Ocena wątku:
  • 4 głosów - średnia: 2.75
  • 1
  • 2
  • 3
  • 4
  • 5
Tajemnica korespondencji
#1
Twór utrzymany w konwencji listowej, podobnie jak poprzedni tekst. Zapraszam do czytania i oceny Wink

LIST PIERWSZY
Bardzo lubię jeść surowe ciasto drożdżowe
Cześć Staś9876!
Jesteś moim pierwszym penpal. Całkiem zabawne słowo, kojarzy mi się z palmami, a Tobie? Wiesz, że podawanie swojego adresu osobie nieznajomej jest bardzo nierozsądne? I mogłabym wcale nie być Zuzią1234, tylko jakimś psychopatycznym bandytą, który tylko czeka aż dostanie w swoje łapy Twój telewizor i samochód! Choć w sumie kto nie ryzykuje, ten nie zyskuje, więc może to nie było aż tak głupie posunięcie. Mam nadzieję, że Ty też nie jesteś psychopatą, bo jeśli tak, to uprzedź mnie, proszę, od razu, żebym mogła w razie czego zgłosić to na policję. Mój wujek jest policjantem. Nie łapie bandytów tylko siedzi za biurkiem, ale mundur ma. Więc jestem ustawiona, jeśli mogę tak powiedzieć.
Chyba powinnam się najpierw przedstawić, czy coś. W internecie mogłabym kłamać. Teraz w sumie też. Ale teraz znasz mój adres i mógłbyś sprawdzić czy mówię prawdę, a to byłoby ryzykowne. Więc wbrew pozorom, nie nazywam się Zuzia, a Zbysława, co chyba tłumaczy dlaczego mój nick nie zawiera mojego prawdziwego imienia. Wieku też nie. Nie mam tysiąca dwustu trzydziestu czterech lat, ani nie urodziłam się w roku tysiąc dwieście trzydziestym czwartym. Mam lat pierwiastek z 289, ale było to podane w informacjach na moim profilu, więc pewnie już to wiesz. Mogę Ci za to powiedzieć, co widzę z okna. Drugi blok. Betonowa płyta, pomalowana za czasów komuny na różowy, który teraz wygląda bardziej jak kolor gumy do żucia, przyklejonej pod krzesłem miesiąc wcześniej. Chciałabym mieć za oknem widok na jakieś pola, góry czy ocean. Ale fakt, że mieszkam na kompletnym zadupiu skutecznie mi to uniemożliwia. Cóż, przynajmniej nikt mi nie zagląda przez okno do mieszkania. Mogło być gorzej, prawda?
Lubię jeść drożdżówki z serem. Takie długie, skręcane, z kruszonką. I lubię też pić kompot wiśniowy i wybierać łyżeczką wiśnie z dna szklanki, wychodzić z gorącej wanny, kiedy aż kręci się w głowie z powodu różnicy temperatur, pierwsze słońce na wiosnę i pierwszy śnieg na zimę, skrzydełka z KFC, surowe ciasto drożdżowe i Mountain Dew w puszkach. Nie lubię natomiast, kiedy mam suche ręce, kiedy nie mam ciepłej wody, czekania w kolejce do lekarza, zapachu szpitali i gumy z trampek oraz za dużej ilości podkładu na twarzach innych ludzi. Jest tego więcej, ale nie chcę uchodzić za malkontentkę albo coś w tym rodzaju.
Co robiłam dziś? Cóż, byłam w szkole. Dostałam dwie jedynki z historii, ale to nie jest moja wina, że Bolesław Chrobry i Władysław Herman nie brali udziału w III rozbiorze. Przecież mogliby! Teoretycznie. A ta druga to za to, że powiedziałam, że Stańczyk na obrazie Matejki martwi się o wybuch I wojny światowej. Hej, przecież to luźna interpretacja, skąd wiedzą co Matejka miał na myśli?
Muszę już kończyć, bo czuję, że garnek mi się spalił. Chyba za długo gotowałam szczawiową. Odpisz szybko!
Pozdrawiam, bo na buziaki jeszcze za wcześnie,
Zuzia1234



