Ocena wątku:
  • 0 głosów - średnia: 0
  • 1
  • 2
  • 3
  • 4
  • 5
Realizm w krótkich majteczkach
#1
Wybory są loterią i ten, komu wydaje się, że zna ich wynik przed zakończeniem głosowania, błądzi wśród reszty wróżbitów. Jest niepoważny, trudno mu więc pogodzić się ze skrzeczącą rzeczywistością. Z wymogami otoczenia nakazującymi rozważenie różnic pomiędzy bezpodstawnymi obietnicami czynionymi na potrzeby kampanii, a budżetowymi faktami.
Po tym ćwierćinteligenckim wstępie, przejdźmy do konkretów. A konkretami są ostrzegawcze porzekadła o budżecie z gumy, czy szelmowskie kombinacje z drukowaniem pieniędzy w celu zatykania finansowych dziur. Możemy zaobserwować intensywną nieobecność zmian na gorsze; owładnęła nami źle pojęta demokracja i uciekamy do poprzedniego świata bezpiecznej zgrozy. Na porządku dziennym jest skwapliwe i szczere składanie czczych obietnic, oświadczeń i hucpiarskich deklaracji przy jednoczesnym i równie szczerym ich dementowaniu.
Jak wieść niesie, jesteśmy na dobrej drodze do PRL. Drukowanie pieniędzy bez pokrycia w towarze, powszechne rozdawnictwo pustych banknotów bez przejmowania się społecznymi kosztami, były to działania stosowane w ustroju, spod którego pęt rzekomo się wygramoliliśmy.
Lecz pod wpływem wyborczej kampanii, zarówno partie rządzące, jak partie opozycyjne, dały się ponieść urokom składania jałowych obietnic; zapomniały, że trzeba będzie rozliczyć się z nich przed narodem. Zapomniały, że z próżnego, to i Salomon nie naleje.
Obecna sytuacja z gadaniem po próżnicy pasuje do sytuacji polskiego społeczeństwa tak ostro przedstawionej w dramacie Wyspiańskiego – WESELE. Wtedy też nie potrafiliśmy ustalić, o jaką Polskę nam idzie. Co przedstawiciel jakiegoś środowiska, np., chłop lub sprzedajna figura zwana dziennikarzem, głosili prawdy objawione, jakby uwzięli się, by mieć rację choć przez chwilę. I żeby było bardziej groteskowo, każdy z tamtych wizjonerów uważał się za patriotę.
Demagogiczne kwasy ze spróchniałych czasów wyrażały narodową niemoc. Mistrz podsumował je chocholim tańcem. Tańcem, który miał być przestrogą. Ostrzeżeniem przed pustosłowiem.
Ale falsyfikaty, wzniosłe i tandetne, triumfują do dziś. Do teraz dramat jest aktualny, a chocholi taniec nadal trwa; dalej nie potrafimy wyjść z zaklętego kręgu niemocy.
Odpowiedz
#2
Mały błąd techniczny: w wytłuszczonej frazie "na potrzeby kampanii" ostatnia litera nie została wytłuszczona.
Odpowiedz
#3
Dobry felieton.
Tekstowo bez błędów.
Odpowiedz


Skocz do:


Użytkownicy przeglądający ten wątek: 1 gości