Ocena wątku:
  • 0 głosów - średnia: 0
  • 1
  • 2
  • 3
  • 4
  • 5
Wybraniec
#1
O królowie wszechczasów! Gdzie wasze królestwa? Gdzie poddani i wierni wasale? Attyllo, Hannibalu, Nabuchodonozorze i ty złotowłosy Macedończyku! Dziś tylko wiatr i proch. Ja powiem, a wam posłuchać zostanie. Będzie to legenda święta jak śpiew Apollina.

Czasy tamte oświecało dziewicze słońce a po pustkowiu pełzały węże. I kraina ta nieogamięta, a szlaki nieprzebyte. Rzeki dwie przepływały przez ten świat, jedna czarna dla nocy, druga dla dnia zielona.

We wsi stał wielki dąb, co był środkiem istnienia. Pod drzewem Wybraniec przysiadał, by cienia zakosztować. Odkładał miecz w ciszę i słuchał muzyki tego świata bez burzy. Każda kępka jagód znała miękkie podeszwy jego sandałów, każdy strumyk leśny znał dotyk jego dłoni. Wszelkie ptactwo siadało mu na ramionach gdy wędrował. Baby z wioski masowały mu uda, chłopi przynosili bukłaki wina, dzieci tuliły się do niego. Wieczorami, gdy księżyc oświetlać zaczynał słomiane strzechy, wieśniacy siadali przy ognisku i śpiewali, a dźwięk bębnów unosił się nad bór przykryty płaszczem czerni. Wtedy Wybraniec czuwał. Stał z żelazem w dłoniach a dąb za jego plecami spał spokojnie. Czas nigdy nie był tak bezpieczny!

Kraina pod okiem Wybrańca kwitła miodem. Łąki szumiały hymny na jego cześć. Nasiona zdawały się pękać z niecierpliwości, by dojrzeć i zaistnieć. Świat cieszył się sobą, rozpruwał swój miąższ i taplał go w młodych aortach rzek. Wszystko pchało się do życia.

Żaden z wojowników nie śmiał podejść do świętego dębu. Nie było śmiałka gotowego odebrać straży nad światem. Wybraniec czuwał a ciało jego nie zaznało nocnego snu. Kładł się nad ranem, kiedy pierwsze ofiarnice przychodziły do świątyni Diany. Opierał wtedy głowę o wielki dąb i zasypiał z mieczem na kolanach. Śnił o swym zwycięstwie nad dawnym wybrańcem. Widział jego pogruchotane ciało u swych stóp, pod konarami dębu. Słyszał bicie w bębny i taniec radości obwieszczający, że świat ma nowego strażnika. Ogień na stosie pożarł ciało dawnego wybrańca, stary czas rozpadł się w popiół. Świat narodził się na nowo. Będzie trwał w radości aż pewnego dnia zjawi się inny wojownik gotowy przejąć straż pod dębem.

Wybraniec nie myślał jednak o tej chwili. Był dumny, że to on pilnuje świata. Ileż pożytku przynosił ludziom z wioski! Dzięki niemu chłopi sadzili zboże wiosną, by latem je zebrać. Dzięki niemu kapłanki składały cielca na ofiarę podczas codziennych modłów. Świat oddychał odwiecznym rytmem nad którym czuwał miecz Wybrańca.

Ten wieczór spoglądał niepokojem. Las rozbrzmiewał wyciem wilków, jaszczurki powychodziły spod kamieni. Wiatr posępnie grał wśród liści dębu. Była to pieśń śmierci. On nadszedł z zachodu. Hardo kroczył przed siebie, a ostrze jego miecza odbijało światło księżyca. Nie powiedzieli sobie ani słowa. Nie musieli. Wybraniec spojrzał na pień drzewa za swoimi plecami – Czy po raz ostatni tu stoję pod twoimi konarami?- myślał wyciągając broń. Starli się, a pot zrosił ich czoła. Niebo zapłakało deszczem kiedy Wybraniec ugodzony w serce padł. We wsi rozbrzmiały bębny, kobiety pozdzierały swe szaty. Pobiegły namaścić ciało zwycięzcy olejkami. Wybraniec leżał na ziemi, krew z jego boku mieszała się z rosą. Patrzył na powitanie nowego strażnika. Patrzył mu w oczy i zobaczył w nich siebie, siebie Wybrańca czuwającego nad światem. – A więc nigdy nie przeminę, tak jak nie może być końca świętego dębu.- myślał a śmierć zamykała mu oczy.

