Ocena wątku:
  • 0 głosów - średnia: 0
  • 1
  • 2
  • 3
  • 4
  • 5
Powrót cienia
#1
Stała na krawędzi przepaści...
Właściwie była to krawędź bursianego łóżka.
Zimny wiatr mroził jej zapłakaną twarz...
Bo nie zamknęła okna.
Łez też nie było, już dawno nie płakała.
Patrzyła z pogardą na bladą ścianę, a ściana spoglądała na nią z zainteresowaniem.
Wyciągnęła język, smakując zastygłe powietrze.
Okno było zamknięte. A ona siedziała na łóżku pisząc te słowa.
Wietrzna nocy zimowa.
-Zimno mi- wyszeptała w przestrzeń.
-Dlaczego?- Zainteresowała się przestrzeń uprzejmie.
-Jesteś martwa, nie rozmawiam z trupami.
-Ty też jesteś martwa. Twoja dusza umarła tamtego wieczoru.- zauważyła przestrzeń.
-No tak...

Stała wtedy przy kamiennej barierce. Ubrany na czarno chłopiec uśmiechał się do niej promiennie. Błagała go o śmierć, a on uśmiechał się promiennie. Nie mogli rozmawiać swobodnie, wtrącająca się we wszystko koleżanka zadawała głupie pytania. Na przykład:
-Zabijesz ją?-
-Będziesz rozpaczał i chodził ubrany na czarno, jak umrze? Ach, to chyba zły przykład...-
Hahaha. Zabawne.
A on się tylko uśmiechał.
Jeszcze wcześniej, gdy siedziała ze zdziwieniem obserwując płynącą po ręce krew, rysującą na posadzce wybuchającą gwiazdę, wysłała mu wiadomość z zapytaniem "co teraz?" odpisał "liż".
Fajnie.
Cała we krwi.
Później...
Właściwie nic się nie wydarzyło. Siedziała na ławce z zamkniętymi oczami. A on odszedł. A ona umarła. Jej dusza.
Właściwie nikt tego nie zauważył. Nic się nie zmieniło.

-Zimno mi!- krzyknęła cicho z pretensją w głosie, niczym naburmuszony dzieciak nie mogący zrozumieć, czemu nie dostał zabawki.
-Jest zima. To normalne, że może być zimno.
-Ale przecież jestem dobrze ubrana i w ogóle!...
-Ach- żachnęła się przestrzeń, odwracając się z rezygnacją. -Jak ci zimno, to się ubierz, przykryj, też mi problem.
-A tobie nie zimno?
-To ja jestem twoim zimnem.
-To sobie idź.

Przenikliwy lęk, taki jak kiedyś, przedzierał się do jej wnętrza. Zło wdzierało się nieustępliwie na miejsce pustki.
"No wpuść mnie! Przecież mnie pragnęłaś, szukałaś mnie przez całe życie, to mnie szukałaś, nie bój się, ja cię przytulę, wszystko już będzie dobrze..."
To jest chyba to samo zło, które wdarło się niegdyś do życia tego chłopca, czytałam jego opowiadanie o nim. Nie był szczęśliwy, ono go krzywdziło. Pozbył się go, zabił w płomieniach.
"Był słaby, jak każdy człowiek. Uciekał przede mną, zamiast się ze mną zaprzyjaźnić. Negował wszystkie moje pomysły, nie był fajny."
To zło go krzywdziło, szczerzyło do niego szyderczo zęby, pluło mu jadem w twarz.
"To on tak myślał, ty przecież jesteś inna."
Zmuszał go do krzywdzenia, nie mając całkowitej władzy nad ciałem, przejawiał się najsilniej w jego snach, gdzie ów chłopiec torturował ofiary złego, zabijał w wymyślny sposób.
"Przecież nie lękasz się tego. Lubisz myśleć o śmierci innych, nie masz takich irracjonalnych oporów moralnych."
To prawda...
"Chcesz, żeby on cierpiał? Razem możemy tego dokonać, tylko wpuść mnie w swoją duszę..."
Nie skrzywdzisz mnie?
"Nie skrzywdzę."
Zabijesz mnie?
"Nie mam takiej władzy, jestem tylko cieniem."
Zmuś go, żeby mnie zabił.
"On już nie wpuści mnie do siebie."
Kłamiesz!
"Zależy mi na tobie i tylko na tobie. Jesteś tą jedyną."
Jestem taka samotna...
"Będę cię całował, pieścił, będę przy tobie, w tobie w dzień i w nocy w każdej sekundzie twego życia."
Ale... Tamten mężczyzna, którego kocham?
"To tylko przystanek twego życia, to tylko iluzja. Poza tym, przecież on cię nie chce."
Ale jest materialny.
"Nie potrzebujesz go."
Jak mogę ci zaufać, skoro cię nie znam?
"A więc poznasz."
Boję się, że znowu się zatracę, znowu podejmę złą decyzję.
"Co masz do stracenia?"
On obiecał mi, że spotka się ze mną.
"Puste słowa."
Chłopiec będzie się złośliwie cieszył, jak zobaczy, żę jesteś we mnie.
"Co znaczą dla ciebie jego myśli? On jest nikim."
Ty też!
"Ty też."
Ale to wszystko co mam, nawet jeśli to nic.
"Więc nie masz nic do stracenia."
A jeśli cię wpuszczę...
"Nie odejdę już nigdy."
Dasz mi czas na zastanowienie się?
"Przecież ty nie lubisz czekać. Jesteś królową wszechświatów, pamiętasz? Ty nie lubisz czekać. Razem możemy dokonać wszystkiego."
Chyba wylądować w psychiatryku.
"Skąd ten racjonalizm?"
Chcę się przekonać, czy On naprawdę tylko mnie zbywa.
"A nawet jeśli tak nie jest? Spotkacie się raz i wszystko będzie tak jak było. On ma swoje życie, dobrze wiesz, podkreślał to wiele razy, że na ciebie nie ma w nim miejsca."
Nie wierzę, że chcesz być w tak marnym człowieku jak ja. Czemu nie przybyłeś wcześniej? Jestem za słaba, obróci się to w to samo co wcześniej, łzy, ból, wycie, tulenie się do ścian, rozpaczliwe drapanie podłogi...
"Zamknij oczy."
Dobrze...

