Ocena wątku:
  • 0 głosów - średnia: 0
  • 1
  • 2
  • 3
  • 4
  • 5
Wierzący niepraktykujący
#1
Czy chrześcijanin może być wierzącym ale niepraktykującym?

Widocznie może skoro są tacy ludzie.
Zastanawiam się jaką wiarę ma taki człowiek jeżeli staje się bezczynnym. Czy można być kierowcą niepraktykującym? Jeżeli ktoś jest kierowcą, powinien umieć bezpiecznie prowadzić pojazd, tak ja to rozumiem. Jeżeli tego nie potrafi na przykład z powodu długiej przerwy, może wątpić w swoje możliwości. Osobiście uważam że osoba wierząca powinna być praktykująca, właśnie silna wiara powinna pobudzać do czynu.
Trudno mówić o wierze, jeżeli nie towarzyszą jej uczynki. Twierdzenie że większość Polaków jest wierząca, jest nie do końca słuszne. Dlaczego?
Ponieważ większość nie okazuje w pełni uczynków, nie stosuje się do chrześcijańskich zasad i nakazów. Nie chodzi tylko o tych co są na ,,górze'', ale też o szanownego chłopa.
Z własnego doświadczenia powiem jak to działa. Jeżeli rozmawiam z Józkiem na temat sumienności , uczciwości , ogólnie zasad moralnych , szybko daje do zrozumienia że jest dobrym człowiekiem /nikogo nie zabił/ oddala temat sugerując żeby nie ,,wchodzić na jego podwórko''. A przecież nie oceniam ani nie moralizuję Józka, tylko zwyczajnie rozmawiamy na ten temat jak na każdy inny. Dlaczego Józek nie chce o tym rozmawiać, woli zwrócić uwagę na Gienka? O Gienku nie boi się wypowiadać, że jest złodziejem i ma kolejną babę na boku o czym jego żona nie wie.
Natomiast Gienek zachowuje się identycznie jak jego sąsiad, twierdzi że jest dobry /nikogo nie zabił/ , ale Edek to dopiero kawał drania. Jak widzimy wszyscy prowadzą się moralnie, nie ma cudzołóstwa,rozpusty, złodziejstwa, pijaństwa, itd,itd.
Najciekawsze jest że Józek, Gienek i Edek są chrześcijanami i pójdą w niedzielę do kościoła. Opisałem jak działa mechanizm na małą skalę, osobiście jestem przekonany że tak działa na skalę całego kraju.

Proszę uważnie czytać i wyczuć intencję skrobipiórka, który nikogo nie osądza ani nie moralizuje. Nie bądźmy takimi Józkami, Gienkami i Edkami-którzy się czegoś boją, widocznie mają coś nieczystego ,,za paznokciami''

Chyba że są wierzącymi ale nie praktykującymi , jak większość w naszym kraju i nie tylko.Smile
Bój się prawdziwego Boga i przestrzegaj jego przykazań. Na tym bowiem polega cała powinność człowieka.  Bo prawdziwy Bóg podda wszelki uczynek osądzeniu w związku z każdą ukrytą rzeczą, czy to dobrą, czy złą. ( Kaznodziei 12: 13,14 )


Odpowiedz
#2
(17-11-2015, 11:18)skrobipiórek napisał(a): Czy chrześcijanin może być wierzącym ale niepraktykującym?
Widocznie może skoro są tacy ludzie.
Ale gorzej kiedy nie wierzy, a praktykuje.

(17-11-2015, 11:18)skrobipiórek napisał(a): Zastanawiam się jaką wiarę ma taki człowiek jeżeli staje się bezczynnym.
Czy jest sens się zastanawiać? Może wierzyć gorąco, ale być słabym bądź złym człowiekiem i wtedy jego uczynki będą o wiele bardziej odbiegać od tego, czego wymaga jego wiara.

(17-11-2015, 11:18)skrobipiórek napisał(a): Osobiście uważam że osoba wierząca powinna być praktykująca, właśnie silna wiara powinna pobudzać do czynu.
Myślę, że problem tego artykułu polega na braku precyzji w określeniu co to znaczy praktykować wiarę.

(17-11-2015, 11:18)skrobipiórek napisał(a): Trudno mówić o wierze, jeżeli nie towarzyszą jej uczynki.
Moim zdaniem nie należy tych dwóch aspektów życia uważać za nierozłączne.

