Ocena wątku:
  • 0 głosów - średnia: 0
  • 1
  • 2
  • 3
  • 4
  • 5
Skryty Krytyk krytycznie ocenia: Reklamy w książkach i komercja wydawnicza
#16
Pomijając zażartą dyskusję, która chyba kwalifikuje się do przeniesienia w Kawiarenkę, bo nie ma już związku z tekstem (taka moja sugestia), chciałbym powrócić do samego tekstu.

Cytat:... i tą jakże krytyczną sytuację zarówno polskiej jak i zagranicznej literatury ocenię krótko: krytycznie, moi drodzy - krytycznie.
Nie za dużo tych krytycznych? Ja, albo zmieniłbym pierwsze, ale na pewno coś w tym zdaniu trzeba zmienić.

Skupiając się jednak na treści, która była tutaj najważniejsza. Opuszczając "tandetne opowiastki o wampirach wydane w trzech-czterech tomach pisanych grubą czcionką" oraz nieszczęsną reklamę banku, opisana sytuacja to dla mnie szok. IMHO palenie książek to zbrodnia sama w sobie, bez względu na to czy to jakaś nędzna opowiastka, Tolkien czy Mickiewicz. Chociaż w sumie palenie tych pierwszych mogę sobie jeszcze jakoś wytłumaczyć, ale robienie to z resztą powinno być karalne. Co z tego, że tą "resztę" czyta 5 osób w mieście. Być może za kilkaset lat to właśnie ta książka będzie koniecznie potrzebna. Niestety, wtedy wszystko będzie już spalone... tak?
-Czuję się mniej więcej tak, jak ktoś, kto bujał w obłokach i nagle spadł.
-Co komu do tego, skoro i tak mniejsza o to?


Kłapouchy

Moje teksty:

Jestem...<klik>
Nadzieja<klik>
Zapał<klik>




Odpowiedz
#17
Cytat:Żyję? Żyję.
To, że człowiek dostosowuje się nawet do najgorszych warunków udowodnił już Herling-Grudziński, może któryś z pisarzy SF zresztą też. Ale czy istnieje jakiś powód, żeby tak się ograniczać? Czytanie tylko SF jest jak słuchanie jedynie synth-popu z drugiej dekady lat '80 tych. Można z tym żyć, ale po co, skoro nikt nie broni poznawania innych gatunków?

Lem nie napisałby historyjek o Ijonie Tichym gdyby nie tradycja literacka powiastki filozoficznej, lietratury absurdu. Tolkien niewiele by zdziałał bez lat grzebania w staroangielskim. Sapkowski byłby nikim bez romantyzmu i jego powrotu do języka i tradycji staropolskiej itp itd...

No, ale czytając jedynie SF i tak będziesz miał rację, cokolwiek nie powiesz...

No, ale ewentualne, chociaż zasłużone pretensje zgłaszać można jedynie do pani od polskiego Wink
Odpowiedz
#18
Ależ, ja tylko napisałem, że w tamtym okresie łykałem tylko SF. Jak mi latek przybyło, to zainteresowałem się innymi gatunkami.
You'll never shine
Until you find your moon
To bring your wolf to a howl.
--- Saul Williams
Odpowiedz
#19
Dokładnie jak i ja. Dopiero jako świadomy czytelnik łapię po pozycje z obecnego kanonu lektur, bo w samych czasach szkolnych przeczytałem, aż JEDNĄ lekturę. Niestety dla ludzi młodszych to dyrdymały bez pokrycia z rzeczywistością. A przyrównywanie do tego matematyki - to podstawą dla J.Polskiego powinno być chyba poprawne wysławianie się, prowadzenie dialogu i kształtowanie umiejętności przekazywania własnych myśli + umiejętność płynnego czytania i interpretacji tekstu bez względu na epokę. W przypadku tego ostatniego łatwiej da się ukształtować książkami nieco bardziej interesującymi dla młodego czytelnika. Literaturą bardziej ambitną (a zatem o tradycyjnej ścieżce poznawczej rozwoju literatury) można zająć się śmiało na rozszerzonym ukierunkowaniu, ale... no właśnie, trzeba by zrestrukturyzować całe szkolnictwo Smile
Odpowiedz
#20
Cytat:i interpretacji tekstu bez względu na epokę. W przypadku tego ostatniego łatwiej da się ukształtować książkami nieco bardziej interesującymi dla młodego czytelnika.
Jak dokładnie zamierzasz interpretować teksty, nie potrafiąc osadzić ich w kulturze judeochrześcijańskiej, która - jako "nieinteresująca"* - wywędrowałaby do "rozszerzonego ukierunkowania"? Bo taki postmodernistyczny Sapkowski czy jeszcze bardziej postmodernistyczny Gaiman garściami czerpią z klasyki i bez znajomości kontekstu odpadają całe warstwy interpretacyjne czy wręcz pewien poziom satysfakcji z lektury.
Bardziej obrazowo: to tak, jakby zacząć oglądanie filmów od Shreka. Można, nadal jest wesoło, ale satysfakcja dużo mniejsza, a większość żartów w ogóle nie śmieszy.

