Ocena wątku:
  • 0 głosów - średnia: 0
  • 1
  • 2
  • 3
  • 4
  • 5
Trzy dni w Sierocińcu „Czarna Róża”
#1
Trzy dni w Sierocińcu „Czarna Róża”

Okryty tajemnicą i złą sławą sierociniec „Czarna Róża” jeden z najgorszych Sierocińców jakie kiedykolwiek istniały, oto trzy dni z życia tego ponurego miejsca…
Dzień 1

-Zabij go!, wypruj mu flaki!- krzyczały zebrane wokół dzieci. Mały Andy szedł z nożem w ręce w stronę wydobywających się okrzyków. Dzieci gdy go zobaczyły rozeszły się i zobaczył małego rudego kotka przywiązanego do palika za ogon. Kot miauczał , prychał i usiłował uciec ale na nic to się zdało , Andy podszedł do zwierzaka chwycił go za kark i wbił nóż prosto w brzuch stworzenia , kot wbił pazury w rękę swojego oprawcy , zamiauczał ostatni raz i zdechł.
-Brawo Andy ale żeś to zrobił , super – krzyczał do niego jakiś rudy chłopak którego nie kojarzył. Wszystkie dzieci wiwatowały na cześć swojego „bohatera” lecz nagle ktoś krzyknął i gwar ucichł .
-Hej co się tu u diabła dzieje!? – w stronę dzieci szła wysoka kobieta , miała około pięćdziesięciu lat ,włosy związane w staromodny kok i okrąglę okulary .
Kobieta zobaczyła martwego kota i krzyknęła
-Do kurwy nędzy, kto to zrobił!?
Wszystkie dzieci wskazały na Andy’ego, kobieta chwyciła chłopaka za rękę i krzyknęła
-Idziemy do dyrektora gówniarzu!
Chłopiec nie był skruszony tym co zrobił i po piętnasto minutowym marszu siedział już w gabinecie dyrektora.
-Andy! Panna Jonson powiedziała mi co zrobiłeś, masz coś na swoją obronę?-
-Panie dyrektorze przecież sam Pan mi mówił że kiepsko to mi wychodzi , chciałem potrenować-odrzekł chłopiec.
Dyrektor dłuższą chwile myślał a potem rzekł
-Andy mówiłem Ci żebyś potrenował, ale nie robił z tego przedstawienia
-Przepraszam proszę Pana , ale chciałem się pochwalić ze jestem coraz lepszy
-Ile Ty masz lat tak w ogóle?
-W tym miesiącu kończę dziewięć lat proszę Pana
-No cóż Andy , to prawda widać pewne postępy , ale ja w twoim wieku miałem już na swoim koncie jednego chłopaka ,wiec i tak jesteś daleko w tyle
-Postaram się następnym razem proszę Pana
- No dobrze Andy trzymam Cię za słowo a teraz idź do swojego pokoju i przemyśl sobie wszystko-Dyrektor wstał i pogłaskał chłopaka po głowie
-No już spadaj stąd!
Mały Andy uśmiechnął się i wyszedł z gabinetu….
Dzień 2

