Prawica vs lewica
#61
Cytat:A próbowałeś dać rzeczy jakieś słowo?

Nie rozumiem.

Cytat:widzę, że rozwiązania oparte na tym, co proponują socjaliści, po prostu się nie sprawdzają. Podam przykład.

Stawiamy sprawę w ten sposób: panie i panowie, zapłacimy większy podatek i powołamy straż pożarną, wszyscy skorzystają. Jeżeli dostatecznia liczba osób wyrazi zainteresowanie, straż pożarna zostanie powołana i będzie działać. Można również inaczej: dobro wspólne jest celem najwyższym, więc musimy powołać straż pożarną. W tym drugim przypadku szczęścia ani nie życzę, ani nie wróżę. Drugi sposób postawienia sprawy, choć cel szlachetny, jest bardzo zły i zawsze obraca się przeciwko ludziom

Przecież z tego przykładu nic nie wynika; lewica nie traktuje dobra wspólnego jako jakiejś mitycznej konstrukcji, której ma być podporządkowane całe społeczeństwo. Dobro wspólne to... no cóż, dobro wspólne - coś z czego korzystają i wszystkim służy, więc wypadałoby również wspólnie o nie dbać. Generalnie masz jakieś wypaczony wizerunek lewicy/socjalizmu (ten drugi swoją drogą jest dosyć szerokim nurtem, w którym można kilka odmian wyróżnić) - tu nie chodzi o tłamszenie indywidualności i podporządkowywanie wszystkiego dobru wspólnemu i większemu dobru (jak Tau w WH40k czy coś), ale po prostu o zapewnienie wszystkim równego, w miarę możliwości, udziału we fruktach, które są wspólnie wypracowywane/utrzymywane/etc. Do ściśle ideowej warstwy wypowiadałem się na poprzednich dwóch stronach, choć moja wizja to moja wizja - oparta na wolnościowym socjalizmie, ale trochę inaczej ujmująca pewne kwestie.

Co do wynalazków socjalistów - ośmielę się nie zgodzić. To socjalistom działającym na całym świecie, w różnych czasach zawdzięczamy, między innymi, dni wolne od pracy, możliwość samoorganizacji w związkach zawodowych, ogólnie prawa pracownicze, powszechną edukację i dostęp do opieki medycznej, rozwój spółdzielczości, emancypację... no, długo by wymieniać - oczywiście, można twierdzić, że są to szkodliwe wytwory, ale to już nie moja sprawa.

To są rozwiązania, które sprawdzają się na całym świecie.

Cytat:Wojbik, uwierz, z mojej strony to nie są ani osobiste wycieczki, ani złośliwości.

Sugerowanie, że się przejmuję, że ktoś twierdzi, że jestem nienormalny; nie no, aż tak fioła na punkcie bycia lubianym przez wszystkich nie mam.

Cytat:Dla mnie (i nie tylko dla mnie) socjalizm jest poważnym odstępstwem od normalności.

Ależ oczywiście, myśl sobie co chcesz, tylko pamiętaj, że "i nie tylko dla mnie" nie nadaje Twojej wypowiedzi większej zgodności ze stanem faktycznym.
Odpowiedz
#62
Zaznaczę kilka rzeczy, zanim przejdę do właściwego tematu tej dyskusji:

1) My się tutaj spieramy - o istnienie Boga, o zasadność istnienia prawicy lub lewicy - wyłącznie na poziomie intelektualnym, a jeśli uważam, że racja jest po mojej stronie (po stronie prawicy, po stronie osób, które opowiadają się za istnieniem Absolutu), to nie znaczy to, że oceniam wszelkich myślących inaczej jako gorszych pod względem moralnym (czy jakimkolwiek innym), bo mam świadomość tego, że choćby ktoś uważał się za skrajnego relatywistę całkowicie odrzucającego istnienie instancji wyższej, to w praktyce może urzeczywistniać bardzo głęboką moralność (działanie zgodne z prawem Bożym), choćby nie był tego świadomy. Przekłada się to z kolei na to, że taka osoba, w perspektywie teologicznej, znajduje się o wiele bliżej Boga niż ktoś, kto wprawdzie mówi, że jest wierzącym chrześcijaninem (czy wierzącym muzułmaninem), ale skazuje na wieczne potępienie wszystkich tych, którzy intelektualnie (czy nawet moralnie) mijają się z prawdą. W Koranie jest ciekawy opis Dnia Ostatecznego, gdzie niewierzący za życia stoją zgromadzeni wokół Boga, mówiąc do "wierzących", że to właśnie dzięki obserwowaniu ich codziennej praktyki byli niewierzący, że dzięki temu, co owi "wierzący" mówili na temat Boga stali się niewierzącymi. Wchodzę w tematykę teologiczną, bo mam wrażenie, że o to także się rozchodzi. Jeśli więc punktuje - słusznie czy nie - braki pewnego toku myślenia, to punktuje wyłącznie braki pewnego toku myślenia, nic więcej. Piszę to, bo Wojbik dał mi do zrozumienia, że odbiera mnie jako kogoś, kto czuje się w pewien sposób lepszy, bo ma za sobą "Absolut i genialne jednostki", podczas gdy ja mam po prostu taki styl (korzystam z ironii, przesady).

2) Gdyby w poznawaniu czegokolwiek chodziło wyłącznie o racje intelektualne, nie mielibyśmy z niczym problemu, ale jesteśmy ludźmi, za którymi stoją doświadczenia, ludźmi, którzy mają różne osobowości (jednego przekona logiczna układanka, bo ma racjonalną i teoretyczną naturę, a drugiego przekona dopiero osobiste doświadczenie, bo jest pragmatykiem. Mnie, przyznam szczerze, przekonało dopiero osobiste doświadczenie, chociaż już "po fakcie" wszystko ułożyło mi się w logiczną całość). Naturę ludzką bardzo dobrze pokazał Fiodor Dostojewski w "Notatkach z podziemia", tj. człowieka podziemnego, bardzo przenikliwego i bogatego wewnętrznie, człowieka stojącego poza zdążającym za doraźnymi przyjemnościami społeczeństwem, w gruncie rzeczy nie obchodzą "wieczne prawdy", "obowiązujące i niezmienne wymogi moralne" czy tak twarde fakty, jak ten, że dwa plus dwa zawsze równa się cztery, bo on chce czegoś o wiele intensywniejszego od twardych, racjonalnych struktur. Nie chce nawet Boga "doskonałego" i "rozumnego", ale Boga Nietzscheańskiego, Boga, który potrafi tańczyć, co na głębszym poziomie tylko pokazuje autentyczną szlachetność człowieka podziemnego, w przeciwieństwie do szlachetności "tłumu", który często ślepo domaga się uznania "wiecznych prawd". Za każdym człowiekiem stoi również wola, przede wszystkim wola, co sprawia, że mogę odrzucić dany argument czy dane twierdzenie nie dlatego, że wykryłem w nim pewne słabości czy niedociągnięcia, ale dlatego, że zwyczajnie tego chcę, bo tak mi jest wygodnie. Jan Duns Szkot ciekawie o tym pisał. Jego zdaniem jesteśmy raczej woluntarystami, którzy pozują na intelektualistów, przyjmując częściej to, co jest dla nas wygodne i co zgadza się z naszym pojmowaniem świata. Te wszystkie czynniki trzeba wziąć pod uwagę w tej dyskusji.

Teraz postaram się odnieść przynajmniej do większości tego, co tutaj napisano:

1) To nie jest, Sith, racjonalność wyłącznie z punktu widzenia człowieka, bo choćby ten świat nie jest nieracjonalny (nie dający się nazwać). W przeciwnym razie nie potrafilibyśmy się w nim poruszać. Potrafisz jednak się poruszać w tym świecie, mniej więcej wiesz, czego chcesz, a sama rzeczywistość jest przyjazna poznawczo. Gdyby nie była, powstanie nauki byłoby niemożliwe. Jakaś racjonalność i celowość istnieje we Wszechświecie, więc przesadą jest twierdzenie, że owa racjonalność to wyłącznie "punkt widzenia człowieka". My wciąż odkrywamy tę racjonalność, wciąż jej w pełni nie rozumiemy, ale racjonalność i celowość jako takie istnieją. Ważne pytania, to skąd się wzięła racjonalność i celowość, prawa fizyczne i pewien porządek, który możemy zaobserwować.