* Mnie większość lektur interesowała. Wielu moich znajomych również.
Nigdy nie jest się w czymś tak dobrym, żeby nie można było być lepszym, ale zawsze należy być dumnym z tego, co już się osiągnęło.

Oswojenie tygrysa. Jak żyć z diagnozą trudnej choroby? - strona mojej książki
Odpowiedz
#21
PS. do tego, co napisał Zet.
Są kraje, w których na zajęciach humanistycznych uczą debaty i umiejętności komunikacji interpersonalnej. W Polsce przedmiot 'język polski' jest bardziej jak 'historia': martwy. Wyłożą ci fakty, każą ci przeczytać to i tamto (żeby tydzień potem zapomnieć, o co w ogóle tam chodziło). Takie mini studia, bez możliwości wyboru, co się studiuje.
Ja jestem absolutnie przeciwko obecnemu systemowi szkolnictwa w Polsce. Dokładnie tak, jak napisała Natasza: byle do przodu, byle do po studiach. I co się dzieje, jak się wychodzi już z tym dyplomem? (pomijając fakt setek tysięcy tych, co tej chwili nie doczekali i robią na kasie w Tesco). "Panie, bez doświadczenia w zawodzie, to możesz co najwyżej wykładać towar na półki". BTW, nie wiem czy wieta, że stanowisko merchandisera (wykładacza towaru) zatrudnianego niezależnie z zewnątrz przez market jest powoli zastępowane przez pracowników tegoż marketu, którzy gotowi są tę samą fuchę odwalać za 5zł na godzinę? I jak mi ktoś powie, że Polska jest w jakimkolwiek stopniu lepsza od Chin czy Wietnamu, to ja normalnie wychodzę. Ręki opadowywują, moi państwo.
to be a struggling writer first you need to know how to struggle
Odpowiedz
#22
Ten temat nieodwałalnie zmierza do jednego wniosku: niewielu jest dobrych nauczycieli polskiego. Wcale mnie to nie dziwi, studiowałem polonistykę i wiem z grubsza jakie motywacje kierują ludźmi decydującymi się na taki zawód. Niestety, zbyt rzadko są to motywacje ideologiczne, poparte chęcią takiego pokazania lektur, żeby nawet miłośnicy SF zauważyli w nich coś interesującego. Temat rzeka, nie będę się wgłębiał, bo to grozi utonięciem. W każdym razie chwała tym, co przetrwali szkołę i jeszcze mają chęć na książki (niekucharskie) Wink
Odpowiedz
#23
Palenie książek przez bibliotekarkę? Zbrodnia i kretynizm ludzki. Biblioteki są właśnie po to by takie "relikty" przechowywać, hołubić, albowiem ciężko określać się koneserem sf niw znając podstaw tegoż gatunku( piję do palenia Lema). Tyczy to się wogóle książek każdego rodzaju. Równie dobrze spalmy Szekspira, Słowackiego, bo to starocie nikomu niepotrzebne.
Takiej postawie mówię stanowcze NIE!!!
A Mickiewicza proszę się nie czepiać, ponieważ jego "fantastyczno" oniryczne dzieła są naprawdę fenomenalne i warte poznania. Ot, choćby niesamowicie klinatyczne "Dziady".
Dlatego tępmy postawę niszczenia korzeni literatury!
A reklama banku, na ostatniej stronie książki, choć zapewne będąca niecodziennym widokiem, nie jest w moim odczuciu czymś uwłaczającym tak czytelnikowi,jak i książce.
QED.
Jgbart, proud to be a member of Forum Literackie Inkaustus since Nov 2009.
http://www.youtube.com/watch?v=4LY-n9nx5...re=related

Necronomicon " Possesed Again" \m/
Necrophobic "Hrimthursum" \m/

EVERYONE AGAINST EVERYONE - CHAOS!
Odpowiedz
#24
To ja się odniosę do tekstu, a nie do dyskusji pod nim Smile

Palenie książek (nie wierzę, że to była autentyczna sytuacja) to głupota. Nie powinno się ich np. oddawać? albo po prostu wyrzucać? Komuś mogą się przydać.

Do naszej edukacji mam parę zastrzeżeń, ale nie pora na nie.
Lektur nikt nie czyta, nie dlatego że to kiepska literatura, tylko dlatego, że każą nam je czytać, a przymus zniechęca najbardziej.
Reklamy banków podobnie jak reklamy proszków do prania (te telewizyjne) należą do najgorszych i najbardziej wkur******ch, dlatego mi by przeszkadzały i budziły bardzo niemiłe skojarzenia Wink
Odpowiedz
#25
Książkę można oddać na makulaturę albo do antykwariatu i jeszcze za to kasę dostać. Pani z biblioteki mogła je dać okolicznym żulom, a oni by na pewno skorzystali (jeśli nie intelektualnie, to mieliby na wino).
A co do głównego wątku tematu, to gdybym był autorem, nigdy nie zgodziłbym się na coś podobnego.
"Jeśli moja poezja ma jakiś cel, to jest nim ocalenie ludzi od postrzegania i czucia w ograniczony sposób."

— Jim Morrison
Odpowiedz


Skocz do:


Użytkownicy przeglądający ten wątek: 1 gości