Rozmowy o polityce
#16
Bynajmniej rusofobem nie jestem. Kilku Rosjan znam (równe ludziska). Po rosyjsku bowiem nieźle rozumiem. lubię też ich kino i literaturę. No ale....

Polityka wschodnia to trudny temat. Po pierwsze nie uchodzi, by we współczesnej Europie jedno państwo anektowało terytorium drugiego. Nie bardzo uchodzi odwracać się plecami i udawać, że nic się nie dzieje. Druga sprawa, to nieszczęsny tupolew. Ja nie wnikam, był wypadek, czy zamach. Nie mniej jednak wrak jest własnością Polski i powinien być zwrócony do nas w czasie możliwie krótkim.

Fakt, nasza mikroskopijna armia może stawić czoło wojskom rosyjskim powiedzmy z tydzień (tu chciałbym się mylić). W zapewnienia tzw. sojuszników nie za bardzo wierzę. Nie chciałbym jednak, żeby nasza polityka wobec Rosji wyglądała tak, jak czasem da się zaobserwować w młodszych klasach szkół podstawowych, gdzie słabszy (i pozbawiony kręgosłupa) małolat płaszczy się przed silniejszym, choć jest wyśmiewany, dostaje kuksańce... No bo tak jest lepiej. Bo przynajmniej mocniej mi nie przypierdzieli.
Fakt, zbyt mocni nie jesteśmy, ale swój honor mieć powinniśmy. Tym bardziej, że doznaliśmy już goryczy niewoli, rozbiorów, okupacji. Możemy więc sąsiadów zrozumieć.
corp by Gorzki.

[Obrazek: Piecz1.jpg]
Odpowiedz
#17
Ja uważam że z Tupolewem było tak że to byli agenci WSI zrobili to i próbowali wrobić w to Rosję. Ś.P Lech Kaczyński nie był rusofobem jak jego brat lub szaleniec Macierewicz, więc nie wierzę że to byli Rosjanie. Ale to tylko moje zdanie. No ale fakt, powinni wrak oddać.
Dla mnie też bardzo głupim myśleniem jest pałanie nienawiścią do Rosjan za zabory, Katyń i inne zbrodnie. Przecież to głupota, czy to znaczy że mam nienawidzić Szwedów za potop a Niemców za II wojnę światową? Nie! Te rzeczy to sprawa zamknięta. Być złym można być na Ukraińców którzy nie przeprosili za potworne zbrodnie w Wołyniu i nadal czczą Banderę, nie wszyscy ale większość.

Odpowiedz
#18
Ano właśnie. Historia.

Pozornie wydawać by się mogło, że stoi na przeszkodzie dobrych stosunków z kimkolwiek. Jest jednak inaczej. To twarda nauczycielka życia.

Nie chodzi o to, że Niemcy wymordowali co mniej więcej piątego Polaka. To szaleństwo minęło i, daj Boże, nigdy nie wróci. Ważniejsze jest pytanie "dlaczego". Dlaczego Niemiec, który znał się z Polakiem, bo pracowali razem, byli sąsiadami i ogólnie żyli w zgodzie, nagle zwiedziony jakąś obłąkańczą ideologią, zabijał go, jego rodzinę i palił jego dom. Dlaczego. To jest ważniejsze, by ów czynnik znaleźć i wyeliminować na zawsze.

Jak się walniesz, dajmy na to, młotkiem w kolano, to najpierw boli jak cholera. Potem ból przechodzi, ale go się pamięta przez co eliminuje się przyczynę np uważając przy konkretnych czynnościach. To samo dotyczy stosunków międzynarodowych.

Podobnie ma się kwestia Ukraińców. To wszystko jest dość złożone. Po części winniśmy są sobie sami (powiadam po części). Polacy I i II RP (dokładnie tzw Korony) mieli tendencje do lekceważenia i marginalizowania narodów ówczesnej Litwy. Między innymi Ukraińców. Oni zaś chcieli mieć własną Ojczyznę. Na dodatek Hitler namieszał im w głowach, że to Polacy są okupantami na ich ziemiach i nieszczęście gotowe.
No cóż. Bandera się mylił, jeśli chodzi o stronę z którą walczył. Niemniej jednak był bojownikiem o wolność i niepodległość Ukrainy. Stąd sprawa nie chce być taka prosta jak się wydaje.

