Ocena wątku:
  • 0 głosów - średnia: 0
  • 1
  • 2
  • 3
  • 4
  • 5
To będzie bardzo patetyczny wiersz
#1
Mogę też zmienić zdanie w trakcie
obiadu.
Czyli krwawej kiszki w sosie
bananowym.

I kogo to obchodzi na krańcu
galaktyki. Unieważnionej przez Imperium,
tuż po kontrataku.

Spaczona kosmologia i demiurg
lepiący z błota.
Niepoważna zabawa, ale ubaw
po pachy.

Teraz pora na deser oraz zakończenie,
lecz ostatecznie wypisałem
długopis.

Dokończę palcem na wodzie,
kilka godzin po rozdzieleniu.
Odpowiedz
#2
tuż pod kontrataku.

Krwawa kiszka w sosie z wyprostowanych bananów i banerów tajną mieszanką to jest to.
Odpowiedz
#3
Weźmij jajów nietoperza pół tuzina, dwa ogony żaby, garść polnych ziół - uwarzę dla Ciebie magiczny napój, żeby się strawa dobrze przetrawiła.
Przez żołądek do... Big Grin
Noo... Na pohybel tytułowi!
Bardzo dobry wiersz, pełen gorzkiej ironii.
[Obrazek: oscar.jpg]
Odpowiedz


Skocz do:


Użytkownicy przeglądający ten wątek: 1 gości