Ocena wątku:
  • 0 głosów - średnia: 0
  • 1
  • 2
  • 3
  • 4
  • 5
Rebejki
#1
Nie wiem, czy mieli jakieś morgi, coś poza siedliskiem, na którym stała ich chałupa. To było miejsce na górce, poza wsią. Nawet nie mogli dokopać się do wody.
Utrzymywali się z wynajmu do roboty w żniwa albo jak ktoś potrzebował. Matka mówiła, że mieli sukę-żywicielkę. Wytresowana przynosiła złapane zające, kuropatwy, czasem bażanta. Nie słyszałem, żeby zacięła czyjąś kurę.
Najbliższy sąsiad, bogacz nie pozwalał im na czerpanie wody ze swojej studni. Nosili ją od dalszych sąsiadów, na pożyczanych koromysłach. Aż ktoś struł im tę sukę. Jak oni wtedy bidowali – mówiła mama. Kiedy umarł bogaty sąsiad, rozpadało się, wykopany grób wypełniła woda. 
Latem nie można było długo czekać z pogrzebem. Rodzina wyborowała otwory w trumnie i jak wreszcie opadła, zasypano dół. Ludzie mówili, że zabrał ze sobą do grobu
tę studnię. A syn dla siebie wykopał nową.
Odpowiedz
#2
Cytat:Za jakiś czasem umarł sąsiad – bogacz.

Należy poprawić wyrażenie "Za jakiś czasem". Chyba najlepiej napisać "Po jakimś czasie".
Odpowiedz
#3
Dzięki.
Starałem się odtworzyć opowiadanie matki, bez zbyt dużej ingerencji stylistycznej.
Ale jednak poprawię.
Odpowiedz
#4
Historia z morałem - karma wraca. Za wyrządzoną krzywdę przyjdzie kiedyś zapłacić, choćby i po śmierci. Dura lex, sed lex.
[Obrazek: oscar.jpg]
Odpowiedz
#5
Dzięki po poprawkach.
Odpowiedz
#6
No i jest dubeltowa pointa.
[Obrazek: oscar.jpg]
Odpowiedz


Skocz do:


Użytkownicy przeglądający ten wątek: 1 gości