ODPOWIEDŹ NA LIST PIERWSZY
Nie przepadam za przebywaniem wśród ludzi
Zbysławo!
Dlaczego wstydzisz się swojego imienia? Według mnie brzmi wprost wspaniale. Oddaje hołd przecudownej, polskiej tradycji. Nie masz się czym przejmować, Zbysiu, zobaczysz, że z wiekiem dojdziesz do tego jak wspaniałe jest to imię.
Ja nazywam się Stanisław, coś pewnie wywnioskowała po moim nicku. Tak - dobrałem go właśnie z powodu mojego imienia. Dość mało kreatywnie, przyznaję. Jednakowoż w czasie tworzenia konta na wiadomym portalu byłem w małym dołku emocjonalnym. Często mi się to zdarza. Po prostu nie chciałem nazywać się SmutnyStasiek850 albo Zrozpaczony100. Swoją drogą dodawanie liczb do przymiotników w celu wzmocnienia ich wymowy to całkiem niezły pomysł. Nigdy tego nie robiłem, ale teraz widzę, że to naprawdę podkreśla wyraz wyrazu. Wyraz wyrazu. Śmiesznie zabrzmiało. To znaczy nie zabrzmiało, tylko zawyglądało. Zawyglądało? Czy w ogóle można utworzyć formę dokonaną od „wyglądać”?
Wybacz te dygresje, Zbysiu, ale niestety po prostu tak już mam. Piszę, piszę, piszę i po chwili sam już nie pamiętam co właściwie chciałem przekazać. Pewnie już masz mnie dość. Jak wszyscy, Zbyśka, jak wszyscy...
Wiesz, nie przepadam za socjalizowaniem się i za ludźmi w ogóle. Nudzą mnie, męczą, irytują i degustują z każdym dniem coraz bardziej. Dlatego zazwyczaj pozostaję w domu, a ściślej mówiąc - w mieszkaniu, rozwiązując na okrągło sudoku i oglądając programy popularnonaukowe. Im bardziej poznaję ludzi, tym bardziej kocham zwierzęta. Tak się mówi, nie? Do mnie to nie pasuje, bo zwierząt nie mam i nie interesują mnie jakoś szczególnie. Ale ludzi nie lubię tak czy inaczej.
Pytasz pewnie co w takim razie lubię? Jest kilka takich rzeczy. Lubię na przykład sernik, kawę zbożową, pierwszą zasadę dynamiki Newtona i energię, która równa się masie pomnożonej przez prędkość światła do kwadratu. Lubię też pierwsze prawo Mendla i prawo zachowania masy. W ogóle lubię różne prawa. W sumie to nas łączy, skoro Twój wujek stoi, jak napisałaś, na straży prawa. A właściwie to siedzi. Myślę, że byśmy się dogadali.
Opowiedziałaś mi, co robiłaś, więc ja chyba też powinienem. Też byłem w szkole. Matury i te sprawy, trzeba wreszcie zacząć się pokazywać i pozaliczać sprawdziany. Mówią, że jestem geniuszem, bo w ogóle nie chodzę do szkoły, testy piszę z marszu i zaliczam je na sto procent. Ja tam się za geniusza nie uważam. Co najwyżej za logicznie myślącego człowieka, a to chyba żadna szczególna zaleta, mam rację?
Zbysiu droga, aleś głupoty na tej historii poopowiadała! Każdy wie, że podczas rozbiorów to nami rządził Stasiu Poniatowski, mój imiennik zresztą! Jeśli dalej masz zamiar popełniać takie błędy to wiedz, że nie będzie nam dane długo ze sobą pisać. Zawiodłem się.
Pozdrawiam, trochę ozięble,
Stanisław aka Staś9876
Post Scriptum: Nie bój się, nie jestem psychopatą. Chyba, że jeszcze tego u mnie nie stwierdzono. W każdym razie nie mam chrapki ani na Twój rower, ani wypłatę Twoich rodziców.


ODPOWIEDŹ NA ODPOWIEDŹ NA LIST PIERWSZY
Czasem mi się zdarza wejść do pokoju i zapomnieć po co przyszłam