(17-11-2015, 11:18)skrobipiórek napisał(a): Twierdzenie że większość Polaków jest wierząca, jest nie do końca słuszne.
No pewnie, że jest niesłuszne. Jedni mają słabą wiarę inni silną.

(17-11-2015, 11:18)skrobipiórek napisał(a): Z własnego doświadczenia powiem jak to działa...
Przykład podałeś dobry, typowy, jednak wyciągasz zbyt daleko idące wnioski.

(17-11-2015, 11:18)skrobipiórek napisał(a): Najciekawsze jest że Józek, Gienek i Edek są chrześcijanami i pójdą w niedzielę do kościoła.
To nie jest najciekawsze. To nawet nie jest najsmutniejsze. To jest powszednio-nijakie.

(17-11-2015, 11:18)skrobipiórek napisał(a): Proszę uważnie czytać i wyczuć intencję skrobipiórka
Czytałem uważnie - intencji nie wyczułem. Dobrze zrobisz, kiedy doprecyzujesz to, co napisałeś.

(17-11-2015, 11:18)skrobipiórek napisał(a): ...który nikogo nie osądza ani nie moralizuje.
Nie osądza, ale moralizuje. Dobrze czyni, że moralizuje, choć przydałyby się lepiej sformułowane argumenty.

(17-11-2015, 11:18)skrobipiórek napisał(a): Nie bądźmy takimi Józkami, Gienkami i Edkami-którzy się czegoś boją, widocznie mają coś nieczystego ,,za paznokciami''.
Wiele od nas wymagasz Wink
Odpowiedz
#3
Cytat:Ale gorzej kiedy nie wierzy, a praktykuje.

Z jednej strony oceniając, taki człowiek byłby nie do końca szczery w stosunku do siebie i innych. Z drugiej strony, stosowanie się do Bożych przykazań byłoby dla niego korzystne.

Cytat:Myślę, że problem tego artykułu polega na braku precyzji w określeniu co to znaczy praktykować wiarę.

Słuszna uwaga, definicja praktykowania wiary może się różnić i być inaczej interpretowana przez kościoły i wyznania. Mam na myśli biblijną definicję: „Wiara, jeśli nie ma uczynków, sama w sobie jest martwa.
.Niemniej jednak ktoś powie: ‚Ty masz wiarę, a ja mam uczynki. Pokaż mi swą wiarę bez uczynków, a ja pokażę ci wiarę poprzez moje uczynki. Jak. 2:17, 18, 21, 22, 26
Jest tu mowa o stosowaniu się w codziennym życiu do wymagań Bożych które są zgodne z naukami Jezusa Chrystusa.

Cytat:Moim zdaniem nie należy tych dwóch aspektów życia uważać za nierozłączne.


„Wiara, jeśli nie ma uczynków, sama w sobie jest martwa. /Jak 2,17/

Jeżeli uwzględnimy Boży pogląd, okazuje się że te dwa aspekty są nierozłączne

Dziękuję za cenne uwagi, zapraszam częściejSmile
Bój się prawdziwego Boga i przestrzegaj jego przykazań. Na tym bowiem polega cała powinność człowieka.  Bo prawdziwy Bóg podda wszelki uczynek osądzeniu w związku z każdą ukrytą rzeczą, czy to dobrą, czy złą. ( Kaznodziei 12: 13,14 )


Odpowiedz
#4
Jeżeli już jesteśmy przy Liście Jakubowym, to muszę powiedzieć, że do mnie najmocniej przemawia sformułowanie: Wierzysz, że jest jeden Bóg? Słusznie czynisz - lecz także i złe duchy wierzą i drżą. Czasem czuję się takim złym duchem i nie jest to uczucie przyjemne.

Generalnie rzecz ujmując nie uważam za dobre zamykanie dyskusji cytatami z Mądrej Książki. Urok wiary chrześcijańskiej zasadza się na tym, że mądrość Biblii jest dla człowieka, a nie odwrotnie. Religie semickie kierują się nakazami (Talmud, czy rozmaite wersje Sunny), natomiast Chrześcijaństwo pozostawia człowiekowi więcej swobody i w konsekwencji większe rozterki grzesznej duszy.

