Top 5 - gry video
#16
To teraz czas na mój top 5 wszech czasów,bo jakby nie było,trochę w gry kiedyś grałem (ba,zdarzyło się kilka razy zarwać nockę).



1.Heroes of Might & Magic III +dodatki

No co tu dużo mówić,gra-legenda.Osobiście spędziłem na niej (uwaga....) 17 dni czasu rzeczywistego Tongue Grywalność 10/10,grafika 10/10 (po co mi jakieś Crysisy,HoMM bije wszystko ręcznie rysowaną 2D),dźwięk 10/10 (do każdego zamku dobrano go idealnie).

[Obrazek: images%3Fq%3Dhomm%2B3%26um%3D1%26hl%3Dpl...29,r:1,s:0]

2.Seria "Total War"-Rome i Medieval II

Bardzo mnie zaskoczyły gry wcześniej mało znanego studia Creative Assembly. Świetnie odwzorowany świat starożytnego rzymu i średniowiecza. Grywalność na wysokim poziomie,piękna grafika (silnik gry może udźwignąć chyba do kilkudziesięciu tysięcy jednostek,zresztą został on wykorzystany w którymś programie Discovery o historii),dźwięk też dobrany idealnie. Co tu dużo mówić-gra,którą można zabrać na bezludną wyspę a i tak się nie znudzi.

[Obrazek: images%3Fq%3Dmedieval%2Bii%26um%3D1%26hl...9,r:12,s:0]

3.
Jeśli masz jakieś pytanie,problem,zachciankę,marzenie lub potrzebujesz pomocy to wal śmiało. Postaram się odpowiedzieć/pomóc/spełnić o co prosisz. W końcu od tego też jestem.

X
Odpowiedz
#17
Po długim namyśle dorzucam mój TOP 5

1. "Disciples " - cała seria, czyli, I, II ( + dodatki) i (sic!) III.
Niesamowity klimat bijący Heroes'ów na głowę, spory poziom trudności, do tego piękna, mroczna szata graficzna i muzyka. I mega plus za realne rozmiary jednostek - tu widać, że 5-poziomowy Abyssal Devil to przerażający kozak, rozmiarami widocznie górujący nad ludźmi ( za to III część mnie ode mnie minus właśnie za rozmiary jednostek, echSad ).

2. "Baludrs Gate seria" - I ( + dodatek ) i II ( + dodatek) - niesamoita historia, ogromny świat, który odwiedza gracz, masa specyficznego humoru ( Oopah - eksplodujący ogr!!! Big Grin ), ogromne możliwości rozwoju bohatera i maaaaaasa modów.

3. "Fallout" I i II - grywalnośc, klimat, wogóle całkoształt + fakt, że mozna zrobić fantastyczną grę RPG w posapokaliptycznym świecie. Czekam na cyberpunkowy odpowiednik.

4. "Return To Castle Wolfenstein" - pamiętam zarwane przy tym noce, strach, gdy w panice uciekało się przed ogromnym Superżołnierzem, czy duszny klimat w bazie norweskiej. Po prostu kapitalna gra.

5. Tutaj egzekwo zajmują miejsce "Batman Arkham Asylum" i "Torchlight" - Batman rzucił mnie na kolana przepiękną grafiką, toną grywalności i niesamowitym, klimatem. Do tego cała galeria niesamowicie pokazanych wrogów Batmana. Nie dziwota, że ten tytuł został okrzyknięty mega-wymiataką roku 2010.
Torchlight to sympatyczny hack'n slash twórców Diablo zrobiony jako bonus w oczekiwaniu na III część perypetii Pana Gorzy - bajkowa, warcraftowa grafika, 3 klasy postaci i bardzo sympatyczny klimat psrawił, ze wciągnałęm się tak jak dawno nie było. Nawet Diablo II, mnie tak nie wessałoBig Grin

Ponieważ kryterium 5 najlepszych uważam za zbyt krótkie dołożę jeszcze parę, które tu się nie zmieściły a są moimi faworytami.

6. "Starcraft" - muszę komuś tłumaczyć dlaczego? Smile Nie? No, widzę, że się rozumiemy. Ta gra to legenda i basta!

7. GTA III - to był przełom. Ogromne miasto, masa humoru, gangsterski półświatek... i wszystko we wtedy rewolucyjnym 3D!!! Mega ciepło wspominam tą część.

