Liczba postów: 1 317
Liczba wątków: 29
Dołączył: Oct 2011
02-12-2011, 12:47
(Ten post był ostatnio modyfikowany: 04-12-2011, 23:22 przez Natasza.)
Kiedy nie wiadomo, jak rozpocząć (cokolwiek), najlepiej zacząć w dowolnym miejscu i pozwolić się rzeczy toczyć...
TYTUŁEM WYJAŚNIENIA
Nikt nie ma czasu czytać wszystkiego z forum. Ani ochoty, bo tego jest strasznie dużo i różnej jakości. Jako że narodziła się potrzeba przewertowania tekstów forum, szkoda by było nie wykorzystać okazji i nie wydobywać z niepamięci utworów ciekawych, oryginalnych, które zatrzymały myśl, wzruszyły czy wzbudziły uśmiech.
Do tej pory notowałam sobie nazwiska autorów, linki do tekstów, kilka uwag, żeby pamiętać, dlaczego chcę pamiętać.
Ale pomyślałam, że może nie tylko ja, może i inni chcieliby jakieś teksty ocalić od zakurzenia.
Dlatego taki wątek.
Od dziś moje notatki - te o utworach moim zdaniem wartościowych - będą publiczne. Ale to nie musi być mój wątek. Chciałabym, by powstawała nasza antologia, zbiór ulubionych.
______________________________________________________
OCALIĆ OD ZAKURZENIA
INK - ANTOLOGIA
SPIS TREŚCI
1. Pamiętaj o Perle, dla której wyruszyłeś
KHEIRA............................ Imaginacja
KHEIRA............................ Gdy śni się ciepły śnieg
ERO.................................. Niebo twoich oczu
ERO................................. Poezja poranna
2. Walka postu z karnawałem
SZACH-MAT...................... Podpalę wasze serce
PELAGUS.......................... Opowieści sklepowe
3. Bulerias (Piotra Knasieckiego)
Piotr Knasiecki........................ Flamenco
Piotr Knasiecki........................ Cognac
Piotr Knasiecki........................ Pamiętnik z dna szuflady
Granice mego języka bedeuten die Grenzen meiner Welt. [L. Wittgenstein w połowie rozumiany]
Informuję, że w punktacji stosowanej do oceny zamieszczanych utworów przyjęłam zasadę logarytmiczną - analogiczną do skali Richtera. Powstała więc skala "pozytywnych wstrząsów czytelniczych".
Liczba postów: 379
Liczba wątków: 51
Dołączył: Nov 2010
02-12-2011, 14:20
(Ten post był ostatnio modyfikowany: 02-12-2011, 17:59 przez Natasza.)
Dzięki! Świetny pomysł i świetne rozpoczęcie:-). Dawno nie czytałem tak dobrych tekstów... Ale pochwalę się, że lekturę obowiązkową Szachmata przeczytałem już wcześniej:-D.
Liczba postów: 1 317
Liczba wątków: 29
Dołączył: Oct 2011
02-12-2011, 23:17
(Ten post był ostatnio modyfikowany: 03-12-2011, 13:58 przez Natasza.)
Znalazłam perły o Perle. Dedukuję Poszukiwaczom.
Pamiętaj o Perle, dla której wyruszyłeś*
[*Hymn o perle, tłum. Cz. Miłosz]
Vermeer, dziewczyna z perłą
_______________
Kheira
Imaginacja
(dla N. i S.)
ciągle śpisz w naszych ciałach
choć już nie pachniemy herbatnikami
nie stawiamy garnuszków na parapetach
na wypadek gdyby Mleczna zboczyła z Drogi
częściej nas dopada prześwietlony byt
zwisające z rzęs girlandy ultrafioletowych łez
monochromatyczne wstążeczki ulic i tęsknotą
pochyłe latarnie oparte o cień niepewnych wschodów
wtedy zamykamy oczy. by uchwycić kolory pod powieką
infantylne zdziwienie w całą paletę szarości
między bielą a czernią. byle obudzić ciebie
i tamte dziewczynki z których wyrosłyśmy
jak z letnich sukienek
Gdy śni się ciepły śnieg
jeszcze nas pełno...
