03-10-2019, 21:45
(Ten post był ostatnio modyfikowany: 09-10-2019, 10:54 przez Bruno Schwarz.)
W miniaturowym świecie kolejek Piko wszystko można ukryć przed wzrokiem ciekawskich przechodniów.
Ktoś udaje, że wychodzi po chleb albo po papierosy i wsiada do pociągu, żeby już nigdy nie wrócić.
Zostanie dwóch zafrasowanych atlantów z trudem podtrzymujących wykusz nad bramą, strzeliste malwy w słoju po ogórkach konserwowych u stóp świętego Ekspedyta - patrona od spraw pilnych i czarny kocur z białym krawatem, w oknie na drugim piętrze.
Lizak zawiadowcy, wylizany do białości w erotycznych fantazjach pani od kierowania ruchem daje sygnał, że już pora na pozorną monotonię.
W kolejkach Piko wszystko dzieje się naprawdę z wyjątkiem pożegnań.