Liczba postów: 30
Liczba wątków: 3
Dołączył: Feb 2012
Znacie jakieś słowa-klucze, którymi można zacząć przelewać na papier to co się wymyśli?
Lub jakieś tajniki ubrania w słowa myśli.
Albo jakiś sposób.
Jakaś rada co zrobić gdy się widzi, a nie umie się tego przekazać
Liczba postów: 2 297
Liczba wątków: 119
Dołączył: Dec 2011
Znajomy kiedyś mi rzekł:
"Mam setki pomysłów, ale nie zapisuję ich w konspekty. Jeżeli któryś z tych pomysłów wyparuje z mojej głowy po kilku godzinach - oznacza to, że nie był wart zapisania."
Coś w tym jest, i taka jest moja odpowiedź. O ile dobrze Cię zrozumiałem.
Pozdrawiam!
Liczba postów: 72
Liczba wątków: 4
Dołączył: Mar 2011
(05-02-2012, 21:20)Korona napisał(a): Jakaś rada co zrobić gdy się widzi, a nie umie się tego przekazać
Zmienić perspektywę.
W księżycowym jasnym blasku
widziałam ciemne krople krwi,
co po twej dłoni na piasek spływały
Liczba postów: 1 317
Liczba wątków: 29
Dołączył: Oct 2011
05-02-2012, 21:59
(Ten post był ostatnio modyfikowany: 05-02-2012, 22:13 przez Natasza.)
Należy wygospodarować 15 minut - całkowicie tylko na pisanie. Nastawić minutnik
Usiąść i pisać wszystko, co pomyśli głowa. Ale to ma być uczciwe- zapis myśli, tak jak lecą. Bez cenzury bez poprawiania, bez czytania, co się napisało. Pozwolić sobie na myślo- i słowotok. Skończyć. Zapisać (jeżeli to było na kompie). Dopiero teraz czytać.
Robić to ćwiczenie wielokrotnie. Zadawać zadawać sobie "Temat". Siadać, kiedy myśli się kłębią o tym, co chcielibyśmy napisać.
Czasami się sprawdza taka metoda.
Sama poznałam ją na warsztatach i choć de facto służyła czemu innemu (innemu celowi), ja znalazłam w tym "podpowiedź" na niemoc.
Granice mego języka bedeuten die Grenzen meiner Welt. [L. Wittgenstein w połowie rozumiany]
Informuję, że w punktacji stosowanej do oceny zamieszczanych utworów przyjęłam zasadę logarytmiczną - analogiczną do skali Richtera. Powstała więc skala "pozytywnych wstrząsów czytelniczych".
Liczba postów: 72
Liczba wątków: 4
Dołączył: Mar 2011
Hum... ja czasem mam tak, że słyszę w głowie jakiś dialog, lun nawet opis. Jednakże kiedy biorę kartkę i próbuję to wszystko zapisać w najbardziej surowej, pierwotnej formie, to nagle nie potrafię tego zrobić. Słowa, które wcześniej słyszałam w swojej głowie natychmiast uciekają... a ja czuję wówczas, że marnuję coś naprawdę fajnego. (zwłaszcza jeśli chodzi o dialogi, bo z nimi mam problem). I tak się ostatnio zastanawiałam, co robić, żeby polepszyć komunikację między głową, a ręką...
W księżycowym jasnym blasku
widziałam ciemne krople krwi,
co po twej dłoni na piasek spływały
Liczba postów: 889
Liczba wątków: 40
Dołączył: Jan 2011
Zrób plan wydarzeń. Mniej czy bardziej szczegółowy - nieważne. Na innej kartce (komputer słabo mi się do tego nadaje) wypisz luzem słowa, które kojarzą ci się z tekstem, opisz jaka ma panować atmosfera, opisz postacie, świat przedstawiony, ewentualny przekaz etc. I wcale nie trzeba zaczynać od początku - zacznij pisanie od fragmentu, który najłatwiej będzie ci zrealizować (potem i tak będziesz go poprawiał). Mi to pomaga.