w kącikach ust bliskich-dalekich
gdy świt jak opłatek zagląda w okna
w przydługich życzeniach
na poste restante
w kolejkach po zapach igliwia
i jabłek w sieni
w rumianych duszach dzieci
które już dawno za nami
w opuszkach palców
gdzie miodu jak na lekarstwo
by jeszcze pozlepiać
niejedno serce z piernika
* * *
Ero
Narodziny Wenus, Botticelli
źródło: http://upload.wikimedia.org/wikipedia/co...celli).jpg
Niebo twoich oczu
Zanurzam się w pierzynach obłoków
smakuję różową watę cukrową
twoich ust
smak owocowych landrynek
kręcę się w kółko
mała dziewczynka z kokardami
w różowej sukience
oczyszczający deszcz zmył
maskę makijażu
szczerość na twarzy
promienny uśmiech rozjaśnia
chmurne niebo twoich oczu
karuzela nastrojów
kalejdoskop uśmiechów
bal emocji
Poezja poranna
Sen
lecę w pierzynach chmur
otoczona atłasem nieba
spijam krople winnego deszczu
wydmuchując z płuc dym wiatru
otulona konstelacją przyjemności
wpadam w czarna dziurę uniesień
przemierzając galaktykę seksualności
budzę zmysłowość do życia
spadam
szumię w gałęziach drzew[/align]
wiruję w jesiennych liściach
leżę w kropli rosy na trawie
ląduję
tak bezpiecznie jest w twoich ramionach
Animosus
Tęsknię za
czułym dotykiem dłoni,
rozmarzonym spojrzeniem,
szczerym uśmiechem,
delikatnym pocałunkiem.
Brakuje mi
pożądania,
uwielbienia,
fascynacji,
czułości.
Marzę o
zmysłowej przyjemności,
nagłych emocjach,
pieszczotach burzących krew,
splecionych w miłości ciałach.
Gdzie jesteś, zakochanie?
Winna czerwień
Na dnie karafki
błądzi ostatnia kropla
słodkiego wina
zmysłowy dotyk gładkiego
szkła
roznieca emocje
palce powolnym ruchem
pieszczą delikatny kryształ
język łapczywie spija
odrobinę słodyczy
alkohol burzy krew
mąci w głowie
rozgrzewa ciało
przeżyjmy moc uniesień
alkoholowych
niech pijane dłonie
pieszczą półprzytomne ciało
czerwony afrodyzjak
przyspiesza puls
całuj te wszystkie miejsca
które skrywa pruderia
puder przykrywa rumieńce
tusz zamglone oczy
słodka przyjemność
zbudziła seksualność
cóż z tego
jutro i tak
nie będziemy
siebie pamiętać
Wspomnienie
Siedząc w ciszy
powoli się rozwijam
sens słów pozostaje
bez znaczenia
ociekasz zmysłowością
ciepły wosk na twojej skórze
ślady zadrapań
wciąż lekko czerwone
szminkowe motyle
znaczą twoje ciało
doskonała biel
poprzecinana czerwienią
kaskada twoich włosów
rozsypana na poduszce
idealny aksamit czerni
plącze się w przyjemności
twój dotyk
utrwalony na zawsze
na gładkim papierze
bez połysku
zapomnienie boli
początek końca
bezkresny
pęknięta klisza
Hopper E, Summer Interior (1909)
źródło: http://en.wikipedia.org/wiki/Edward_Hopper
[color=#0000CD][size=medium]
Granice mego języka bedeuten die Grenzen meiner Welt. [L. Wittgenstein w połowie rozumiany]
Informuję, że w punktacji stosowanej do oceny zamieszczanych utworów przyjęłam zasadę logarytmiczną - analogiczną do skali Richtera. Powstała więc skala "pozytywnych wstrząsów czytelniczych".
Liczba postów: 1 317
Liczba wątków: 29
Dołączył: Oct 2011
03-12-2011, 09:31
(Ten post był ostatnio modyfikowany: 03-12-2011, 11:04 przez Natasza.)