Stanisławie!
Moje imię jest koszmarne i proszę, byś się nim nigdy do mnie nie zwracał, z góry dziękuję. Nie wiem jak u ciebie, ale u mnie pogoda jest straszna. Wszędzie wala się stary śnieg zmieszany z błotem i non stop coś pada z nieba. Wyłącza mi się myślenie. Dość irytujące. Wiesz o co chodzi, zdarza mi się wejść do pokoju i zapomnieć po co przyszłam. Szlag mnie wtedy trafia.
Chyba powinniśmy się lepiej poznać. Właściwie na tym polega cała idea z pisaniem do nieznajomych, prawda? Mam koszmarny dzień, sama nie wiem dlaczego do Ciebie piszę, bo wcale nie mam ochoty tego robić. Najchętniej zamknęłabym się w łazience i siedziała na pralce, czytając książkę. Lubię czytać, chociaż zawsze nudzę się po kilkunastu stronach. Wydaje mi się, że mam lepsze pomysły niż ci wszyscy autorzy i wolę sama wymyślić dalsze losy bohaterów niż tkwić w sztywnych ramach fabuły. Zresztą większość książek i tak jest beznadziejna.
Dzisiejszy dzień spędziłam całkiem miło. Siedziałam na fotelu i patrzyłam w ścianę. Nawet nie zdajesz sobie sprawy ile dziwnych rzeczy pokazuje się w białej ścianie po kilku godzinach poszukiwania na niej czegoś interesującego. Całkiem rozwijające zajęcie.
Chciałabym ci powiedzieć, co się wczoraj zdarzyło. Napisać. Wybacz nieścisłość. Byłam na zakupach. Nic nie kupiłam, bo nie miałam przy sobie gotówki, a karta kredytowa leży gdzieś na dnie szafki z bielizną, za to pooglądałam wystawy i pomierzyłam najdroższe ubrania, jakie tylko znalazłam. Te wszystkie ciuchy kosztują więcej niż wypłata moich rodziców i chyba bałabym się chodzić w czymś takim. Wiesz, obawiałabym się, że mi je ukradną i zostanę nago na środku ulicy.
Czy ja jestem dziwna?
Mówiłam ci już, że czasem zdarza mi się wejść do pokoju i zapomnieć po co przyszłam? Czy to już oznacza, że jestem dziwna?
Straszny chaos w tym moim liście, sama się gubię. Ale mam tyle rzeczy do powiedzenia i tak mało miejsca! O, ptaszek. Przeleciał właśnie jakiś. Ty też rysujesz ptaki w kształcie latających dup? Nie zaprzeczysz chyba, że istotnie tak wyglądają.
Kończę.
Przepraszam, ale przyszedł Gromowładny, taki kolega. Idziemy na piwo za blaszaka na osiedlu. Fajnie tam jest. Przychodzisz, nie masz fajki i zawsze ktoś Ci da! Nie żebym paliła, czy coś.
Pozdrawiam Cię Staśku,
Z.

ODPOWIEDŹ NA ODPOWIEDŹ NA ODPOWIEDŹ NA LIST PIERWSZY
Lubię patrzeć, jak śmieciarka opróżnia kontenery
Droga Z.!
Pijasz piwo? Twój wiek bynajmniej na to nie wskazuje... Ale cóż - nie mnie wygłaszać moralizatorskie pogadanki na temat zgubnego skutku etanolu na organizm. Ja pijam tylko kawę zbożową i wodę mineralną niegazowaną. Gazowana mnie szczypie w język. Nieprzyjemne uczucie.
Za oknem pogoda jest przecudowna. Gdyby nie moja awersja do ludzi, chętnie wyszedłbym na spacer. Ale prawdopodobieństwo spotkania kogoś znajomego jest dosyć spore, więc nie będę ryzykował. Stoję przy blacie w kuchni, jedną ręką robię kanapki i patrzę, jak śmieciarka opróżnia kontenery. Zawsze to lubiłem. Kiedyś chciałem być operatorem śmieciarki - wiązała się z tym pewna duma. Mógłbym patrzeć na wszystkich z góry, wzbudzałbym postrach ogromną, ryczącą maszyną i przesuwałbym różne gałki, które powodowałyby, że śmietniki latałyby nad moją głową, wysypując ze swoich czeluści ludzkie brudy, skrzętnie zamiatane pod dywan. Praca marzenie!
Moja siostra często grywa na pianinie. Nazywa się Orszulka, jak z Kochanowskiego. Wygląda jak mały aniołek, ma loczki, różowe policzki i puste, niebieskie oczka jak laleczka. I do tego przecudownie śpiewa. O, teraz na przykład zaintonowała "Ona tańczy dla mnie". Swoisty hymn mojego domu. Darzymy go dużym szacunkiem. Co tu dużo mówić - prawdziwy majstersztyk muzyczny. Kiedy gra melodia tej piosenki, nikt się nie odzywa. Kontemplujemy po prostu. Wyznaję zasadę, że w życiu każdej osoby potrzebna jest odrobina kultury wyższej, nieprawdaż?
Jem właśnie te kanapki, które przed chwilą zrobiłem. Chyba pomyliłem majonez ze śmietaną, ale nie jest źle. Da się zjeść, a jeśli coś da się zjeść, to znaczy, że nie jest źle. Poza tym dużego wyboru nie mam. Jest dopiero wtorek, a zakupy robimy w piątki. A moja żarłoczna siostra zjadła cały gar zupy pieczarkowej. Próbowałem ją zmusić, żeby oddała ją z powrotem, ale kiedy mi ją zwróciła, to jakoś straciłem apetyt...
Swoją drogą, Zbysiu, zazdroszczę Ci tego, że masz kolegów. Pal sześć, że nazywają się "Gromowładni", to dalej ludzie! Ja nie mam z kim wyjść. Pomijam fakt, że NIE CHCĘ z kimkolwiek wychodzić. Mimo wszystko, ktoś mógłby raz na jakiś czas zapukać do moich drzwi, albo zadzwonić na moją komórkę. Żartuję, nie mam komórki. Miałem, ale ją rozłożyłem na części. Brakowało mi jednego elementu do mojego Wehikułu, a okazało się, że bez tego elementu komórka funkcjonować nie może. Cóż... Życie...
Och Zbyśka, szkoda, że nie możemy się spotkać osobiście...
Mimo tego pozdrawiam
S.


