Ocena wątku:
  • 3 głosów - średnia: 3.67
  • 1
  • 2
  • 3
  • 4
  • 5
Sumienie
#31
Fiteł, dzięki za uznanie. O dziwo, nie sugerowałem się żadnym z wyżej wymienionych szwarccharakterów, przy tworzeniu postaci Archanioła. Chyba jedyną inspiracją pozostaje Joker, jednakże skoro tak trudno go skojarzyć z tą postacią, udało mi się chyba go nie skopiować, tylko urozmaicić. Nie mniej cieszę się, że przemówiło to do Ciebie. Jeszcze raz podkreślam - tekst jest stary Smile

Pozdrawiam!
Jeżeli myślisz, że Twój tekst jest dobry, napisz do mnie.
Wszystko da się naprawić.

Odpowiedz
#32
Cytat:Nie wiedziałem jak to się stało, ale zostałem psychologiem więziennym.
To można potraktować trochę jak gol do własnej bramki w pierwszej minucie meczu. A może jako wskazówkę? Główny bohater w kontekście całego utworu "wygląda" jak ktoś, kto poszedł do pośredniaka by znaleźć pracę <dajmy na to dekarza>. Ale mieli tylko posadę więziennych psychologów, to wziął. Bo co mu szkodzi.

Cytat:Gdy wchodząc do brzydkiego, okratowanego miejsca mojej pracy, zastanowiłem się co mnie tutaj przywiodło, bez wahania zaznaczyłem pole z odpowiedzą: rodzice.
Tu zaznacz może, że on rozmyśla, bo się zastanawiałam, czy jakiejś ankiety nie wypełnia po drodze.

Cytat:Mogli opatrznie zrozumieć te kupowane od czasu do czasu książki o psychice człowieka i działaniu tego niesamowitego kłamcy jakim był mózg.
Raczej opacznie.

Cytat:Stres zwyczajnie mnie dobijał, czułem się jak pęknięty balon.
A jak się człowiek wtedy czuje? Pęknięty balon raczej nie jest już balonem. Jest strzępkami, nie ma go. To jakbyś pisał o saperze, który się pomylił. Nie ma cię, nie czujesz. Porównanie do zmiany.

Cytat:Nawet nie pamiętałem jakim cudem znalazłem się na krześle przed ubranym w białą kamizelkę od garnituru facecie, który mierzył mnie uważnym spojrzeniem spod przetłuszczonej grzywki.

[Obrazek: joker2.jpg]
Prawie... Mała refleksja - siedzi przed nim świr, niebezpieczny człek, całość dzieje się w zakładzie psychiatrycznym, a facet nie ma nawet kafatanu bezpieczeństwa? A gdyby tak mu się zachciało wykonać sztuczkę z ołówkiem? Swoją drogą jak Jokera tak sobie posadzili, uciekł Wink

Cytat:- Piotr Kamiński – powtórzył głucho morderca, choć spojrzenie miał całkiem trzeźwe.
Tu nie kumam. Niby w "CV" jest tylko Archanioł, a gość wie, że ma do czynienia z mordercą.

Cytat:- No tak. Zatem, Archaniele, czy chcesz… mi coś powiedzieć, coś…?
Przecinek

Cytat:Nikt mnie na takie rozmowy nie przygotowywał.
I to jest słuszny argument za reformą szkolnictwa wyższego. Proponuję zebrać 100000 podpisów i wysłać do ministerstwa. Psycholog po studiach MUSI być przygotowany na takie sprawy.

Cytat:Miał wysoką barwę głosu, całkiem podobną do mojego.
Wysokie to są IMO raczej tony.

Cytat:Nachylił się nad stołem, patrząc przenikliwie.
Przecinek

Cytat:Ten jego niemiły uśmiech nagle jeszcze się poszerzył.
Nie no Glasgow Smile też miał? Joker full wypas Tongue

Cytat: Nonsens? – Miał irytującą tendencje do powtarzania moich słów.
ę

Cytat:Przeżuł ślinę w ustach i przejechał językiem po wnętrzu policzka.
To już jest za duża abstrakcja jak dla mnie.

Cytat:Zdecydowanym ruchem sięgnąłem do teczki i namacałem foliowe opakowanie.
eeee a od kiedy dają dowody rzeczowe w sprawie psychologowi, który idzie porozmawiać z więźniem, bo nie kumam. Co więcej psycholog, wiedząc, że ma do czynienia ze świrem daje się wyprowadzić z równowagi i ciska mu tym dowodem na stół. W pokoju nie ma nikogo innego... A jakby świr sobie ten pistolet tak wziął i nim go zaatakował?