Witold wszedł do pokoju , przy stoliku siedziała dwunastoletnia Amanda
-Hej co robisz? –spytał
-O hej , piszę wypracowanie o seryjnych mordercach , ty już swoje napisałeś ??
-jeszcze nie , w zasadzie to przyszedłem do Ciebie w innej sprawie
-W jakiej?
-Wiesz jesteś strasznie pociągająca , oboje mamy po dwanaście lat , widzę jak na mnie patrzysz gdy mijamy się na korytarzu więc pomyślałem że możemy już to zrobić
-Co zrobić?
- Och Amanda nie udawaj idiotki ja już się nasłuchałem o Tobie
-Co niby takiego słyszałeś?
- Ech to że sypiasz z kim popadnie a ze mną jeszcze nie
-Co Ty gadasz Witold to jakieś plotki, nic z tego wracaj do siebie
Witold zrobił się czerwony jak burak i z całej siły uderzył dziewczynę w twarz , Amanda spadła z krzesełka i krzyknęła
-Ochujałeś!, jesteś brzydki nawet gdybyś był ostatnim facetem na ziemi i tak bym z Tobą nie poszła do łóżka
Witold kopnął leżącą dziewczynę w brzuch .
-Zdejmuj sukienkę!
-W życiu ty pieprzony zboku!
-Ok. jak sobie chcesz , Ja chciałem zrobić to po dobroci ale widzę że inaczej się nie da
Witold rzucił się na dziewczynę, Amanda próbowała się bronić ale napastnik był od niej dwa razy cięższy, więc jej wysiłek poszedł na marne.
Chłopak zaczął zdzierać sukienkę z dziewczyny , Amanda krzyczała
-Ratunku !, Witold proszę nie!, proszę!
Chłopak rozpiął rozporek, miał już zdjąć swojej ofierze
Majtki ale ta zdołała go w końcu odepchnąć i uderzyła go kolanem w krocze ,Witold zawył z bólu.
Amanda ruszyła w kierunku drzwi, gdy te nagle się otworzyły i do środka wpadł Tomas
-Co tu się dzieje?
-Witold chciał mnie zgwałcić!
-Co?
-Ten popierdolony świr chciał mnie zgwałcić
-Amanda wyjdź proszę na zewnątrz i poczekaj proszę
Dziewczyna wyszła bez słowa.
-Wiec chciałeś zabawić się z moją dziewczyną?
-Nie!, Tomas ta suka kłamie to nie porozumienie
Witold był wyraźnie spanikowany
-Nieporozumienie mówisz?
-Tak nie porozumienie je już spadam, proszę nie bij mnie
-O nie to by było za łatwe , musisz dostać nauczkę
Tomas najpierw uderzył z całej siły w twarz Witolda ,trafił centralnie w nos i usłyszał chrzęst łamanej kości ,Chłopak zalał się krwią i leżała na ziemi krzycząc
-Skurwysyny złamałeś mi nos!
-Nie martw się to jeszcze nie koniec- odpowiedział Tomas i zaczął kopać leżącego chłopaka .
Po dziesięciu minutach Tomas przestał kopać Witolda podszedł do szafki i wyjął nóż
-A teraz mój kolego sprawie że już nikogo nie będziesz chciał zgwałcić
-Nie , Tomas ty chyba żartujesz , nie zrobisz Mi tego!
-Owszem zrobię
Tomas chwycił Witolda za krocze i jednym szybkim ruchem pozbawił go męskości, Z pokoju wydobył się okropny skowyt bólu .Tomas wyszedł i powiedział do czekającej na niego Amandy
- Już jest w porządku, załatwiłem sprawę, choć do mojego pokoju powinienem tam znaleźć dla Ciebie jakieś ubrania….
Dzień 3

-No Danny wreszcie przyszedłeś czekaliśmy na Ciebie co tak długo?
-Oj Travis musiałem załatwić pewną sprawę
-Jaką ??
-załatwiłem Kokę!
-Poważnie? Skąd- spytał Travis
-Nie ważne ,zaczynamy imprezę
-Ej Danny nie wiem czy to dobry pomysł z tą kokainą
-Travis wyluzuj jesteśmy w takim wieku że musimy spróbować
-No ok. ale to będzie pierwszy i ostatni raz
Danny i Travis weszli dalej do pokoju gdzie siedziało jeszcze trzech innych chłopaków
-Danny ,Tomasa i Andy’ego już znasz a ten chłopak nazywa się John ,zaprosiłem go do nas.
Chłopaki siedzieli do późna w nocy pijąc, paląc i wciągając kokę. John’y przez cały wieczór milczący w końcu się odezwał
-Wiecie co chłopaki?
-Co jest John?- spytał się go Travis
-Muszę wam coś wyznać, jestem tutaj już trzy lata
- no tak i co z tego – powiedział Danny
-Przez te trzy lata byłem obiektem drwin , na każdym kroku mnie poniżaliście i ośmieszaliście
-Oj John każdy musi to przejść to jest tutaj normą każdy dostaje na początku teraz wszystko jest Ok. przecież Cie zaprosiłem na imprezę , a to znaczy że jesteś do nas przyjęty –rzekł Travis
-Wiecie co chłopaki ja zanim tutaj przyszedłem też musiałem coś załatwić
-O co masz zioło , amfę czy coś innego?
-Coś innego i zdecydowanie lepszego
John wyjął z za bluzy rewolwer
-Co jest grane?- Tomas gdy zobaczył rewolwer rzucił się na chłopaka , rozległ się strzał i ciało travisa upadło na ziemię .
-O kurwa!- krzyknął mały Andy i rzucił się do ucieczki ale gdy dobiegał do drzwi pocisk rozerwał Mu klatkę piersiową .
-John zwariowałeś, pójdziesz siedzieć –powiedział Travis
-Trudno i tak nic gorszego nie może mnie spotkać niż tutaj John wycelował i strzelił , mózg i resztki kości Travisa rozbryzgały się na ścianie.
Danny próbował rzucić krzesłem w Johny’ego ale ten zrobił unik i oddał kolejny strzał pocisk trafił Danny’ego w udo.
-Błagam John za to co tutaj zrobiłeś usmażą Cie na krześle –krzyczał przerażony chłopak
-Trudno-John podszedł do Danny’ego przyłożył mu pistolet do głowy
-Dobranoc
Z pokoju rozległy się dwa odgłosy wystrzału…..
Odpowiedz
#2
Wybacz, że nie wytknę ci wszystkich błędów. Niestety nie mam ochoty spędzić na tym kilku dni.