ODPOWIEDŹ NA ODPOWIEDŹ NA ODPOWIEDŹ NA ODPOWIEDŹ NA LIST PIERWSZY
Wiewiórki nie mają pojęcia o funkcjach, a jakoś z tym żyją
S.(dlaczego inicjałem?!)
Do czego mi się przyda matematyka? Wiewiórki nie mają pojęcia o przyporządkowaniach, w których każdemu argumentowi przyporządkowano dokładnie jeden element ze zbioru wartości, a jakoś z tym żyją. Nie żebym miała problem z matematyką - wprost przeciwnie, kocham ją. Ale zastanawiam się jak ma się jej teoria do jej zastosowania w praktyce. Chociaż praktyka matmy to chyba tylko i wyłącznie obsługa kalkulatora...
Oglądam przez ramię reklamy. Mało produktywny sposób na spędzanie czasu wolnego, wiem, wiem. Ale tak jak u Ciebie rytuałem jest oddawanie szacunku rodzimej muzyce, tak u mnie - rodzimym firmom i producentom reklamowym. Podobno reklamy odmóżdżają, ale ja nie zaznałam ich zgubnych skutków. Jeszcze nie wracam do domu z naręczem sosów z paczki, a w torebce nie noszę proszku do prania. Więc chyba tak źle ze mną nie jest.
A'propos Twoich obaw na temat mojego picia alkoholu. Pisałam ci ile mam lat, więc chyba nie ma się o co bać... A poza tym jesteś ostatnią osobą, która ma prawo mnie upominać, wybacz Staśku.
Napisałeś coś o jakimś wehikule, czy raczej Wehikule. Co masz na myśli? Wehikuł czasu? Chyba niemożliwe jest stworzenie takiego urządzenia... Nie próbuj mi wmawiać, że tak, bo nie uwierzę. Mimo tego, chciałabym, żebyś mi coś więcej napisał na ten temat, bo ciekawi mnie jak to wszystko wygląda. Zdjęcie jakieś załącz, czy coś...
Nie lubię słuchać radia. Poglądy dziennikarzy za często mijają się z moimi, a mnie to bardzo denerwuje. Właściwie mogłabym dziennikarzy ignorować, ale oprócz nich pozostaje mi tylko beznadziejna muzyka. Ja z kolei akceptuję tylko i wyłącznie muzykę barokową, innej nie ma sensu słuchać. Tak naprawdę tylko wtedy potrafili wyrazić to, co ma wyrażać muzyka.
Właśnie zaczyna się jakiś serial, muszę przełączyć na reklamy. Jeszcze się nie daj Boże w ten serial wciągnę i będę spędzała całe wieczory na śledzeniu losów jakichś przygłupich bohaterów.
Kończę powoli, najwyższy czas.
Z.
PS: Co do prywatnego spotkania - nie najlepszy pomysł. Nadal nie wiem czy jesteś psychopatycznym mordercą.