EDIT: Zapomniałem wczoraj dodać, że do tego rankingu dopisuję "Wiedźmina" , na niesamowitą grafikę ( wioska Odmęty rzuciła mnie na kolana ), i doskonałe odwzorowanie świata Spakowskiego.
Oraz "Puzzle Questa" - ten z pozoru zwykły klon znanego "Bejeweled" wessał mnie na długie godziny choć wydawało to się niemożliwe. No bo jak to, RPG połączone z grą logiczną? A jednak...
Jgbart, proud to be a member of Forum Literackie Inkaustus since Nov 2009.
http://www.youtube.com/watch?v=4LY-n9nx5...re=related

Necronomicon " Possesed Again" \m/
Necrophobic "Hrimthursum" \m/

EVERYONE AGAINST EVERYONE - CHAOS!
Odpowiedz
#18
Quirinnos - pokłony dla ciebie. Zgadzam się w pełni co do numeru jeden. Ale po kolei:

1. Seria Gothic (pomijając czwartą część) - nawet gdy stało przede mną sto napalonych, całkowicie nagich dziewic, wolałbym pograć sobie w Gothica. Klimat był fantastyczny. Z każdym dało się porozmawiać, każdy żył swoim życiem. Misje poboczne były świetne. I dało się palić Bagienne Ziele!łe

2. Fallout 3 - chyba tylko w tej grze mogłeś rozwalić całe miasto za pomocą atomówki, a do drugiego wpuścić kilka przemiłych ghuli, które po trzech dniach zmasakrują wszystkich mieszkańców, chowając ich ciała do piwnicy. Ten post-apokaliptyczny klimat... Tylko wątek główny trochę z dupy wzięty. Jakby na siłę pisany.

3. Settlers IV - pół dzieciństwa przy tym spędziłem. Najlepsza strategia ever, a grałem tylko w scenariusze, a nie kampanie Big Grin

4. Medieval II: Total War - również strategia, tym razem trochę "prawdziwsza". Wcześniej grywałem w wszelakie gry mapowe (nie wiem jak to licho się zwało). Patrzę, połączenie tego ze zwykłą strategią. No, świetnie wypadło. Warstwa dyplomatyczna i ekonomiczna w etapie pierwszym, gdzie poruszałeś się po mapie, a potem druga - czysta strategia. Ehh... teraz wypadałoby żulować na Shoguna...

5. Nie pamiętam nazwy. Może jakaś diabelska duszyczka mi pomoże: widok 2D. Kierowałeś samolotem (tylko prawo-lewo). Ty na dole, masa wrogów na górze. Z niektórych pokonanych leciały specjalne "coś tam, coś tam", po których złapaniu rósł ci poziom. A każdy poziom dodawał lepszą broń. Gdy cię trafili poziom się obniżał, aż do 0 kiedy to ginąłeś. Zapisów nie było - śmierć bolała jak nigdy Big Grin
Grałem w nią jeszcze w wieku XX na moim pierwszym kompie. Turnieje kto dalej przejdzie, ehhh... Zagrałbym sobie Tongue


PS. Jak ja lubię rankingi.
Odpowiedz
#19
Chyba jestem typowym samcem, bo w moich ulubionych grach chodzi głównie o radosny (lub mniej) mord :<. Ale nvm, and let's start:

1. S.T.A.L.K.E.R - Shadow of Chernobyl - za klimat, za pory doby, za zadania i NPC, za muzykę, picie wódy, za zacinającą się broń i za przeciwników, za to, że ta gra jest autentycznie trudna, wreszcie za samą elektrownię i rozbudzenie we mnie ogólnego zainteresowania Strefą.

2. GTA: SA - za klimat, możliwości, radochę, muzykę i rozmach. Za to, że daje chyba najwięcej godzin gry single, nie mówię już o multi. Za genialne głosy (Samuel L. Jackson rox), za wojny gangów i oddanie realiów początku lat 90.

3. Aliens vs. Predator - za to, że jako fan filmu Camerona mogłem w końcu postrzelać do obcych. Także za klimat, frajdę i strach. Grając jako mniejszy o wiele niż teraz kajtek pierwszy raz tę grę przeszedłem na godmode, bo tak się bałem zginąćTongue.

4. Quake 2 - za multi, które do dziś nie chce mi wyjść z głowy. Za kolegów poznanych na scenie i za nocki/zloty + kupę wspomnień.