2) Też nie poddawałbym w wątpliwość logiki, którą się posługujemy, gdy mówimy chociażby o argumentach za istnieniem Boga, bo na podstawie doświadczenia możemy stwierdzić, że najbardziej powszechnym zjawiskiem fizycznym jest właśnie ruch (ruch pojmowany jako jakakolwiek zmiana). Fizyka ma problem z wyjaśnieniem ruchu. Obserwujemy, że byt (człowiek, świat, drzewo) staje się tym, czym jest (rzeczy w ruchu mają swoje istoty, tj. drzewo jest drzewem, człowiek jest człowiekiem). Widzimy więc, że wszystko do czegoś zmierza, ma jakiś cel. Cel raczej nie wziął się znikąd. Gdyby wszystko było zupełnie przypadkowe i losowe, nie mógłbyś przewidzieć czegokolwiek, zaplanować czegokolwiek. W ten sposób myśleli empiryści, do których często się zbliżasz, co wnoszę na podstawie przytaczanych przez Ciebie argumentów. David Hume, chcąc być konsekwentnym, twierdził, że nie możemy nawet uczciwie powiedzieć, że jutro wstanie słońce, bo tak naprawdę tego nie wiemy, a cała nasza racjonalność to uproszczone i fałszywie naniesione na rzeczywistość nazbyt ludzkie związki przyczynowo-skutkowe, które były właśnie, jego zdaniem, wyłącznie "ludzkim punktem widzenia". Nie przesadzałbym więc ze sceptycyzmem i poddawaniem wszystkiego w wątpliwość.

Wychodząc więc od doświadczenia, możemy stwierdzić - posługując się logiką - że to Bóg (Pierwsza Przyczyna) wprawił wszystko w ruch. Rzeczy znajdujące się w ruchu są złożone i przemijają, wobec czego Bóg musi być niezłożony (inaczej doskonały) i wieczny, bo gdyby było inaczej, to znajdowałby się w ruchu, a to, co znajduje się w ruchu, powstaje i ginie. Innymi słowy, poruszenie musiało zostać spowodowane przez coś nieporuszonego, wiecznego i doskonałego. To jest oczywiście filozoficzna terminologia, ale mam nadzieję, że chociaż intuicyjnie jest to w miarę jasne.

3) Wszechświat nie jest wieczny, co obecnie potwierdza nauka. Jasne, można twierdzić, że to tylko kolejna hipoteza, ale moim zdaniem jesteśmy już na tak dobrym poziomie naukowym i mamy tak wiele solidnych dowodów za teorią Wielkiego Wybuchu, że większe wątpliwości możemy odrzucić, jeśli chodzi o tę kwestię. Twierdzę, że racja jest prawdopodobnie bo stronie osób, które opowiadają się za istnieniem osobowego Boga, bo dla Greków Wszechświat był wieczny, co wykluczało kreacjonizm (w znaczeniu filozoficznym). Po prostu wszelki byt wyłaniał z siebie w sposób konieczny kolejne postaci bytu. Tam nie było miejsca na jakąkolwiek wolność, istniał ścisły determinizm (co przekładało się na moralność. Dlatego też Arystoteles i inni filozofowie - pomijając dawne arystokracje - pochwalali niewolnictwo. Dla nich niewolnik urodził się niewolnikiem i tyle. Dopiero późniejsi filozofowie, w tym Hegel i Nietzsche, zaczęli mówić o większym dynamizmie i większej wolności, jeśli chodzi o stosunki międzyludzkie. Dla Hegla inspiracją była głównie Biblia, chociaż daleko mu było do dewoty). Swoją drogą, niektórzy czytelnicy mogą odnieść wrażenie, że ja, jeśli chodzi o mój stosunek do tłumu, także zbliżam się do Greków. Po części to prawda, ale to bardziej złożona kwestia i nie chcę teraz tego wyjaśniać.

