26-03-2010, 18:53
Mściwość przychodzi nad ranem
uderza cieniem czynów
namiętnym kształtem wyrzutów
łamie ustaloną linię trwania
Przerażona utratą stabilności
Afrodyzjak naiwnych
Nie kochająca bezkształtna w ignorancji
Wpatrujemy się w okno zaszronione ujemnością zimy
Popielniczka w pudełku od zapałek
Milczenie zamienione w obojętność wypalonych arii.
Nasze libretto bycia.
uderza cieniem czynów
namiętnym kształtem wyrzutów
łamie ustaloną linię trwania
Przerażona utratą stabilności
Afrodyzjak naiwnych
Nie kochająca bezkształtna w ignorancji
Wpatrujemy się w okno zaszronione ujemnością zimy
Popielniczka w pudełku od zapałek
Milczenie zamienione w obojętność wypalonych arii.
Nasze libretto bycia.