Ocena wątku:
  • 0 głosów - średnia: 0
  • 1
  • 2
  • 3
  • 4
  • 5
Reklama Kłamie
#1
Rafał nigdy nie uważał się za wyjątkowego, może właśnie to go takim czyniło. Nigdy nie oddawał zepsutego towaru do sklepu, nigdy nie pragnął dla siebie wiele. Był zupełnie bez ambicji. Wystarczało mu tylko mieć pieniądze na jakiekolwiek jedzenie, czasami trochę alkoholu, paczkę papierosów na dzień no i oczywiście, aby zapłacić czynsz.
Nie chciał przyjaciół. Nie chodziło o to, że nie lubił ludzi, mimo że tak było, tylko o tę ich manierę mówienia. Nie lubił słuchać. Nie był wrażliwy na czyjąś krzywdę i nigdy nie rzucał drobnych żebrakom.
Najbardziej nie cierpiał, gdy go oszukiwano i starano się podtrzymać w tym kłamstwie. Kiedy chodził do kina, wychodził z filmu na trochę przed końcem. Dokładnie w momencie, w którym wydawało się, że bohater nie da rady osiągnąć celu. Taki moment następuje w każdej produkcji, a potem pojawia się happy end, który zdaniem Rafała jest fałszywy. On wychodził z własnym zakończeniem. Wiedział, że wtedy jest prawdziwiej. W końcu jego nigdy nie spotkało nic dobrego. Czemu miałby wierzyć, że innym się udało?
Po jednym z takich wcześniej zakończonych seansów, zamiast pójść do baru na piwo, od razu wrócił do domu.
Na klatce przywitał go znajomy zapach moczu. Po wpełznięciu na drugie piętro już go nie czuł. Wyciągnął klucze i po cichu wszedł do mieszkania, aby nie obudzić swojej ukochanej. Jak się okazało ona wcale nie spała. Płakała. Podszedł do niej i usiadł obok na łóżku. Pogłaskał ją po głowie i przytulił do piersi. Czuł się jak bohater.
- Co się stało kochanie? – zapytał.
Kobieta nie odpowiedziała.
- Nie smuć się… Wszystko się ułoży…
Cisza.
- Naprawdę. Za często ostatnio płaczesz. Zrobiłem coś, co ci się nie spodobało?
Otworzyła oczy szerzej, jakby przerażona i pokiwała głową na tak.
- Przepraszam… To się więcej nie powtórzy. A powiesz mi, o co chodzi?
Wtedy zaczęła się rzucać na łóżku jak opętana.
- Ale wiesz co… Zrób to jutro. Muszę się wyspać. Jestem strasznie zmęczony. Ty pewnie też. Ostatnie dni były ciężkie.
Poszedł do łazienki i umył zęby. Wziął też szybki prysznic. Z mokrymi i stosunkowo długimi włosami wrócił do pokoju, mając na sobie tylko bokserki. Z uśmiechem na ustach podszedł do Justyny i strzepał na nią wodę z głowy. Nie zareagowała.
Położył się koło niej i przytulił do jej biustu. Złapał ją za lewą pierś i zaczął pieścić. Lubił to. Ona wydała z siebie jęk rozkoszy, chociaż łatwo go pomylić z jękiem lekkiego bólu. Ścisnął mocniej dłoń. Tak, teraz to na pewno była rozkosz. Spojrzał na jej twarz i zauważył jak po policzku spływa łza. Otarł ją kciukiem i uśmiechnął się delikatnie. Palcami rozwarł jej oczy, aby wydawało się, że też się śmieje, albo przynajmniej jest wesoła.
Po chwili już w niej był. Wchodził w nią, gdy leżała na boku. W sumie było mu dobrze. Nie tak dobrze, jak świat obiecał, że dobrze będzie podczas seksu. Minęło kilka minut i spokojnie w niej doszedł. Wyszedł po chusteczkę.
Wytarł jej krocze, ale kilka kropel spermy spadło na prześcieradło. Nie przeszkadzało mu to.
- Dobrze, że wypłynęło na twoją połowę. – powiedział z uśmiechem.
Wyrzucił chusteczkę i położył się obok ukochanej. Dał jej buziaka na dobranoc i usnął.