Co zaś do Tupolewa, nie mam zdania. Mógł to być zamach, ale równie dobrze zwykły bałagan i ogólna nieporadność. Niemniej jednak fakt, że Rosja wraku wydać nie chce, sugeruje, że ma coś do ukrycia. A to dobrze nie robi stosunkom międzynarodowym.
corp by Gorzki.

[Obrazek: Piecz1.jpg]
Odpowiedz
#19
Słyszeliście, że PiS chce przywrócić powszechny pobór do wojska? Przecież to idiotyzm. Robić z ludzi niewolników, tj. własność rządu.
Odpowiedz
#20
A ja tam jestem za poborem. Wprawdzie mnie nie objął, bo studiowałem, ale gdyby trzeba było chętnie na przeszkolenie wojskowe pójdę.

Nie rozumiem czemu niewolników. Moim zdaniem każdy facet powinien być przygotowany do obrony swojego domu, rodziny i państwa. Poza tym, jak patrzę na tych poniewieściałych chłopaczków, to uważam, że służba wojskowa by się jednemu z drugim przydała. Wreszcie ktoś by te "panienki" chwycił za jaja i do pionu postawił.
corp by Gorzki.

[Obrazek: Piecz1.jpg]
Odpowiedz
#21
Wystarczyłoby dać pozwolenie na broń palną - najlepsze przygotowanie do obrony domu i rodziny. Państwa nie Wink

Niewolników dlatego, bo absurdem jest, by jakieś państwo mówiło mi, co mam robić. Co więcej, by karało mnie za brak robienia czegoś, na co nie przystałem.

Znam wielu gości po służbie wojskowej i niektórzy z nich są bardzo zniewieściali, tak więc reguły nie ma. Chwycić za jaja mogą nas różne sytuacje życiowe.

Przecież to jest chore, by rząd zabraniał mi eutanazji i wymagał ode mnie, żebym szedł gdzieś na jakiś czas, chociaż w ogóle nie mam na takie podróże ochoty. Moje życie jest moją własnością, więc powinienem mieć gwarancję, że mogę z nim robić to, co uważam za słuszne.
Odpowiedz
#22
Pozwolenie na broń? Jestem jak najbardziej za. Wbrew pozorom tam gdzie o takie pozwolenie jest łatwo (kilkugodzinny kurs i badanie psychiatryczne), spada ilość zabójstw. Tyle, że w razie zagrożenia granic państwa pospolite ruszenie nie sprawdza się. Potrzebni są ludzie przeszkoleni taktycznie, jak i potrafiący posługiwać się skomplikowanymi urządzeniami techniki wojennej. Najbliższy mojemu sercu jest model z gwardią narodową. Czyli właściwie każdy przeszkolony i posiadający broń.

De facto pozbawienia się życia nikt Ci nie zabrania. Zawsze możesz powiesić się na pasku w toalecie... (przepraszam za brutalność). Zabronione jest tylko mieszanie w to osób trzecich.

Moim zdaniem obrona swojego kraju jest obowiązkiem każdego obywatela. Tak po prostu.
corp by Gorzki.

[Obrazek: Piecz1.jpg]
Odpowiedz
#23
Tak, tylko że jeśli przyjdzie mi wieść żywot warzywa, to jedynym, co mi pozostanie, będzie poproszenie osób trzecich o skrócenie moich mąk. Nie widzę w tym niczego złego. W Grecji szanowano samobójstwo z tak zwanej godności.

Kraj oczywiście broniłbym, jeśli byłby to kraj, który szanowałby moje prawa.