Usta same wykrzywiły się jej w okropnym uśmiechu. Cudownie... Czarne kłęby dymu w sercu, jadowita słodycz na języku. Wrażenie, jakby ktoś wgryzał się w tętnicę szyjną od wewnątrz, lizał lubieżnie kości kręgosłupa.

"Nie wiesz? To jest siła, ta której pragniesz. Poddaj się jej."

Głowa opadła jej na bok, rozchyliła usta. Smak zieleni, trawy, koniczyny.

"Spokojnie... Nie będę gwałtowny. Najpierw go zniszczymy. Dobrze zaczęłaś. W poniedziałek zobaczymy, jakie odniosło to efekty, a potem będziemy pokazywać jego opowiadanie kolejnym osobom. Może szkolnej psycholog?..."
Tak... To dobry pomysł...
"Na szkolnej stronie jest kontakt do niej, dalej pozostaniesz anonimowa."
Ale to już jest naprawdę wredne... Ona na pewno głupawo zareaguje, zrobi się pewnie szum, to już nie jest ta elegancka zemsta, którą planowałam.
"On musi cierpieć. Za to co ci zrobił."
Nie wiesz, co mi zrobił! Nie wiesz co czuję! Dusił mnie psychicznie, jak wyrafinowany morderca, powoli stopniowo, patrząc szyderczo jak się miotam, zupełnie, jakbyś dalej w nim był. Ty wiesz czym jest siła, ale nie wiesz, czym jest słabość.
"Wiem. Spalił mnie, musiałem odejść."
Nie musiałeś, to była twoja decyzja, znudziła ci się zabawa nim. Nie cierpiałeś. Ty nic nie czujesz.
"Martwi mnie to. Jestem przez to niedoskonały. Ale razem stworzymy coś wspaniałego! Uzupełniamy się, jesteśmy sobie przeznaczeni, przecież od urodzenia o mnie marzysz."
Ale to ty będziesz mną kierował, nie będę silna.
"Będziemy się zmieniać, dobrze? Dopóki nie będziesz występować przeciwko mnie, żadna moja część nie będzie mieć nic przeciwko. Zgadzasz się?"

Wessał się łapczywie w jej język, potem serce. Jęknęła.

"Co czujesz?"

Miała szereg odpowiedzi na to pytanie. Chłopcu zawsze odpowiadała- ciepło. Bo dawał jej ciepło, ale nie było w tym żaru pożądania, ani tym bardziej ognia miłości.

Dym.

"Wiesz, co mówi przysłowie?"
Jej... Ale... Pozwól mi się najpierw przekonać, spotkać z tym mężczyzną, aby przekonać się, czym jest to, co czuję w stosunku do niego... Potem będę cała twoja, oddam ci się całkowicie, zgadzasz się?
"Uparta jesteś... Ale podoba mi się to. Będziesz dobrym narz... to znaczy wspólnikiem."
Nie ukrywaj tego przede mną. Wiem, żę będę narzędziem, nie boję się tego. Ale proszę, niszcz mnie tak, żebym nie czuła bólu, tylko radość. Nie kłam mi. Usypiaj mnie, ale tak, abym wiedziała, że zapadam się w ohydę.
"Jak sobie życzysz."
Proszę, proszę, powiedz te słowa!.. Powiedz że...
"Kocham cię."
Powiedz to jeszcze raz!
"Kocham cię."