Walka postu z karnawałem
Szach-Mat
Podpalę wasze serce
Nazywam się Karol Szrama i od kiedy pamiętam, miałem zawsze przejebane. Nie żeby tak od razu na maksa, ale nic nigdy nie układało się po mojej myśli. I w zasadzie mógłbym na tym zakończyć, gdyby nie to, że zamierzam podpalić wasze serca i rozpirzyć ten cały świat w drobny mak. Myślicie, moi drodzy, że to niemożliwe? Że nie stać mnie na taki gest? Udowodnię wszystkim, że mam jeszcze jaja! Ale wszystko po kolei…
Tak zaczyna się opowieść, która na "każdym zakręcie" zatrzymywała mnie uśmiechem, śmiechem i refleksją, że można o poważnych sprawach piórem lekkim i pełnym ciepłej ironii. Świeże, mądre i żywe. Polecam. gorąco (na gorąco)
ilustracyjnie*:
Walka postu z karnawałem [postać] Pieter Bruegel
***
A oto druga opowieść - zupełnie różna w stylistyce, ale warta lektury, bo opowiada o życiu. Nie szuka dramatów, trzęsień ziemi i kosmitów. Szuka życia w życiu. I umie znajdywać to, co dziwi w detalu zdarzeń, postaci, przedmiotów. Bo diabeł tkwi w szczegółach. I anioł też.
Pelagus
Opowieści sklepowe
Nazywam się bardzo śmiesznie i spędzam życie w supermarkecie. Mam dwadzieścia dwa lata i jestem biała jak ściana, bo tu nie ma żadnego słońca. Nawet takiego małego, które mogłoby ogrzać zmarznięte łydki. Bo nie wiem, czy wiesz, ale na zewnątrz jest piękny, słoneczny dzień, świeże powietrze i dużo brzęczących samochodów. W każdym razie tu mamy klimatyzację. I ciągle lecącą tą samą melodię, wiecie takie hity radiowe przeplatane szlagierami polskiej muzyki lat 80, co by klienci poczuli się młodsi. Wszystko jest perfekcyjnie dopasowane.
Walka postu z karnawałem. Pieter Bruegel
źródło: http://www.teatralia.com.pl
______________
a na deser wklejam lik do " Piosenki przyjaznej radiu" Jona Lajoie, bo mi się jakoś wpasował poetyką.
(bez polskich napisów, bo ... nie)
Granice mego języka bedeuten die Grenzen meiner Welt. [L. Wittgenstein w połowie rozumiany]
Informuję, że w punktacji stosowanej do oceny zamieszczanych utworów przyjęłam zasadę logarytmiczną - analogiczną do skali Richtera. Powstała więc skala "pozytywnych wstrząsów czytelniczych".
Liczba postów: 1 695
Liczba wątków: 452
Dołączył: May 2010
Oczywiście popieram tę zacna inicjatywę, ale z racji charakteru, sobie potraktuję ten apel po swojemu ;-)
Za leniwy jestem, żeby sobie szukać tekstów, które na przestrzeni kilkunastu miesięcy zwróciły moja uwagę (zwłaszcza, że przecież trzymałem się głownie działu Miniatury, jak ktoś pamięta lub nie), ale dorzucę tu do stosu kilka uwag do-autorskich.
Uno.
Jest coś ciekawego, niespotykanego w wierszach Adźkolwiek. Zawsze wpływały na mnie malowniczo. Są nowatorskie i wywołują pewne 'nowe' postrzeganie świata. Przynajmniej ja to tak odbieram. Z racji tego, że Autorka już nie bywa, ja apeluję, by jej teksty uchronić od zapomnienia :-)
Duo.
Natasza już podrzuciła nam delikatność i subtelną erotykę, jaką swoją twórczością przejawia Ero. Nie każdy tekst zapada w pamięć, ale jest ich zdecydowana większość. Kheiry chyba nie trzeba reklamować, jej wiersze nie ulegną zapomnieniu. jestem tego pewien.
Tre.
Zupełnie inną sferę stanowią wiersze i teksty 'wczesnego' Roota. Eteryczność i zderzenie z brutalnością świata, nie tylko w prozie poetyckiej jak i w wierszach. Pozycją obowiązkową są "Bramy" i post rydzyk punk (czy jak to się tam formalnie zwie). Niektóre erotyki jego autorstwa także trafiają.
Quattro.