Twierdzę więc, że przyczyną zaistnienia Wszechświata jest osobowy Bóg, bo osobowy Bóg posiada absolutną moc stwórczą (kreacjonizm), stworzył świat z niczego (Lawrence Krauss, znakomity fizyk, napisał o tym książkę: "Wszechświat z niczego", tyle że nie zauważa, że te same rzeczy są opisane w Biblii) i stworzył go nie "koniecznie", lecz właśnie dlatego, że chciał. Tutaj pojawia się przygodność istniejącego Wszechświata, tj. na tej podstawie, że nie istniał zawsze, możemy wnosić, że istnieć wcale nie musi. Jakaś przyczyna nadała mu więc pewne prawa, wprawiając go w ruch. Możliwe, że istnieje wiele wszechświatów, w których istnieją inne prawa od praw fizycznych, które możemy zaobserwować w naszym Wszechświecie, ale ostatecznie musi istnieć przyczyna sprawcza, niezależnie od tego, czy rzeczywistość jest wielowymiarowa, czy nasze doświadczenia w innym wszechświecie różniłyby się od doświadczeń, które mamy tutaj i tym podobne.

Jeszcze do tego powrócę. Chciałem odnieść się do większości za jednym zamachem, ale zajęło mi więcej czasu niż sądziłem. Wiem, że w ostatnim akapicie "pojechałem po bandzie", ale jeszcze powrócę do tego, dlaczego najbardziej prawdopodobne jest, że Bóg jest osobą (że ma rozum i wolę), a nie naturą, Wszechświatem czy krasnoludkami.
Odpowiedz
#63
Czas na małą reaktywację tematu Smile

Nie chcę nikogo urazić ale nic nie psuje reputacji normalnej prawicy tak jak upośledzeni nacjololo.
Nacjonalizm to czysta głupota, to zagrożenie dla Polski tak jak komunizm, nazizm i polityka prounijna. Polska była najsilniejsza, gdy zamieszkiwały ją różne narody, zasymilowane ale jednak. Narodowcy zaś chcą utworzyć państwo "tylko dla polakuf" i chcą obijać mordę każdemu, kto będzie miał inne poglądy od nich. Patriotyzm to tak na prawdę szacunek do swojego kraju oraz swoich rodaków, kulturalna dyskusja nawet z lewicą, zamiast atakowanie policji oraz ludzi o ciemniejszym kolorze skóry, nawet gdy to uciekający przed Muzułmanami syryjscy Chrześcijanie i hajlowanie. ONR, OWP, NOP i MW to dzicy, cofnięci w rozwoju idioci tak samo jak ameby z KODu i małpiszony z Antify.
Należy pamiętać, że za Rzeź Wołyńską odpowiedzialni są nacjonaliści, ukraińscy ale jednak nacjole.
Jestem prawakiem, mam przekonania patriotyczne, dlatego jestem przeciwko nacjonalizmowi. Bo nie chę żyć w kraju pełnym nienawiści.

Odpowiedz
#64
Cytat:Nacjonalizm to czysta głupota, to zagrożenie dla Polski tak jak komunizm, nazizm i polityka prounijna

Trochę śmiechłem ze swojego rodzaju przesunięcia kategorialnego i wrzucenia prounijności obok nazizmu czy stalinizmu (bo jak myślę to o stalinizm Ci chodzi) - rozumiem, że można nie lubić UE, ale nie popadajmy w paranoję xD.

Ale prawda; nacjonalizm to jest praktycznie wyłącznie podsycanie wzajemnej nienawiści, i to na absolutnie błahych i idiotycznych płaszczyznach, w celu... no właśnie nie wiem, chyba po to, żeby jakieś przyjeby o mentalności średnio rozgarniętego gimnazjalisty mogły się sobie wzajemnie rzucić do gardeł, bo tak. Pewien polski socjalista, Tomasz Arciszewski, fajnie to kiedyś ujął: "Nacjonalizm polega na tym, żeby inne narody doprowadzić do takiego szału, iżby nacjonalistyczna reakcja na ten szał wydawała się uprawnioną.".