5. Diablo 2 - za wiele godzin wyjętych z życia, za radość z gry i ten pierwiastek, który sprawia, że ta gra to perełka, do której wracam do dziś.

Wyróżnienia:

Half-Life - za wyprowadzenie strzelanek z mroków labiryntów i kolorowych kluczy.
Gothic - za świat, który autentycznie żył, a gracz razem i w nim.
Legacy of Goku - Big Grin. Jako zagorzały wyznawca RTL7 o 16, za to że pierwszy raz mogłem samemu dać po ryju Frezerowi i ferajnie.
Left 4 Dead - zombie. Zombie! ZOMBIE!
Tony Hawk Pro Skater - czyli pierwsza bezkrwawa - za granie z bratem na jednej klawie, gdy jeden drugiemu starał się na maksa przeszkodzić.
Jak Kuba Bogu, tak Bóg Kubańczykom! Just call me F.
Odpowiedz
#20
Ja uwielbiam gry klimatyczne, takie które wciągają na kilka ładnych dni lub nawet tygodni, oraz nie nudzą sie przechodzone tysiąc razy po długich odcinkach czasowych. Lubie też gry nieliniowe. Tak więc:

1. S.T.A.L.K.E.R. (Schadow of Chernobyl oraz Clear Sky) - Za klimat, za swobodę, nieliniowość oraz za zwiedzanie Czarnobylskiej Elektrowni, która ciekawiła mnie na długo przed wydaniem Stalkera. Call of Prypiat to już nie było to samo, więc pominąłem.

2. Mafia - Za klimat gangsterski, za bardzo ciekawą historię Tommy'ego, za stare i wolne samochody, które ledwo wjeżdżały pod górkę, za realizm i ten chedozony wyscig Tongue

3. Max Payne 1 i 2 - Za krwawy klimat oraz bardzo ciekawą fabułę, poziom trudności oraz sny Maksia.

4. Grand Theft Auto (3, VC, SA i 4) - Za rozmach, wolność wykonywania zadań, za spore i szczegółowe miasta oraz nawalankę z policjantami Big Grin

5. Half Life 1- Za ciężki klimat, potwory z Xen, szukanie wyjścia z tunelów Black Mesy, czołganie się w kanałach wentylacyjnych i piekną planetę Xen.
Odpowiedz
#21
1. Mass Effect seria
Najlepsza gra w jaką kiedykolwiek grałem. BioWare wykonało tutaj kawał dobrej roboty. Niestety w przeciwieństwie do bliźniaczej serii - Dragon Age. Najlepsze atuty? Fabuła, rozgrywka (ale to już bardziej w drugiej części) i barwne postacie.
[Obrazek: mass_effect-04.jpg]

2. Assassin's Creed seria
Druga na mojej liście. Zasłużenie z resztą. Assassin's Creed chwycił mnie za serce pomysłem, który w kontynuacji (AC2) został jeszcze bardziej rozwinięty. Wada serii? Zdecydowanie Brotherhod i powstający Revelations. To wszystko powinno się znaleźć w AC2. Chociaż jak się nad tym głębiej zastanowić, to wydanie dwóch samodzielnych dodatków jest dobrym pomysłem. Ale nie za tę cenę.
[Obrazek: assassins_creed_2.jpg]

3. Fable część 1 i 2
Najlepsze RPG? Oczywiście Fable - The Lost Chapters, a tuż za nim jest Fable 2. Ta gra ma wiele innowacyjnych elementów. Jakie spytacie? Chociażby to, że jest symulatorem życia. Wyglądamy jak chcemy, starzejemy się jak chcemy (chociaż nieco za szybko), jesteśmy jacy chcemy. Do tego brak klasy postaci, tylko różnorodność.
[Obrazek: fable-iii-to-natal-or-not-to-natal-2.jpg]

4. Wiedźmin
Pewnie się zdziwicie, że tylko pierwsza część, ale w dwójkę jeszcze nie grałem. No dobra, ale teraz coś o jedynce. Wiedźmin to drugi RPG z listy. Jak pewnie sami wiecie jest kontynuacją Sagi. A jak wyszła fabuła? Świetnie! Typowo Sapkowy klimat w typowo Sapkowym świecie z typowo Sapkowym humorem. Dla każdego fana Geralta - must have.
[Obrazek: 120070507150000.jpg]

5. Age of Mythology
Pierwsza i zarazem najlepsza strategia w jaką grałem. Kampania rozgrywa się w mitologicznym świecie, gdzie przyjdzie nam pokierować armią złożoną z wojsk ludzkich, a także stworów mitologicznych, np. centaurami. Naprawdę warto zagrać.
[Obrazek: Age-of-Mythology_205_gryzonie.jpg]
Niebo dla tego, kto rozpęta piekło!