Za to kobieta nie mogła spać już trzecią noc z rzędu. Ręce i nogi za bardzo ją bolały. W kroczu również nie było za przyjemnie, ale czy on zwróciłby na to uwagę? Zamknęła oczy i oddała się marzeniom. Chciała, żeby umarł, żeby ktoś ją od niego uwolnił. Niestety na to się nie zanosiło. Tak minęła jej kolejna bezsenna noc.
Gdy słońce uderzyło ich w twarz, Rafał był już wyspany. Niestety Justyna nie. Miała ochotę na gorącą kawę i ciepły prysznic. Chłopak chyba o tym wiedział.
Pierwsze co zrobił, to udał się do kuchni. Zaparzył czarny napój dla siebie i dla niej. Oba kubki przyniósł do pokoju i postawił na stole. Wziął łyka ze swojego i oparzył sobie podniebienie.
- Za gorąca. Jak ostygnie to ci przyniosę. – powiedział.
Wyciągnął z kieszeni papierosa i zapalił go. To był jego ulubiony moment dnia. Cisza, spokój, wszystko leniwie budziło się do życia, a on niczym władca świata zaciągał się dymem i nie przejmował konsekwencjami. Wszystko się ułoży – tak mówiła mu mama, więc kiedyś musiało.
Zgasił niedopałek w popielniczce i podszedł do łóżka.
- Chciałabyś się umyć? – zapytał.
Nie odpowiedziała.
Wyszedł na chwilę do łazienki, a po chwili wrócił z miską ciepłej wody i pływającą w niej gąbką. Delikatnie ściągnął z dziewczyny bieliznę. Wycisnął gąbkę i dokładnie wymył jej ciało.
Po wszystkim nachylił się nad nią i oddychał jej świeżością.
- Pięknie pachniesz. – powiedział.
Wyniósł miskę i wrócił z ręcznikiem. Wytarł dokładnie każdy centymetr należący do tego boskiego ciała. Nie została na niej nawet jedna kropla wody.
Nie wiedział dlaczego, ale znowu zaczęła rzucać się na łóżku jak opętana. Nie wydawała z siebie żadnego dźwięku, po prostu skakała tyłkiem w górę i w dół. Uderzył ją w twarz dla uspokojenia. Poskutkowało.
- Dlaczego to robisz? – zaczął. – Przecież dbam o ciebie. Niczego ci nie brakuje, a ty robisz hałas, od którego boli mnie głowa. Proszę przestań. Chcesz kawy? Prawie o niej zapomniałem. Już ci przynoszę.
Podszedł do stolika i wrócił z jej kubkiem. Dziewczyna podniosła się do pozycji prawie siedzącej. Zrobił co trzeba było, a ona wzięła łyk.
- Dlaczego? – zapytała.
- Bo mnie oszukano.
- Ale to nie moja wina.
Po chwili znowu przestała się odzywać. Uciszył ją skutecznie. Nie chciał jej słuchać. Wiedział, że miała problem, ale teraz go to nie interesowało.
Rozsiadł się przed telewizorem. Skakał po kanałach, nie szukając niczego konkretnego. Pojawiła się reklama zachwalająca jakiś dezodorant. Podniósł prawą pachę i powąchał. Rzeczywiście coś takiego przydałoby mu się.
Szybko się ubrał i wyszedł do pobliskiego sklepu, aby zakupić reklamowany towar. Trochę trwało zanim znalazł to, czego szukał.
Gdy stał przed półką zaczepiła go młoda kobieta.
- Cześć. – powiedziała uśmiechając się kokieteryjnie.
Zignorował ją.
Nie widział jej nigdy wcześniej. Wiedział dokładnie, czego chciała i zastanawiał się, dlaczego tak bardzo pragnie jego penisa. Przecież seks jest przereklamowany. Wcale nie taki przyjemny. Szczególnie dla kobiety. Najpierw boli, potem trochę przyjemności. Dla mężczyzny jest to tylko lepsza masturbacja. Ciągle męczyło go pytanie: po co ludziom związki, po co prostytutki, po co za to płacić?
Podszedł do kasy, a dziewczyna stanęła za nim.
- Jestem Ania. – nie poddawała się.
- I co z tego? – zapytał z ironicznym uśmiechem.
Wyszedł ze sklepu z zakupionym towarem.
Pierwsze co zrobił po wejściu do mieszkania, to zrzucił koszulę i użył nowo nabytego dezodorantu. Dwanaście godzin przyjemnego zapachu. Miał nadzieję, że go nie oszukali.