Cytat:Polska była najsilniejsza, gdy zamieszkiwały ją różne narody, zasymilowane ale jednak

To, że różne nacje się asymilują jest całkowicie naturalnym procesem, gdy przebywają wystarczająco długo na danym obszarze - w dzisiejszych czasach tak naprawdę to czy dana grupa się zasymiluje czy nie zależy od nas samych oraz warunków i zainteresowania jakie zapewnimy przybyszom z zewnątrz (między innymi dlatego problemy z mniejszościami ma Francja czy Niemcy - choć ci drudzy wbrew pozorom w trochę mniejszym stopniu; ale tak czy inaczej, oba wymienione kraje pościągały sobie tanią siłę roboczą, skończyła się epoka industrialna i ci ex-robotnicy oraz ich dzieci zostali pozostawieni sami sobie, a Francuzi i Niemcy [ci mniej rozgarnięci] dziwią się, że mają teraz zamachy i islamistyczne getta).

Polska w ogóle jeśli chodzi o wielokulturowość czy radzenie sobie z imigracją ma bardzo ładne karty, nawet niedawno: od lat 90 do teraz przyjęliśmy ~80 tysięcy Czeczenów - uchodźców z kraju mocno muzułmańskiego, nikt się nie wysadził ani nie uciął nikomu głowy - wszystko wskazuje na to, że jeśli chodzi o politykę asymilacyjną odwaliliśmy kawał dobrej roboty.

Cytat:Narodowcy zaś chcą utworzyć państwo "tylko dla polakuf" i chcą obijać mordę każdemu, kto będzie miał inne poglądy od nich.

Bo zasadniczo o to w nacjonalizmie chodzi - jest to ideologia, która ma bardzo niewiele do zaoferowania, zwłaszcza gdy chodzi o rozwiązywanie znacznej części problemów społecznych a te, które porusza to robi to w absolutnie prostacki sposób, vide: kryzys uchodźczy - hurr zbudujmy mur i strzelajmy do ludzi; niskie płace - to wszystko przez to, że hurr żydowskie korporacje manipulujo, jak wszystko będzie polskie to będzie dobrze. Jedyne co w nacjonalizmie może kusić społeczeństwo (zwłaszcza upodlone i doprowadzone do desperacji, jak w przednazistowskich Niemczech) to kult siły i pozorny zestaw rozwiązań.

Zresztą, bardzo ładnie nacjonalizm zaorał Orwell: "Przez „nacjonalizm” po pierwsze mam na myśli zwyczajowe założenie, że ludzi można klasyfikować jak owady, i że całe miliony czy dziesiątki milionów ludzi można śmiało oznakować jako „dobrych” lub „złych”. Ale po drugie – i to jest o wiele ważniejsze – mam na myśli nawyk utożsamiania się z jednym narodem lub inną jednostką, umieszczając go poza dobrem i złem, i nie uznając żadnych innych obowiązków niż dbanie o własne interesy.".

Cytat:kulturalna dyskusja nawet z lewicą

Zabrzmiało to trochę, jakbyś uważał lewicowców za obywateli drugiej kategorii xD Poza tym, nie zapominaj, że lewica patriotyczna (a nawet ta niekoniecznie) zapisała się chwalebnie w polskiej historii: od socjalistów z PPS i podobnych, którzy walczyli o polską niepodległość za każdym razem, gdy było trzeba, aż po anarchistów, którzy walczyli nawet w Powstaniu Warszawskim.

Cytat:to uciekający przed Muzułmanami syryjscy Chrześcijanie

Wraz z chrześcijanami przed islamistami z ISIS (nie "po prostu" muzułmanami) uciekają również muzułmanie i wyznawcy innych religii. Tu nie ma reguły - sam konflikt ma charakter ściśle o wodzowską władzę nad regionem, religia jest tak naprawdę na drugim miejscu w tym wszystkim i stanowi raczej broń ISIS do ściągania swoich zwolenników i rozsiewania terroryzmu).

Cytat:ameby z KODu i małpiszony z Antify

Ja tam wierzę, że w KODzie są "normalni" ludzie poza politykami chcącymi zbić kapitał polityczny i tym debilem Kijowskim - warto spróbować ich odzyskać.

