Ocena wątku:
  • 0 głosów - średnia: 0
  • 1
  • 2
  • 3
  • 4
  • 5
[Recenzja] Darthrone - A Blaze In The Northern Sky
#1
Warto to wrzucić na rockmetal.pl?


Darkthrone to z pewnością zespół, który wywarł ogromny wpływ na scenę blackmetalową.
Członków zespołu z pewnością można nazwać pionierami tej mrocznej muzyki. Zaryzykuję stwierdzenie, że to właśnie dzięki nim ta najmroczniejsza odmiana metalu ma surowe i brudne brzmienie.
To oni wraz z Mayhem, Gorgoroth, Immortal i Burzum tworzyli to co dziś określa się jako TNBM, czyli True Norwegian Black Metal. W ręce trafił mi ich pierwszy blackowy LP zatytułowany "A Blaze In The Northern Sky" nagrany w roku 1991.
Okładka jasno pokazuje z czym ma się do czynienia. Umalowane oblicze muzyka wskazuje, że to płyta blackmetalowa.
Dość częsty zabieg w tej muzyce, jednak wolę gdy zamiast zdjęcia wokalisty w corpse-paincie widzę namalowany przez artystę obraz, mający "drugie dno" jeśli rozumiecie o co mi chodzi. Ale najważniejsza jest muzyka, która na tym albumie jest niezbyt urozmaicona.
Ten album to 42 minuty z hakiem solidnego, blackowego łojenia z wciąż sporymi wpływami death metalu. Otrzymujemy 6 kawałków, niestety trochę zbyt długich. Jak łatwo obliczyć, średni czas trwania każdego utworu to 7 minut.
Teraz przejdę do bardziej szczegółowego opisu poszczególnych kawałków.

Pierwszy kawałek zatytułowany "Kathaarian Life Code" zaczyna się bardzo fajnym, mającym transowy klimat intrem. Na początku mamy coś w stylu dark ambientowych dronów. Bęben wybija powolny rytm i po chwili wkracza chór. Wokalista wypowiada słowa. Po zdaniu: "We are a blaze on the northern sky" słychać kanonadę bębnów i gitar, przez którą przebija się wokal Nocturno Culto.

Następny utwór też jest podobny. W "In The Shadow of the Horns" nie słychać zbyt dużych zmian. Ryk wokalisty przebija się przez surowe, wczesne blackowe riffy.

"Paragon Belial" odrobinę się wyróżnia i jest to jeden z lepszych kawałków na płycie. W dwóch fragmentach słychać po prostu genialne riffy.

"Where Cold Winds Blow" to drugi pod względem długości utwór na płycie. Nie jest inny niż pozostałe.

Utwór tytułowy jest najkrótszy na płycie i jednocześnie najbardziej ciekawy ze wszystkich. Słychać podobne riffy, jeśli nie te same jak w "Paragon Belial". Można usłyszyć zarówno blackmetalowy growl, czysty wokal jak i genialny wrzask pod koniec:
We are a blaze on the northern sky. The next thousand years are ours
Oznacza to: Jesteśmy płomieniem na północnym niebie. Następne tysiąc lat należy do nas!

Ostatni kawałek nie wyróżnia się. Niestety Darkthrone nie zwracali uwagi na to by można było bez trudu odróżnić jeden kawałek od drugiego. Tak czy inaczej słucha się przyjemnie.

Teraz przejdę do podsumowania. Ogólnie zdaję sobie sprawę, że to płyta ważna dla black metalu, jednak nie jest ona idealna.
Z racji, że to Darkthrone- zespół, bez którego ta muzyka byłaby znacznie uboższa i dlatego, że dopiero zaczynali(a pózniej wydawali arcydzieła takie jak "Transilvanian Hunger") ocena będzie wyższa.
Słuchanie tej płyty jest jak lekcja historii czarnego metalu. Mimo upływu lat muzyka jest wciąż żywa i już dawno temu została uznana za kultową. Według mnie coś w tym jest. Słuchając tej płyty zaczynam rozumieć czym jest prawdziwy norweski black metal.

