Ocena wątku:
  • 0 głosów - średnia: 0
  • 1
  • 2
  • 3
  • 4
  • 5
Sonet IV
#1
Oto efekt przedawkowania Słowackiego w liceum.
PS. Nie utożsamiam się z podmiotem lirycznym. ;)

Jak się nie wznieść, skoro skrzydła są mi dane?
Głupcem będzie każdy, który tak postąpi,
I odrzuci, czego innym ślepy los poskąpił,
Miast w wieczność krzyczeć: "Jam niezapomniany!"

Wychodzę przed tłum, by wzlecieć nad te głowy
Wrzeszczą i plują, lecz mnie nie powstrzyma
Lud rzucający gromy martwymi oczyma!
Tym razem zwyciężę, bo jestem gotowy.

Lecz ciągną mnie na dół te przeklęte ręce
Ściana z wściekłych twarzy niczym brama stoi
I znowu przegrywam, nie mam sił już więcej.

Palą moje pióra, nie przejdzie im przez głowę
Że każdy upadek jest zwycięstwem moim
A skrzydła to nic... Urosną mi nowe.
"Odkąd cię poznałam, noszę w kieszeni szminkę, to jest bardzo głupie nosić szminkę w kieszeni, gdy ty patrzysz na mnie tak poważnie, jakbyś w moich oczach widział gotycki kościół. (...) I kiedy cię żegnam, moje umalowane wargi pozostają nie tknięte, a ja i tak noszę szminkę w kieszeni, odkąd wiem, że masz bardzo piękne usta."
Halina Poświatowska

[Obrazek: Piecz2.jpg]
Odpowiedz
#2
Nieco zagubiony rytm, chociaż czytając, nie wyczuwa się tego za bardzo.
Tekst nie podoba mi się. Te porównania, tłum, który hamuje "lepsze" jednostki, wyższość, to już było.
Btw - nieutożsamianie się z podmiotem jest widoczne. I to też wpływa na ocenę. Pozdrawiam.
Odpowiedz
#3
Bardzo mi się podoba ostatnia strofa, ale to bardzo.
Niektóre wersy ciekawe, niektóre takie średnie.

Ale proszę Cię nie zaniechaj tego...
Odpowiedz
#4
Notę odautorską napisałam, bo po tym wierszu wielokrotnie spotkałam się z tym, że oceniano MNIE, a nie utwór. Najwyraźniej nie było to widoczne dla wszystkich - i choć zdaję sobie doskonale sprawę, że ludzie na tym forum nie mają problemów z rozróżnieniem pojęć "autor" i "podmiot liryczny", to wolałam uniknąć podobnych sytuacji.
Dziękuję za komentarze, będę pracować pilnie dalej Smile
"Odkąd cię poznałam, noszę w kieszeni szminkę, to jest bardzo głupie nosić szminkę w kieszeni, gdy ty patrzysz na mnie tak poważnie, jakbyś w moich oczach widział gotycki kościół. (...) I kiedy cię żegnam, moje umalowane wargi pozostają nie tknięte, a ja i tak noszę szminkę w kieszeni, odkąd wiem, że masz bardzo piękne usta."
Halina Poświatowska

[Obrazek: Piecz2.jpg]
Odpowiedz
#5
Czuć Słowackiego, nie da się ukryć.

Wie pani, co pani powiem? Pani się prozą zajmie Smile Proza to coś, co pani dobrze wychodzi.
A wiersz? Jak na mój gust wersy są za długie, utwór taki "przegadany".
"KGB chciało go zabić, pozorując wypadek samochodowy, ale trafił kretyn na kretyna i nawet taśmy nie zniszczyli." - z "notatek naukowych" Mestari

Odpowiedz
#6
Patos, patos, patos...
Mało ciekawe.
By nie rzec - drętwe na maxa.
To był jakiś twórczy experyment?
Bo jako utwór wcale tego nie widzę.
Wcale - a to znaczy, że ani w warstwie słownej, ani treściowej.
Odpowiedz
#7
Wszystko, co piszę jest twórczym eksperymentem.
"Odkąd cię poznałam, noszę w kieszeni szminkę, to jest bardzo głupie nosić szminkę w kieszeni, gdy ty patrzysz na mnie tak poważnie, jakbyś w moich oczach widział gotycki kościół. (...) I kiedy cię żegnam, moje umalowane wargi pozostają nie tknięte, a ja i tak noszę szminkę w kieszeni, odkąd wiem, że masz bardzo piękne usta."
Halina Poświatowska

[Obrazek: Piecz2.jpg]
Odpowiedz
#8
Więc jako experyment traktuj także nasze opinie.
Odpowiedz


Skocz do:


Użytkownicy przeglądający ten wątek: 1 gości