Ocena wątku:
  • 0 głosów - średnia: 0
  • 1
  • 2
  • 3
  • 4
  • 5
Rozważny i romantyczny [18+]
#31
W tym opowiadaniu - powtórzę się - problem interpretacji bierze się właśnie z kontekstu, wspólnego doświadczenia nadawcy-odbiorcy. Dla tych niedoświadczonych scena imprezy to mur który odbiera im możliwość zrozumienia inności w jedności - bo ta jedność została im odebrana takim a nie innym potraktowaniem tej sceny przez autora. Dla mnie jest to zgrzyt, ponieważ pozostała część tekstu stara się tę jedność bardzo umiejętnie budować. I nagle ciach - czar pryska - oni są inni i nigdy ich nie zrozumiem. Inność pozostała poza obrębem możliwości mego poznania, poza moją całością. No i po prostu szkoda.
Nie dziwię się jednak autorowi że broni swego podejścia, bo ostatecznie może mieć jednak rację. I może taka nieco szokowa metoda okaże się jednak skuteczniejsza? Po prostu nie wiem.
Odpowiedz
#32
Obecność uniwersalnych kontekstów nie jest wyznacznikiem paraboliczności tekstu (nie każde danie z makaronu to spagetti). Wydaje mi się, że ich wspólne rozumienie świadczy raczej o pewnej wspólnocie kulturalnej do której należymy ( np. teksty skonstruowane tak by przedstawiciele innych kultur nie zrozumieli prawdziwego przekazu).
Podobnie sprowadzanie tekstów bez paraboli do kiczu jest krzywdzące (tekst może posiadać wiele walorów dla, których określimy go mianem "dobrego").

ALE akceptuję fakt, że Ty widzisz w tym tekście paraboliczność, której ja nie widzę. Obiecuję to przemyśleć (nie omieszkam poszperać w "trojaczkach"). Pozdrawiam :-)
"Nie proszę nikogo o ogień. Nie chcę nic nikomu zawdzięczać. W życiu, miłości, literaturze. A mimo to palę."
Odpowiedz
#33
Jacie! "Trojaczki" Palagus!
Szperając - zwróć uwagę, że ja nie mówię o paraboli, ale o charakterze parabolicznym i zakładam apriorycznie potrzebę takiej wartości w dobrym tekście. Żeby był dobry, musi uzyskać prędkość kosmiczną pozwalającą mu pokonać grawitację własnego świata przedstawianego, musi mieć zdolnośc aktualizacji tradycji kulturowej i stałego aktualizowania się.
Granice mego języka bedeuten die Grenzen meiner Welt. [L. Wittgenstein w połowie rozumiany]

Informuję, że w punktacji stosowanej do oceny zamieszczanych utworów przyjęłam zasadę logarytmiczną - analogiczną do skali Richtera. Powstała więc skala "pozytywnych wstrząsów czytelniczych".
Odpowiedz
#34
W trakcie lektury zauważyłem bodaj dwa drobne błędy, ale niewychwycony przez Kassandrę był tylko jeden i jest IMO.

Cytat:nazwami leków i lekarzy

Nazwami lekarzy? Może chodziło tu o np. urologa, czy seksuologa, ale chyba miałeś na myśli nazwiska.


A teraz do rzeczy.
  • Styl
    Tekst jest naprawdę świetnie napisany. Jest kilka drobniutkich wpadek, ale one nie utrudniają odbioru. Nie miałem już żadnych problemów z narracją, bo "Gdyby było lato" mnie do niej przyzwyczaiło. Czyta się to z przyjemnością i przyznam szczerze, że to jedno z najbardziej dopracowanych dzieł, które miałem okazję (a właściwie przyjemność) przeczytać na tym forum.
  • Fabuła
    Ale znacznie ważniejsze od stylu będzie co innego. Na razie chciałbym zapytać o jedną rzecz: czy dobrze wyczytałem, że Darek i Piotrek są razem dopiero miesiąc? Jeśli tak, to naprawdę szybko się do siebie przekonali.
    To tak swoją drogą. Przechodząc do sedna, opowiadanie można rozłożyć na trzy (i pół Tongue) części:
    - przed rozprawą i w jej trakcie
    Tutaj w zasadzie nie mam zastrzeżeń - bardzo sprawnie wplecione retrospekcje, za to duży plus.
    - po rozprawie
    Cóż, większość zajmują tematy związane z seksem i jakkolwiek rozumiem, że dla osób trans to jest spory problem, to jednak dla mnie to jest nieco niesmaczne. O ile nie mam wątpliwości, że poruszanie tematu seksualności było potrzebne, to jednak nie jestem pewien, czy opisywanie takiego stosunku było potrzebne.
    - impreza
    To traktuję jako próbę niebezpośredniego, ale jednak, ukazania problemów osób trans, głównie w kwestii prawnej. Jednak część ta wyraźnie kontrastuje z resztą opowiadania i to mi się po prostu nie podoba. Jednak po prostu nie mogę przemilczeć, że to się po prostu świetnie czyta.
  • Postacie
    Tworząc postać Darka postawiłeś go w trudnej i nieco niesprawiedliwej sytuacji, a takie indywidua w literaturze zwykle znajdują u mnie sympatię. Nie inaczej było tym razem. Tak więc po cichu kibicowałem mu sukcesu na rozprawie i pozytywnego rozwoju związku z Piotrkiem.
    Natomiast "ty" zaskarbia sympatię czytelnika swoimi przemyśleniami i za to też brawa, bo nie każdy autor potrafi naprawdę dobrze je uchwycić.
    Moją uwagę zwróciła postać, wydawałoby się trzeciorzędna. Szkoda że krzykliwy Filip pojawia się tylko na moment - mógłby on stać się drobnym czarnym charakterem.

