06-10-2010, 13:20
Pewnie jest tu pełno błędów i liczę na konstruktywną krytykę
Z dedykacją dla mojej nowej rodziny
Już chyba wiem, kim jestem. Zostałam wampirzycą. Mam kły, ale nie zrobię już nikomu krzywdy. Nazywaj mnie, jak chcesz. Mogę być Bree Tanner, mogę być Alice, mogę być Bellą. Doprawdy, Stephenie Meyer to świetna pisarka. Niezależnie od tego, jak pisze. Kultura masowa nie musi być górnolotna. Mnie czegoś jednak nauczyła. Poświęcenie dla innych wiąże się z ogromną tolerancją.
Możesz być piękną nimfą, która korzysta z uroków życia. Jeśli lubisz seks – wspaniale. Tym więcej radości w Twoim życiu. Jeśli lubisz alkohol – kup następne piwo, ale nie poddawaj się w walce o własne dobro. Jeśli czerpiesz energię od innych – rób to nadal, ale pomyśl, czy kogoś tym nie zranisz. Jeśli jesteś zimny – Twoje życie. Jeśli cierpisz – szukaj pomocy, bo czasem pomocna dłoń może zdziałać cuda. Nawet jeśli dobrze Ci w tej powłoce – ja nadal Cię lubię.
Wilkołaki, wampiry, obrońcy miasta – co za różnica… jesteśmy jedną wielką rodziną. Możesz kpić z moich ideałów. Rozumiem Cię. Co jednak poradzę na to, że lubię wszystkich? Nie ufam każdemu, nie szukam ciepła przy lodówce. Po prostu nadal jestem kwitnącym kwiatem. Nie ma już niepewności. Nie będę uciekać. Zaprojektowałam się sama, ale też nie do końca. Jestem wdzięczna każdemu z osobna. Trzeba mieć twardą dupę. Miałeś rację, Łukaszu i za to Ci dziękuję. Nie musisz się obawiać zagrożenia z mojej strony. Nie możesz mi jednak zabronić tego, że Cię szanuję.
Aniołki, Wam też wiele zawdzięczam. Dziękuję za moją nową postać. Wcale nie jestem lepsza od Was. Nie jestem też gorsza. Uwierzyłam w siebie.
Kochanico Króla, Cięty Języku – fajna z Was kombinacja. Ostre jak mieszanka chili i tequili.
Nie musicie mnie akceptować. Znalazłam swoją prywatną harmonię. Chociaż smakują mi bardziej marchewki, niż krew – nie usycham z głodu. Woda mineralna jest zdrowsza, przynajmniej dla mnie.
Dziki Gorzki, bądź nadal sobą. Masz we mnie przyjaciela na dobre i na złe.
Człowieku w tle, o pięknej duszy – wierzyłeś we mnie. Tak wiele Ci zawdzięczam.
Wszyscy jesteście piękni. Moje nowe oczy już nie są czerwone. Wrócił ich naturalny, zielony odcień, chociaż w środku jestem zupełnie inna. Nie siedzę w klatce. Dziękuję.
To tak naprawdę Wy zaintonowaliście starożytną pieśń ludów. Ja poruszam się w jej takt.
Nie znam jeszcze nikogo z Was, ale już wiem, że wszystkich darzę sympatią.
Z dedykacją dla mojej nowej rodziny
Już chyba wiem, kim jestem. Zostałam wampirzycą. Mam kły, ale nie zrobię już nikomu krzywdy. Nazywaj mnie, jak chcesz. Mogę być Bree Tanner, mogę być Alice, mogę być Bellą. Doprawdy, Stephenie Meyer to świetna pisarka. Niezależnie od tego, jak pisze. Kultura masowa nie musi być górnolotna. Mnie czegoś jednak nauczyła. Poświęcenie dla innych wiąże się z ogromną tolerancją.
Możesz być piękną nimfą, która korzysta z uroków życia. Jeśli lubisz seks – wspaniale. Tym więcej radości w Twoim życiu. Jeśli lubisz alkohol – kup następne piwo, ale nie poddawaj się w walce o własne dobro. Jeśli czerpiesz energię od innych – rób to nadal, ale pomyśl, czy kogoś tym nie zranisz. Jeśli jesteś zimny – Twoje życie. Jeśli cierpisz – szukaj pomocy, bo czasem pomocna dłoń może zdziałać cuda. Nawet jeśli dobrze Ci w tej powłoce – ja nadal Cię lubię.
Wilkołaki, wampiry, obrońcy miasta – co za różnica… jesteśmy jedną wielką rodziną. Możesz kpić z moich ideałów. Rozumiem Cię. Co jednak poradzę na to, że lubię wszystkich? Nie ufam każdemu, nie szukam ciepła przy lodówce. Po prostu nadal jestem kwitnącym kwiatem. Nie ma już niepewności. Nie będę uciekać. Zaprojektowałam się sama, ale też nie do końca. Jestem wdzięczna każdemu z osobna. Trzeba mieć twardą dupę. Miałeś rację, Łukaszu i za to Ci dziękuję. Nie musisz się obawiać zagrożenia z mojej strony. Nie możesz mi jednak zabronić tego, że Cię szanuję.
Aniołki, Wam też wiele zawdzięczam. Dziękuję za moją nową postać. Wcale nie jestem lepsza od Was. Nie jestem też gorsza. Uwierzyłam w siebie.
Kochanico Króla, Cięty Języku – fajna z Was kombinacja. Ostre jak mieszanka chili i tequili.
Nie musicie mnie akceptować. Znalazłam swoją prywatną harmonię. Chociaż smakują mi bardziej marchewki, niż krew – nie usycham z głodu. Woda mineralna jest zdrowsza, przynajmniej dla mnie.
Dziki Gorzki, bądź nadal sobą. Masz we mnie przyjaciela na dobre i na złe.
Człowieku w tle, o pięknej duszy – wierzyłeś we mnie. Tak wiele Ci zawdzięczam.
Wszyscy jesteście piękni. Moje nowe oczy już nie są czerwone. Wrócił ich naturalny, zielony odcień, chociaż w środku jestem zupełnie inna. Nie siedzę w klatce. Dziękuję.
To tak naprawdę Wy zaintonowaliście starożytną pieśń ludów. Ja poruszam się w jej takt.
Nie znam jeszcze nikogo z Was, ale już wiem, że wszystkich darzę sympatią.
Jestem użytkownikiem Forum Literackiego. Interpretuję, jak czuję. Proszę o rzeczową i konstruktywną krytykę.