Ocena wątku:
  • 0 głosów - średnia: 0
  • 1
  • 2
  • 3
  • 4
  • 5
Wiersz o Puchatku
#1
Niedobrze jest wszystko znać
- brzmi mruczanka.
Ma głowa czasem jest jak filiżanka
i kiedy nadchodzi odpowiedni czas,
wlewa się nań Stumilowy Las.

Sto mil to za dużo
dla mózgu sklepienia,
więc niezależnie od tak- czy nie-chcenia,
łapię złego lenia w splątany kosz-mar,
poznając postaci czar.

Jak zwykle Kłapouchy łeb zatruwa,
inni niczym motorówa,
pod namiotem niechcemisie,
też będę ofermą dzisiaj.
Ale za to, jak kłopotów
chmara, siedzę sobie z boku.

Łeb czerwony jak buraczek,
naiwności mam kubraczek,
ja Prosiaczek zgrzytozębny
skaczę, kiedy bębną bębny.
Jednak czasem śmiałość bryknie,
bohaterem mnie okrzyknie.

Z wariactwem na punkcie warzyw,
bo z tym hobby jest do twarzy,
racjonalnie z realizmem,
chwalę Królika ojczyznę.
Chociaż potępiam głupotę,
poradzę sobie z kłopotem.

Jak nadopiekuńcza matka
z dużym ego - jam wariatka,
choć tu nie handlują skunem,
me Maleństwo będzie ćpunem.
W dodatku bez ojca igły,
nie zrobi nikomu krzywdy.

Lubię brrrykać, bzzzykać, walić,
tym się zawsze mogę chwalić!
Hedonizm trwa tylko chwilkę,
zanim poznam żalu szpilkę.
Mimo to jestem towarzysz,
a uśmiech nie znika z twarzy.

Niczym mądrogłowa Sowa,
ganić innych ja gotowa,
tych teorii samotności
nie pojmą ci ludzie prości.
Lecz przynajmniej, gdy tragedia
- jestem jak encyklopedia.

***

Tam go nie ma, szukaj stale
- zero wad i mnóstwo zalet.
Bez prostactwa, lecz w prostocie
szczęścia znajdziesz wielkie krocie.
Miejmy nadzieję, że baba do lekarza będzie przychodzić, póki żyjemy.
Odpowiedz


Skocz do:


Użytkownicy przeglądający ten wątek: 1 gości