Podszedł do Justyny i przystawił jej pachę do nosa. Na twarzy dziewczyny pojawił się grymas obrzydzenia.
- Ładnie prawda? – zapytał.
Kiwnęła głową z przerażeniem.
- Teraz na pewno przyjemniej będzie nam się współżyło. – wyszeptał jej do ucha.
Nie odpowiedziała. Ciarki przeszły jej po całym ciele.
- Czas na tabletkę! – krzyknął po spojrzeniu na zegarek.
Zniknął i po chwili wrócił z opakowaniem tabletek antykoncepcyjnych. Wyciągnął jedną i wrzucił jej do ust. Następnie chwytając za podbródek, zamknął jej usta tak, żeby musiała ją połknąć.
- Przestań… - wycedziła.
- Chyba nie chcesz dziecka? Pomyśl sama, jakim trzeba być skurwielem, aby zmusić kogoś do życia na tej planecie, wśród tylu zakłamanych ludzi.
- Proszę… Chcę wyjść!
Pocałunkiem zatkał jej usta.
- Błagam…
Zrobił to, co musiał.
Podszedł do okna i otworzył na oścież. Rzeczywiście była piękna pogoda i nie wypadało siedzieć w domu.
- Chciałaś wyjść to oddychaj świeżym powietrzem.
Założył na siebie czyste ubranie i udał się w stronę drzwi. Już naciskał na klamkę, gdy sobie o czymś przypomniał.
Podniósł prawe ramię i powąchał. Już nie czuł „cudownego” dezodorantu. Reklama obiecała dwanaście godzin, a minęły zaledwie dwie. Znowu ktoś go oszukał. W sumie po takim czasie mógł się przyzwyczaić.
Wrócił do łazienki i ponownie wypsikał swoje ciało. Wyszedł z mieszkania mrucząc „skurwysyny” pod nosem.
Dziewczyna rozłożyła się na łóżku i zaczęła płakać. Robiła to najciszej jak to było możliwe.
Rafał usiadł na ławce pod blokiem. Obserwował jak dzieci bawią się w piaskownicy. Cieszył go ten widok. Były takie niewinne… Takie czyste… Nieskażone kłamstwem. Nic tylko się radować.
Po chwili zobaczył, że jeden z chłopców sika pod drzewem. „Ciekawe czy wie do czego służy to, co właśnie trzyma w ręce” pomyślał. Pewnie pewnego dnia rozczaruje się jego używaniem tak jak wszyscy.
Dziewczynka rzuciła piaskiem w kolegę. „Ciekawe czy wie, że niedługo będzie pragnęła jego kutasa” pomyślał.
Wstał z ławki i ruszył w stronę pobliskiego parku.
Spacerował zielonymi alejkami i obserwował zakochanych. Było mu ich żal. Wszyscy cieszyli się sobą nawzajem, jakby coś znaczyli. Zachowywali się jak mrówki w mrowisku.
Jego oczom ukazała się mała karczma na skraju parku. Postanowił tam zawitać.
Gdy znalazł się w środku powalił go zapach taniego alkoholu i widok zarośniętych mężczyzn oraz pięknych kobiet. Usiadł przy barze i zamówił piwo. W oczekiwaniu aż barman skończy wypełniać jego polecenie, odpalił papierosa. Zaciągnął się mocno. Poczuł dym w całym swoim ciele.
Kelner podał mu kufel, a ten od razu upił trochę. Wtedy zauważył śliczną brunetkę, która usiadła obok niego.
- Piwo… - powiedziała kobieta i rzuciła pięć złotych na ladę.
Barman od razu zaczął nalewać. Ciemnowłosa spojrzała na Rafała i uśmiechnęła się. Po raz pierwszy od długiego czasu ktoś mu się tak podobał. Postanowił oddać uśmiech.
- Czemu siedzisz sam? – zapytała biorąc łyk swojego napoju.
- Nie przepadam za ludźmi…
- Mnie też ostatnio wkurzają.
- A co ci zrobili?
- A chłopak mnie zostawił dla koleżanki, rodzice przestali przesyłać pieniądze, denerwują mnie zakończenia filmów…
Więcej nie musiała mówić. To była dziewczyna dla niego. Prawie zapomniał o Justynie leżącej u niego na łóżku.