List świętego Jakuba, na który się powołujesz, cytowany w bardziej obszernych fragmentach mosniej by przemówił. Młodszy kładzie tam spory nacisk na to, aby po prostu dostrzegać innych ludzi i nie żyć wyłącznie dla siebie. Z jednej strony naturalna ludzka skłonność, która gdzieś głęboko w większości z nas tkwi, z drugiej strony w szarej codzienności kiepsko nam wychodzi owej skłonności uzewnętrznianie.

(06-12-2015, 18:59)skrobipiórek napisał(a): definicja praktykowania wiary może się różnić i być inaczej interpretowana przez kościoły i wyznania.
Może, jednak pozostaje jeszcze dekalog i mechanizm bardziej niż kościół uniwersalny - sumienie.


(06-12-2015, 18:59)skrobipiórek napisał(a): Jest tu mowa o stosowaniu się w codziennym życiu do wymagań Bożych które są zgodne z naukami Jezusa Chrystusa.
Mistrz z Nazaretu wyrażał się bardzo jasno, do bólu jasno, jednak muszę przyznać, że stosowanie tego, co powiedział, sprawia mi w praktyce wielką trudność i wychodzi rzadko, stąd też moje zrozumienie dla Józka, Gienka i Edka, o których pisałeś w pierwszym poście.
Odpowiedz
#5
Najpierw trzeba by się zastanowić, co rozumiane jest pod słowem "praktykujący". Katolicy rozumieją pod tym zwrotem praktyki czysto religijne. Właśnie związane z coniedzielną obecnością na mszy świętej. Przyjmowaniem sakramentów, w miarę regularnym przystępowaniem do spowiedzi, modlitwy codziennej itp. W świetle tego, twoi bohaterowie są praktykujący. Właściwie szwankuje w nich właśnie Wiara. Podejrzewam, że w podanym przez Ciebie przykładzie nie jest to już autentyczna wiara (choć żywych i prawdziwych ludzi nie odważyłbym się tak ocenić), ale raczej przyzwyczajenie. Może coś w rodzaju folkloru?

Prawdziwa wiara wymaga bowiem uczynków wobec innych. To jest znacznie trudniejsze. Obowiązek bowiem niedzielnej mszy można zwyczajnie "odfajkować". Z miłością i miłosierdziem wobec bliźniego już się tak nie da.
corp by Gorzki.

[Obrazek: Piecz1.jpg]
Odpowiedz
#6
Cytat:Najpierw trzeba by się zastanowić, co rozumiane jest pod słowem "praktykujący". Katolicy rozumieją pod tym zwrotem praktyki czysto religijne. Właśnie związane z coniedzielną obecnością na mszy świętej. Przyjmowaniem sakramentów, w miarę regularnym przystępowaniem do spowiedzi, modlitwy codziennej itp.

Nasuwa się pytanie, czy chrześcijaninem jest się tylko od święta?


Cytat:Prawdziwa wiara wymaga bowiem uczynków wobec innych. To jest znacznie trudniejsze. Obowiązek bowiem niedzielnej mszy można zwyczajnie "odfajkować". Z miłością i miłosierdziem wobec bliźniego już się tak nie da.

Co według Biblii oznacza być chrześcijaninem?

Jawne zaś są uczynki ciała, a są nimi: rozpusta, nieczystość, rozpasanie,  bałwochwalstwo, uprawianie spirytyzmu, nieprzyjaźnie, waśń, zazdrość, napady gniewu, swary, rozdźwięki, sekty,  zawiści, pijatyki, hulanki i tym podobne rzeczy. Co do nich przestrzegam was, jak już was przestrzegłem, że ci, którzy się czegoś takiego dopuszczają, nie odziedziczą królestwa Bożego./Gal 5:19,21/-

Zrzucają starą osobowość , która charakteryzuje się napadami gniewu, sprośną mową, kłamstwem, kradzieżą, pijaństwem a dostosowują swe życie do zasad biblijnych

Dlatego zadajcie śmierć członkom waszego ciała, które są na ziemi, jeśli chodzi o rozpustę, nieczystość, żądzę seksualną, szkodliwe pragnienie oraz zachłanność, która jest bałwochwalstwem.  Z powodu tych rzeczy nadchodzi srogi gniew Boży.  I wy niegdyś w nich chodziliście, gdyście w nich żyli.  Ale teraz naprawdę odrzućcie od siebie to wszystko: srogie zagniewanie, gniew, zło, obelżywe słowa i sprośną mowę z waszych ust.  Nie okłamujcie się nawzajem. Zrzućcie starą osobowość razem z jej praktykami i przyodziejcie się w nową osobowość, odnawianą dzięki dokładnemu poznaniu na obraz Tego, który ją stworzył,/Kol 3:5-10/


