Ulubione wiersze
2Pablo Neruda — Wiersze wybrane
Dwadzieścia poematów o miłości
i jedna pieśń rozpaczy

Ciało kobiety, białe pośladki, uda białe,
ukazujesz światu w pozie oddania.
Moje ciało prostego oracza podkopuje cię
i wyrywa syna z głębi ziemi.
Byłem sam jak tunel. Uciekały ode mnie ptaki,
a w nocy wchodziły z wściekłym natarciem.
Żeby przeżyć wykuwałem cię jak oręż,
jak strzałę w mym łuku, jak kamień w mej procy.
Ale godzina zemsty upada, i kocham cię.
Ciało ze skóry, z mchu, z mleka łakomie i chciwie.
Ah, naczynia duszy! Ah, nieobecne oczy!
Ah, różane łono! Ah, twój głos ospały i smutny!
Ciało mojej kobiety, pozostanie w łasce.
Moje pragnienie, moje utęsknienie bezgraniczne,
moja droga niepewna!
Ciemne koryta rzek, w których ukrywa się moje wieczne pragnienie
i znużenie, i ból nieskończony

-------------------------
zachwycam się i marzę o podobnym, tylko skierowanym w moją stronę

SmileSmile
"Czasami lepiej milczeć i sprawić wrażenie idioty, niż się odezwać i rozwiać wszelkie wątpliwości."
[Obrazek: oscar.jpg]
Odpowiedz
sadystka Wink
Odpowiedz
[Z niemojości, brak tytułu, brak autora]

Po­całuj mnie cza­sem
ot tak
bez po­wodu
z ra­na
wie­czo­rem
w kuchni przy obie­dzie
gdy siedzę i mil­czę
gdy śpię na­wet
kiedy Ci smut­no, we­soło
gdy mnie prag­niesz na zabój
i gdy jes­teś słaby
bo słońce na niebie
bo deszcz zaczął pa­dać
bo nie wiesz, co po­wie­dzieć
by­le kiedy
po pros­tu
z ser­ca
dla za­bicia cza­su
gdy nud­ny film w TV
bo roz­la­ne mle­ko
bo te­lefon dzwo­ni...
i nie wiesz od ko­go
gdy smu­tek w Twym ser­cu
gdy dzi­ka ra­dość
w tańcu
przy pi­wie
w drzwiach "prze­lotem"
gdy ktoś Cię wkurzy
i gdy rozśmie­szy
bo cisza i pus­tka
bo zbyt wiele ludzi
w czółko, po­liczek
us­ta, ucho, rękę
gdzie chcesz
i jak chcesz
by­lebym tyl­ko
nie zmieniła się...
w po­wiet­rze
(jut­rzej­sze­go ran­ka).

23.12.1999r.
Zam­knięci w pik­se­lach z cza­sem łączy­my tyl­ko trzy barwy...

© Wszelkie prawa zastrzeżone.
Odpowiedz
STED, Co noc

Co noc
kiedy schodzą do knajpy kolędnicy
na wódkę śledzia i dziwki
w dalekich miastach Orionu
Arlekin paznokcie gryzie do krwi
i szczury przyzywa
na piszczałkach swych nóg

To znak ze nie dosyć fioletu
zapachu mydła
chleba i łaskotania nozdrzy

A tam
kolędnicy
wchodzą w kufle złotego piwa
i zębami w uda żarłoczne
You'll never shine
Until you find your moon
To bring your wolf to a howl.
--- Saul Williams
Odpowiedz
Druga istota, Świat Czarownic (piosenka)

Możemy omijać brudy tego świata,
możemy chodzić nie dotykając ziemi.
Kierować się wzniosłymi ideami -
na rozstaju zmysłów, dzieci przyszłości.

To nic, że ból rejestrujemy w naszych oczach.
Dogoni nas to, co zabierze nam wszystko.
Słowa owijamy wyblakłymi tapetami,
tuż za rogiem czeka rzeczywistość.

