Liczba postów: 170
Liczba wątków: 11
Dołączył: Oct 2012
12-12-2012, 02:39
(Ten post był ostatnio modyfikowany: 12-12-2012, 10:27 przez Pani Pepe.)
gdzieś właśnie gaśnie światło
tam może ludziom żyje się lepiej
pamiętam szepty
pod kocykiem w pieski
lody śmietankowe na Starówce
i twoje zdarte hipisowskie spodnie
mi tu dobrze
chociaż w Warszawie nie ma gwiazd
w autobusach śmierdzi potem
i powietrze zdaje się być brudne
nocą wyszedłeś tak po prostu
i tak zwyczajnie gdzieś
zgubiłeś się pośród mgły
Zastrzegam, że tekst ma już jakiś czas i nijak się ma do tego, co powstawało w ostatnim czasie.
Liczba postów: 629
Liczba wątków: 74
Dołączył: Oct 2011
Przyjemnie się idzie tokiem tego wiersza
Cytat:pamiętam szepty
pod kocykiem w pieski
lody śmietankowe na Starówce
i Twoje zdarte hipisowskie spodnie
to fajniutkie, ale z tym wyjściem po fajki dałaś popalić. Nic bardziej oklepanego nie znam. Chyba że z życia, wtedy mi przykro, ale i tak oklepane. Pozdrawiam.
"Z ludźmi żyj, jakby widziany przez Boga. Z Bogiem rozmawiaj, jakby słyszany przez ludzi".
Lucjusz Anneusz Seneka
Liczba postów: 5 775
Liczba wątków: 355
Dołączył: Dec 2009
12-12-2012, 09:56
(Ten post był ostatnio modyfikowany: 12-12-2012, 09:58 przez RootsRat.)
To jest całkiem dobry materiał na udany wiersz, aczkolwiek wymaga poprawek. Moje sugestie:
gdzieś właśnie gaśnie światło
gdzieś może ludziom żyje się lepiej - zamieniłbym to drugie "gdzieś" na "tam". Unikniesz powtórzenia, a te dwa wersy nabiorą płynności.
Twoje, Cię - wielką literę w zwrotach osobowych stosujemy w listach, a ani tytuł, ani forma wiersza nie sugerują, że to list.
mi tu dobrze
chociaż w Warszawie nie ma gwiazd - drugi wers nie ma sensu. Następne są OK. Dobrze Ci w Wawie, pomimo tego, że w autobusach śmierdzi potem itd. Ale wers o gwiazdach nie ma pejoartywnego zabarwienia, więc łącznik chociaż jest użyty niewłaściwie w stosunku do tego wyrażenia. Jest ok w połączeniu z następnymi wersami, ale nie tym. Zmieniłbym te gwiazdy na coś innego.
i powietrze zdaje się być
brudne - ta przerzutnia nie ma uzasadnienia, nie widzę powodu, dla którego miałaby tu być. Burzy płynność odbioru, czytelnik potyka się ten wers.
po fajki - AŁA! Bardzo ładny wiersz, czytam sobie, dobrze jest, a tu nagle kolokwialne i zupełnie z d**** FAJKI! Przez to jedno słowo CAŁY wiersz leży i kwiczy. Poważnie, takie jedno małe, niefortunne słówko może położyć cały wiersz. Kategorycznie do zmiany.
Nie jestem również pewien czy ostatni wers jest potrzebny. Moim zdaniem ten kawałek bardzo ładnie mógłby się zakończyć wersem zgubiłeś się pośród mgły, a ten ostatni wers przenieść do tytułu. To taki mały zabieg, który sam czasem stosuję (aczkolwiek jestem pewien, że i przede mną ktoś na to wpadł) przemycić pointę całego wiersza do tytułu, z czego czytelnik nie zdaje sobie sprawy dopóki nie przeczyta całości - wtedy tytuł wali go po łebie
Np. jeśli tytułem byłoby: "Wiem, że już cię nigdy nie znajdę, tato" - wtedy zgubiłeś się pośród mgły wali po dyńce i nabiera kolorytu. Tytuł ładnie łączy się z pointą i uwypukla zakończenie, sprawiając, że jest ono mocniejsze w odbiorze.
Pozdrawiam.
You'll never shine
Until you find your moon
To bring your wolf to a howl.
--- Saul Williams
Liczba postów: 170
Liczba wątków: 11
Dołączył: Oct 2012
Powiem szczerze, że nawet nie myślałam o jakimkolwiek redagowaniu tego wiersza.
Fajki - może oklepane, ale (aż mi głupio) nie pamiętam, dlaczego mój tata wtedy wyszedł. A mój brat dostaje spazmów, kiedy pytam o ojca
Co do gwiazd - pamiętam, że w każdej wolnej chwili wyjeżdżaliśmy całą rodziną za miasto i wtedy często się kładliśmy i tata wyszukiwał różne dziwne, nieistniejące, konstelacje gwiazd Teraz już tego nie robię, więc tak... No. Pojawiło się.