Cytat:- Na chwilę zapomniałem, że zaczerpnąłem powietrza. Wraz z wymuszonym wydechem opadła ze mnie wzbierająca złość.
Ale kiedy, bo tak trochę się ten początek kupy nie trzyma. On po prostu wstrzymał oddech Wink

Cytat:- Jeżeli w ten sposób chcesz udowodnić swoją niepoczytalność, to marnie ci to idzie.
A głównemu bohaterowi marnie idzie udawanie psychologa Wink

Cytat:Chwyciłem za teczkę i zacząłem wstawać.
Po co to?

Cytat:- A co by było, gdyby zginęła? – zapytał jak skretyniały gówniarz.
A jak pyta skretyniały gówniarz? Ok to jest narracja pamiętnikarska, ale postać nie stanie się dobra, bliższa czytelnikowi, jak będzie używała kosmicznych pojęć.

Cytat:- Śmiało. – Wskazał nóż.
To to była w końcu broń czy nóż. Nóż jest też rodzajem broni, ale jak mam przed oczami słowo broń, to raczej mi się ono kojarzy z pistoletem. Niby się zastanawiałam dlaczego na narzędziu zbrodni jest krew, ale to zaczyna przypominać grę w wisielca. Znajdź słowo na 3 litery, w którym można zrobić dwa błędy ortograficzne.
Ale ok. jeśli to jest nóż strzelasz sobie podwójnego samobója. Który rozsądny człowiek rzuca sobie na stół nóż PRZED ŚWIREM? O ile dobrze widzę, psycholog nie jest Batmanem i nie ma kevlarowego pancerza.



Cytat:- Czy to ja krzyczę? – zapytał, unosząc brew.

Cytat:- Masz taką ładną siostrę. Ach, te nogi. – Zamlaskał głośno.
No już wystarczy... To nie są bezpańskie psy.

Cytat:Spojrzałem na ostrze, zaciskając dłonie na oparciu krzesła. Nagle zawył alarm. Przeciągły, świdrujący wizg.
I trochę spacja zastrajkowała.

Cytat:Gdzieś nieopodal zwinięta w kłębek Matylda, zastygła w tej agonalnej pozie.
Znaczy jakiej?

Cytat:Płakałem. Płakałem jak nigdy, łykając łzy, kiwając się to w przód i w tył, z rękoma obejmującymi kolana, jak sierota porzucona przez świat.
1. Chyba raczej obejmując rękami kolana Wink
2. To już lekka przesada Wink


Ok. skończyłam czytać i nadal zastanawiam się nad tym:
Cytat:- Nic nie wiedziała o romansie. Bo nawet jej nie powiedziałeś. Stchórzyłeś.
Bo nie wiem do końca, co się w ogóle stało? Żona miała romans i on zabił rodzinę? Z tego zdania wynika, że on romansował. Mam niedosyt związany z treścią.

To mógłby być taki dobry tekst... Mógł kopać, a tylko szturcha, jeśli już myślimy takimi kategoriami.
Wiesz, że Twój styl pisania bardzo lubię, więc nie będę się nad tym rozwodzić za bardzo. Zwłaszcza, że nie odstaje za bardzo od tego co jest teraz. Powiem tylko, że nadal jest wiele do dopracowania i za każdym razem, kiedy czytam coś Twojego znajduję coś, na czym trzeba się skupić. Czasem mam wrażenie, że za dużo chcesz napisać w tym samym momencie. Masz jakby za dużo pomysłów na dany opis i boisz się, że gdzieś uciekną. Czasem do narracji wkrada się chaos. Tu jest oczywiście pożądany, ale na przyszłość... Mam wrażenie, że czasem, budując świat, emocje, postaci za bardzo dajesz się ponieść emocji czy uczuciu, które w danej chwili chcesz przekazać czytelnikowi, że przestajesz panować nad tym, w jakiej formie to podajesz. Czasem owocuje to chaosem, czasem nowomową. Czasem wręcz osłabia przekaz. Zamiast 220V wychodzi bateryjka do pilota. Tego też się trzeba nauczyć. Chwilami Twoje teksty naprawdę przypominają zapiski dokonane w stanie chwilowej niepoczytalności.
Ale to chyba komplement
Co dalej... Dialogi, nad dialogami nadal trzeba pracować.

Ale to można poprawić, wygładzić i będzie cacy. Kardynalny błąd, który burzy tekst, został popełniony gdzie indziej.