Tajm. Ja tu nie będę się rozwodził i udowadniał jak na mnie działają jego teksty, bo nie o to chodzi. To jest i będzie styl, który zawsze do mnie trafia. No tak już jest i basta. Ponadto, można sobie prześledzić chronologicznie rozwój twórczy InFlames'a, żeby zobaczyć jak działa w praktyce praca nad własną formą. Jak dla mnie żywy dowód na to, że można 'osiągnąć'. I pojedyncze teksty Archanioła, ale oczywiście nie pamiętam tytułów. To jakby jeden cały zestaw.
Ultimo.
Jak już wcześniej wspominałem, po innych działach bujałem się sporadycznie. Nie wiem nawet, które z tekstów nadal są, a których nie ma. Polecam horrory Surfaceofthesun. Jak ktoś lubi, to specyfika stylu Disastera tez jest czymś wartym uwagi. Miniatury Szach-Mata są mistrzowskie. I styl pisania Rafała Growca w publicystyce (bo oczywiście tematyka to kwestia gustu).
Post Scriptum.
Ktoś tam się kiedyś pochylał nad kunsztem artystycznym usera Owsianko, ale dobór słów to jedno a podejmowanie jakiegokolwiek dialogu grozi zderzeniem ze ścianą. Ale to też przecież kwestia gustu.
To tyle z tego, co ja wyniosłem z forum w pamięci.
to be a struggling writer first you need to know how to struggle
Liczba postów: 1 317
Liczba wątków: 29
Dołączył: Oct 2011
03-12-2011, 13:33
(Ten post był ostatnio modyfikowany: 07-12-2011, 02:29 przez Natasza.)
Bulerias (Piotra Knasieckiego)
Bulerías to jeden z tradycyjnych palos, czyli stylów hiszpańskiej muzyki i tańca flamenco. Nazwa pochodzi od hiszpańskiego słowa buleria, oznaczającego zabawę lub bulleria *– gwar. Bulerías charakteryzuje się szybkim tempem, ekspresją i dramaturgią.
Starannie wygładzam kartki zapisane tysiącem barw. Te opowiadania bowiem warte są świetnej oprawy z refleksji i uśmiechu
***
- Daj na flaszkę…
Zszokował mnie autentycznie. Prędzej spodziewałbym się, że mnie poprosi do tańca…
Zazwyczaj takim jak on brakowało do „bułki” albo na „gołąbki w pomidorowym”. Ilekroć dzieliłem z nimi bochenek zakupionego właśnie chleba, spodziewałem się, że już za chwilę wyląduje w koszu. A ten sukinkot wysmarowany brylantyną, obuty w trupięgi z Tesco, chciał na flaszkę! Bratnia dusza, psiakrew! Czy mam wymalowane na twarzy, że wczoraj popiłem?!
Wstrząs był tak znaczny, że zapomniałem o brzuchu. Opadły mi też ramiona. Moje odbicie w przeszklonych drzwiach sklepu stało się jakby bardziej ludzkie. Uznałem, że lepiej będzie wyłożyć karty. Oczywiście platynowy American Express nie był jedną z nich. Postanowiłem po prostu rozegrać tę scenę szybko i bez wnikania w napisany przez niego scenariusz.
Cognac
***
Jakiś śniadolicy zapalił jointa. W kieszeniach coraz liczniejszych gości było pewnie sporo ziela, trochę cracku i kilka sztuk nierejestrowanej broni palnej. Atmosfera gęstniała z każdą opróżnioną miarką. Latynoska melodia, zainicjowana przez kogoś gitarowym brzmieniem, wcale nie wypadła kojąco. Słuchając jej skrzywiłem się z niesmakiem. Instrumentowi brakowało jednej struny.
- Me muero por abrazarte y que me abrazes tan fuerte
me muero por divertirte y que me beses cuando despierte
acomodado en tu pecho hasta que el sol aparezca
me voy perdiendo en tu aroma
me voy perdiendo en tus labios – śpiewał naćpany gitarzysta, okrutnie fałszując.
- Człowiek jest zwierzyną stadną.– ciągnął mój nowy druh. – Pozostawiony w pojedynkę dziczeje.
