Wiara, teizm, idea Boga
#46
(30-05-2011, 10:38)Lord Winterisle napisał(a): Pytanie więc "co sądzisz o teizmie?" jest tak ogólne jak "jakie jest Twoje zdanie nt. noża lub łopaty?" --- tj. wymaga odpowiedzi pytaniem na pytanie: "w jakim kontekście/do czego chcesz ten teizm zastosować?"

Wobec tego sprecyzuję moje pytanie. Otóż teizm pojmuje w sposób zdefiniowany najprościej. Za Wikipedią: "Teizm (gr. θεoς theos - bóg) to wiara w istnienie Boga, bogów lub bogiń, którzy są osobami ingerującymi w losy świata lub jest on ich dziełem; czuwającymi nad biegiem wydarzeń lub podtrzymującymi świat w istnieniu".

Z Twoich wykładów wnioskuję, że negujesz teizm, jako metodę poznawczą. Jeśli tak, to czy możesz wyjaśnić pochodzenie naszej rzeczywistości fizycznej posługując się epistemologią?
Pomiń rys historyczny, by zbytnio nie nadwerężać moich szarych komórek.












Odpowiedz
#47
(30-05-2011, 21:44)elek napisał(a):
(30-05-2011, 10:38)Lord Winterisle napisał(a): Pytanie więc "co sądzisz o teizmie?" jest tak ogólne jak "jakie jest Twoje zdanie nt. noża lub łopaty?" --- tj. wymaga odpowiedzi pytaniem na pytanie: "w jakim kontekście/do czego chcesz ten teizm zastosować?"

Wobec tego sprecyzuję moje pytanie. Otóż teizm pojmuje w sposób zdefiniowany najprościej. Za Wikipedią: "Teizm (gr. θεoς theos - bóg) to wiara w istnienie Boga, bogów lub bogiń, którzy są osobami ingerującymi w losy świata lub jest on ich dziełem; czuwającymi nad biegiem wydarzeń lub podtrzymującymi świat w istnieniu".

Z Twoich wykładów wnioskuję, że negujesz teizm, jako metodę poznawczą. Jeśli tak, to czy możesz wyjaśnić pochodzenie naszej rzeczywistości fizycznej posługując się epistemologią?
Pomiń rys historyczny, by zbytnio nie nadwerężać moich szarych komórek.

Nie neguję teizmu jako metody poznawczej, wręcz przeciwnie, jako metodę, go popieram --- neguję go zaś jako wyjaśnienie (koniec poznania). Człowiek potrzebuje Boga/Bogów/Boginie jako zwierciadło, w którym może znaleźć głębię swojej psyche i własny początek. Dzięki teizmowi jest w stanie przekroczyć suchą nogą rzeki Hadesu. Ale to co odnajduje już za zasłoną teizmu, we miejscu Świętego Świętych, wykracza poza nazwę Boga czy buddy. Dla niewierzących misterium inicjacyjne jest niczym, dla wierzących --- przemianą wszystkiego.
"Τοῖς ἐγρηγορόσιν ἕνα καὶ κοινὸν κόσμον εἶναι, τῶν δὲ κοιμωμένων ἕκαστον εἰς ἴδιον ἀποστρέφεσθαι."
Ηράκλειτος --- Αποσπάσματα, fragmentum B 89
Odpowiedz
#48
(31-05-2011, 16:34)Lord Winterisle napisał(a): Nie neguję teizmu jako metody poznawczej, wręcz przeciwnie, jako metodę, go popieram --- neguję go zaś jako wyjaśnienie (koniec poznania).

Uważam, że ateizm jest słusznym poglądem, lecz jest to pójście na łatwiznę. Ateista zadowala się udowodnioną wiedzą i nie wchodzi na obszary niepoznane. Teista natomiast przyjmuje bezkrytycznie założenia teologiczne i tym tłumaczy wszelkie rzeczy występujące na świecie.
Są też inne poglądy filozoficzne dopuszczające istnienie siły sprawczej, jak na przykład panteizm. Są to hipotezy niefalsyfikowalne i przez to możliwe.
Jak inaczej wytłumaczyć powstanie Wszechświata i praw natury? Dzisiejsza wiedza sięga do pewnego momentu, ale nie odpowiada, jakie były przyczyny tego powstania. Tu robi się założenia, hipotezy i bada. Jednak nie wszystko jest poznawalne, rzeczywiste, jak mówi immaterializm.
Wydaje mi się, że agnostycyzm jest najlepszym poglądem filozoficznym.
A Ty jak sądzisz?
Odpowiedz
#49
(31-05-2011, 20:53)elek napisał(a):
(31-05-2011, 16:34)Lord Winterisle napisał(a): Nie neguję teizmu jako metody poznawczej, wręcz przeciwnie, jako metodę, go popieram --- neguję go zaś jako wyjaśnienie (koniec poznania).