Z powyższego nakazu jednoznacznie wynika, że osoba stająca się chrześcijaninem MUSI / nie jest to kwestia wyboru/ ,,uśmiercić'' wcześniejsze grzeszne praktyki i przyzwyczajenia , nigdy do nich już nie wracać

Natomiast owocem ducha jest miłość, radość, pokój, wielkoduszna cierpliwość, życzliwość, dobroć, wiara,  łagodność, panowanie nad sobą. /Gal 5:22-23/

Chrześcijanie mają być życzliwi i współczujący, łagodni i wielkoduszni oraz z miłością przejawiać panowanie nad sobą

A głównym przymiotem, po którym można rozpoznać prawdziwych chrześcijan, jest wyjątkowa miłość, jaką darzą się wzajemnie. Jezus oświadczył: „Po tym wszyscy poznają, że jesteście moimi uczniami, jeśli będzie wśród was miłość” (Jn 13:34, 35; 15:12, 13).


Być chrześcijaninem oznacza, zawsze przestrzegać wzniosłych zasad moralnych oraz z gorliwością i otwartością głosić dobrą nowinę.
Bój się prawdziwego Boga i przestrzegaj jego przykazań. Na tym bowiem polega cała powinność człowieka.  Bo prawdziwy Bóg podda wszelki uczynek osądzeniu w związku z każdą ukrytą rzeczą, czy to dobrą, czy złą. ( Kaznodziei 12: 13,14 )


Odpowiedz
#7
(06-12-2015, 23:10)gorzkiblotnica napisał(a): Katolicy rozumieją pod tym zwrotem praktyki czysto religijne. Właśnie związane z coniedzielną obecnością na mszy świętej. Przyjmowaniem sakramentów, w miarę regularnym przystępowaniem do spowiedzi, modlitwy codziennej itp.
Toż to zaledwie manifestacja wiary. Można się co najwyżej zastanawiać, na ile szczera.

(06-12-2015, 23:10)gorzkiblotnica napisał(a): Właściwie szwankuje w nich właśnie Wiara.
Szwankuje? Okrutnie mi nie leży takie sformułowanie. Wiara może być wielka albo słaba, ale szwankować jak dla mnie nie może.

(06-12-2015, 23:10)gorzkiblotnica napisał(a): ...w podanym przez Ciebie przykładzie nie jest to już autentyczna wiara (choć żywych i prawdziwych ludzi nie odważyłbym się tak ocenić), ale raczej przyzwyczajenie. Może coś w rodzaju folkloru?
Bardziej przyzwyczajenie... i potrzeba tradycji.

(06-12-2015, 23:10)gorzkiblotnica napisał(a): Prawdziwa wiara wymaga bowiem uczynków wobec innych. To jest znacznie trudniejsze.
A nie wydaję się Wam, że uczynki są pochodną wiary prawdziwej i kiedy owa wiara silną jest, uczynki same przychodzą.

Po raz kolejny nie mogę odgonić wrażenia, że najgorsze, co w takich dyskusjach można robić, to cytować na sucho Mądrą Książkę. Ja owe cytaty odczuwam jako chęć zamknięcia dyskusji, a przecież tyle wątpliwości w duszy mojej... myślę, że nie tylko w mojej.
Odpowiedz
#8
Cytat:A nie wydaję się Wam, że uczynki są pochodną wiary prawdziwej i kiedy owa wiara silną jest, uczynki same przychodzą.

Dokładnie to chciałem powiedzieć.

Cytat:zwankuje? Okrutnie mi nie leży takie sformułowanie. Wiara może być wielka albo słaba, ale szwankować jak dla mnie nie może.

Szwankująca, znaczy słabnąca, albo już tak słaba, że w zasadzie nie istniejąca.