A co do Antify - to proponuję zaznajomić się z jej historią w Polsce [jak znajdę chwilę to podrzucę Ci film o środowisku AF w Polsce]: to jest reakcja na nacjonalistyczne akcje, którymi nikt się nie zajmował (spolegliwość Policji czy Prokuratury na przykład w Białymstoku) i nie słyszałem o nich ostatnio praktycznie nic - wszelkie spięcia w większości Polski się posypały, bo przestały po prostu istnieć ku temu warunki, po obu stronach (inwigilacja obu środowisk, co umożliwiało zapobieganie ustawkom etc.) i wszelkie akcje zaczęły mieć raczej wymiar wzajemnych happeningów niż fizycznej agresji.
Odpowiedz
#65
Cytat:Zabrzmiało to trochę, jakbyś uważał lewicowców za obywateli drugiej kategorii xD
Absolutnie nie to miałem na myśli xD Chodziło mi, że kulturalna dyskusja z innymi środowiskami dla niektórych jest trudna. Dlatego napisałem "nawet".

Odpowiedz
#66
No wiem, wiem, czepiam się dla czepiania trochę :'D Ale warto na coś takiego baczyć, bo kiedyś można się zapomnieć i będzie srogo faux pas xD
Odpowiedz
#67
(18-01-2017, 19:00)BassKatt napisał(a): Jestem prawakiem, mam przekonania patriotyczne, dlatego jestem przeciwko nacjonalizmowi. Bo nie chę żyć w kraju pełnym nienawiści.
Oryginalne połączenie, dość rzadko spotykane Wink
Odpowiedz
#68
Właściwe, ponieważ nacjonalizm ma korzenie lewicowe.
Odpowiedz
#69
BassKatt, dzięki. Człowiek całe życie się uczy. Do tej pory nie wiedziałem że jestem cofnięty w rozwoju, a nawet dziki. No dziki czasem bywam, na przykład gdy posiądę swoją kobietę...

Twój wpis jest idealnym przykładem oceny ogółu poprzez wyjątki. Gdzieś ktoś napraskał komuś w twarz mając koszulkę ze stajni Red is Bad? Ach ci pieprzeni nacjololo, dzikie mendy i kibole, tylko by tłuki po ryjach i demolowali miasto. To oczywiste, że w organizacjach nacjonalistycznych, które mają niebezpiecznie blisko do tych "złych" nacjonalizmów, znajdą się jednostki praktykujące faszyzm, nazizm itp. Tylko jakoś nikt nie chce zauważać pracy i działalności owych organizacji, bazując jedynie i wyłącznie na negatywnych przypadkach.

Jeżeli chcesz wiedzieć, działam w Młodzieży Wszechpolskiej, i jak dotąd zajmowałem się kultywowaniem polskiej historii i tradycji, propagowaniem patriotyzmu, samokształceniem się i działaniem społecznym. Jakoś nigdy, przychodząc na spotkanie nie hajlowałem do portretu Fuhrera, nie umawialiśmy się na mordowanie murzynów i ciapatych. Co najstraszniejsze, mam znajomych o innej narodowości, a nawet innym kolorze skóry. Raz nawet z owym czarnym koleżką spotkaliśmy podczas wypadu na piwo moich znajomych z organizacji. O dziwo nie zmasakrowali go, a mnie nie wyrzucili. Nawet wypili z nami piwo!
"Starałem się tak żyć, abym w godzinie śmierci mógł się raczej cieszyć, niż lękać." rtm. Witold Pilecki
Odpowiedz
#70
Nie wiem czy zmartwię Bogusa i Bassa, czy ucieszę - niewykluczone, że na mój wpis nie zwrócą uwagi - ale zgadzam się z tym, co napisał i jeden, i drugi. Nie widzę żadnych sprzeczności pomiędzy krytyką tych, co wynoszą się nad inne narody, co każą mordować w imię czegoś tam (podobno tak wzniosłego, że mordować należy), a działaniem sensu stricto pozytywistycznym, które kiedyś uratowało polski naród przed wyginięciem i być może uratuje raz jeszcze.
Odpowiedz
#71
(07-02-2017, 17:07)Robespierre napisał(a): Właściwe, ponieważ nacjonalizm ma korzenie lewicowe.

