Ocena wątku:
  • 0 głosów - średnia: 0
  • 1
  • 2
  • 3
  • 4
  • 5
Próbka do oceny
#1
CześćSmile

Chciałbym wam pokazać próbkę swojego tekstu i usłyszeć wasze zdanie, opinie, krytykę.

"Białe prześcieradło. Białe, jednak w niektórych miejscach są na nim zżółknięcia. Mężczyzna leżący na kanapie przyczyniał się do zabarwiania tkaniny na bordowy kolor. Wydobywająca się z jego ran krew szybko rozchodziła się po materiale. Gdy prześcieradło wchłonęło już wystarczającą ilość ludzkiej substancji, stało się na tyle wilgotne, że zaczęło przesiąkać i przepuszczać krew do starej, dwudziestowiecznej kanapy w kolorze oliwkowym.
Konający mężczyzna miał około czterdzieści pięć lat. Miał krótkie, chaotycznie ułożone i kruczoczarne włosy. Gdzieniegdzie przebiegały przez nie siwe pasemki świadczące o jego podeszłym wieku.
Leżał bezwładnie na kanapie z twarzą zwróconą na lewo i wpatrywał się w szarawą ścianę od której odpadał tynk. Bliżej przed nim leżał postrzępiony dywan. Ogarniający go ból był niewyobrażalny. Z jednej strony był paraliżujący i tylko od czasu do czasu powodował mimowolne ruchy mięśni. Z drugiej zaś, był źródłem adrenaliny, która zmuszała go do utrzymania trzeźwości umysłu. Na twarz padały mu promienie intensywnego, południowego słońca wydobywające się ze szpary między zabitymi deskami oknem. Struga światła oświetlała na swojej drodze tańczące w powietrzu pyłki kurzu.
W pokoju znajdowały się dwa krzesła. Jedno – z wyłamaną nogą – leżało przewrócone dwa metry od drzwi wejściowych. Na drugim siedziała spowita cieniem postać. Zranionemu mężczyźnie trudno było odgadnąć czy była to osoba płci męskiej czy też kobieta. Pojawiające się w jego oczach mroczki jeszcze bardziej uniemożliwiały indukcję.
Postać wydawała się być niczym posąg. Przez pięć minut nie drgnęła, nie wydała z siebie również żadnego dźwięku. Przez chwilę mężczyzna nie był pewien czy jest ona realna. Po pięciu minutach figura jednak się poruszyła. Odchrząkając zebrała się do powoli do wstania. Poruszająca się w jego stronę postać budziła mieszana uczucia. Kojące uczucie wynikające z tego, że nie jest sam w ostatnich chwilach swojego życia przeplatało się ze strachem. Nieznajomy przeszedł obok zakurzonej szafy i znalazł się tuż nad przeżywającym agonię mężczyzną. Wizja leżącego na kanapie ograniczała się już tylko do rozróżniania jaśniejszych punktów. Wkrótce poczuł w okolicach swojego brzucha pieczenie, a następnie chłód. Wywołał to u niego krótkotrwałe uczucie łaskotania. Jasne plamy przed jego oczami zaczęły zanikać aby wkrótce zalać jego oczy gęstą jak smoła czarną mgłą.
Poczuł ulgę. Było już po wszystkim."

