  • 5
Wyrzucony za burtę
#1
brudnego gniewu pianę toczy
która jak potop się przelewa
na zgarbioną grzechami posturę
z wyciśniętą na twarzy tapetą

raz dziennie ślepe otwiera oczy
słowa jak kolczaste drzewa
bez sumienia w bólach rodzi
kolejne myśli na makulaturę

matoła  widzi nie człowieka
nie zadrży mu  dłoń żylasta
co noc się budzi martwa powieka
kiedy śni  wysoką złotą górę

na ołtarz ofiarny rzucić takiego
jak czarnego barana
za win odkupienie
za takie same szare wieczory

kiedy do nienawiści
zmierza chwiejnym krokiem
odeszły dawno znajome cienie
zostanie cuchnącym śladem

którego nikt nie  ogarnie
choćby zakrwawionym okiem
zawiść  jaka ty jesteś zabawna
nikt tak nie umie dręczyć jak ty

tak koszmarnie
lejąc nieustannie krokodyle łzy
zatruty własnej cykuty jadem
zginie nieuleczalnie chory
--------------------------------------
tak bardzo chciał być poetą
Odpowiedz


Skocz do:


Użytkownicy przeglądający ten wątek: 1 gości