Ranek zapukał promieniami słońca, kiedy ofiarnice ruszyły do ołtarza. Pod świętym dębem czuwał Wybraniec. Czas nigdy nie był tak bezpieczny…
Odpowiedz
#2
"Gdzie poddam i wierni wasale?" - z tym zdaniem jest coś nie tak, może mieli być 'poddani'?

'nieogamięta' serio?

'Baby z wioski masowały mu uda' nie słyszałem nigdy o takim zwyczaju, ale brzmi to trochę... hmm... podkręcająco ;p no chyba, że to jakieś stare babska ;p

'Kraina pod okiem Wybrańca kwitła miodem.' miód nie kwitnie.

'Świat oddychał odwiecznym rytmem nad którym czuwał miecz Wybrańca.' przed 'który' zawsze stawiamy przecineczek ;-)

'Ten wieczór spoglądał niepokojem.' a jak to wygląda?

Końcówka jest trochę niezrozumiała. Stylistyki się nie czepiałem, ale absolutnie do mnie nie przemawia, nie moja rzecz. Nie wiem, czy gdzieś tam jeszcze nie mignęły mi jakieś potknięcia interpunkcyjne, ale z tą stylizacją ciężko wyczuć.

A treść. Cóż, Ameryki nie ma. Całkowicie przewidywalne. Niby się coś tam zapętla, ale generalnie wszystko jest tak plastyczne i specyficzne, że aż odwraca uwagę od Wybrańca, a skoro nie ma się w kogo wczuć, to pozostawia to tylko efekt, jaki odczuwa się po spojrzeniu na obraz w muzeum. Zwłaszcza taki, który nic nie wywołał.
Niestety do mnie to nie przemawia.
Namaste, El Tigre
to be a struggling writer first you need to know how to struggle
Odpowiedz
#3
Całkowicie przewidywalne - rozumiem, że już na początku przewidziałeś koniec? Wink
przed który - masz rację stawiamy przecinek.
Odpowiedz
#4
Dokładnie tak jak mówisz. Od samego począteczku.
Czyli to znaczy, że przed 'nad którym' tez powinien być przecineczek.
Namaste, El Tigre
to be a struggling writer first you need to know how to struggle
Odpowiedz
#5
jestem pod wrażeniem - masz dar. od samego począteczku go miałeś, czy w trakcie życia ci się wykształcił? Wink


racja - przed 'nad którym' również powinien być przecinek.
Odpowiedz
#6
Szkoliłem go latami ;p

Kończymy offtop//InF
to be a struggling writer first you need to know how to struggle
Odpowiedz
#7
Albo ja mam jakieś de ja wu albo to już gdzieś czytałam... No dobra, autor skąd inąd znany, więc sobie sprawdzę.
Co do tekstu - ciekawy klimat stworzyłeś. Taki trochę baśniowy, trochę mitologiczny, a trochę przypowieściowy. Finał do bólu przewidywalny, ale miałam nadzieję, że coś z tego tematu wyciśniesz, czymś zaskoczysz. Czymkolwiek. Mogło się nawet wszystko zawalić, wszystko skończyć. A tak... cóż, pokazałeś, że historia lubi się powtarzać, że nie ma nic niezastąpionego, że kolej rzeczy musi nastąpić i już. Szkoda tego klimatu dla takiego banału Smile
A interpunkcję okryję zasłoną milczenia, żeby było miło, klimatycznie i trochę nawet świątecznie.
Jaki będzie po nas ślad? Co zostanie, a co zginie?
Tysiąc zalet, milion wad, biały ekran w pustym kinie...


Odpowiedz
#8
Elwira - no proszę Smile ten login też mi coś mówi Smile co więcej - nawet mam wrażenie, że już rozmawialiśmy na temat tego tekstu Wink
To starszy tekst więc nie zamierzam go bronić jak Lwica (?) generalnie wtedy czytałem dużo Hessego, stąd ten klimacik afirmacji, kontemplacji itp. Natomiast mitu o wiecznym powrocie (bo o tym jest ten tekst) nie nazwałbym banałem. W wielu kulturach taka koncepcja była uważana za sacrum.
Co do interpunkcji - wiesz Elwirko, że jestem niepoprawny Wink zawsze jednak szczerze biję się w pierś Smile
Odpowiedz
#9
No proszę, witam mjm, widzę tu paru starych znajomych xD. Ale nie offtopujmy, tekst jest w porządku. Jest mitologiczny klimat, jest przesłanie. Tylko wstęp mi się nie podoba. Znaczy, nie jest błędny czy coś, wiem, że miał być wprowadzeniem w nastrój, ale dla mnie jest zbędny. No i te baby masujące... Nie mogłyby chociaż na stopach poprzestać? Domyślam się, że chodzi o pokazanie, jak go ludzie szanowali i wręcz czcili, ale ja bym tu wstawiła coś innego. A wieczór spoglądający niepokojem jest bardzo fajny, mi się podoba.
Odpowiedz
#10
akurat twego loginu nie pamiętam księżniczkoSmile ale pewnie się znamy - znajomości z księżniczkami nigdy nie odmawiam Wink w każdym razie - już bez offtopu:

cieszę się, że tekst się podobał. co do początku - mi się bardzo podoba Smile ale wyjaśnienie - skąd akurat taki.
otóż chciałem napisać coś wzorowanego na micie itp eposie itd. tam przyjęte było, że bajarz typu Homer np. zwracał się w początkowej części do wielkich, wymieniał sławne postaci, prosił bogów o wsparcie w wygłaszaniu "pieśni" itp.
motyw "gdzież są" - też zaczerpnięty z tej literatury. gdzież są dawne królestwa, gdzież Kolhida, Atlantyda itp... tak sobie to właśnie wydumałem pisząc ten wstęp.
Odpowiedz
#11
Cytat:Attyllo, Hannibalu, Nabuchodonozorze i ty(,) złotowłosy Macedończyku!
Cytat:Czasy tamte oświecało dziewicze słońce(,) a po pustkowiu pełzały węże.

Cytat:Każda kępka jagód znała miękkie podeszwy jego sandałów, każdy strumyk leśny znał dotyk jego dłoni. Wszelkie ptactwo siadało mu na ramionach gdy wędrował. Baby z wioski masowały mu uda, chłopi przynosili bukłaki wina, dzieci tuliły się do niego.
Dużo tego, za dużo, moim skromnym zdaniem.

Cytat:Stał z żelazem w dłoniach(,) a dąb za jego plecami spał spokojnie.

Cytat: Czas nigdy nie był tak bezpieczny!
Wykrzyknika na końcu nie rozumiem, zaiste.

Cytat:Wybraniec czuwał(,) a ciało jego nie zaznało nocnego snu.

Cytat: Śnił o swym zwycięstwie nad dawnym wybrańcem. Widział jego pogruchotane ciało u swych stóp, pod konarami dębu. Słyszał bicie w bębny i taniec radości obwieszczający, że świat ma nowego strażnika. Ogień na stosie pożarł ciało dawnego wybrańca, stary czas rozpadł się w popiół. Świat narodził się na nowo. Będzie trwał w radości(,) aż pewnego dnia zjawi się inny wojownik gotowy przejąć straż pod dębem.
Zgrzytło mi takie samo określenie.

Cytat:Świat oddychał odwiecznym rytmem(,) nad którym czuwał miecz Wybrańca.
Cytat:Wybraniec spojrzał na pień drzewa za swoimi plecami(.) – Czy po raz ostatni tu stoję pod twoimi konarami?( )- myślał(,) wyciągając broń. Starli się, a pot zrosił ich czoła. Niebo zapłakało deszczem(,) kiedy Wybraniec ugodzony w serce padł.
Cytat: – A więc nigdy nie przeminę, tak jak nie może być końca świętego dębu.( )- myślał(,) a śmierć zamykała mu oczy.



Nie wiem o czym był ten tekst, tak bardzo wydał mi się nijaki, rażący dziwna stylistyką i bezsensowny, takie moje zdanie.
Il-wieħed li jixtieq li jkun oriġinali u gost
Hypocrisy...
1/2011[/p]2/2011

Odpowiedz
#12
spróbuj jeszcze raz przeczytać. powoli. a potem jeszcze raz.

Proszę o bardziej rozbudowane i konkretne wypowiedzi.K.
Odpowiedz
#13
Zrobione. Wciąż mi sie nie podoba.
Il-wieħed li jixtieq li jkun oriġinali u gost
Hypocrisy...
1/2011[/p]2/2011

Odpowiedz
#14
to spróbuj jeszcze raz.
Odpowiedz
#15
Drogi Marcinie, nie chcę się wdawać w niepotrzebne dyskusje, powiem tylko tyle - jeżeli uważasz, że KAŻDEMU człowiekowi musi się WSZYSTKO podobać bezwzględnie i niezaprzeczalnie, to współczuję Ci życiowego podejścia. Tyle ode mnie - i tylko tyle.
Pozdrawiam.
Il-wieħed li jixtieq li jkun oriġinali u gost
Hypocrisy...
1/2011[/p]2/2011

Odpowiedz


Skocz do:


Użytkownicy przeglądający ten wątek: 1 gości