Podsumowując:
Ciężka tematyka. Jej uchwycenie się w miarę udało, jednak tekst ma parę wad (plus niesmaczne sceny). Wahałem się pomiędzy oceną wystawioną przeze mnie, a o pół punktu niższą, ale zostałem przy 8/10. Delikatne "Gdyby było lato" bardziej mi się spodobało, ale nie porównywałbym tych dwóch tekstów.
Odpowiedz
#35
Jaka wartościowa dyskusja się rozwinęła, dziękuję Smile Dawno nie miałem aż takiego feedbacku ze strony czytelników.

przemkuplp, dopytałbym Cię jeszcze o niesmaczność - które dokładnie sceny, obrazy lub sformułowania tak na Ciebie zadziałały? Zwłaszcza interesuje mnie opis stosunku, bo odwołujesz się do jednego, a tam tak naprawdę jest przywołanych kilka bardzo zróżnicowanych zbliżeń.

(Zresztą właśnie dlatego tekst ma kategorię 18+.
Inna sprawa, że jako seksuolog in spe potrafię z zapałem i szczegółami rozprawiać o kanibalizmie na tle seksualnym w pizzerii, więc moje wyczucie "smaczne-niesmaczne" - khm, w kontekście początku zdania... cóż - trochę się przesunęło).

Nigdy nie jest się w czymś tak dobrym, żeby nie można było być lepszym, ale zawsze należy być dumnym z tego, co już się osiągnęło.

Oswojenie tygrysa. Jak żyć z diagnozą trudnej choroby? - strona mojej książki
Odpowiedz
#36
Chodziło mi głównie o ten fragment:

Cytat:Ciała po prostu nie umiesz określić. W ubraniu sprawa jest jasna. Gdy Darek się rozbierze – wszystko zaczyna się komplikować. Masz dziwne wrażenie, że zmienia się w zależności od… oświetlenia? nastroju? diabli wiedzą, po prostu czasem widzisz bardziej kobietę, a czasem bardziej chłopaka (nie umiesz pomyśleć „mężczyznę”, nie w tym kontekście). Płaska klatka piersiowa z widocznymi bliznami, smużka włosów biegnąca od splotu słonecznego poprzez pępek i niżej, miękkie linie talii i bioder oraz wilgotne wnętrze, zamknięte przed tobą jednym ostrym „tu nie”. Desire.

Ten zakaz – dotyczący penetracji, nie dotyku – rewolucjonizuje całą twoją łóżkową aktywność, wyrzucając z głowy skojarzenie „penis w pochwie = seks, reszta = mało istotna gra wstępna”. Z zapałem uczycie się swoich ciał. Widząc w nim mężczyznę, zupełnie zapomniałeś, że jego strefy erogenne są kobiece, a równocześnie dziwiło cię, jak może tak mało wiedzieć o męskiej seksualności. Odkrywasz, na ile sposobów można się kochać i podoba ci się ta różnorodność.

Mimo że troszczysz się o partnera i akceptujesz jego granice, brakuje ci trochę klasycznego seksu i niekiedy o nim fantazjujesz. W większości takich fantazji Darek leży przed tobą na plecach z rozłożonymi nogami i błagalnie szepcze, zachęcając cię do wejścia. W kilku innych, zjawiających się znienacka, to ty nie możesz się powstrzymać przed brutalnym wtargnięciem, a on, zakrwawiony i obolały, dziękuje ci za wspaniałe przeżycie. O tych pierwszych po prostu nigdy nie mówisz – tych drugich nie chcesz pamiętać. Boisz się, że jeśli będziesz pamiętał, on się jakoś dowie. Z drugiej strony martwisz się, że kiedyś problem urośnie, nawet do rozmiaru „albo albo”.

aczkolwiek na myśli miałem też całokształt.

Pozdrawiam.
Odpowiedz
#37
(31-10-2011, 15:33)przemekplp napisał(a): Chodziło mi głównie o ten fragment:
Tutaj akurat nic niesmacznego nie zauważyłem - dobry, erotyczny opis, nie sprowadzający się jedynie do fizyczności. Wg wszelakich reguł artystycznych nic tu niesmacznego nie ma... Więc chyba niesmaczna interpretacja Wink
Odpowiedz
#38
Cóż, myśl o mężczyźnie mającym damskie narządy płciowe, albo o kobiecie wyglądającej jak mężczyzna nie jest zbyt smaczna.
Odpowiedz
#39
Chyba właśnie obraziłeś kobiety, które zachorowały na raka piersi...
Natomiast dziękuję za doprecyzowanie odpowiedzi.
Nigdy nie jest się w czymś tak dobrym, żeby nie można było być lepszym, ale zawsze należy być dumnym z tego, co już się osiągnęło.

Oswojenie tygrysa. Jak żyć z diagnozą trudnej choroby? - strona mojej książki
Odpowiedz
#40
Jeśli więc ktoś się poczuł urażony, to przepraszam. Oczywiście nie to miałem na myśli.

edit: Niesmaczną część mojej wypowiedzi edytuję. I raz jeszcze przepraszam.
Odpowiedz


Skocz do:


Użytkownicy przeglądający ten wątek: 1 gości