Uważam, że ateizm jest słusznym poglądem, lecz jest to pójście na łatwiznę. Ateista zadowala się udowodnioną wiedzą i nie wchodzi na obszary niepoznane. Teista natomiast przyjmuje bezkrytycznie założenia teologiczne i tym tłumaczy wszelkie rzeczy występujące na świecie.
Są też inne poglądy filozoficzne dopuszczające istnienie siły sprawczej, jak na przykład panteizm. Są to hipotezy niefalsyfikowalne i przez to możliwe.
Jak inaczej wytłumaczyć powstanie Wszechświata i praw natury? Dzisiejsza wiedza sięga do pewnego momentu, ale nie odpowiada, jakie były przyczyny tego powstania. Tu robi się założenia, hipotezy i bada. Jednak nie wszystko jest poznawalne, rzeczywiste, jak mówi immaterializm.
Wydaje mi się, że agnostycyzm jest najlepszym poglądem filozoficznym.
A Ty jak sądzisz?

Dzisiejsza wiedza poszła w tym niewłaściwym kierunku, że poszukuje odpowiedzi na zasadnicze pytania niejako od zewnątrz, tj. umysł ogląda siebie w grubomaterialnym odbiciu hadronowo-leptonowym i wszystkie prawa, jakie ona formułuje dotyczą tzw "jasnej materii" (hadronów, mezonów, leptonów). Kiedy tak naprawdę nie jesteśmy w stanie nawet zbadać za pomocą tej metodologii, czego konkretnie odbiornikiem jest mózg i skąd pochodzą treści się w nim pojawiające. Stąd właśnie dominuje we współczesnej nauce agnostycyzm i sceptycyzm, przez wbudowany w nią jako założenie ekstrawertyzm.

Pora, żebyśmy spróbowali użyć takich narzędzi poznawczych, w których umysł poza pośrednictwem zmysłów przygląda się sam sobie. Do tego potrzebna jest kontrolowana w pewien sposób deprywacja sensoryczna, potrzebna do oczyszczenia umysłu z napływających tam zewnętrznych zawartości i odsłonienia jego "nagich kości" vel wewnętrznych struktur. W warunkach takiej deprywacji możliwy jest inny niż współczesny model procesu episteme, w wyniku którego pojawia się gnoza. Nie ma to nic wspólnego z przyjęciem jakichś stałych założeń teologicznych, wręcz odwrotnie, założenia takie są wtórne wobec gnozy, a służą jedynie temu, by w świecie wewnętrznym, który ona otwiera, nie zbłądzić --- innymi słowy nie zwariować. Założenia te stanowią mapy/odwzorowania terytorium wewnętrznej przestrzeni umysłu, ale nigdy nie będą to odwzorowania dokładne --- "mapa nie jest terytorium". Zawsze można poznanie to pogłębiać i poszerzać, likwidując w ten sposób "białe plamy".

To nie założenia teologiczne są efektywną alternatywą wobec agnostycyzmu (same niejako zewnętrzne wobec jakichkolwiek metod poznania i wyznaczające im utarte tory) lecz gnoza. Teizm gnozy jest głęboko bardziej osadzony w rzeczywistości niż w zasadzie będący inną formą agnostycyzmu teizm założeń teologicznych.

PS. I jeszcze jedno: założenia teologiczne są jak najbardziej falsyfikowalne --- właśnie przez bezpośrednią gnozę. Gdyby nie istniała, nie byłoby proroctw, mistycyzmu, objawień. Nie istniałyby zatem zmiany w religiach i doprawdy nie wiem, co by właściwie podawano do wiary ludowi Bożemu...