Pomyślę nad wprowadzeniem tych zmian
Liczba postów: 629
Liczba wątków: 74
Dołączył: Oct 2011
Cytat:Fajki - może oklepane, ale (aż mi głupio) nie pamiętam
Lepiej nie pamiętać. Przykro mi. Mężczyzna, który zapomina o swoim obowiązku, to nie mężczyzna. Pozdrawiam i życzę szczęścia przy boku prawdziwego mężczyzny.
"Z ludźmi żyj, jakby widziany przez Boga. Z Bogiem rozmawiaj, jakby słyszany przez ludzi".
Lucjusz Anneusz Seneka
Liczba postów: 5 775
Liczba wątków: 355
Dołączył: Dec 2009
12-12-2012, 10:31
(Ten post był ostatnio modyfikowany: 12-12-2012, 10:33 przez RootsRat.)
(12-12-2012, 10:21)Pani Pepe napisał(a): Powiem szczerze, że nawet nie myślałam o jakimkolwiek redagowaniu tego wiersza.
Fajki - może oklepane, ale (aż mi głupio) nie pamiętam, dlaczego mój tata wtedy wyszedł. A mój brat dostaje spazmów, kiedy pytam o ojca
Co do gwiazd - pamiętam, że w każdej wolnej chwili wyjeżdżaliśmy całą rodziną za miasto i wtedy często się kładliśmy i tata wyszukiwał różne dziwne, nieistniejące, konstelacje gwiazd Teraz już tego nie robię, więc tak... No. Pojawiło się.
Pomyślę nad wprowadzeniem tych zmian
Ok, czyli historia z życia wzięta. To da się wyczuć w tym wierszu, wiesz? I to bardzo dobrze świadczy, bo onzacza, że włożyłaś w ten tekst kawałek siebie.
Szczerze współczuję, nie wyobrażam sobie takiej sytuacji...
Jeszcze co do gwiazd - ten wers jest zrozumiały dla Ciebie (i teraz dla mnie już też), ale musisz pamiętać, że czytelnik nie będzie miał pojęcia. I takie wstawki z bardzo osobistymi przeżyciami zawsze będą negatywnie odbierane, bo czytelnik po prostu uzna to za bełkot i brak sensu - chyba, że będzie to coś bardzo uniwersalnego, co większość będzie mogła jakoś odnieść do własnych przeżyć. Brak gwiazd w Warszawie to jednak bardzo specyficzne sformułowanie, które dla większości czytelników będzie zapewne pozbawione głębszego znaczenia.
::EDIT::
Jeszcze jak tak patrzę, to zamieniłbym miejscami 2. i 3. zwrotkę - to nada wierszowi odpowiedniej dynamiki i - znowu - ładnie go "ułoży".
You'll never shine
Until you find your moon
To bring your wolf to a howl.
--- Saul Williams
Liczba postów: 170
Liczba wątków: 11
Dołączył: Oct 2012
A mnie się zawsze wydawało, że jedną z wad Warszawy jest brak gwiazd
No cóż, pomyślę, ale wieczorkiem
Dziękuję za komentarze
Liczba postów: 1 914
Liczba wątków: 352
Dołączył: Aug 2011
12-12-2012, 10:46
(Ten post był ostatnio modyfikowany: 12-12-2012, 10:49 przez starysta.)
gdzieś właśnie gaśnie światło
tam może ludziom żyje się lepiej
pamiętam szepty
pod kocykiem w pieski
lody śmietankowe na Starówce
i twoje zdarte hipisowskie spodnie
mi tu dobrze
chociaż w Warszawie nie ma gwiazd
w autobusach śmierdzi potem
i powietrze zdaje się być brudne
nocą wyszedłeś tak po prostu
i tak zwyczajnie gdzieś
zgubiłeś się pośród mgły
Ja nazywam takie wiersze czystymi.
Tak nie jest skalany metaforą która dziś jest nadmiarem, ciężarem w poezji.
Szczerozłote słowa, przepraszam, piękne słowa.
Jeżeli coś kochamy to tak jak stworzone W wielu miastach nie ma gwiazd tylko kopuła smoga zawieszona nad głowami.
Jedna uwaga, pokasuj te i aż trzy razy.
Jedyna zmiana(ale nic mnie do tego)to
nocą wyszedłeś tak po prostu
w to miasto
tylko dlaczego się zagubiłeś
Ale to takie moje skrzywienie jest.
Pozdrawiam.
Liczba postów: 170
Liczba wątków: 11
Dołączył: Oct 2012
Nad tymi "i" pomyślałam, jedno mogę skasować
a ostatnia strofa zostaje taka, jaka jest
Osobiście nie lubię metafor
Liczba postów: 1 839
Liczba wątków: 81
Dołączył: Dec 2010
Wiersz-pocztówka.
Mnie się podoba, chociaż nie ma w nim nic, co się drzazgą zapisuje w mózgu.
Ale tak to już jest z bardzo osobistymi wierszami.
Ładnie.
nie jestem zupą pomidorową,
żeby mnie wszyscy mieli lubić
Liczba postów: 170
Liczba wątków: 11
Dołączył: Oct 2012
Dziękuję za opinię
|