Akapity z Worda niestety nie przeszły.
Odpowiedz
#2
Dynamika!!! Ludzie!
Cytat:Białe prześcieradło. Białe, jednak w niektórych miejscach są na nim zżółknięcia.
>>> "Białe, miejscami zżółknięte prześcieradło" -ta sama informacja a tylko cztery słowa zamiast tego tasiemca. Nie twierdzę, że własnie tak to zdanie ma wyglądać, ale chodzi o to, żeby takie informacje przekazywać w zwięzły sposób.
Cytat: Mężczyzna leżący na kanapie przyczyniał się do zabarwiania tkaniny na bordowy kolor.
ten eufemizm nie przejdzie. Napisz to inaczej.
Cytat:Wydobywająca się z jego ran krew szybko rozchodziła się po materiale.
rozchodziła się? Czyli po imprezie? >>> "krew szybko wsiąkała"
Cytat: Gdy prześcieradło wchłonęło już wystarczającą ilość ludzkiej substancji, stało się na tyle wilgotne, że zaczęło przesiąkać i przepuszczać krew do starej, dwudziestowiecznej kanapy w kolorze oliwkowym.
hmm. "starej" zbędne. Właściwie można to połączyć z poprzednim cytowanym zdaniem - niepotrzebnie tak przeciągasz ten opis.
Cytat:Konający mężczyzna miał około czterdzieści pięć lat.
Kali jeść Kali pić. "Miał około czterdziestu pięciu lat".
Cytat:Konający mężczyzna miał około czterdzieści pięć lat. Miał krótkie, chaotycznie ułożone i kruczoczarne włosy. Gdzieniegdzie przebiegały przez nie siwe pasemki świadczące o jego podeszłym wieku.
czterdzieści pięć lat to jeszcze nie jest "podeszły wiek".
Cytat:Leżał bezwładnie na kanapie z twarzą zwróconą na lewo i wpatrywał się w szarawą ścianę[,] od której odpadał tynk. Bliżej przed nim leżał postrzępiony dywan.
Niezręczne jest to wtrącenie o dywanie, w ogóle cały opis pomieszczenia lepiej jako skrótowo przedstawić w jednym miejscu, bo takie informacje porozrzucane po całym tekście i wtrącane ni z tego ni z owego, czemu to służy?
Cytat: Z drugiej zaś, był źródłem adrenaliny, która zmuszała go do utrzymania trzeźwości umysłu
nie jestem przekonana, czy adrenalina rzeczywiście może zmusić kogokolwiek do zachowania trzeźwości umysłu. Szczególnie, kiedy gość się wykrwawia. Ale, o ile dobrze pamiętam, na pewno przyspiesza pracę serca i w efekcie gość szybciej traci krew. Humanitarnie go załatwiłaś (eś?).
Cytat: Na twarz padały mu promienie intensywnego, południowego słońca wydobywające się ze szpary między zabitymi deskami oknem.
co jak co, ale promienie słońca wydobywają się ze słońca, a nie ze szpar wszelakich. Chyba, że przegapiłam jakąś nowinkę naukową. Wpadać mogły przez te szpary, co najwyżej.

W ciągu dalszym brakuje sporej ilości przecinków, ale zasady interpunkcji, myślę, znasz, więc wypisywać ich nie będę. Cóż, mogło być gorzej, ale nie bardzo mi się ten opis podoba. Jednak byłoby lepiej, gdyby ta "próbka do oceny" była nieco większa, bo po czymś takim ciężko cokolwiek ocenić. Masz może jakieś małe opowiadanko, hm?

Btw, akapity robimy tak, że na początku akapitu wstawiamy znacznik: [ p ] [ / p ], z tym, że bez spacji w środku.
Pisz dalej.

Aha, no i witaj na forum.
Odpowiedz
#3
Nie, nie i nie. To ledwo się da czytać, przykro mi, ale taka jest prawda. Żadne zdanie mnie nie zachwyciło, a czasem używasz takich słów, że o zgrozo. Wystarczająca ilość ludzkiej substancji, że e? Pasemki? Miał około czterdzieści pięć lat? Masa powtórzeń. Płci męskiej czy też kobieta? Zdecyduj na jedno, płci męskiej czy żeńskiej albo mężczyzna czy kobieta, a nie. Twarz zwrócona na lewo? Może w lewo?

Rady? Dużo czytaj, czytaj więcej, zerknij do Kącika Literata, staraj się komentować innych, nauczysz się wtedy wyłapywania błędów, jeśli coś napiszesz, nie zamieszczaj tego od razu na forum, przeanalizuj to kilka razy (nie wierzę, że ten tekst był przez Ciebie czytany chociaż z trzy razy). No i czytaj dużo.

