Ocena wątku:
  • 0 głosów - średnia: 0
  • 1
  • 2
  • 3
  • 4
  • 5
Przodek nie lada
#1
Kiedyś, a kiedyś to dawno dawno temu, żył sobie Wał.
Wałowa, jego zona, zwaną Bułka z racji swojej profesji ( sprzedawała bułkę ) tak naprawdę nie znała swojego Wała. Po co jej Wał, kiedy ma wałki rodowe i korale.
Trochę talarów też.
Trzepał zatem Wał swoją wielkość na lepsze czasy.
Pewna Rodowiczanka w peruce, postanowiła.
Wytrzepię Wała Bułkowej. Mąż wałkuje Bułkową to niech ma za swoje.
Tak się zaczęło ogólne trzepanie Wała. Wał wiedział co robi, zapewnił sobie przyszłość wedle rozmiaru. Duży to i więcej potrzebuje, do trzepania tez.
Rodowiczanka robiła to świetnie. Teraz rumiana biega po ogrodach a damy przyboczne zazdroszczą. Rodowity zauważył to zachowanie. Zazdrosny nie był, jedynie zły. Jak można trzepać się Rodowitej z Wałem Bułkowej.
- A można, mój Rodowiciu, można. Widzisz tą krew na policzkach ?
- No tak, i co ?
- Ano, mój Rodwićku, to się nazywa mieszanie.
Rodowiciu mieszał też, wiadomo, jednak teraz był zmieszany. Niby co, mieszanie Wałem to mieszanie ? Nigdy nie przypuszczał że potrafi mieszać. Nie zdając sobie sprawy z czynu swojego mieszania wałem Wałową, i inne bułeczki. I nie tylko, bo weszło w krew.
Był przekonanym że wali Wałową, ale że miesza, co to to nie.
Tak to mieszanie weszło w narodową tradycję gdzie to Rodowiciu, przodek nad przodki wymieszał naród dając Wała, odbierając rozum.
[Obrazek: 51882617.jpg]


http://www.youtube.com/watch?v=F09QrI6L44I
Ilustracje do tomików, opowieści, okładki. [/b] [b]Grafika. Ilustracje do bajek.
Odpowiedz
#2
Wiesz, Starysto...
Ten tekst przypomina mi rubaszne opowieści u cioci na imieninach.
Albo kabaret w remizie Ochotniczej Straży Pożarnej.
Nie podoba mi się.
Granice mego języka bedeuten die Grenzen meiner Welt. [L. Wittgenstein w połowie rozumiany]

Informuję, że w punktacji stosowanej do oceny zamieszczanych utworów przyjęłam zasadę logarytmiczną - analogiczną do skali Richtera. Powstała więc skala "pozytywnych wstrząsów czytelniczych".
Odpowiedz
#3
A mnie tak, Nataszo, bo ja jestem dęciakiem w orkiestrze strażackiej, czasami. TongueSmile

A jak można się uśmiać u cioci, ja wiem, czasami mama miała posikane nogi Big GrinWink
Ważne że czytałaś Nataszo. Doliczam sobie.
[Obrazek: 51882617.jpg]


http://www.youtube.com/watch?v=F09QrI6L44I
Ilustracje do tomików, opowieści, okładki. [/b] [b]Grafika. Ilustracje do bajek.
Odpowiedz


Skocz do:


Użytkownicy przeglądający ten wątek: 1 gości