09-01-2012, 15:13
Ukojenie
Nieszczególne robiąc miny,
Stary chrząszcz znów ruszył w trzciny.
Cały czas czułkami strzyże,
I wyciąga nóżki chyże.
By przed zmrokiem być u celu,
Do którego bieży wielu.
Cel – to żeby w trzcinach gąszczu,
Siedząc sobie chrząszcz przy chrząszczu,
Wspólnie, chórem na źdźbłach trzciny,
Brzmieć donośnie przez godziny.
Po koncercie, każdy szczerze,
Mając wsparcie w swym partnerze,
Będąc trochę już zziębnięty,
Wraca do dom, uśmiechnięty.
Bo muzyka jak się zdaje,
Im łagodzi obyczaje.
A nam?
kruhe