Pozdrawiam, witaj na forum Smile
Lovercraft

"Każda godzi­na ra­ni, os­tatnia zabija."
Odpowiedz
#4
Okej, dzięki bardzo za krytykę. Za jakiś czas postaram się wrzucić coś nowegoSmile. Duży problem podczas pisania sprawiło mi znalezienie słów zastępczych dla "mężczyzny" także
jest dużo powtórzeń.
Odpowiedz
#5
Przekombinowałeś. Starałeś się pewne rzeczy opisać taaaaak rozwlekle, oryginalnie i eufemistycznie, że wyszedł bełkot. Gdzie i kto w komentarzu wrzucał anegdotkę o studencie, głuchym profesorze i deszczu? Smile Było świetne i bardzo adekwatne tutaj.
...szukam...
Mam!
Quirinnos napisał(a):Pewien student napisał książkę i zgłosił się z nią do swojego profesora z prośbą o korektę. Z racji tego, że profesor człek starszy, wzrokiem nie władający już perfekcyjnie poprosił ucznia o przeczytanie książki. No więc ten zaczyna:
- Miliony malutkich, błyszczących się, ciepłych kropel spadało z nieba niczym kule wystrzelone z armat. Z plaskiem padały na ziemie, i otaczającą je faunę i florę".
- Nie słyszę - odparł profesor.
- Miliony malutkich, błyszczących się, ciepłych kro...
- Głośniej!
- Miliony malutkich, błyszczą...
- Głośniej
- Padał deszcz!
- No, czytaj dalej - uśmiechnął się profesor.
I tak z książki, która miała 600 stron zostało stron 400.
Rozumiesz, co mam na myśli? Smile

Tym bardziej, że w tych zawiłych opisach zupełnie się gubisz. Ja przestałam cokolwiek rozumieć na etapie dywanu ogarniętego bólem. Tongue

Poćwicz opisy. Zdecydowanie poćwicz opisy. Scenka ma taki charakter, że trudno mi powiedzieć coś na jakikolwiek inny temat, więc nie dostaniesz sugestii odnośnie bohaterów czy dialogów. ^^
Powodzenia!
Odpowiedz
#6
Cytat:Quirinnos napisał(a)Tongueewien student napisał książkę i zgłosił się z nią do swojego profesora z prośbą o korektę. Z racji tego, że profesor człek starszy, wzrokiem nie władający już perfekcyjnie poprosił ucznia o przeczytanie książki. No więc ten zaczyna:
- Miliony malutkich, błyszczących się, ciepłych kropel spadało z nieba niczym kule wystrzelone z armat. Z plaskiem padały na ziemie, i otaczającą je faunę i florę".
- Nie słyszę - odparł profesor.
- Miliony malutkich, błyszczących się, ciepłych kro...
- Głośniej!
- Miliony malutkich, błyszczą...
- Głośniej
- Padał deszcz!
- No, czytaj dalej - uśmiechnął się profesor.
I tak z książki, która miała 600 stron zostało stron 400.

To mnie rozwaliło Wink

Co do tekstu: jakoś tak nie pasuje do działu "Akcja", brak w nim wcześniej wspomnianej dynamiki. Prawie połowę tekstu zajmują opisy, a umierający facio jakoś tak dziwnie reaguje na to wszystko...
Oprawca wydaje się też postacią mało wyrazistą.
Niekiedy czas teraźniejszy pojawia się w miejscu, gdzie lepiej nadawałby się czas przeszły i jest dużo powtórzeń.
Ale czekam na dalsze opowiadania Twojego autorstwa.
"Człowiek rodzi się, by umrzeć."
Moje kreacje na Inku:
Jakub Wędrowycz - Polowanie na Czarownicę Pavlę (fanfiction)
Jakub Wędrowycz - Włamanie do aresztu (fanfiction)
Odpowiedz


Skocz do:


Użytkownicy przeglądający ten wątek: 1 gości