15-03-2010, 19:45
Zamieściła dwa wiersze w jednym temacie, bo są spójna całością. Mam nadzieję, że nie jest to niezgodne z regulaminem ;)
"Wampir kocha"
Piłeś jej krew
Cieszyłeś jej łzami
Tańczyłeś z jej siostrą
W noc jej konania
Czarki cierpienia w darze składałeś
Bo mogłeś
Bo cie kochała
Tobie się oddać pragnęła
Z tobą chwile wszystkie swe przeżyć
Za ciebie życie oddać
I przyjąłeś to choć nie chciałeś
Bo mogłeś
Bo możliwość dostałeś
I była ci jedną z wielu
Służących tak oddanie
Umarła już dawno temu
I w tobie i na świecie
Nie żegnałeś jej zbyt czule
Można by rzec wcale
Na stypę nie przybyłeś
I nie miałeś po co
Choć ona tego chciała
I w noc jej pogrzebu
Z inną tańczyłeś
Inną nie kochałeś
Innej pokój w wieży dałeś
Wdowcem się nie ogłaszałeś
Wcale nie musiałeś
Bo w noc jej zejścia
Kolejna ćma wpadła w twe kły
Kolejna głupia dała ci świeża krew
W zamian za dobrą noc
"Anna"
Twoje jasne włosy
Jego takie ciemne
Ty taka spokojna
On taki porywczy
Chciał z tobą ślubu
Ty się nie zgodziłaś
Odkładałaś datę
Przed z długie tygodnie
Miał on na co czekać
Nie jeden potwierdzi
Obiecałaś siebie
W zamian za oddanie
Już dobrze wiedziałaś
Jak jesień się skończy
Liście pospadały
Przypomniała ci się -Anna
Twoja siostra droga
Taka delikatna -życie zmarnowała
Przypomniał ci się
Tamten jeden taniec
"Pozornie" zdradliwy
I ta noc tuż za nim
Gdy nie pozwoliłaś
Zabrać sobie siebie
Gdy mu tak fałszywie
W czarne oczy łgałaś
Że za rok będziesz jego
Nie chciał twej miłości
Tylko pożądania
To mu obiecałaś
Następnego dnia z rana
Potem rok cały byłaś
Gościem w jego zamku
Widząc każdy ruch
Śląc obłudny wzrok
I nadszedł ten dzień
Gdy miałaś już być jego
I po zaślubinach
Stałaś na balkonie
Wśród zapachu róż
A on cię zapraszał
Do swego pokoju
Weszłaś jak kotka
Zdradliwa i cicha
I ułożyłaś swe ciało
Tak blisko jego ciała
Zbyt mocno cię objął
Zbyt mocno pragnął
I dobrze wiedziałaś
Że przez rok cały
Zdradzał cię nietoperz
I znów tak delikatnie
Na jego pożądanie
Odpowiedziałaś
Jedynie pocałunkiem
Twych zimnych ostrych warg
I tak spokojnie ostrze sztyletu
Wsunęłaś miedzy żebra
I nie był to krucyfiks
Jedynie zwykły sztylet
Lecz skonał on samotnie
Nie wiedząc o tym
Jak bardzo ta rękojeść
Krzyż ci przypomina
Na ustach mało miałaś
Gdy stamtąd wychodziłaś
"Za Anne" -jedynie
Z pocałunkiem
Wyszeptałaś
Niezgrabne wiem... ale cóż trzeba próbować i ćwiczyć ;)
"Wampir kocha"
Piłeś jej krew
Cieszyłeś jej łzami
Tańczyłeś z jej siostrą
W noc jej konania
Czarki cierpienia w darze składałeś
Bo mogłeś
Bo cie kochała
Tobie się oddać pragnęła
Z tobą chwile wszystkie swe przeżyć
Za ciebie życie oddać
I przyjąłeś to choć nie chciałeś
Bo mogłeś
Bo możliwość dostałeś
I była ci jedną z wielu
Służących tak oddanie
Umarła już dawno temu
I w tobie i na świecie
Nie żegnałeś jej zbyt czule
Można by rzec wcale
Na stypę nie przybyłeś
I nie miałeś po co
Choć ona tego chciała
I w noc jej pogrzebu
Z inną tańczyłeś
Inną nie kochałeś
Innej pokój w wieży dałeś
Wdowcem się nie ogłaszałeś
Wcale nie musiałeś
Bo w noc jej zejścia
Kolejna ćma wpadła w twe kły
Kolejna głupia dała ci świeża krew
W zamian za dobrą noc
"Anna"
Twoje jasne włosy
Jego takie ciemne
Ty taka spokojna
On taki porywczy
Chciał z tobą ślubu
Ty się nie zgodziłaś
Odkładałaś datę
Przed z długie tygodnie
Miał on na co czekać
Nie jeden potwierdzi
Obiecałaś siebie
W zamian za oddanie
Już dobrze wiedziałaś
Jak jesień się skończy
Liście pospadały
Przypomniała ci się -Anna
Twoja siostra droga
Taka delikatna -życie zmarnowała
Przypomniał ci się
Tamten jeden taniec
"Pozornie" zdradliwy
I ta noc tuż za nim
Gdy nie pozwoliłaś
Zabrać sobie siebie
Gdy mu tak fałszywie
W czarne oczy łgałaś
Że za rok będziesz jego
Nie chciał twej miłości
Tylko pożądania
To mu obiecałaś
Następnego dnia z rana
Potem rok cały byłaś
Gościem w jego zamku
Widząc każdy ruch
Śląc obłudny wzrok
I nadszedł ten dzień
Gdy miałaś już być jego
I po zaślubinach
Stałaś na balkonie
Wśród zapachu róż
A on cię zapraszał
Do swego pokoju
Weszłaś jak kotka
Zdradliwa i cicha
I ułożyłaś swe ciało
Tak blisko jego ciała
Zbyt mocno cię objął
Zbyt mocno pragnął
I dobrze wiedziałaś
Że przez rok cały
Zdradzał cię nietoperz
I znów tak delikatnie
Na jego pożądanie
Odpowiedziałaś
Jedynie pocałunkiem
Twych zimnych ostrych warg
I tak spokojnie ostrze sztyletu
Wsunęłaś miedzy żebra
I nie był to krucyfiks
Jedynie zwykły sztylet
Lecz skonał on samotnie
Nie wiedząc o tym
Jak bardzo ta rękojeść
Krzyż ci przypomina
Na ustach mało miałaś
Gdy stamtąd wychodziłaś
"Za Anne" -jedynie
Z pocałunkiem
Wyszeptałaś
Niezgrabne wiem... ale cóż trzeba próbować i ćwiczyć ;)