12-02-2018, 15:46
podąża przez chwilę na różowe
sprawia sobie drobne orgazmy
ramię miasta zostaje palmy gniją
kusząco wiatr swoim ramieniem
opuszcza przed pełnią pustą dolinę
ostatni kłębek zasłania warownię
dmie między katedrą białawy schyłek
na oddechu pozostaje cierpiący wrzód
pustka przesłania zakurzone sklepienie
ostatnia kartka ucieka w księżyca cień
po sznurze uderza zapach
w bezpowrotne kompleksy