Tak się zastanawiam na kogo ja zagłosuję w zbliżających się wyborach. PiS odpada, bo ogranicza obywatelom wolność, PO odpada, bo wprowadziło obowiązkową matematykę na maturze (matura z matematyki nie była oczywiście dla mnie czymś trudnym, ale zdaje się że Tuwim, genialny poeta, miał ogromne problemy z matematyką. Szkoda, by kreatywnym i mogącym się przysłużyć kulturze ludziom zamykano drogę do rozwoju. A, i Nietzsche "zdał" maturę z matematyki tylko dlatego, że jego nauczyciele nie chcieli, by ktoś o tak dobrych wynikach z przedmiotów humanistycznych się zmarnował). PSL zbyt wiele uwagi poświęca rolnikom, Twój Ruch jest za edukacją kolektywną, czyli koniec z indywidualnymi testami, co jest dla mnie kompletną paranoją. Ruch Kukiza nie ma żadnego programu wyborczego, Ruch Narodowy to chyba wiadomo Wink Zresztą siedzę głównie w polityce XIX i XX wieku. Dzisiejsza polityka to hybrydy, w których ciężko się odnaleźć.
Odpowiedz
#24
No właśnie. Jeśli będąc "warzywem" będziesz mógł poprosić. Gorzej jeśli inni zdecydują za Ciebie i np Cię zagłodzą.

A co do matematyki na maturze to moim zdaniem sprawiedliwość dziejowa. Jeśli ci od umysłów ścisłych (a do takich należę) muszą się męczyć z językami (a to np dla mnie koszmar straszliwy), To niech humany męczą się z matmą. Jeśli problem z językiem obcym może zamknąć drogę na uczelnię świetnemu matematykowi, czy fizykowi, to matma może to samo robić humanowi. Tak jest przynajmniej sprawiedliwie.
corp by Gorzki.

[Obrazek: Piecz1.jpg]
Odpowiedz
#25
Masz rację, dlatego zlikwidowałbym maturę. W gimnazjum i szkole średniej nie uczyłem się w ogóle (zgodnie z systemem państwowym), ale czytałem za to sporo książek o tematyce, która mnie interesowała i wyszedłem na tym o wiele lepiej niż większość.

Jestem też przeciwnikiem metody To humanista powinien wiedzieć lub To człowiek wykształcony powinien wiedzieć, bo sami historycy przyznają, że materiałów na temat Rewolucji Francuskiej jest już obecnie tyle, że nawet gdybyś znał wszystkie języki świata, to nie byłbyś w stanie przyswoić tego wszystkiego w ciągu całego Twojego życia. Żyjemy w epoce nadmiaru wiedzy, więc moim zdaniem egzaminem dojrzałości powinien być egzamin z tego, co mnie interesuje i z tego, z czym związane są moje plany na przyszłość. Interesuje mnie filozofia? Co konkretnie? Filozofia niemiecka? Więc będę zdawał egzamin z filozofii niemieckiej, na przykład pojęcie sztuki u Nietzschego. Naprawdę się uczymy wtedy, gdy poszerzamy wiedzę z tematów, które nas pasjonują. Na filozofii i tak masz specjalizacje, więc doktor filozofii jest tak naprawdę doktorem w wąskiej dziedzinie (np. znawca Heideggera), a wiedza ogólna, jak to często bywa z wiedzą ogólną, do niczego mu się przez większość czasu nie przydaje. Oczywiście są to pewne uproszczenia, pewne uogólnienia czy nawet pewna przesada, ale obecny system edukacji jest trochę do kitu. Położyłbym większy nacisk na kreatywność. Człowiek wykształcony i tak jest wykształcony nie dzięki systemowi, lecz dzięki własnej pasji, dzięki godzinom, które spędził na zgłębianiu dziedzin, które go fascynują.
Odpowiedz
#26
Moze i Bandera walczyl o wolnosc Ukrainy ale to nie znaczy ze nalezy mu sie szacunek. Byl morderca i dlatego jesli Ukraincy chca byc naszymi dobrymi sasiadami to sie musza pozegnac z Bandera i oddac Lwow.

Odpowiedz
#27
Robe:
No to wychodziłoby zamiast matury ustanowić egzaminy wstępne. No bo jakoś trzeba zweryfikować, czy gość do kontynuowania nauki w konkretnym kierunku się nadaje.

No i licea ogólnokształcące tak jakby straciłyby rację bytu....

Pewna doza wiedzy ogólnej potrzebna jest każdemu, żeby jako tako poruszać się w społeczeństwie. W sumie trochę matmy (żeby kasę policzyć, czy choćby powierzchnię dywanu do pokoju) przyda się każdemu. A i mnie wcale nie szkodzi, jak na wyjeździe dogadam się po angielsku, czy rosyjsku. Może pojedynczymi słowami, byle jak, ale jednak. No i jak dziecko człowieka o coś zapyta, to też warto by odpowiedzieć Smile

W ogólnym jednak zarysie myślę podobnie do Ciebie. Teraz bowiem zbyt dużo nacisku kładzie się na ujednolicenie wszystkiego. Między innymi i wiedzy, czy umiejętności właśnie. Każdy z nas jest w sumie inny, więc nic złego by się chyba nie stało, gdyby swą wiedzę i umiejętności rozwijał swoją własną ścieżką.