Los mierzy nas odległościami życia -
ciągle uczymy się rozmawiać, milcząc.
Los mierzy nas odległościami życia -
ciągle uczymy się rozmawiać, milcząc.



Chmurka, Marcin Świetlicki

chmurko, jesteś różowa
przypominam sobie
twarze współuczniów
współwięźniów
współżołnierzy
wszystkie były tępe i wyrażały tylko jedno
moja twarz była w tym wszystkim najstraszniejsza
bo moja.

chmurko, niebieskie niebo
You'll never shine
Until you find your moon
To bring your wolf to a howl.
--- Saul Williams
Odpowiedz
Lubię kiedy kobieta, Kazimierz Przerwa-Tetmajer


Lubię, kiedy kobieta omdlewa w objęciu,

kiedy w lubieżnym zwisa przez ramię przegięciu,

gdy jej oczy zachodzą mgłą, twarz cała blednie

i wargi się wilgotne rozchylą bezwiednie.



Lubię, kiedy ją rozkosz i żądza oniemi,

gdy wpija się w ramiona palcami drżącemi,

gdy krótkim, urywanym oddycha oddechem

i oddaje się cała z mdlejącym uśmiechem.



I lubię ten wstyd, co się kobiecie zabrania

przyznać, że czuje rozkosz, że moc pożądania

zwalcza ją, a sycenie żądzy oszalenia,

gdy szuka ust, a lęka się słów i spojrzenia.



Lubię to - i tę chwilę lubię, gdy koło mnie

wyczerpana, zmęczona leży nieprzytomnie,

a myśl moja już od niej wybiega skrzydlata

w nieskończone przestrzenie nieziemskiego świata.
[Obrazek: Piecz2.jpg]
Odpowiedz
Tilt (Tomek Lipiński) - Gdyby wszystkie słowa

gdyby wszystkie słowa
objąć jednym słowem
chciałbym być tym
który to słowo powie

powie i spełni
palące pragnienie
wyśpiewać ciszę
wysłowić milczenie
You'll never shine
Until you find your moon
To bring your wolf to a howl.
--- Saul Williams
Odpowiedz
Autor nieznany. Wiersz znaleziony bardzo dawno temu, nawet nie pamiętam gdzie... Chyba ktoś używał karteluszka, na którym był zapisany, jako zakładki do książki, którą pożyczyłem z biblioteki... A może znalazłem go w szufladzie, w którejś komodzie w domu, do którego się kiedyś wprowadziłem? Nie pamiętam, to było lata temu. Ale wiersz utkwił mi w głowie do dziś:


moje życie
usłane różami
rzadziej po płatkach stąpam
a częściej kolcami
You'll never shine
Until you find your moon
To bring your wolf to a howl.
--- Saul Williams
Odpowiedz
Philip Larkin - Taki tam wiersz

Rozpierdala ci życie najbliższa rodzina -
Może tego nie chcą, lecz tak im wychodzi.
I jeszcze ci mówią, że to twoja wina.
Powtarzają brednie, a gdy byli młodzi

Mieli przejebane, bo ich sztywni starzy
Biegli do spowiedzi w niemodnych beretach,
By z czystym sumieniem, gdy znów się nadarzy,
Gnębić się nawzajem w domowych pieleszach.

Człowiek wciąż zaraża nieszczęściem człowieka.
To dopada każdego w tym świecie jak leci.
Więc jeśli potrafisz, szybko stąd uciekaj
I lepiej nie planuj posiadania dzieci.