Uśmiechnęła się szczerze. Splotła ręce tak, jakby chciała przytulić swoje wnętrze. Odpowiedział jej ciepły, złowieszczy dym.
Odpowiedz
#2
Brzmi... mocno. Robi wielkie wrażenie. Aż zaglądnęłam pod łóżko i do szafy, żeby obczaić czy wszystko jest dalej bezpieczne w pokoju ^^'
Odpowiedz
#3
No, no no. Szkoda, że takie teksty widzę tu tak rzadko xD
Moja ulubiona konwencja i sposób wykonania. Taki intrygujący, wciągający.
Po prostu piękny.
Błędów nie zauważyłam, ale spojrzę na nie jeszcze jutro, może coś wyłapię xD

Oby tak dalej.


pozdrawiam,
Kali
Rezygnuję z udzielania się na forum.
Wszystkim, którzy na to zasługują, wielkie dzięki za poświęcony czas i uwagę.
Odpowiedz
#4
Brakowało mi Twoich tekstów Kochanko ;-) Tym razem znów oplatasz nastrojem, tak jak to pamiętałem. Nawet nie czuje się długości tych tekstów. Po prostu mrocznie, nastrojowo i wręcz uzależniająco.

Jedna uwaga: "Poza tym, przecież on się nie chce." - albo tu brakuje dopełnienia albo powinno być 'ciebie' :-)

Będę oczekiwał kolejnych tekstów i witamy z powrotem :-)
Namaste, El Tigre
to be a struggling writer first you need to know how to struggle
Odpowiedz
#5
Literówka. Smile Najzabawniejsze jest, że ten tekst opisuje zdarzenia prawdziwe. Po długim pogrążaniu się w nicości i śmierci, znowu zaczynam tworzyć, powraca do mnie zdolność wyrażania własnych uczuć. Dziękuję za miłe komentarze, są dla mnie bardzo cenne. Smile
Odpowiedz
#6
Cytat:-Zimno mi.- Wyszeptała w przestrzeń.
bez kropki i mała litera

Cytat:-Jesteś martwa, nie rozmawiam z trupami.-
-Ty też jesteś martwa. Twoja dusza umarła tamtego wieczoru.- zauważyła przestrzeń.
-No tak...-
po co te myślniki na końcu?

Cytat:wysłała mu wiadomość z zapytaniem "co teraz?" odpisał "liż".
wielka litera, wcześniej by się kropka przydała, i może dwukropki przed cudzysłowami?

Cytat:-Zimno mi!- krzyknęła cicho z pretensją w głosie, niczym naburmuszony dzieciak, nie mogący zrozumieć, czemu nie dostał zabawki.
przecinek po "dzieciak" wydaje mi się zbędny.

Cytat:-Ale przecież jestem dobrze ubrana i w ogóle!..-
kropka w wielokropku zjedzona.

Cytat:-Ach.- żachnęła się przestrzeń, odwracając się z rezygnacją
kropka do usunięcia. A to powtórzenie rzuciło mi się w oczu bardziej.

Cytat:Ale... Tamten mężczyzna, którego kocham?
mała (?)

Cytat:Może szkolnej psycholog?.."
kropki brakuje.




Nastrojowe, ciekawe, mroczne, magiczne, oryginalne, wciągająca... brakuje mi synonimów - po prostu dobre. A nawet bardzo. Na początku zapis mnie trochę przerażał, ale wciągnęłam się w treść zapominając o nim całkowicie. (choć wciąż nie rozumiem tych myślników na końcu zdań.)
Il-wieħed li jixtieq li jkun oriġinali u gost
Hypocrisy...
1/2011[/p]2/2011

Odpowiedz
#7
Ojojoj... Jak to powiedział Ów Mężczyzna (Ten piękny filozof...), czytając moje prace: "Całkowita pogarda dla języka." Niezamierzona, oczywiście. Po prostu mój umysł nie zawsze widzi różnicę między "tak z ogólnie przyjętej zasady ma być" a "tak z przyjętej przeze mnie, wziętej z kosmosu zasady ma być". Z rumieńcem wstydu, staram się oddać należną cześć Językowi i poprawiam.
Odpowiedz
#8
Ty przynajmniej masz jakaś w tym konsekwencję, a to już lepiej wygląda niż cichy po prostu tup obrazy do przyjętej zasady.
Il-wieħed li jixtieq li jkun oriġinali u gost
Hypocrisy...
1/2011[/p]2/2011

Odpowiedz
#9
Ucieczki.
Odpowiedz


Skocz do:


Użytkownicy przeglądający ten wątek: 1 gości