[8.5/10]
"Człowiek jest mostem, a nie celem." F. Nietzsche
Odpowiedz
#2
(07-01-2011, 18:59)Apocalypto napisał(a): Członków zespołu z pewnością można nazwać pionierami tej mrocznej muzyki. Zaryzykuję stwierdzenie, że to właśnie dzięki nim ta najmroczniejsza odmiana metalu ma surowe i brudne brzmienie.

"mrocznej", "najmroczniejsza" - fuj! Nie lubię takich powtórzeń obok siebie.

(07-01-2011, 18:59)Apocalypto napisał(a): tworzyli to co dziś określa się jako TNBM,

"to, co"

(07-01-2011, 18:59)Apocalypto napisał(a): "A Blaze In The Northern Sky" nagrany w roku 1991.

"(...) Sky", nagrany"

(07-01-2011, 18:59)Apocalypto napisał(a): Dość częsty zabieg w tej muzyce, jednak wolę gdy zamiast zdjęcia wokalisty

Od kiedy okładka jest zabiegiem w muzyce? Oo'

(07-01-2011, 18:59)Apocalypto napisał(a): drugie dno" jeśli rozumiecie o co mi chodzi.

"dno", jeśli"

(07-01-2011, 18:59)Apocalypto napisał(a): Teraz przejdę do bardziej szczegółowego opisu poszczególnych kawałków.

Zdanie tak lipne, że aż żal pośladki ściska...

(07-01-2011, 18:59)Apocalypto napisał(a): zaczyna się bardzo fajnym, mającym transowy klimat intrem.

"klimat, INTRO"

(07-01-2011, 18:59)Apocalypto napisał(a): Po zdaniu: "We are a blaze on the northern sky" słychać kanonadę bębnów i gitar, przez którą przebija się wokal Nocturno Culto.

Następny utwór też jest podobny. W "In The Shadow of the Horns" nie słychać zbyt dużych zmian. Ryk wokalisty przebija się przez surowe, wczesne blackowe riffy.

"Paragon Belial" odrobinę się wyróżnia i jest to jeden z lepszych kawałków na płycie. W dwóch fragmentach słychać po prostu genialne riffy.

Trzy piosenki po kolei. Mniej więcej po dwa zdania. I w każdym pojawia się "słychać" w tej samej formie. Kompletnie mi się to nie podoba.

(07-01-2011, 18:59)Apocalypto napisał(a): Utwór tytułowy jest najkrótszy na płycie i jednocześnie najbardziej ciekawy ze wszystkich. Słychać podobne riffy, jeśli nie te same jak w "Paragon Belial". Można usłyszyć zarówno blackmetalowy growl, czysty wokal jak i genialny wrzask pod koniec:

Po pierwsze, znowu "słychać", po drugie jeśli riffy są takie same jak gdzieś tam to co jest ciekawego w tej piosence? Tem argument działa na niekorzyść. A po trzecie... Co to znaczy "usłyszYć" ? Oo

Ach... Jeszcze jedno. "Słychać" i "usłyszEć" się gryzą.

(07-01-2011, 18:59)Apocalypto napisał(a): Niestety Darkthrone nie zwracali uwagi na to by można było

"to, by"

(07-01-2011, 18:59)Apocalypto napisał(a): Niestety Darkthrone nie zwracali uwagi na to by można było bez trudu odróżnić jeden kawałek od drugiego.

"nie starali się, aby można było", imho. I tam potem jest zdanie, które skasowałam, że mimo to, słucha się dobrze. Jak dla mnie to niemożliwe i nierealne, żeby 42 minuty muzyki, z której nic się nie wyróżnia było przyjemne dla uszu.


(07-01-2011, 18:59)Apocalypto napisał(a): Teraz przejdę do podsumowania. Ogólnie zdaję sobie sprawę, że to płyta ważna dla black metalu, jednak nie jest ona idealna.

Nie jest idealna? Z tego, co piszesz, jest co najmniej beznadziejna!


(07-01-2011, 18:59)Apocalypto napisał(a): Z racji, że to Darkthrone- zespół, bez

"Darkthrone[spacja]-"


(07-01-2011, 18:59)Apocalypto napisał(a): znacznie uboższa i dlatego, że dopiero

"uboższa, i dlatego że"

(07-01-2011, 18:59)Apocalypto napisał(a): zaczynali(a pózniej wydawali arcydzieła takie jak "Transilvanian Hunger")

"zaczynali[spacja]("

(07-01-2011, 18:59)Apocalypto napisał(a): ocena będzie wyższa.