Nie będzie chyba zaskoczeniem, że największa uwaga dotyczy całkowitego braku realizmu postaci psychologa. A chyba do pracy na takich stanowiskach powinno się rekrutować osoby zdolne znieść dodatkowe obciążenia itd. Gość wygląda jak wzięty z łapanki.
Nie mówię, że nie masz zostawiać dla czytelnika wskazówek, ale rób to umiejętnie. Tym razem dostałam rozwiązanie niemal na tacy.
Postać Archanioła zebrała sporo pochwał. Tak do końca nie wiem za co...
Jego "zabawa" z psychologiem przypomina wyważanie otwartych drzwi. To nie on jest wspaniały. To nie Joker opowiadający po raz kolejny historyjkę pt: "Wiesz skąd mam te blizny" ani Tyler Durden. Zaryzykuję stwierdzenie, że Archanioł prezentuje się tak dobrze, bo Piotr jest tak słaby. Jakbyś skupił się tylko na jednej postaci, drugą upchnął na siłę. Wiadomo, że to takie świry skupiają uwagę publiki, a nie ci dobrzy <patrz przykład Jokera>.
Archanioł nie miał się czym wykazać. Psychika Piotra posypała się niemal po pierwszym wypowiedzianym przez niego słowie.
Jeśli opowiadanie ma dwóch bohaterów, skup się na nich obu. Niech będą swoim dopełnieniem, a tak masz Archanioła, który fenomenalny nie jest, potem długo, długo nic i w końcu Piotra.

Resztę zgrzytów wypisałam powyżej. Nie mam w zasadzie nic do dodania.
W Twoim obecnym pisaniu widać postęp w stosunku do tego tekstu, ale kilka błędów przewija się nadal i chyba nie jest on tak ogromny jak się spodziewałam.
Całość mogła być lepsza Wink

PLUSY:
  • styl pisania pasuje do tematyki, a przed to całośc ma klimat
  • postać Archanioła jest całkiem, całkiem
  • pomysł

MINUSY:
  • brak realizmu postaci Piotra
  • "nowomowa"
  • małe niedociągnięcia warsztatowe



Tyryryryryryryryryr

[Obrazek: Gilotyna_200x274.jpg]


5,5/10

[align=center][Obrazek: bender-applause.jpg]
Ten tego...no...pozdrawiam
Odpowiedz
#33
Fascynuje mnie ta twoja pasja na temat aniołów. Jest do prawdy zadziwiająca, jakbyś pragnął przez swoje opowiadania znaleźć odpowiedzi, coś na miarę prawdy. Widać jak wiele uwagi poświęcasz swoim pracom. Chwali się to. Przyjemnie posiedzieć i poczytać można, bez strachu oberwania oczopląsem. ;P

Ocena:

8/10
Nie wszyscy mogą być aniołami, ale każdy może być człowiekiem.

Odpowiedz
#34
Czytałam to opowiadanie już kilka razy i wciąż zastanawiam się, jak oddzielić dobre od złych wrażeń jakie pozostawia.
Najpierw napiszę, co jest nie tak (według mnie):
po pierwsze niecierpliwość w narracji i przez to postać głównego bohatera jest niedopracowana. W zamyśle pewnie jest pełniejsza, w ogóle zagrał tu najpierw pomysł na metaforę tete a tete z sumieniem, a potem wypełnia się przestrzeń opowiadania. To odczuwam: że od pierwszego zdania mam truchtać, bo potem to dopiero będzie ciekawe. Dlatego początek jest po macoszemu potraktowany i przez to traci się puentę. A truchtem się nie da stworzyć obrazu psychologicznego postaci. Na to trzeba cierpliwości. Wydaje mi się, że ty swojego bohatera wychowywałeś, zamiast opisywać.
To według mnie rozkłada opowiadanie. Bo kiedy bohater jest dziurawy, to widać przez niego niedoróbki przestrzeni (bo przecież to opowiadanie psychologiczne i obraz spoczywa na bohaterze). Sztucznością wtedy trąci ta jego przypadkowa psychologia, praca w zakładzie karnym, spotkanie z mordercą - zwróć uwagę, że to ty stałeś się jego sumieniem. Zastąpiłeś samopoznanie karzącą ręką narratora.

5/10
Granice mego języka bedeuten die Grenzen meiner Welt. [L. Wittgenstein w połowie rozumiany]

Informuję, że w punktacji stosowanej do oceny zamieszczanych utworów przyjęłam zasadę logarytmiczną - analogiczną do skali Richtera. Powstała więc skala "pozytywnych wstrząsów czytelniczych".
Odpowiedz
#35
Czytałem już dosyć dawno, teraz zaglądam i widzę trzy gwiazdki. To jakieś nieporozumienie. Opowiadanie jest porywające, dopracowane i trzeba naprawdę uzbroić się w jakieś pozbawione emocji analityczne podejście żeby na siłę i czepliwie doszukać się w nim błędów. Bez przesady.
Może to nie bohater jest dziurawy, tylko czytelnik ma rozstępy w wyobraźni? (Przepraszam za złośliwość).
Odpowiedz


Skocz do:


Użytkownicy przeglądający ten wątek: 1 gości