Ocena wątku:
  • 0 głosów - średnia: 0
  • 1
  • 2
  • 3
  • 4
  • 5
Recenzjo-propozycje.
#1
Honoré de Balzac, Kobieta trzydziestoletnia

„Wśród wszystkich utworów Balzaca ten tytuł >>Kobieta trzydziestoletnia<< najbardziej może zrósł się z jego nazwiskiem: dla iluż osób stojących dalej od literatury Balzac - to był autor >>Kobiety trzydziestoletniej<<” - czytamy we wstępie Tadeusza Boya-Żeleńskiego. W rzeczy samej Kobieta trzydziestoletnia Balzaca, na której treść składają się opowiadania stworzone przez pisarza między rokiem 1832 a 1835, daje dojrzały obraz przenikliwego stylu tego wielkiego, francuskiego literata. Kobieta trzydziestoletnia to inna jeszcze znamienna rzecz, kto wie, czy nie najważniejsza. Książka będąca częścią większej całości, Komedii ludzkiej, jest przykładem zupełnie odmiennej, rewolucyjnej jak na tamte czasy poetyki, która odczarowała obraz kobiety, dotychczas zaklętej w ścisłych, formalnych i abstrakcyjnych schematach. Bohaterką Balzaca nie jest idealizowana, młoda i piękna dziewica, ale tytułowa kobieta trzydziestoletnia, przez współczesnych pisarzowi uważana nie za kobietę piękną, a - jak mawiała Królowa Nawarry - dobrą! Można powiedzieć, że powieść Balzaca to zupełnie nowy rozdział w literaturze, oparty nie na abstrakcyjnych, kulturowych wzorcach, a na powszednim życiu. Balzac widzi życie bezpośrednio, nie przez pryzmat konwenansu literackiego. Obala obowiązującą poetykę, która na ołtarzu stawia dziewiczą młodość i która nadaje prozie życia poetyckie transpozycje.

Powieść Balzaca to zarazem jeden z pierwszych przykładów dziewiętnastowiecznego feminizmu walczącego o wolność kobiety. Przewracając kartki tej książki natrafimy na brutalne i ciężkiego słowa, utożsamiające małżeństwo z legalną prostytucją. Zestawienie wykorzystywane chętnie przez feministki dwudziestego stulecia.

Czy Kobieta trzydziestoletnia to powieść obdzierająca nasze postrzeganie świata z wszelkiej romantyczności? Otóż nie, albowiem dopiero dzięki Balzacowi w literaturze zagościło przekonanie, że po trzydziestce życie dopiero się rozpoczyna, a nie kończy.

Kobieta trzydziestoletnia to także powieść napisana najlepszym, mistrzowskim „balzakowskim” językiem. Choć ma już swoje lata, wciąż pozostaje atrakcyjną pozycją godną polecenia. Co też z ogromną przyjemnością czynię, pozwalając sobie jeszcze na uwagę, że lektura Balzaca z pewnością nie będzie stratą czasu.


Richard Sennet, Kultura nowego kapitalizmu

Opowieść Senneta o rozpadzie przemysłowego kapitalizmu na rzecz nowej, globalnej i elastycznej gospodarki to w zasadzie opowieść o nas samych, uwikłanych w skomplikowaną sieć powiązań ekonomicznych współczesnego świata. W jakim sposób przemiany, które zachodzą na naszych oczach, wpływają na nasze życie codzienne i etykę pracy? Czy wciąż jeszcze liczą się doświadczenie i zasługi? Czym jest widmo bezużyteczności, krążące nad głowami współczesnych pracowników? Na te i mnóstwo innych pytań odpowiada Richard Sennet w swojej nowej książce - Kultura nowego kapitalizmu. Amerykański socjolog poddaje w niej dogłębnej analizie zjawisko, jakim jest kapitalizm, począwszy od jego dziewiętnastowiecznej formy, komentowanej jeszcze przez Maxa Webera, do formy ponowoczesnej, w której nadrzędnymi wartościami stają się płynność i elastyczność. W tak drobiazgowo skonstruowanym modelu Sennet umieszcza przeciętnego obywatela, z pasją kreśląc idealny wzorzec kulturowy człowieka współczesnego. Zestawia go jednocześnie ze wzorcem obowiązującym pięćdziesiąt lat temu. Dzisiejszy, idealny człowiek to, według Senneta, jednostka nastawiona krótkoterminowo, skupiona na potencjalnych zdolnościach, skora do odrzucenia nabytego już doświadczenia.

