Ocena wątku:
  • 0 głosów - średnia: 0
  • 1
  • 2
  • 3
  • 4
  • 5
Replika życiorysu
#1
Paradoks umierania w pełnym słońcu,
choć nastał czas zaćmień i plam
wyrzucających światłocienie na płótna
malarzy ubabranych czernią.

Wiatr zacina rogi budynków przeczesując
sterty zbędnych testamentów.
Tam rozlane słowa wypisują nieprawdy
o zdrowych zmysłach.

Zmrok nadciąga, wynurza się zza węgła,
już nie rozróżniam: to szaro-brudna jesień,
a może rozbuchana wiosna.

Uparcie milczę ciągle licząc na garniec złota. 
Obojętnie czy jeszcze zdążę dojrzeć tęczę,
czy tylko roztrzaskaną ciemność.

Powielone po tysiąckroć niespełnienie,
mimo wszystko słodkie.
Szkoda tylko, że odbite w utraconych oczach.
Odpowiedz
#2
Wysmakowany. I ten subtelny, pachnący dowcip zakończony świetną puentą.
- żeby sędzia nie zaznał radości w sądzeniu -



Odpowiedz
#3
Przeczytałem z przyjemnością.Wysmakowany wiersz, a pora teraz właściwa.
*szaro - brudna  -  szaro-brudna (złączenia równoważne połączone są dywizem bez spacji).
Odpowiedz


Skocz do:


Użytkownicy przeglądający ten wątek: 1 gości