- Rafał. – wyciągnął dłoń do nieznajomej.
- Kasia. – oddała uścisk.
Wypili razem kilka piw. Rozmawiali jak starzy znajomi. Od razu przypadli sobie do gustu. Razem wyzywali ludzkość i śmiali się ze wszystkich zachowań.
- Dobra. Pieniądze mi się skończyły. – powiedziała Kasia.
- Nic nie szkodzi. Mam jakiś alkohol w barku. Chcesz przyjść?
- W sumie czemu nie.
Ubrali się i wyszli z baru. Nie zostawili żadnego napiwku, bo przecież nie było ich stać. Ruszyli w stronę mieszkania Rafała.
Mężczyzna otwierał drzwi, a dziewczyna przeskakiwała z jednej nogi na drugą. Chciało jej się sikać. Wbiegła do środka, a chłopak wskazał toaletę.
Nic jej nie interesowało, nawet nie zauważyła Justyny. Rafała bardzo to cieszyło. Miał czas, aby na spokojnie zamknąć drzwi i ukryć klucze. Gdy skończył, odpalił papierosa.
Z łazienki wyszła Kasia. Otrzepała ręce z wody.
- Ładnie tu… - zaczęła.
Musiała przerwać, bo zobaczyła Justynę, która była przywiązana do łóżka i zakneblowana.
- O co chodzi? – zapytała.
- To moja dziewczyna.
Justyna zaczęła szarpać się i wierzgać. Kręciła głową najszybciej jak umiała, a w jej oczach prócz strachu pojawiła się nutka nadziei.
Rafał wszedł do łazienki i wyszedł z dezodorantem. Pokazał go Kasi.
- Patrz. Dzisiaj kupiłem. Miało działać dwanaście godzin, a działało tylko dwie. Nie wkurza cię, że reklamy kłamią?
- Co to jest? – wyszeptała.
- No tak. Justyna, Kasia. – przedstawił je sobie. – Dzisiaj będziemy się kochać we trójkę. Mam nadzieję, że chociaż to nie będzie przereklamowane.
- Chcę wyjść. – wycedziła Kasia.
Ruszyła w stronę drzwi i zaczęła naciskać na klamkę. Po chwili postanowiła znaleźć klucze. Rafał podszedł do barku i nalał whisky do dwóch szklanek. Jedną chciał podać kobiecie, ale ta wytrąciła mu ją z ręki. Wzruszył tylko ramionami i wypił zawartość swojej.
- Daj mi klucze!
- Nie… Połóż się obok Justyny. Ładnie proszę.
Kasia podbiegła do łóżka. Odkleiła taśmę z ust dziewczyny i zaczęła rozwiązywać jej ręce. Ciało skrępowanej było bardzo zesztywniałe. Leżała tak już drugi tydzień.
- Szybciej… - krzyczała przywiązana.
Nagle coś uderzyło Kasię w głowę. Osunęła się na ziemię. Rafał poprawił liny krępujące Justynę.
- Zawsze to samo. Nigdy nie chcecie spokojnie. Do wszystkiego trzeba was zmuszać. – cedził przez zęby. – Seks z jedną kobietą jest mało przyjemny. Kłamali mówiąc, że to takie wspaniałe. Całe nasze życie kręci się wokół seksu. Jesteśmy przekonani, że to coś wspaniałego, a tak naprawdę… Ech… Nic specjalnego. Mam już tego dość. Oby z trójkącikami nie kłamali.
Zniknął i po chwili wrócił z taśmą i kolejnymi kawałkami liny. Podniósł nieprzytomną Kasię i położył ją obok Justyny. Przywiązał do łóżka. Teraz wystarczyło czekać, aż nowoprzybyła się ocknie.
„No najwyższy czas, aby coś się sprawdziło” pomyślał. Za dużo razy go okłamali. Nie wiedział, co zrobi, jeśli i tym razem wszystko okaże się bujdą. Ale przecież każdy facet marzy o trójkącie. To musi być genialne.
Kasia ocknęła się i nie wiedziała, co się dzieje. Rafał stał nad nią i rozpinał jej stanik jednocześnie ssąc sutka Justyny. Obie kobiety zaczęły rzucać się na łóżku.
Postanowił zrezygnować z gry wstępnej. Zerwał z nich ubranie i wchodził po kolei w każdą. Doszedł w brunetce, która płakała.