Lektura Kultury nowego kapitalizmu stanowi podróż po meandrach współczesności, po zmiennej i - jak ująłby to Zygmunt Bauman - płynnej rzeczywistości, ukierunkowanej na krótkie, niezobowiązujące relacje, czy wręcz transakcje (o konwersji relacji w transakcje pisze Sennet w pierwszym rozdziale swojej książki, pt. Biurokracja) na płaszczyźnie komunikacji interpersonalnej.

Jednocześnie warto wspomnieć, że dla laika książka Richarda Senneta wcale nie jest twardym orzechem do zgryzienia, wymagającym znajomości fundamentalnych wiadomości z dziedziny socjologii, antropologii kulturowej czy ekonomii. Jest to raczej zbiór kilku esejów, jedynie wprowadzających w poruszane zagadnienie. Książka warta polecenia choćby z tego powodu, iż ukazuje system, w którym na co dzień żyjemy. Żyjemy, nie zdając sobie zarazem sprawy z rudymentarnych praw nim rządzących.

Warszawskie Wyd. Literackie MUZA SA, Warszawa 2010, s. 169
Odpowiedz
#2
Cytat:„Wśród wszystkich utworów Balzaca ten tytuł >>Kobieta trzydziestoletnia<< najbardziej może zrósł się z jego nazwiskiem: dla iluż osób stojących dalej od literatury Balzac - to był autor >>Kobiety trzydziestoletniej<<” - czytamy we wstępie Tadeusza Boya-Żeleńskiego. W rzeczy samej Kobieta trzydziestoletnia Balzaca, na której treść składają się opowiadania stworzone przez pisarza między rokiem 1832 a 1835, daje dojrzały obraz przenikliwego stylu tego wielkiego, francuskiego literata. Kobieta trzydziestoletnia to inna jeszcze znamienna rzecz, kto wie, czy nie najważniejsza.
Zbędne powtórzenia.

Cytat:Książka będąca częścią większej całości
Zgrzyta. Książka może być częścią zbioru bibliotecznego, częścią cyklu jest powieść.

Cytat:Bohaterką Balzaca nie jest idealizowana, młoda i piękna dziewica, ale tytułowa kobieta trzydziestoletnia
Ogonków brakuje: Idealizowaną, młodą i piękną dziewicą, ale (zmieniłabym to na lecz) tytułową kobietą trzydziestoletnią.

Cytat:a na powszednim życiu. Balzac widzi życie bezpośrednio,
Powtórzenie.

Zasadniczo cały pierwszy akapit to straszne lanie wody o tym, jaka to ta powieść jest przełomowa i łamiąca dotychczasową poetykę obowiązującą w literaturze. Widzisz? Streściłam akapit jednym zdaniem.

Cytat:natrafimy na brutalne i ciężkiego słowa,
ciężkie

Nie podobało mi się.
O książce wiem z Twojej recenzji tylko to, że mówi o trzydziestoletniej kobiecie, jest feministycznym manifestem dziewiętnastego stulecia, napisana dobrym językiem i łamiąca pewne konwencje. Nie mam za to pojęcia, co takiego wspaniałego jest w stylu Balzaka, kim są bohaterowie, czy są dobrze zarysowani, gdzie dzieje się akcja, czy świat przedstawiony jest dobrze opisany, etc. To taka recenzja na poziomie liceum, takie trochę zadanie domowe.

Drugą recenzję zostawiam w spokoju, nie lubię się pastwić Wink
Odpowiedz
#3
(01-02-2011, 09:26)Issay napisał(a):
Cytat:Bohaterką Balzaca nie jest idealizowana, młoda i piękna dziewica, ale tytułowa kobieta trzydziestoletnia
Ogonków brakuje: Idealizowaną, młodą i piękną dziewicą, ale (zmieniłabym to na lecz) tytułową kobietą trzydziestoletnią.
Naaah, chyba nie brakuje? Huh Jest "bohaterką".
Odpowiedz
#4
(01-02-2011, 09:29)Fraa napisał(a):
(01-02-2011, 09:26)Issay napisał(a):
Cytat:Bohaterką Balzaca nie jest idealizowana, młoda i piękna dziewica, ale tytułowa kobieta trzydziestoletnia
Ogonków brakuje: Idealizowaną, młodą i piękną dziewicą, ale (zmieniłabym to na lecz) tytułową kobietą trzydziestoletnią.
Naaah, chyba nie brakuje? Huh Jest "bohaterką".
AAA, rzeczywiście, w natłoku tekstu umknęła mi "bohaterka", przepraszam najmocniej Smile

Odpowiedz
#5
Najpierw do samych niby-błędów, powtórzeń. Żadnych nie ma, powtórzenia są użyte celowo i z namysłem. Nie przez przypadek. Jestem na tyle rozwinięty w pisaniu, że każde zdanie przemyśliwam i piszę rozumnie. Tak jak powtórzenie, niby nagminne według Ciebie, tytułu książki w pierwszych linijkach - nie zgrzyta i nie widzę tutaj błędu.

