16-03-2019, 10:49
— Czemu, patałachu, głowę chowasz w piasek?
Weź na klatę to, czym się stałeś!
Przyczep skrzydła z nylonu/tektury/marmuru i wznieś się, ponad chmury, leć!
Mimochodem zauważ mnie, w dole, na dnie gdzieś
— tylko tyle chcę.
Mosze ze śmietnika, memłonie, upadły Gwiazdorze, unieś swą laskę, rozstąp morze, wodospady łez!
Naucz bezsennej łaski i marzeń, bo już wcale marzyć nie potrafię.
Albo daj mi spać, daj spać spokojnie, proszę. Tabletki ziołowe. Wódka. Kurtyna w górę!
Albo — chodź, chłoszcz silnie i dumnie przełykaj ślinę, liż moją małżowinę.
Zrób mi dobrze, zrób, bardzo proszę
— a nuż zostaniesz na dłużej?
Zaoferuj, daj i odbierz, obiecaj, skłam i olej.
Przyjdź, kiedy chcesz, napluj mi w twarz, zabierz wszystko do cna, pobij na śmierć.
Niech wszyscy dowiedzą się.
I morderstwem niech nazwą to, jeśli już.
Weź na klatę to, czym się stałeś!
Przyczep skrzydła z nylonu/tektury/marmuru i wznieś się, ponad chmury, leć!
Mimochodem zauważ mnie, w dole, na dnie gdzieś
— tylko tyle chcę.
Mosze ze śmietnika, memłonie, upadły Gwiazdorze, unieś swą laskę, rozstąp morze, wodospady łez!
Naucz bezsennej łaski i marzeń, bo już wcale marzyć nie potrafię.
Albo daj mi spać, daj spać spokojnie, proszę. Tabletki ziołowe. Wódka. Kurtyna w górę!
Albo — chodź, chłoszcz silnie i dumnie przełykaj ślinę, liż moją małżowinę.
Zrób mi dobrze, zrób, bardzo proszę
— a nuż zostaniesz na dłużej?
Zaoferuj, daj i odbierz, obiecaj, skłam i olej.
Przyjdź, kiedy chcesz, napluj mi w twarz, zabierz wszystko do cna, pobij na śmierć.
Niech wszyscy dowiedzą się.
I morderstwem niech nazwą to, jeśli już.