ODPOWIEDŹ NA ODPOWIEDŹ NA ODPOWIEDŹ NA ODPOWIEDŹ NA LIST PIERWSZY
Et si tu n'existais pas, je serais hereux
Z. (Ty zaczęłaś inicjały!)
Tak bardzo mnie denerwujesz! Kiedy czytam Twoje listy, mam ochotę podrzeć je i wyrzucić do kosza. Gdybyś do mnie nie pisała, byłbym szczęśliwy. Nie bierz tego do siebie, po prostu z reguły jestem bardzo krytyczny wobec ludzi. Tylko się nie złość. Strasznie mnie irytuje, kiedy opowiadasz takie, za przeproszeniem, pierdoły, jak te o reklamach.
Pytałaś o Wehikuł. To nie jest żadna maszyna czasu, o czym Ty w ogóle mówisz?! Zwyczajny toster, stary mi się zepsuł. I tak niezłe wyzwanie - skonstruować toster od zera. Więc nie przyjmuję słowa krytyki, bo kto by nie chciał świeżych tostów na śniadanie?
Coraz trudniej mi dobrać słowa, które mogę do Ciebie napisać. Chyba robi się po prostu nudno. Nie wiem czy jest sens dalej to ciągnąć. Wydajesz się zupełnie inna niż na początku. Trochę się zawiodłem, Zbysiu.
To wszystko, co mam Ci do powiedzenia.
Trzymaj się, mimo wszystko cieplutko!
Staś9876
Post Scriptum: Żegnaj, adios.

ODPOWIEDŹ NA ODPOWIEDŹ NA... zresztą, srał to pies
Oui, je regrette tous
Rób co chcesz.
Zuzia1234
Would you like to say something before you leave?
Perhaps you'd care to state exactly how you feel?
We say goodbye before we've said hello
I hardly even like you
I shouldn't care at all

Odpowiedz
#2
List pierwszy:
Cytat:Mogę Ci za to powiedzieć, co widzę z okna

Cytat:za malkontentkę albo coś w tym rodzaju.
zbędny przecinek przed "albo"

Cytat:przyklejonej pod krzesło
Bardziej poprawna byłaby forma "pod krzesłem"

List drugi:


Cytat:Opowiedziałaś mi, co robiłaś

List trzeci:
Znowu brakuję przecinka przed " co ", ale nie chce mi się znowu tego kopiować, więc sama sobie znajdź.
Łatwiej Ci się wbije do głowy.

List czwarty:

Cytat:Za moim oknem pogoda jest przecudowna. Gdyby nie moja awersja do ludzi
powtórzenie " mój "

Brakuje też cudzysłowu przy tytule.


List piąty:
Cytat:A'propos Twoich obaw na temat mojego picia alkoholu
To zdanie wyglądałoby lepiej tak: A'propos Twoich obaw dotyczących picia przeze mnie alkoholu.

Brak przecinka przed " czy "

List szósty:
Cytat:jestem bardzo krytyczny do ludzi
wobec ludzi

Ogólnie średnio mi się to widzi. Nic zaskakującego. Historia korespondencji jak każda inna, szczerze mówiąc.
Fajnie, natomiast, wykreowałaś postacie. Zwłaszcza Zbysię/Zuzię. Po trzecim liście zaczęłam się nudzić, a to zły znak.
No i trzeba jeszcze się podszkolić w interpunkcji.
3/5 za postacie, a 2/5 za pomysł.
Ostatecznie przyznam 3 gwiazdki.
Pozdrawiam Wink
[Obrazek: Piecz1.jpg]

Pokój.
Odpowiedz
#3
Przecinki to faktycznie moja zmora i przyznaję się bez bicia, że stawiam je intuicyjnie. Wyszukam te brakujące i zbędne w najbliższym czasie. Dziękuję za opinię i poczytanie.
Would you like to say something before you leave?
Perhaps you'd care to state exactly how you feel?
We say goodbye before we've said hello
I hardly even like you
I shouldn't care at all

Odpowiedz
#4
Ważne jest, by eksperymentować w odszukaniu najlepszej dla siebie formy literackiej. Co prawda, pisanie takowych listów nie jest rzeczą prostą, ale wszystkiego trzeba spróbować. Tak jak napisała blackpepper, pomysł jest średni, lepiej wyszło Ci wykreowanie samych postaci. A skoro bohaterów jako-tako tworzyć potrafisz, to prostsza droga do napisania jakiegoś dobrego opowiadania. Wink
Odpowiedz
#5
Marybeth, dziękuję serdecznie!
tych przecinków wciąż nie poprawiłam, ale - wybaczcie - mam urwanie głowy na koniec roku.
Would you like to say something before you leave?
Perhaps you'd care to state exactly how you feel?
We say goodbye before we've said hello
I hardly even like you
I shouldn't care at all

Odpowiedz
#6
Cytat:Mój wujek jest policjantem. Nie łapie bandytów tylko siedzi za biurkiem, ale mundur ma.