Ta konkretna książka jest częścią większej całości; całości powieści, które wchodzą do "Komedii ludzkiej". Z twojej strony to zwykłe czepialstwo, nie rzeczowa uwaga, bo błędna.

Nigdy nie leję wody. Jeśli streściłaś w jednym zdanie - świetnie! Popisałaś/eś się umiejętnością streszczania, też na poziomie liceum, gratuluję.

Pragnę zauważyć, że dużo wyniosłaś/eś z tej, jak byś to nazwała/ł recenzji. I pragnę zauważyć, że to nie jest recenzja w pełnym tego słowa znaczeniu, co też napisałem - a jedynie pewna propozycja książkowa. Recenzję piszę zazwyczaj od dwóch stron a4 wzwyż. To jest ledwo 2300 znaków.

Licealne zadanie domowe? Napisz tekst chociażby podobny do mojego, jakiegokolwiek, bo widocznie nie znasz moich pozostałych tekstów, to porozmawiamy. To jest zwykła obraza. Bo twój komentarz - i tu się nie pomylę - może co najwyżej uchodzić za licealne narzekanie.

Proszę bardzo - drugą "recenzję" skomentuj, skoro nadal twierdzisz, że to recenzje. I zauważ, że jak na propozycję, to to, co wyniosłaś/eś, to nadzwyczaj dużo. I już to powinno Cię skłonić do przeczytania.

Następnym razem daruj sobie tę dziecinadę.

Pozdrawiam,
Diogenes.
Odpowiedz
#6
Diogenesie, moje recenzje możesz poczytać, klikając w link w moim profilu w rubryczce "strona domowa".

Ty nie widzisz zgrzytów, ja je widzę i mam pełne prawo do napisania Ci tego, jako że publikujesz tekst na forum publicznym i wystawiasz go do subiektywnej oceny czytelnika. Jeśli nie jesteś przygotowany na krytykę: przepraszam bardzo, ale to Twoja sprawa, a nie moja.
Jesteśmy w dziale publicystycznym, po co pisać na pół gwizdka? Skoro umiesz napisać recenzję, a nie polecankę, to napisz recenzję Wink

I nie, nie będę zapoznawać się z Twoimi innymi tekstami, ponieważ oceniam ten konkretny, a nie ogół Twojej działalności.

Aha. Jestem kobietą.
Odpowiedz
#7
Musiałem się upewnić, czy jesteś kobietą czy nieWink

"Polecankę" pisałem do gazety i w zamierzeniu były to tylko propozycje, nie zaś recenzje, czy wręcz dogłębne analizy. Te propozycje czytało kilkadziesiąt osób, jak nie więcej, przeszły przez rzetelną korektę (wrzuciłem je nie mając zamiaru się chwalić, a tylko posiadając chęć podzielenia się nimi), która to owych zgrzytów nie wykryła - stawiam więc, znając subiektywną ocenę kilkunastu przynajmniej osób, że owych nie ma tam, gdzie je zauważasz - stąd ten wniosek, oparty nie tylko na mojej ocenieWink.

Na krytykę jestem otwarty jak najbardziej, warto wszakże pamiętać, że na tę mogę odpowiedzieć, nieprawdaż? Nie każda nań odpowiedź równa się brakowi otwarcia na nią. Ja się po prostu z nią nie zgadzam i nie lubię milczeć, szczególnie wtedy, kiedy chodzi o moje tekstyWink

Gdy mam ochotę, to piszę dłuższe teksty. Kiedy okoliczności tego ode mnie wymagają - piszę na pół gwizdka. Co w tym złego, że i te na pół gwizdka tutaj wrzucę?

Z Twoimi recenzjami się zapoznam. Nie wiem, co te mają do mojego przypadku, ale z samej ciekawości zajrzę. Jeszcze raz zaznaczam - powyższe dwa teksty, to nie recenzje, a jedynie propozycje. Dlaczego napisałem "recenzjo-propozycje"? Z mojego przekornego charakteru i chęci, mimo "niby-obiektywnych" propozycji, napisania zdania tudzież dwóch bardziej subiektywnych, wyrażających własną opinię.

Pozdrawiam,
Diogenes.
Odpowiedz


Skocz do:


Użytkownicy przeglądający ten wątek: 1 gości