Jeśli nawet miał rację, nie umiałem mu jej przyznać. Tak naprawdę przecież nie zajrzałem do tego obskurnego przybytku po to, by poczuć się członkiem tutejszej społeczności.
Flamenco
***
Niezłe! Zupełnie udane. Drobny retusz i na początek kolejnego rozdziału się nada. Rozdział powinien zaczynać się w sposób gwarantujący zaciekawienie czytelniczek. Osiemdziesiąt procent mojej grupy docelowej to, jak pokazują statystyki, kobiety. Taki początek rozdziału zmusi je do przebrnięcia przez kolejne akapity. Nie ma innej opcji! Swoją drogą sam dzisiaj nie bardzo wiedziałem kim jestem, opisywałem więc po części własne przebudzenie, to zaś potęgowało wyzierający z tego krótkiego tekstu autentyzm. Obudził mnie gong, podwójny.
Pamiętnik z dna szuflady
__________
* dość skomplikowane jest dotarcie do tego muzycznego cytatu, ale dla chcących...
Granice mego języka bedeuten die Grenzen meiner Welt. [L. Wittgenstein w połowie rozumiany]
Informuję, że w punktacji stosowanej do oceny zamieszczanych utworów przyjęłam zasadę logarytmiczną - analogiczną do skali Richtera. Powstała więc skala "pozytywnych wstrząsów czytelniczych".
Liczba postów: 790
Liczba wątków: 47
Dołączył: Jan 2010
Nataszo, świetna inicjatywa. Trzeba doceniać młodych (starszych oczywiście też ) i zdolnych. W tym gąszczu przeciętności gubią się utwory z potencjałem. Warto odświeżać, przypominać.
Quod me non necaverit, certe confirmabit
Nie dajmy się zwariować. Nie mam doktoratu z filologii polskiej. Oceniam według własnego uznania...
wiersze, nigdy zaś Autora.
Liczba postów: 1 317
Liczba wątków: 29
Dołączył: Oct 2011
04-12-2011, 22:43
(Ten post był ostatnio modyfikowany: 05-12-2011, 11:50 przez Natasza.)
4. Wydarzenia - Październikowe Perełki Poetyckie (2011)
Przedstawiam wyróżnione przez Jury wiersze Października
Jarosław Jabrzemski
Zakazane piosenki: autoportret z mydlarką
Ta kobieta była naprawdę słodka *
radio sopranem prosi na ciasteczka
czy mnie jeszcze
pamiętasz
z czego żydzi
robili pesachową macę
zanim pojawił się max
otto von stierlitz
i zaprzestano produkcji mydła
chodź
obejrzymy jakiś serial
najlepiej komedię albo coś
o seryjnych mordercach
zapomnisz
siedemnaście mgnień ciąży
przez matkę byłaś przeklęta
a ja cię nauczę pleść
trzy po trzy
i sznurek będzie mocny
zdradzisz właściwą proporcję
cudów świata siedem kilogramów sody
kaustycznej na jedno ciało tłuste i białe
pachnące
od wody kolońskiej
siekiera nożyce piłka tasak
ty ćwiartujesz ja okraszam
siekiera nożyczki tasak nóż
i do formy wlewam już
dodajmy więcej barwnika
z wypieków przepowiem przyszłość
niech białe trumny się przyśnią
drutów z gorsetu nie łykaj
____________________________
* Leonarda Cianciulli ("Wiedźma z Coreggio")
Leonarda Cianciulli nazywana "Wiedźmą z Coreggio" lub "Mydlarką", w latach 40. ćwiartowała swoje ofiary w kwadrans, a w ciągu kilku następnych godzin przetapiała je na mydło. Kiedy ją wreszcie aresztowano, a ona przyznała się do swoich zbrodni, policja nie chciała jej uwierzyć. źródło
Szokująca dyskusja Internautów pod artykułem
~ MJ (2011-09-15 16:16)
akurat niemcy robili to samo i to na skale "przemysłową"
odpowiedz
~ nieprawda (2011-09-15 16:53)
To jest nieprawda , poczytaj jak to było naprawdę.(podkreślenie moje N.)
