Na kłopoty i troski nie ma jak rym częstochowski - sam autor.
Wędrowne ptaki pozdrówcie Niebo,
Wędrowne ptaki
Wędrowne ptaki pozdrówcie Niebo,
bo po drodze wam wypada.
Jak dokończę swoje sprawy,
będzie wieczność, by pogadać.
Wędrowne ptaki powiedzcie Niebu,
niech poczeka. Jesień, lepiej zima.
Że nie długo i mniej zdrowia
niż ludzi mnie tutaj trzyma.
Wędrowne ptaki zaglądajcie do Nieba
za każdym swoim wzlotem.
Dopisane, ważne wiersze,
wieźmiecie ode mnie z powrotem.
Wędrowne ptaki pozdrówcie niebo
Co wam po drodze i spod ogona nie wypada.
Zarobię się w babim lecie i będzie po sprawie.
Wieczność mnie zawsze zdąży przegadać.
Zanieście mu w dziobach coś na odczepnego,
z domu szybowca. Zerwany z sukienek latawiec,
z kokardami ostatniej w kluczu, na rozbiegu.
Ono nie pęknie od napoczętego starocia.
Z oczami powyżej udźwigu żurawi,
w pocienionych żyłach, trzeba dołopotać.