Opierdzielał się na testach sprawnościowych Tongue

Cytat:(...)a karta kredytowa leży gdzieś na dnie szafki z bielizną

17-latka ma kartę kredytową? Chyba rodzice musieliby być bogaci, ale skoro ubranie kosztuje wypłatę rodziców, to chyba milionów nie zarabiają?

Sama koncepcja listów ciekawa. Taki dialog-monolog. W całokształcie fajnie się czytało. Gorzej z zawartością. Historia jest niestety bez sensu, ot popisał sobie jakiś gościu z dziewczyną i nagle przestali. Żadnej puenty, niczego co by podsumowało tekst. Tak w ogóle to nie wiem o czym on jest. Tutaj skopałaś sprawę.

Podobał mi się wizerunek Zbysi, taka zakręcona nastolatka, niby grzeczna dziewczynka ale ma swoje drobne grzeszki za uszami itp. Tak ją odebrałem. Bardzo przypomina mi moją koleżankę. Za to Stasiek już nie jest dopracowany. Nie lubi ludzi, a pisze z jakąś dziewczyną? Mogłaś go opisać że na przykład nie lubi ludzi z jego okolicy, bo go dobijają. Za bardzo afiszuje się z tym, że nie lubi ludzi. Trochę denerwujące.

A więc postawię ci tą tróję. Ale to za fajny charakterek Zbysi.
Odpowiedz
#7
Dziękuję, Bogus za komentarz Big Grin
Jest w tym trochę absurdu, choć może za dużo Wink
Dzięki jeszcze raz za opinię i życzę miłych wakacji!
Would you like to say something before you leave?
Perhaps you'd care to state exactly how you feel?
We say goodbye before we've said hello
I hardly even like you
I shouldn't care at all

Odpowiedz
#8
Ależ polecam się na przyszłość i również życzę wspaniałych przygód Big Grin
Odpowiedz
#9
ODPOWIEDŹ NA POST PIERWSZY
Dziwni ludzie...
K.
Wiem, że rzadko można w dzisiejszych czasach oglądać recenzję w formie epistemologicznej, ale Ty zaczęłaś Smile Może najpierw powiem coś więcej o sobie. Lubię koty. Nie przepadam za to za opowiadaniami w formie listownej. Ale w sumie jestem trochę dziwny, bo z jednej strony napawają mnie niechęcią, kiedy widzę z czym mam do czynienia, a z drugiej, jak już zacznę je czytać to się wciągam.
Tak było i tym razem, a to już jest pierwszy plus Smile Opowiadanie, w którym wykorzystane są tylko i wyłącznie listy jest o tyle trudne do trzymania w ryzach, że właściwie nie ma narratora. Ale tutaj poradziłaś sobie świetnie, bo każdy z Twoich bohaterów ma bardzo wyrazisty styl i bez trudu potrafię sobie ich wyobrazić (chociaż faktycznie 17-latka z kartą kredytową to raczej mało prawdopodobne).
Starasz się przedstawić tutaj pewien proces. Etapy. Zapoznanie. Pierwsze zgrzyty. Odtrącenie. Moim zdaniem to odtrącenie nastąpiło trochę za szybko i zbyt drastycznie. Dziwi mnie też to dlaczego Zbysława (faktycznie imię nieadekwatne do wieku i epoki) nie zauważyła, że Stanisław się poważnie wkurzył na uwagę o bykach z wiedzy historycznej. Bo nic nie wskazywało na to, że to żart. Zbyśka to zignorowała, podczas gdy dla mnie to był pierwszy sygnał, że z tym gościem jest coś nie tak.
Fakt, że facet nazwał toster "swoim Wehikułem", a potem obraża się na sugestię dziewczyny, że to może Wehikuł Czasu, też świadczy o braku piątej klepki.
Ok, może tacy ludzie istnieją. Głęboki introwertyk. Może nawet z Zespołem Aspergera. Jestem w stanie to zaakceptować. Ale czy tacy ludzie bawią się w korespondencyjnych przyjaciół?
Najbardziej mnie zdziwiło, że Staś jest hipokrytą, choć sam pewnie nie ma o tym pojęcia. Twierdzi, że denerwują go jej listy, że dziewczyna pisze o pierdołach, a sam pieprzy o tym, że pomylił majonez ze śmietaną, że lubi kawę zbożową, że woda gazowana szczypie go w język.
O ile postacie są wykreowane świetnie, to nie pasuje mi do tych kreacji sposób, w jaki ta znajomość się skończyła - zwłaszcza ze strony Stanisława. Wskazuje to na jakąś chorobę psychiczną, ale chyba nie taki był Twój zamysł. Bo sama niechęć do ludzi to za mało, żeby się tak zachowywać. Co innego uczestniczenie w życiu społecznym, a co innego pisanie listów, gdzie wreszcie można się zaufanej osobie w pełni wypowiedzieć.
Dlatego daję solidne 3/5
Life is what happens to you when you're busy making other plans ~ J. Lennon
[Obrazek: Piecz1.jpg]
Odpowiedz
#10
Cytat:? I mogłabym wcale nie być Zuzią1234, tylko jakimś psychopatycznym bandytą, który tylko czeka aż dostanie w swoje łapy Twój telewizor i samochód!
Ten nick jest właśnie taki 'psycho-bandytyczny' Big Grin