~ albert (2011-09-15 16:03)
Zmam te historie ,mieszkałem w Correggio i opowiadali to starsi, że ponoć mięso ludzkie sprzedawała.Trzeba zrozumieć że było to zaraz po wojnie kiedy panował głód. A Cianciuilla mordowała tylko starsze osoby i do tego o które by nikt nie pytał. W sąsiedniej miejscowości San Martino in |Rio znowu są słynni w zjadaniu kotów, wiec co kraj to obyczaj....»
Zadumałam się... Dobrze, Jarku, że napisałeś wiersz. I nie chodzi o to, czy odczytaliśmy właściwie źródło (ja nie....dopiero teraz). Więc zadumałam się... Może istotna wartość Twojego wiersza, to właśnie jego wielowymiarowość? To, że nie sposób oddzielić od siebie tego, co składa się na historię człowieka? Czy pojedyncze biografie, biografie narodów, dzieje ludzkości? Quo vadis... człowiecze?
___________________
Recenzje:
Gdy przeczytałam tytuł Twojego wiersza ujrzałam w wyobraźni starą Żydówkę o mądrej i zniszczonej nadmiarem przeżyć twarzy. Przeczytałam utwór a ona nadal stoi w moich wyobrażeniach i patrzy na mnie z niemym pytaniem w oczach. Wyczarowałeś nastrój, wyczarowałeś gorzki smak, wyczarowałeś wrażenie, że przeniosłam się o kilkadziesiąt lat wstecz między wąskie uliczki dzielnicy żydowskiej. Dziękuję.
Cristtimm
Udało Ci się wciągnąć mnie w świat Żydówki, widmo holokaustu, piętno z którym trzeba żyć. Dobrze, że nie poszedłeś na skróty, nie mówiłeś "wprost" o tamtych wydarzeniach. "Otarłeś się" subtelnie (o ile w ogóle mogę tak to ująć) o symbolikę - to wystarczyło. Klimat, tonacja wiersza - stopniowanie napięcia, dramaturgia - to na plus. Im dalej tym mroczniej, boleśniej. Bolą obrazy, przeżycia...
Kheira
Jako komentarz pozwolę sobie dołączyć refleksje z wiersza Jarka - " nieśpiesznie". Albo lepiej wiersz...
Śpieszmy się kochać ludzi, tak szybko odchodzą...
Jan Twardowski
nie kocham ludzi
przeważnie zbyt wolno odchodzą
pozostawiają na pastwę
i nie ma czym karmić zwierząt
nie lubię pić ze zwierzętami
wiecznie maślane mają oczy
są tak beznadziejnie wierne
że wódka przestaje smakować
uwielbiam pić z ludźmi
oczy im się robią maślane
upodobnieni do zwierząt stają się
agresywni i pyszny jest alkohol
zwierzęta śpieszą się kochać
_______________________
Liwaj
Beżowy jeleń
wszystko, mówisz, zawsze idzie po twojej myśli
unikasz odpowiedzialności za przypadkowe łzy
granice osobowości zacierasz w splunięciach
jesteś przekonany, że rozumiesz istnienie świata
prowadzisz szkołę chodzenia w czasie
pośród drzew, chmur i czerwonych koralików
-------
coś w tobie zastyga i tworzy się, więc odczuwasz niepokój
że być może dorastasz. uciekając
potykasz się o wspomnienia własnych słów
umiera w tobie coś najcenniejszego
nie wyrażając ostatniej woli
nawet nie mrużysz oczu z bólu
To wiersz o zupełnie innym nastroju, tematyce. Nie wiem, czy jest o dojrzewaniu do "zwykłego", czy oskarżeniem nieznanego mi "ty" o krzywdę.
Ty - los? człowiek? konkretny człowiek...?
Ale to "nie wiem" jest jego wartością, bo jednocześnie zmusza do wielokrotnych powrotów do wiersza i za każdym razem szukam kolejnych możliwości, kolejnego "podstawienia" swoich własnych "ty" i "cosiów"
Recenzje
Pod względem treści wiersz jest dla mnie bez zarzutu. Przemawia do mnie sposób obrazowania, sam temat, tonacja jak i nastrój wiersza. Ciekawie ujęty temat adolescencji, wbrew pozorom słowo "adolescencja" może być tutaj użyte w różnych kontekstach i znaczeniach. Oczywiście wiersz można interpretować na wiele sposobów, nie tylko pod kątem adolescencji, ale przyznam, że było to moje pierwsze skojarzenie po przeczytaniu tego wiersza.