PS^2. Założenia teologiczne nie wnoszą do religii nowej wartości poznawczej, ta może przyjść do niej jedynie poprzez gnozę rozumianą jak najbardziej praktycznie --- waśnie pod postacią proroctw, mistycyzmu, objawień czy w ogóle zjawisk określanych przez oficjalną naukę jako paranormalne. Nie byłaby możliwa wiara "tych, którzy nie widzieli a uwierzyli" bez tych zjawisk. Jakoś tak się składa, że największa wiara w Boga istniała w tych społecznościach, które na co dzień doświadczały fenomenów paranormalnych tłumaczonych przez nie jako duchy przodków i stąd wierzących w więź istniejącą pomiędzy żywymi i umarłymi. Nowoczesność wyrugowała te "wsteczne" wierzenia, zastępując je najpierw wiarą w ducha świetlanej przyszłości Sowieckiego Sojuza, a po jego upadku pigułkami Prozacu i Xanax jako chemicznym rajem. Nic dziwnego, że ludzie prawie nic nie widzą i nie słyszą, może oprócz tych paru psychopatów, którzy są pod jak najgorszym wpływem, a o których Rafał powiedziałby z pewnością, że potrzebują raczej egzorcysty niż psychiatry.
"Τοῖς ἐγρηγορόσιν ἕνα καὶ κοινὸν κόσμον εἶναι, τῶν δὲ κοιμωμένων ἕκαστον εἰς ἴδιον ἀποστρέφεσθαι."
Ηράκλειτος --- Αποσπάσματα, fragmentum B 89
Odpowiedz
#50
(02-06-2011, 00:57)Lord Winterisle napisał(a): Dzisiejsza wiedza poszła w tym niewłaściwym kierunku, że poszukuje odpowiedzi na zasadnicze pytania niejako od zewnątrz, tj. umysł ogląda siebie w grubomaterialnym odbiciu hadronowo-leptonowym i wszystkie prawa, jakie ona formułuje dotyczą tzw "jasnej materii" (hadronów, mezonów, leptonów).

A jak można inaczej poznać rzeczywistość, jak nie od zewnątrz? Nawet samoświadomość jest oglądaniem siebie w ten sposób.
Nie ma innej substancji, niż materia. Nawet ciemna materia. Czy ona jest hadronowo-leptonowa, tego nie jesteśmy pewni. Być może struny są tymi podstawowymi cegiełkami materii?

Cytat:PS. I jeszcze jedno: założenia teologiczne są jak najbardziej falsyfikowalne --- właśnie przez bezpośrednią gnozę. Gdyby nie istniała, nie byłoby proroctw, mistycyzmu, objawień.

Tak, tylko że taka falsyfikacja kończy się koroboracją. A więc tyle jest za, jak i przeciw założeniom teologicznym, proroctwom, objawieniom, mistycyzmowi.



Po co Bóg stworzył cały Wszechświat? Wystarczyłby okrojony Układ Słoneczny z samą Ziemią. To byłaby oszczędność materii i wielkiego trudu stwarzania. Bóg na pewno poradziłby sobie z tym w jeden dzień, a na drugi odpoczął. My byśmy skorzystali na liczbie dni świątecznych tyle, ile roboczych.
A tu jakieś galaktyki, gromady galaktyk, super gromady i licho wie, jakie nieskończoności nam zafundował. Wnioskuję z tego, że Bóg jest niegospodarny. Fizycy mogliby mu podpowiedzieć w czym rzecz.
Odpowiedz
#51
Cytat:Jednak dziwię się bardzo, dlaczego przedmiot wiary nie ewoluuje zgodnie z poziomem świadomości społeczeństwa.

Czy Bóg się zmienia?
Czy Bóg ma się dopasowywać do obowiązującej mody i stylu życia?
Nie bardzo rozumiem co znaczy (...) ,,przedmiot wiary nie ewoluuje''
Bój się prawdziwego Boga i przestrzegaj jego przykazań. Na tym bowiem polega cała powinność człowieka.  Bo prawdziwy Bóg podda wszelki uczynek osądzeniu w związku z każdą ukrytą rzeczą, czy to dobrą, czy złą. ( Kaznodziei 12: 13,14 )


Odpowiedz


Skocz do:


Użytkownicy przeglądający ten wątek: 1 gości