Cytat:Takie długie, skręcane, z kruszonką. I lubię też pić kompot wiśniowy i wybierać łyżeczką wiśnie z dna szklanki, wychodzić z gorącej wanny, kiedy aż kręci się w głowie z powodu różnicy temperatur, pierwsze słońce na wiosnę i pierwszy śnieg na zimę, skrzydełka z KFC, surowe ciasto drożdżowe i Mountain Dew w puszkach.
Zakładam, że to celowy zabieg, ale nie spasowały mi te skrzydełka z KFC do tej, pokusiłbym się o stwierdzenie, sielskiej wyliczanki. KFC to zuo, Mac też.

Cytat:Gazowana mnie szczypie w język. Nieprzyjemne uczucie
O, a ja lubię ;D

Cytat:ODPOWIEDŹ NA ODPOWIEDŹ NA... zresztą, srał to pies
Oui, je regrette tous
Rób co chcesz.
Zuzia1234
Ja bym to widział tak:
Cytat:ODPOWIEDŹ NA ODPOWIEDŹ NA... zresztą, srał to pies
Oui, je regrette tous
Aha.
Zuzia1234
Big Grin


Mało się dzieje w tych listach. ale czyta się je bardzo dobrze, jednym tchem - masz fajny, niewymuszony styl.
Wydaje mi się, że Zdziśka w pewnym momencie zaczęła pisać niepokojąco podobnie do Staśka, zresztą mniej więcej od połowy style ich listów nie różniły się już za bardzo. Zróżnicowałbym to bardziej.
Całość ogólnie do rozbudowy, masz postaci, możesz coś na tym poletku zasiać.Wink

Czytało się przyjemnie.

Pozdrawiam!
Odpowiedz
#11
Hey!

NA WSTĘPIE, lubię się czepiać (jak ten mały stóp króla Juliana). Zdaje sobie sprawę, że listy prywatne kierują się własnymi prawamy, a brak sensu zapewne jest zamierzony, ale i tak sobie powypisuje. Traktuje połowę mojego komentarza jaka żartobliwą rozmową (mojej osoby z tekstem). KONIEC WSTĘPU.

Cytat:Jesteś moim pierwszym penpal.

Jeśli to informacja ważna, a taką jest potrzebny jest przypis.

Cytat: I mogłabym wcale nie być Zuzią1234, tylko jakimś psychopatycznym bandytą, który tylko czeka aż dostanie w swoje łapy Twój telewizor i samochód!

Psychopatyczny bandyta może być zuzią :]

Cytat:Więc jestem ustawiona, jeśli mogę tak powiedzieć.

Pewno, że tak, ale ja troszkę nie rozumiem.

Cytat:Muszę już kończyć, bo czuję, że garnek mi się spalił.

To są normalne listy? Jeśli się je adresuje to chyba należy podać imię i nazwisko.

Kolejna sprawa penpal czyli osoby które często ze sobą piszą. Jeśli jest tak faktycznie to dlaczego ona dopiero teraz daje mu tak podstawowe informacje, jak co lubi, a czego nie?

O czym mogli rozmawiać starzy znajomi?