I don't mean to sound bitter, cold, or cruel, but I am, so that's how it comes out.
Liczba postów: 838
Liczba wątków: 56
Dołączył: Oct 2011
O! Ja też czasami piszę myśli, a potem czytam... Jeśli można tak powiedzieć, bo widzę je od razu - ze względu na pewne czynniki, krótsze formy piszę... na komórce.
Z reguły jest to bardziej na zasadzie skojarzeń. Dzięki temu wiem, co mi wychodzi z danego kontekstu.
A poza tym... Jak przelać na papier? Pisać prosto z głowy, bez większego zastanowienia. Teksty się i tak poprawia.
Liczba postów: 72
Liczba wątków: 4
Dołączył: Mar 2011
Cytat:A poza tym... Jak przelać na papier? Pisać prosto z głowy, bez większego zastanowienia. Teksty się i tak poprawia.
A jeśli w momencie sięgnięcia po pióru, wszystko ucieka? Nawet ta najbardziej surowa, nieobrobiona forma. Co zrobić jak słyszę coś w głowie, ale nie mogę tego zapisać w żadnej formie, poprawionej, czy nie. (swoją drogą megadziwne uczucie)
W księżycowym jasnym blasku
widziałam ciemne krople krwi,
co po twej dłoni na piasek spływały
Liczba postów: 838
Liczba wątków: 56
Dołączył: Oct 2011
Słyszysz głosy.
Ale spoko, ja też słyszę. Chociaż głównie swoje własne. :p
Szczerze mówiąc... nie wiem. Ja z reguły daję radę zapisać swoją myśl. chociaż jeśli zastanawiam sie nad nią dłużej, to ucieka. Jeśli planuję napisać, to ucieka. Jeśli automatycznie to robię - jest i to już nie tylko na myśli.
Może nie masz tego odruchu? Trzeba go sobie wyrobić. Tak jakby.
Liczba postów: 72
Liczba wątków: 4
Dołączył: Mar 2011
(09-02-2012, 17:30)Changed napisał(a): Słyszysz głosy.
Czasami
Cytat:chociaż jeśli zastanawiam sie nad nią dłużej, to ucieka. Jeśli planuję napisać, to ucieka. Jeśli automatycznie to robię - jest i to już nie tylko na myśli.
Może nie masz tego odruchu? Trzeba go sobie wyrobić. Tak jakby.
No to nie do końca uciekanie. To brak porozumienie między głową, a ręką. Słyszę, ale nie mogę zapisać, a przynajmniej zapisać w niezmienionej formie. Inna sprawa, że czasem słyszę swoje myśli jakby na kilku poziomach... jedne "płycej", inne "głębiej" i to z tymi drugimi mam kłopot największy.
W księżycowym jasnym blasku
widziałam ciemne krople krwi,
co po twej dłoni na piasek spływały
Liczba postów: 838
Liczba wątków: 56
Dołączył: Oct 2011
To tu już za bardzo nie pomogę. Nie mam szansy. Nie znam się. Moje myśli płytsze są z reguły tak durne, że wole ich nie słyszeć i z reguły tak jest. A głębsze... no cóż - właśnie to porozumienie ułatwiło mi wiele razy życie.
A gdyby tak to spłycić - wyzuć z emocji, głębszej filoofi i zapisać, skoro z płytszymi nie masz problemu?
Liczba postów: 72
Liczba wątków: 4
Dołączył: Mar 2011
Chyba nie zrozumiałam pytania... ale w sumie czasem udaje się uratować jakieś strzępy. Ale to nie filozofia... po prostu jedne "krzyczą głośniej, inne ciszej".
W księżycowym jasnym blasku
widziałam ciemne krople krwi,
co po twej dłoni na piasek spływały
|