05-04-2018, 08:29
Stary Hińcza ściągnął tylko kilka przęseł z siatki, tak aby zrobić dostęp do okienka.
Zawsze targował po kościele, a dzisiaj dłużej niż zwykle.
Ktoś, za równowartość reszty do wydania wziął los, wygrał kilkakrotność stawki.
Tak to się zaczęło. W kasie skończyła się gotówka, on płacił ze swoich pieniędzy. Myślał o prowizji od utargu. Bałagan związany ze sprzedażą losów ogarnie jutro, po dostawie gazet.
Pewnie do wyczerpania losów czekałbym, aż stary przymknie oko i sprzeda nieletniemu paczkę fajek. Miałem dobry wzrok. Zza czyichś pleców zerknąłem na tabelę wygranych i doszedłem do końca wykazu. To była lista nagród do poprzedniej loterii.
Piorun strzelił, wioski nie ma.
Papieros był pierwszym grzechem do listy, na przyszłoroczny odpust zupełny.