Vlad:

Z bohaterami narodowymi sprawa zazwyczaj jest "pod górkę". Zwykle wojny toczą się między państwami sąsiadującymi i obrońca, bohater i mąż opatrzności jednego narodu, siłą rzeczy jest mordercą i sukinsynem dla drugiego. No i niestety nie bardzo da się z tym cokolwiek zrobić. Z Banderą jest ten właśnie problem. Dla nas to kat i skurczybyk, dla Ukraińców bojownik o niezawisłą Ukrainę. No i niestety obie racje są prawdziwe.
corp by Gorzki.

[Obrazek: Piecz1.jpg]
Odpowiedz
#28
Egzaminy wstępne - jak najbardziej.

Nie wiem, czy wiesz, ale ucząc się gramatyki (a w szkołach głównie tego się uczy), nie nauczysz się języka. Nawet na studiach, na lekcjach języka francuskiego, musieliśmy uzupełniać jakieś denne dialogi, które dotyczyły pobytu w sklepie czy przeprowadzki. Studentów to oczywiście mało interesowało, więc niemal każdy miał z francuskiego poprawkę. Ja, chcąc nauczyć się tego języka, by udowodnić sobie, że dam radę, tłumaczyłem teksty francuskich filozofów i rozmawiałem z francuskimi studentami filozofii przez Skype'a, pytając się, po francusku rzecz jasna, o Derridę, Deleuze'a, Foucuaulta - o to, co mnie interesowało. Efekt był taki, że lektor nie był w stanie uwierzyć, że ktoś w tak krótkim czasie (rok) opanował język obcy na tyle, że potrafił się nim posługiwać bez większych problemów. Teraz uczę się niemieckiego i postępuję podobnie, tj. olewam gramatykę i tłumaczę teksty Nietzschego na język polski. Gdy mam więcej czasu, słucham niemieckiego radia po kilka godzin dziennie, wyobrażając sobie o czym rozmawiają dani prezenterzy. Gdy słuchałem radia francuskiego, po pewnym czasie zauważyłem, że zaczynam rozumieć coraz więcej, tak po prostu. Jeśli połączysz naukę (dla wielu przymus) z czymś, co Cię pasjonuje, to poczynisz naprawdę wielkie postępy. O taką kreatywność mi chodziło.
Odpowiedz
#29
https://www.youtube.com/watch?v=PmkdD045hJw

https://www.youtube.com/watch?v=jgk19JjzQtA

I niech ktoś spróbuje nazwać Korwina ''debilem''...

Odpowiedz
#30
Głosuję na Nowoczesną. Wiem, ze dla wielu to teoretycznie "nowa PO" itd, ale moim zdaniem to jedyna partia, która w ogóle zasługuje na uwagę na obecnej scenie politycznej. Petru zna się na tym, co robi, a jego poglądy niemal w 100% mi odpowiadają. Także życzę im jak najlepiej i z przyjemnością wesprę.
Korwina za debila nie uważam, ale jest dla mnie zbyt agresywny i zbyt radykalny, mimo że wiedzę rzeczywiście ma i część jego poglądów jest bardzo słuszna.

A matma na maturze to był świetny pomysł - nie oszukujmy się, arkusze podstawowe nie są trudne i myślę, że bardziej rozgarnięty gimnazjalista byłby w stanie zdać, a problem leży w lenistwie/złym nauczaniu, a nie w samej matematyce, którą każdy człowiek na poziomie (a zakładam, ze osoba, która kończy LO/technikum jako taki poziom reprezentuje) powinien znać przynajmniej w podstawowym zakresie.
Would you like to say something before you leave?
Perhaps you'd care to state exactly how you feel?
We say goodbye before we've said hello
I hardly even like you
I shouldn't care at all

Odpowiedz


Skocz do:


Użytkownicy przeglądający ten wątek: 1 gości