Skrobipiórku:

Bardzo słusznie prawisz. Taki właśnie powinien być Chrześcijanin. My to nazywamy życiem według zasad Chrześcijańskich. I zgodnie z tym Chrześcijaninem nie można być tylko od święta. Nie zapominaj jednak, że my Katolicy mamy jeszcze tzw Przykazania Kościelne (jest ich pięć). One określają minimum obowiązków Katolika wobec kościoła. Stąd zwyczajowo wywiązywanie się z nich nazywane jest u nas (Katolików) "praktykowaniem". Stąd Katolik trochę inaczej zrozumie temat Twojej wypowiedzi. Można według tego żyć zgodnie z nakazami Biblii, być człowiekiem dobrym, praktykować wszystkie te cnoty o których wspomniałeś, ba nawet czynnie ewangelizować, a jednak w świetle prawa kanonicznego być "niepraktykującym".

Stąd właśnie piszę, że w KK mamy jakby dwie odrębne sprawy, z jednej strony dobre, Bogobojne życie, a z drugiej "praktykowanie". Teoretycznie jedno powinno wynikać z drugiego. A jak z tym bywa... no cóż, można zaobserwować. Tak jak w przykładzie, który podałeś.
corp by Gorzki.

[Obrazek: Piecz1.jpg]
Odpowiedz
#9
Cytat: Stąd Katolik trochę inaczej zrozumie temat Twojej wypowiedzi. Można według tego żyć zgodnie z nakazami Biblii, być człowiekiem dobrym, praktykować wszystkie te cnoty o których wspomniałeś, ba nawet czynnie ewangelizować, a jednak w świetle prawa kanonicznego być "niepraktykującym".

Zgadzam się, niewiele wymaga się od katolika. Jest to bardzo łatwa droga,wiem to z doświadczenia.
Bój się prawdziwego Boga i przestrzegaj jego przykazań. Na tym bowiem polega cała powinność człowieka.  Bo prawdziwy Bóg podda wszelki uczynek osądzeniu w związku z każdą ukrytą rzeczą, czy to dobrą, czy złą. ( Kaznodziei 12: 13,14 )


Odpowiedz
#10
Pamiętaj jednak, że Katolik, by być dobrym Chrześcijaninem musi postępować według nauki Chrystusa, oraz spełniać to co nakazują przykazania Kościelne. Zwróciłem Ci jedynie uwagę na znaczenie słowa "praktykować" w odniesieniu do Katolika.
corp by Gorzki.

[Obrazek: Piecz1.jpg]
Odpowiedz
#11
Cytat:Pamiętaj jednak, że Katolik, by być dobrym Chrześcijaninem musi postępować według nauki Chrystusa, oraz spełniać to co nakazują przykazania Kościelne. Zwróciłem Ci jedynie uwagę na znaczenie słowa "praktykować" w odniesieniu do Katolika.

Zrozumiałem wcześniejszą wypowiedź, tylko dodałem osobistą uwagę. Rzeczywiście musi postępować według nauk Chrystusa, jednak obaj wiemy ile katolików się na to zdobywa i co pokazują fakty .
Bój się prawdziwego Boga i przestrzegaj jego przykazań. Na tym bowiem polega cała powinność człowieka.  Bo prawdziwy Bóg podda wszelki uczynek osądzeniu w związku z każdą ukrytą rzeczą, czy to dobrą, czy złą. ( Kaznodziei 12: 13,14 )


Odpowiedz
#12
Bardzo słuszna uwaga Skrobipiórku. Obaj wiemy. Z moich doświadczeń i obserwacji wychodzi, że jakaś jedna piąta wszystkich ochrzczonych żyje zgodnie z nauką Chrystusa. Tak mniej więcej. Dla pozostałej większości niestety Religia jest tylko jakimś tam rodzajem folkloru.
corp by Gorzki.

[Obrazek: Piecz1.jpg]
Odpowiedz
#13
Cytat:Z moich doświadczeń i obserwacji wychodzi, że jakaś jedna piąta wszystkich ochrzczonych żyje zgodnie z nauką Chrystusa.

Czyżby KRK staje się nieatrakcyjny?
A może nie zapewnia duchowych potrzeb wielu osób?
Bój się prawdziwego Boga i przestrzegaj jego przykazań. Na tym bowiem polega cała powinność człowieka.  Bo prawdziwy Bóg podda wszelki uczynek osądzeniu w związku z każdą ukrytą rzeczą, czy to dobrą, czy złą. ( Kaznodziei 12: 13,14 )


Odpowiedz


Skocz do:


Użytkownicy przeglądający ten wątek: 1 gości