Cytat:Ja nazywam się Stanisław, coś pewnie wywnioskowała po moim nicku.

To coraz mniej brzmi jak stara znajomość Sad

Cytat:SmutnyStasiek850 albo Zrozpaczony100

Wydaje mi się to niemożliwe bo: 1234 i 9876 lepiej do sobie pasuje! Cóż za zbieg okoliczności Tongue

Cytat:Czy w ogóle można utworzyć formę dokonaną od „wyglądać”?

Mnie zaciekawiło natomiast, czy ciekawie może wyglądać zbitka liter tworząca słowo.

Cytat:Co najwyżej za logicznie myślącego człowieka, a to chyba żadna szczególna zaleta, mam rację?

huhm

Cytat:Dzisiejszy dzień spędziłam całkiem miło. Siedziałam na fotelu i patrzyłam w ścianę.

Troszkę mi brakuje dat, lub czegoś.

Cytat:a karta kredytowa leży gdzieś na dnie szafki z bielizną

Nie znam się na matematyce, więc pierwiastki z przytaczanych liczb niewiele mi mówią, po kalkulator sięgać nie zamierzam. Zastanawia mnie więc ile to ona ma tych wiosen. Ona matura, ona karta kredytowa...

Cytat:Straszny chaos w tym moim liście, sama się gubię.

Nie zgodziłbym się Tongue

Cytat:Pijasz piwo? Twój wiek bynajmniej na to nie wskazuje...

A posiadanie karty kredytowej już tak Tongue? Chyba jestem jednak staromodny.

Cytat:Nazywa się Orszulka, jak z Kochanowskiego.

Pierwsza myśl: pianino, czy siostra.

No dojechałem do końca iiiii nie pojmuje sensu tej fabuły. Wspomniały już pewne osoby, że postaci dobrze nakreślone. Zgodzę się, jednak wydaje mi się, że albo oboje zaliczają się do pacjentów leczących własne głowy, albo coś pomieszałaś.

Podobnie jak BlackPepper szybko dopadła mnie nuda. Jednak nieco odmiennie bardziej spodobał mi się Staś. Zuzia wydała mi się normalną nastolatką w wyimaginowanym świecie, czy coś takiego

Warsztatowo jest dobrze, jednak warsztat nie wystarczy.

Niestety 2/5
Don't get too close
It's dark inside
It's where my demons hide...


"The Edge... there is no honest way to explain it because the only people who really know where it is are the ones who have gone over."
Odpowiedz
#12
Eeeej no, Katniss, potrafisz lepiej!
Ciężko coś o tym tekście powiedzieć - bo nie jest zły, ale dobry też nie. Nijaki taki, na trójeczkę najwyżej. Chociaż muszę przyznać, że Zbysława mnie zastrzeliła. Ostatni raz spotkałam to imię ucząc się do zaliczenia z historii średniowiecza polskiego Tongue
"KGB chciało go zabić, pozorując wypadek samochodowy, ale trafił kretyn na kretyna i nawet taśmy nie zniszczyli." - z "notatek naukowych" Mestari

Odpowiedz
#13
Dziękuję pięknie za komentarze i przepraszam za zwłokę z odpowiedzią, ale sami rozumiecie - wyjazdy i takie tam Wink
Fakt, powinnam popracować nad porządną rozbudową tego i chyba spróbuję, życzcie mi powodzenia! Trochę nad tym posiedzę i może coś się jeszcze z tego uratuje Big Grin
Dzięki jeszcze raz Wink
Would you like to say something before you leave?
Perhaps you'd care to state exactly how you feel?
We say goodbye before we've said hello
I hardly even like you
I shouldn't care at all

Odpowiedz
#14
Cytat:Ty też rysujesz ptaki w kształcie latających dup?
Parsknęłam w kubek z herbatą xD

No, trochę się pośmiałam. Nie powiem, trzeba umieć skonstruować taką wymianę listów o niczym. To nie jest łatwe. I trzeba to jeszcze umieć zrobić w przyjemny dla czytelnika sposób, co Ci się udało. Jednak brakuje mi jakiejś konkluzji, puenty, napięcia.
Komentując dzielę się osobistymi, subiektywnymi odczuciami, nie poczuwam się do znajomości prawdy absolutnej Wink

W cieniu
Nie ma
Czarne płaszcze

[Obrazek: Piecz1.jpg] 

Odpowiedz


Skocz do:


Użytkownicy przeglądający ten wątek: 1 gości