Ocena wątku:
  • 0 głosów - średnia: 0
  • 1
  • 2
  • 3
  • 4
  • 5
Burger Everetta
#16
Artykuł więcej niż dobry. Dyskusja takoż ciekawa.

Wspomnieć chciałem o sprawie pozornie niezwiązanej z tematem, ale jako ciekawostka...

W powieści Stanisława Lema "Obłok Magellana" toczy się wśród naukowców dyskusja o koncepcjach wszechświata. Jedną z dwóch szczegółowo opisanych jest coś zbliżonego do teorii światów równoległych. "Możliwe, że nasz wszechświat nie istnieje w sposób ciągły, tylko miga", ewentualnie drugi cytat: "Być może przestrzeń, którą przemierzamy, przenikają teraz istoty ze świata numer 23456789 i rozprawiają o zaproponowanej przeze mnie możliwości." Cytatów nie podałem dosłownie, książka niestety zaginęła.

Do mechaniki kwantowej odniesień w powieści nie było i całość przedstawiono w sposób o wiele bardziej beletrystyczny niż wszystko, co napisano powyżej, jednak fakt, że tekst powstał w pierwszej połowie lat pięćdziesiątych sugeruje, że nie tylko w głowie wielkiego fizyka myśli tyleż szalone, co pociągające krążyły i nadal krążą.
Odpowiedz
#17
Dobry wieczór!

Więcej niż dobry to świetny? Super? Genialny? Big Grin

A tak na serio dzięki wielkie za odkopanie, lekturę i pozostawienie śladu. Rzadko bywam tak poważny, jak w tym tekście. Dużo było wizjonerów podobnych Lemowi. W ogóle teoria wieloświatowa i jej pochodne są kuszące dla pisarzy, filozofów i artystów – z prostej zależności – bo sami kreują równoległości. Jednym z moich ulubionych popularyzatorów tego typu „pseudo-teorii”, a pozwiedzałbym wręcz, że twórcą osobnej pop-nauki, jest Kurt Vonnegut, ten to miał odloty. Wink

A o Lemie opowiem anegdotkę. Jeden z największych umysłów SF (i jeden z najsławniejszych literackich ćpunów) – Philip K. Dick twierdził, że Lem… nigdy nie żył. Wyczuł spisek i był przekonany, że Lem to pseudonim artystyczny grupy sowieckich i polskich pisarzy, mających na celu pranie mózgu Amerykanów i reszty zachodniego społeczeństwa. Serio. Jak widać niektórzy tworzą światy alternatywne całkiem blisko nas.

Fajnie, że odkopałeś temat akurat teraz, kiedy udowodniono wreszcie istnienie fal grawitacyjnych. To niezła puenta do moich rozważań z Lynchem. W nauce często jest tak, że ktoś coś sobie najpierw wymyśli, a dopiero potem ktoś inny to udowodni.

Serdeczności!
Odpowiedz
#18
Lem była kobietą! Ciekawe czy autor "Stygmatów" (tych od Palmera Eldritcha, nie mylić z Mirkowymi "Stygmatami") wpadłby na podobny pomysł?

W latach siedemdziesiątych Pan Stanisław Lem prowadził związane z etyką zawodową kursy (dzisiaj się mówi warsztaty) dla medyków. Wiem z opowieści biorącego w nich udział lekarza, że były prowadzone z niesamowitym jajem, żywo i ciekawie.

Właśiwy człowiek na właściwym miejscu.

A jeżeli chodzi o Voneguta, najlepiej wspominam poczciwą "Pianolę" - całkiem ciekawy świat równoległy, różniący się od naszego kilkoma atomami zaledwie Smile.
Odpowiedz
#19
Nie wiem, kim jest Mirek, ale Palmer był super! Też kiedyś polecę na Marsa dilować. Angel
Odpowiedz
#20
(20-02-2016, 13:23)erazmus napisał(a): Nie wiem, kim jest Mirek
Opss, przepraszam. Miałem na myśli temat intensywnie komentowany w czasie, kiedy pisałem komentarz poyżej... Mirek jest jednym z uczestników Forum, ale wtrącenie faktycznie, mało zrozumiałe.

(20-02-2016, 13:23)erazmus napisał(a): ale Palmer był super!
Do mnie bardziej trafił Ubik.

(20-02-2016, 13:23)erazmus napisał(a): Też kiedyś polecę na Marsa dilować.
Czy koniecznie trzeba na Marsa lecieć? Nie mogłem odpędzić wrażenia, że świat przedstawiony w Stygmatach Palmera Eldritcha już gdzieś widziałem Wink
Odpowiedz


Skocz do:


Użytkownicy przeglądający ten wątek: 1 gości