Że co? Że słucham? Jeśli coś kiedykolwiek było dobrego, nie można tylko i wyłącznie z tego powodu podwyższać oceny!
To tak, jakbym teraz kochała Chylińską i oceniała dobrze jej piosenki, bo kiedyś robiła świetną muzykę. Oszalałeś?!

(07-01-2011, 18:59)Apocalypto napisał(a): Słuchanie tej płyty jest jak lekcja historii czarnego metalu. Mimo upływu lat muzyka jest wciąż żywa i już dawno temu została uznana za kultową. Według mnie coś w tym jest. Słuchając tej płyty zaczynam rozumieć czym jest prawdziwy norweski black metal.

"Słuchanie", "słuchając"... W języku polskim nie ma innych słów?
"rozumieć, czym"
Poczekaj... Monotonna, żywa muzyka. Aha, rozumiem. Postaram się zapamiętać. Płyta - oksymoron. Zaiste świetnie ;]

(07-01-2011, 18:59)Apocalypto napisał(a): [8.5/10]

8,5 ? Tak wysoko? Cała recenzja pokazywała tylko, jaką chałą jest ta płyta. A tu autor wbija nóż czytelnikowi. Prosto w plecy na dodatek!

Recenzja nie jest dobra. Dużo potknięć, mało konsekwencji i realizmu.

Duśka
Odpowiedz
#3
1. Recenzja trochę infantylna.
2. Zniechęcająca do czytania już w połowie, nie wspominając o płycie, którą sobie za przedmiot obrała.
3. Wymieniając dalej - język nie dość, że trochę łamany, to duża ilość powtórzeń się w nim przejawia.
4. To jest czwarty punkt krytyki - nie jest inny niż pozostałe. Recenzja słabiutka.

Teraz (!) przejdę do samej treści.

5. Nie sądzę aby przeciętnego czytelnika i słuchacza zafascynowały fachowe terminy, którymi ty operujesz. Nie lepiej po polsku?
6. Nie wiem co jeszcze napisać, ale coś napiszę: czy jest sens opisywać niemal każdy utwór z osobna, pisząc o nim to samo i na końcu stwierdzając, że w zasadzie się niczym nie różnią?
7. Ten punkt odrobinę się wyróżnia: czyżby czytelnik naprawdę potrzebował tłumaczenia tekstu, który się tobie spodobał? I czy jest on na tyle ważny w kontekście całości?

Uwaga! Teraz podsumowanie.

Mam nadzieję, że moim komentarzem oddałem formę twojej recenzji, która właśnie, chcąc nie chcąc, tak wygląda. Przede wszystkim dziwna praktyka wypisywania wszystkiego po kolei, jakbyś z karabinu jakiegoś strzelał. Istnieją także zdania złożone, nawet wielokrotnie (!), w języku polskim. Nie sądzę, aby matematyczna ścisłość była najlepszym rozwiązaniem. To tyle ode mnie. Duśka zrobiła za mnie czarną robotę poprawiania wszystkiego, co i tak nie jest tego warte.

Pozdrawiam,
Diogenes.
Odpowiedz
#4
Diogenes :

"5. Nie sądzę aby przeciętnego czytelnika i słuchacza zafascynowały fachowe terminy, którymi ty operujesz. Nie lepiej po polsku? "

- przecież on napisał, że chce to wrzucić na rockmetal.pl, więc fachowe terminy są jak najbardziej na miejscu. Wątpie żeby nie było tam osoby, które nie wie co to TNBM albo Corpse paint. Od fanów dla fanów.

Apocalypto : http://www.darkplanet.pl/tags/black%20metal
Odpowiedz
#5
Ok, racja z terminami. Zagalopowałem się. W zasadzie tylko to mógłbym z mojego komentarza usunąć.
Odpowiedz
#6
No z resztą ciężko się nie zgodzić, dlatego Apo dostał przykładowego linka żeby zobaczył jak mniej więcej powinno się pisać recenzje.
Odpowiedz


Skocz do:


Użytkownicy przeglądający ten wątek: 1 gości