zobaczył małego rudego kotka >> zobaczył małego[,] rudego kotka - Moim zdaniem powinien być przecinek.
Brrr... Nie stawiaj "spacji" przed znakami interpunkcyjnymi. >> "stworzenia , kot wbił pazury w rękę swojego oprawcy , zamiauczał ostatni raz i zdechł.", "-No cóż Andy , to prawda widać pewne postępy , ale ja w twoim wieku miałem już na swoim koncie jednego chłopaka ,wiec i tak jesteś daleko w tyle" - Spacja po myślniku i usuń te przed przecinkami.
-Hej co się tu u diabła dzieje!? >> -[ ]Hej[,] co się tu u diabła dzieje!?
masz coś na swoją obronę?- >> Myślnik na końcu nie jest potrzebny.
sam Pan mi mówił że kiepsko to mi wychodzi >> sam Pan mi mówił[,] że kiepsko [mi to] wychodzi, lub sam Pan mi mówił[,] że kiepsko mi wychodzi - Jest to jednak część dialogu, więc błędy są dopuszczalne(nie mówię o interpunkcji i ortografii, bo te obowiązują mimo wszystko).
-Andy mówiłem Ci żebyś potrenował, ale nie robił z tego przedstawienia >> Kropka na końcu. Zwroty typu "ci", "tobie", "twój", "twego" piszemy wielka literą w listach. W powieściach\opowiadaniach używa się małej litery.
-No już spadaj stąd! >> -[ ]No już[,] spadaj stąd!
patrzysz gdy mijamy się na korytarzu więc pomyślałem że możemy już to zrobić >> patrzysz[,] gdy mijamy się na korytarzu[,] więc pomyślałem[,] że możemy już to zrobić
Och Amanda nie udawaj idiotki ja już się nasłuchałem o Tobie >> Och[,] Amanda[,] nie udawaj idiotki[,] ja już się nasłuchałem o tobie
po dobroci ale widzę że inaczej się nie da >> po dobroci[,] ale widzę[,] że inaczej się nie da
bronić ale napastnik >> bronić[,] ale napastnik
-Ten popierdolony świr chciał mnie zgwałcić >> Kropka.
-Amanda wyjdź proszę na zewnątrz i poczekaj proszę >> Kropka.
-Nie!, Tomas ta suka kłamie to nie porozumienie >> Nie![nie potrzebny przecinek] Tomas[,] ta suka kłamie[,] to nieporozumienie[pisane razem][.]
-Oj Travis musiałem załatwić pewną sprawę >> -[ ]Oj Travis[,] musiałem załatwić pewną sprawę[.]
-Ej Danny nie wiem czy to dobry pomysł z tą kokainą >> -[ ]Ej[,] Danny[,] nie wiem czy to dobry pomysł z tą kokainą[.]

Ogólnie wielkie braki w interpunkcji.

Kilka pierwszych zdań lekko mnie zaciekawiło. Bardzo się jednak zawiodłem. Całość wypełniona trochę prymitywną brutalnością(samej w sobie nie traktuję jako wady), wyrwana z kontekstu. Gdyby jakoś to rozwinąć, nie ograniczać się do samego ukazywania makabrycznych scen to jeszcze by uszło. Z przykrością muszę stwierdzić, że gdyby tekst był przynajmniej dwa razy dłuższy to nie zdołałbym dotrwać do końca.
Tematyka przypadła mi do gustu - Groteskowe, przesadzone przedstawienie przemocy wśród wychowanków domów dziecka. Brakuje jednak jakiejkolwiek głębi. Słabo ukazane przyczyny i celowość okrucieństwa.
Życzę lepszych wyników przy następnych próbach.
I don't mean to sound bitter, cold, or cruel, but I am, so that's how it comes out.
Odpowiedz


Skocz do:


Użytkownicy przeglądający ten wątek: 1 gości