Piekło dla tego, kto nie wierzy w niebo!
Odpowiedz
#22
(25-03-2010, 00:42)Zguba napisał(a): 5. Krush, Kill 'n' Destroy (Aka KKND) - w czasach, gdy inni gracze podniecali się serią Command & Conquer, powstał jej klon w postnuklearnym świecie. Do dziś gra nosi miano kultowej. Powstał również sequel, niestety pierwowzorowi nie dorastał do pięt.
[Obrazek: 269525-kknd10.jpg]
[Obrazek: 269511-kknd5.jpg]

Zet, za KKND masz u mnie DUŻE PIWO!

Do usług Big Grin / Z.
You'll never shine
Until you find your moon
To bring your wolf to a howl.
--- Saul Williams
Odpowiedz
#23
Top 5 wszech czasów? Zdecydowanie:

1. Final Fantasy IX - za klimat, fabułę i wprowadzenie mnie w prawdziwie baśniowy i emocjonujący świat.
2. Resident Evil 2  - za bycie najlepszym horrorowym przeżyciem w moim dotychczasowym żywocie.
3. Devil May Cry - za wynalezienie zupełnie nowego gatunku i gęsty klimat, będący notabene eksperymentem przy okazji tworzenia Resident Evil 4
4. Rayman 2 - za cudowny, mroczno-bajeczny setting i bycie jednym z najlepszych platformerów w historii
5. Worms World Party - za dosłownie miesiące, które spędziłam na polekcyjnym krzesłowym multiplayerze z ludźmi Big Grin
Czasem piszę też artykuły, więc możesz sprawdzić: http://cellulitowo.pl/zabiegi-cellulit-z...ce-wybrac/
Odpowiedz
#24
Ja jestem starym dziadem, więc mój TOP 5 będzie dość zabawny:

1. Arkanoid
2. Boulder Dash
3. Montezuma
I uwaga, teraz prawdziwe nowości!!!
4. Worms
5. Duke Nukem

No sorry, wychowałem się na Atari 65 XE i Amidze, a teraz gram tylko w snookera i w karciochy. Smile
"Umysł jest jak spadochron, nie działa, jeśli nie jest otwarty" - Frank Zappa
Odpowiedz
#25
Ja jestem z epoki dinozaurów, ale pograć czasem lubię.

Mój top:
1. Lucius
2. The Suffering
3. Amnesia
4. Farcry
5. Doom
[Obrazek: oscar.jpg]
Odpowiedz
#26
(27-12-2010, 12:56)Rezor napisał(a):
(25-12-2010, 20:36)Zguba napisał(a): TOTAL ANNIHILATION. Toż to gra-legenda.
Zgadzam się Smile To genialny RTS, a do tego trudny i wymagający strategicznego myślenia. No i ta wspaniała muzyka Smile Oryginał tej gry do dziś leży na mojej półeczce Smile

Ooo... Total... Uwielbiam tę grę, nawet obecnie gram (jak uda mi się pokonać problemy ze zgodnością w windowsie Sad). Fajne było to... Stopniowanie jednostek... Jedne są mięsem armatnim, które produkuje się tylko by zyskać czas, by zająć wroga, w czasie gdy buduje się Big Berthę/Inceratora/Atomówki, żeby z łatwością niszczyć jednostki wroga na całym ekranie w relatywnie krótkim czasie. I, muzyczka, też jest wielkim plusem. W ogóle, często gry kojarzą mi się z dobrą muzykąSmile

W ogóle, temat trudny... Każecie ograniczyć się do 5 tytułów? Jak, skoro człowiek na grach spędził pół życia?? No, może nie pół, ale... 2/5? Trzeba będzie przemyśleć i któregoś dnia ujawnić listę, pewnie takich gier, które mimo że były nie jeden raz ukończone, to człowiek ukończyłby znów. Ale kurczę, takich tytułów też jest sporo!!
Odpowiedz


Skocz do:


Użytkownicy przeglądający ten wątek: 1 gości