Philip Larkin - Chodzenie do kościoła

Ciekawe, kto będzie
Tym ostatnim, naprawdę ostatnim, co przyjdzie
Do tego miejsca po to, po co kiedyś przecież
Je wzniesiono; ekipa, co sztuka i kreśli
I wie, co to kantorium? Chętny na antyczek
Ruinoholik? Maniak jasełek, liczący
Na niucha stuł, kadzidła, organów? Czy wreszcie
Przedstawiciel mojego gatunku, znudzony,

Niedoinformowany, wiedzący, że osad
Ducha się rozmył, jednak brnący przez podmiejskie
Chaszcze do tej krzyżowej parceli; bo ona
Tak długo utrzymała, nie roniąc, niezmienna,
Wszystko, co teraz widać z osobna – wesela,
Chrzty, śmierć i myśli o nich – dla których wzniesiono
Tę szczególną skorupę. Bo choć nie wiem, ile
Jest warta ta stodoła, zagracona, stęchła,
To dobrze mi stać tutaj, w tej ciszy i milczeć;

Dom to poważny, stoi na ziemi poważnej.
To w nim schodzą się wszystkie człowiecze potrzeby,
Tam każda, już poznana, przyobleka szatę
Celu. I to wystarczy, by nie stał się zbędny.
Bo zawsze będzie przecież ktoś, kogo zaskoczy
Nagle głód poważniejszy, głód, który go zacznie
Przyciągać do tej ziemi, na której, jak kiedyś
Słyszał, bujnie wyrasta mądrość – z takiej choćby
Przyczyny, że dokoła tylu zmarłych leży.
Odpowiedz
Robinson Jeffers

Radość

Choć radość lepsza niż smutek, radość nie jest wspaniała.
Spokój jest wspaniały, siła jest wspaniała.
Nie dla radości goreją gwiazdy, nie dla radości
Sęp rozwija szare żagle w niebie
Nad pasmem gór. Nie dla radości góra
Stoi a lata sączą się jak woda
Z jej starych boków. „Nie jestem góra ni ptak,
Nie jestem gwiazda, ja szukam radości.”
To słabość twego plemienia: a jednak w końcu
Cisza okryje te marzące oczy.

Głęboka Rana

Kiedy zbliżyła się gwiazda, potężny przypływ
Wezbrał pod płynną skorupą Ziemi,
Wciąż narastając, kiedy przechodziła w pobliżu. Gwiazda wydarła z Ziemi
Grzbiet wielkiej fali: Księżyc został wydarty
Z basenu Pacyfiku: ów zimny biały kamień, rozświetlający nasze noce.
Pozostała po nim w Ziemi głęboka rana, Pacyfik,
Ze wszystkimi wyspami i okrętami. Kiedy tu stoję na klifie,
Słyszę rozdzieranie na wpół zastygłego bazaltu i granitu, widzę tego ogromnego ptaka,
Jak usiłuje wzbić się ku swojej gwieździe. Lecz gwiazda odpłynęła,
A Księżyc pozostał, zataczając kręgi nad swoim dawnym domem,
Ciągnąc za sobą przypływy, wynędzniały, samotny.

Matematycy i fizycy
Mają swą własną mitologię; poruszają się równolegle do prawdy,
Nie dotykając jej nigdy; ich równania są fałszywe,
Lecz jednak działają. A kiedy pojawi się rażący błąd,
Wymyślają sobie nowe; porzucając teorię fal
W eterze wypełniającym świat na rzecz zakrzywionej przestrzeni.
Jednak to ich równania zbombardowały Hiroszimę.
Piekielna rzecz zadziałała.

Także poeta ma
Swoją własną mitologię. Opowiada, że Księżyc powstał
Z wód oceanu. Opowiada, że Troja została spalona z powodu zabłąkanej
Pięknej kobiety, a jej twarz wprawiła w ruch tysiąc okrętów.
To niezbyt prawdopodobne, chociaż mogło tak być; jednak kościół i państwo
wspierają się na jeszcze bardziej osobliwych i niemożliwych mitach:
Jak ten, że wszyscy ludzie rodzą się wolni i równi: tylko pomyśl!
I że wędrowny hebrajski poeta o imieniu Jezus
Jest Bogiem całego wszechświata. Tylko pomyśl!
Odpowiedz


Skocz do:


Użytkownicy przeglądający ten wątek: 1 gości