Tym razem nawet nie miał zamiaru wycierać wyciekającej spermy.
Usiadł przy stole i odpalił papierosa. „Nic specjalnego” pomyślał. Znowu go oszukali. Dlaczego nigdy nie jest tak fajnie jak obiecują? Trójkąt powinien być tym czymś. Nie czuł nic. Po prostu jeszcze lepsza masturbacja. Nie widział dużej różnicy. Spojrzał na spodnie leżące koło łóżka.
Ubrał się i wyszedł z mieszkania. Miał ochotę na jakiś film. Horror najlepiej. I wtedy sobie przypomniał, że w pobliskim kinie grają „Ludzką stonogę”. Z tego nie trzeba będzie wychodzić. Kończy się bardzo prawdziwie. Tak jak lubił.
W tym czasie kobiety na jego łóżku płakały i próbowały się uwolnić. Zbyt mocne węzły blokowały dopływ krwi do nadgarstków. Próbowały krzyczeć, ale usta miały zakneblowane. Nie mogły nawet nic kopnąć, bo ich kończyny były przywiązane do dolnych nóg łóżka. Pragnęły, żeby ktoś je uratował. Niestety w życiu nie ma szczęśliwych zakończeń.
Odpowiedz
#2
Huh, bardzo udany debiut na forum, jak dla mnie. Zgrabnie napisany tekst, większych zgrzytów nie zauważyłem, ale czytałem z telefonu, to też się mocno na nich nie skupiałem. Tylko karczmę wywal, bo w tych czasach nikt tak nie mówi.
Historia, choć może to nie typowy horror, jest dołująca, i prawdziwa, niestety. Za dużo psycholi się wałęsa po tym świecie...
Przeczytam potem z lapka, to może się bardziej poczepiam, wtedy też dam ocenę.

Leć się przywitać, jeśli tego nie zrobiłeś;p

Pozdrawiam.
Lovercraft

"Każda godzi­na ra­ni, os­tatnia zabija."
Odpowiedz
#3
Cytat:Otrzepała ręce z wody.
Rozumiem, o co chodziło, ale brzmi niezręcznie trochę. Otrzepywanie kojarzy się raczej z inną czynnością, np. kiedy dłonie są ubrudzone piaskiem.

Co do tekstu - bohater jest niezłym świrem, ale to, co go tak uwiera jest niezwykle sugestywnie przedstawione. Powiem krótko: ja to kupuję. I aż jestem ciekawa, czy będziesz tę historię kontynuować?
"KGB chciało go zabić, pozorując wypadek samochodowy, ale trafił kretyn na kretyna i nawet taśmy nie zniszczyli." - z "notatek naukowych" Mestari

Odpowiedz
#4
@Mestari: Historia raczej nie będzie kontynuowana. Bohater może się jeszcze kiedyś przewinie, ale pomysł był na jedno opowiadanie z otwartym zakończeniem, przez co myślę, że wszystko jest bardziej sugestywne, a jakakolwiek kontynuacja mogłaby to zepsućSmile
Odpowiedz
#5
Wrażenia pozytywne, szczerze mówiąc przeczytałem jednym tchem. Postać Rafała udała Ci się super. Wzmianka o "ludzkiej stonodze", tak, Twój bohater to niewątpliwie koleś, który lubi takie filmy. Big Grin
Co zgrzytnęło. Reakcja brunetki wydawała mi się dość słaba, kobitka raczej powinna spanikować, rozwyć się, walić w drzwi - a jak znam życie skupiła by się na ratowaniu własnego tyłka, a nie Justyny. Poza tym w którymś momencie zauważyłem, że postaci wiele "cedzą przez zęby". Ogólnie kawał dobrej roboty.
Odpowiedz
#6
Mocne, bardzo mocne "Dzień dobry" na forum. Tekst na jeden dosiad, zaczynasz czytać i czytasz do końca. Duży plus za to. Fabularnie niby jest to kolejna opowieść o psychopacie, ale sposób przedstawienia bohatera, ogólna "polskość" realiów i finał sprawiają, że to wyższa półka opowiadań o degeneratach na forum. jak dla mnie 9/10.
Pozdrawiam.
Jak Kuba Bogu, tak Bóg Kubańczykom! Just call me F.
Odpowiedz


Skocz do:


Użytkownicy przeglądający ten wątek: 1 gości