Ocena wątku:
  • 0 głosów - średnia: 0
  • 1
  • 2
  • 3
  • 4
  • 5
W Parafiance opowiadano jak
#1
W starej chałupie trupa znaleziono. Leżał chyba ze trzy tygodnie. Polepę oczyszczono, ściany okadzono, nieszczęśnika
z szacunkiem w worek zamknięto.
Drzwi zostały otwarte . Każdy mógł zobaczyć widmo widowiska, więc chyłkiem
o zmroku z diabłem za plecami ciekawscy zaglądali. Dzieci z oczami zdziwienia,  że przecież tu nic nie ma, lękliwe kobiety z pacierzami, zydelek by się nadał jeszcze. Chłopy stare i młode niejedną flaszkę wychylili, niech ziemia lekką będzie temu niebodze. Posnęli jak w oborze.

Na oknie pomiędzy donicami, co pelargonii woń pamiętały, głowa Chrystusa, obok wtulony uśmiech Matki Niepojętej. Rozbici strażnicy jak życie nieboszczyka, opuszczeni, bez modlitwy na wargach, paciorków przesuwanych garbatym palcem na Anioł Pański.
W łopianu liść zamknęłam oboje i w me życie powiozłam, by w donicach  nigdy nie zakwitły kąkole.
Odpowiedz
#2
Fajna historia .
Odpowiedz


Skocz do:


Użytkownicy przeglądający ten wątek: 1 gości