KHEIRA
Granice mego języka bedeuten die Grenzen meiner Welt. [L. Wittgenstein w połowie rozumiany]
Informuję, że w punktacji stosowanej do oceny zamieszczanych utworów przyjęłam zasadę logarytmiczną - analogiczną do skali Richtera. Powstała więc skala "pozytywnych wstrząsów czytelniczych".
Liczba postów: 910
Liczba wątków: 31
Dołączył: Jun 2011
20-01-2013, 22:07
(Ten post był ostatnio modyfikowany: 20-01-2013, 22:09 przez Kruk.)
Witam.
Chciałabym odnowić temat. Tak jak Nataszy, tak i mnie szkoda dobrych tekstów, które przepadną gdzieś wśród kilkunastu, a potem kilkudziesięciu stron wątków. Chciałabym zaznaczyć twórczość osoby, która zachwyciła mnie na samym początku mojej obecności tutaj. Zachwyciła nie tylko sposobem zrealizowania swoich zamierzeń, nie tylko formami, nie tylko zbudowaniem świata... ale także tym czymś - baśniowością, niby oderwaniem od rzeczywistości, ale pozostaniem w niej w jakiś inny sposób; w niektórych opowiadaniach z kolei humorem i lekkością, zawsze zaś - wyjątkowymi pomysłami.
Lena
1. Obietnica
http://www.via-appia.pl/forum/showthread.php?tid=7865
2. Bubug, zaklęciarka, Piotrek i ja
http://www.via-appia.pl/forum/showthread.php?tid=6050
3. Nocny pasażer
http://www.via-appia.pl/forum/showthread.php?tid=6188
4. Dla tego łysego
http://www.via-appia.pl/forum/showthread.php?tid=4240
Liczba postów: 910
Liczba wątków: 31
Dołączył: Jun 2011
09-02-2013, 21:48
(Ten post był ostatnio modyfikowany: 09-02-2013, 23:14 przez Kruk.)
Dzisiaj o tych, którzy mnie rozśmieszyli.
Laj, kilkukrotnie wyróżniony przez Via Appia poleca(wcześniejszy Tekst Miesiąca).
J. - prawie spadłam z krzesła
Bolko
Golemmiak, trochę zapomniany.
O krasnoludku degeneratku opowieści kilka
Cristimm i jedna z jej bajek o Podpuszczatorze.
Bajka o trzech dzielnych, acz trochę zagubionych krasnoludach
Okruszek i jego w zamierzeniu(?) trylogia. Ja wciąż czekam na ostatnią część!
Bimbrozja
Bimbrozja II - Gorączka Kawalerskiej Nocy
Anarchist - baśń, ale jednak.
SMOK-CMOK
Ci, co rozśmieszają ludzi, cenniejsi są od tych, co każą im płakać.
Charlie Chaplin
Dzięki.
Liczba postów: 2 721
Liczba wątków: 50
Dołączył: Dec 2010
Nie znalazł się tutaj jeszcze niejaki Kristoforus i jego wiersze - różnorakie, z przymrużeniem oka i poważne, ale niemal zawsze mistrzowskie i warte zatrzymania się przy nich. Ja tutaj odkurzę ten jeden, który mi najbardziej utkwił w pamięci.
Fala błękitu
Jesteśmy jak fale oceanu,
uderzające z hukiem o niewzruszone skały.
Rozbijając jedynie, własne,
coraz to bardziej spochmurniałe czoła,
mieszamy miałki piasek
na brzegach zabarwionych niebem oceanów.
Odpływając, jednak unieśmy kąciki ust.
Zamieńmy grymas wściekłego bólu i niemocy
na prometejski uśmiech.
Przecież mamy udział w kształtowaniu granic.
Ktoś – kiedyś, idąc ku dziś nieznanemu,
zaznaczy śladami pokoleń,
uformowane także i naszą bezmyślną pracą,
cyple i półwyspy.
I zanurzy się po czubek głowy w odmętach,
niezrozumiałego do dziś jeszcze
- czystego błękitu.
06062009
|