07-06-2011, 19:38
(Ten post był ostatnio modyfikowany: 07-06-2011, 19:53 przez Kristoforus.)
ROMEO
Nie mająż święci ust tak jak pielgrzymi?
JULIA
Mają ku modłom lub kornej podzięce.
ROMEO
Niechże ich usta czynią to co ręce;
Moje się modlą, przyjm modły ich, przyjmij.
JULIA
Niewzruszonymi pozostają święci,
Choć gwoli modłów niewzbronne ich chęci.
ROMEO
Ziść więc cel moich, stojąc niewzruszenie,
I z ust swych moim daj wziąć rozgrzeszenie,
…
William Shakespeare
Zaciągnijmy nad sprawą tą, z mgły zasłonę,
Niech słońca refleks, sceny nie przenika wcale.
Myślom, jeszcze za dnia rozgwieżdżonym,
Księżyc, da wyśnić białoskrzydłą ochronę.
Resztę pochłonie mrok, nie dość rozproszony.
I pochylony nad tym, swoim bladym licem,
Skruchą, Romea modlitewne ostudzi zapędy.
A Julii myśli tęskne, wciąż – nie wciąż, dziewicze,
Nie zważy żal w kwietnych ampułkach zamknięty.
Zanim łza znad planety w lustrze Ofelii się pojawi,
Odkształci chwiejne oblicze w fal rozpłynie kręgi,
Ten świadek nocy, jeszcze im pobłogosławi,
Dając wymiar ledwo srebrzysty, dozgonnej przysięgi.
Mnie ów palec boży, dotąd nie tykał zbyt okrutnie.
Dziś nawet nie wiem, kiedy wyrzekając… myśli, ranię.
Młodość szalona, jak zegar na pięcie odwraca się
I coraz mi do tego dalej, i coraz mi z tym smutniej.
Z ampułek zamkniętych, ambrozji – może i mnie nalej.
07042011
Nie mająż święci ust tak jak pielgrzymi?
JULIA
Mają ku modłom lub kornej podzięce.
ROMEO
Niechże ich usta czynią to co ręce;
Moje się modlą, przyjm modły ich, przyjmij.
JULIA
Niewzruszonymi pozostają święci,
Choć gwoli modłów niewzbronne ich chęci.
ROMEO
Ziść więc cel moich, stojąc niewzruszenie,
I z ust swych moim daj wziąć rozgrzeszenie,
…
William Shakespeare
Zaciągnijmy nad sprawą tą, z mgły zasłonę,
Niech słońca refleks, sceny nie przenika wcale.
Myślom, jeszcze za dnia rozgwieżdżonym,
Księżyc, da wyśnić białoskrzydłą ochronę.
Resztę pochłonie mrok, nie dość rozproszony.
I pochylony nad tym, swoim bladym licem,
Skruchą, Romea modlitewne ostudzi zapędy.
A Julii myśli tęskne, wciąż – nie wciąż, dziewicze,
Nie zważy żal w kwietnych ampułkach zamknięty.
Zanim łza znad planety w lustrze Ofelii się pojawi,
Odkształci chwiejne oblicze w fal rozpłynie kręgi,
Ten świadek nocy, jeszcze im pobłogosławi,
Dając wymiar ledwo srebrzysty, dozgonnej przysięgi.
Mnie ów palec boży, dotąd nie tykał zbyt okrutnie.
Dziś nawet nie wiem, kiedy wyrzekając… myśli, ranię.
Młodość szalona, jak zegar na pięcie odwraca się
I coraz mi do tego dalej, i coraz mi z tym smutniej.
Z ampułek zamkniętych, ambrozji – może i mnie nalej.
07042011
Każda droga jest prosta, gdy wiedzie do celu.
A cel jest jasny, jeśli w mroku jak pochodnia świeci.
Znajdziesz ścieżkę tajemną wśród zarosłych wielu
i skrzydło drugie niechybnie odszukasz
- rycerzu błędny, zdradzony rumieńcem
A cel jest jasny, jeśli w mroku jak pochodnia świeci.
Znajdziesz ścieżkę tajemną wśród zarosłych wielu
i skrzydło drugie niechybnie odszukasz
- rycerzu błędny, zdradzony rumieńcem