Śmiem się nie zgodzić. Korzenie lewicowe ma internacjonalizm. Nacjonalizm jest z przeciwnego bieguna.
Odpowiedz
#72
Cytat:Śmiem się nie zgodzić. Korzenie lewicowe ma internacjonalizm. Nacjonalizm jest z przeciwnego bieguna.

W niewielkim stopniu Robes ma rację - bo nacjonalizm wyrósł na napoleońskim gloryfikowaniu hasła Wielkiej Rewolucji: "wolność, równość, braterstwo". Problem w tym, że Robes również, mam wrażenie, nie zauważył, że w przeciągu 200 lat świat się trochę zmienił a lewicujące (bo nie lewicowe) korzenie nie muszą oznaczać, że wyrosła na nich ideologia też będzie lewicowa.

Internacjonalizm natomiast przyjął dwie wersje: jedną wyrośniętą na liberalizmie a drugą na myśli Marksa (głównie, choć nie tylko). Ale rzeczywiście, lewica nie może być nacjonalistyczna, jeśli ma być lewicą, przy czym nie musi być też internacjonalistyczna - nie zmienia to faktu, że bliżej jej w tym kierunku.
Odpowiedz
#73
Panie Boguś, ja Cię o rasizm nie oskarżam. A tak się składa, że to o czym piszesz, czyli kultywowanie tradycji, historii, patriotyzmu TO NIE NACJONALIZM. To jest po prostu prawicowy patriotyzm. Wy narodowcy, w brzydki sposób przywłaszczyliście pojęcie patriotyzmu, aby realizować swoje cele.
Zresztą podam cytat, wypowiedź Świętego Jana Pawła II...

"Musimy wyjaśnić zasadnicze różnice pomiędzy niezdrową formą nacjonalizmu, który uczy pogardy dla innych narodów i kultur, a patriotyzmem, który jest właściwą miłością własnego kraju. Prawdziwy patriotyzm nigdy nie stara się dążyć do dobrobytu własnego narodu kosztem innych. Bowiem ostatecznie dotknęłoby to także jego własnego narodu, wyrządzenie krzywdy dotyka obu stron – i agresora, i ofiary. Nacjonalizm, szczególnie w swoich najskrajniejszych formach, jest więc antytezą prawdziwego patriotyzmu."

I jeszcze jedno, na prawdę nikogo nie obchodzą twoje zdolności seksualne. Rozumiem, że jesteś super ogierem, przy którym kobiety piszczą gdy zobaczą twego Panzerfausta... ale to nie ma nic wspólnego z tematem dyskusji.

Pozdrawiam.

Odpowiedz
#74
A właśnie że oskarżasz, mówiąc stereotypowo że nacjonaliści to zwierzęta atakujące wszystko i wszystkich których uważają za wrogów. Biorąc ogół, uderzasz także we mnie.

Owszem, wymienione czynności to nie nacjonalizm, ale nacjonalizm stawia na piedestale patriotyzm. Patriotyzm to postawa, nacjonalizm to ruch, w którym patriotyzm jest rzeczą nadrzędną.

Narodowcy nie przywłaszczyli sobie patriotyzmu. Narodowcy kultywowali go, gdy został porzucony na rzecz nowoczesnych trendów, gdzie dbanie o naród było passe. Owszem, często niektórzy przesadzają, uważając patriotyzm za wyłączną domenę organizacji narodowych, ale wszędzie zdarzają się nadużycia. Tak samo jak w obozie aktualnie rządzących, których nacjonalistami w żadnym wypadku nazwać nie można.

Szczepantrzeszcz: I ja uważam tak samo. Nie bronię wszystkich, gdyż doskonale zdają sobie sprawę że w obozie narodowym są czarne owce, i to niebezpiecznie dużo. Problemem BassKata jest myślenie stereotypowe.
"Starałem się tak żyć, abym w godzinie śmierci mógł się raczej cieszyć, niż lękać." rtm. Witold Pilecki
Odpowiedz


Skocz do:


Użytkownicy przeglądający ten wątek: 1 gości