Ocena wątku:
  • 0 głosów - średnia: 0
  • 1
  • 2
  • 3
  • 4
  • 5
Powierzchownosc
#1
Jakby to bylo gdyby ludzie widzieli jedynie swoje wnetrze, i tylko na nie zwracali uwage?

Zdecydowanie, zamiast krzyzowac swoje oddechy, krzyzowalibysmy swoje kwasy zoladkowe.
Mlodzi chlopcy probujac poderwac dziewczyne, stosowaliby najbardziej wyszukane teksty, typu: -Masz mape? Bo zgubilem sie w twoim jelicie grubym.
Dwie pokusy najmocniejsze, jedrne, pelne, nereczki. Wszyscy chlopcy wariowaliby na ich widok, a dotkniecie ich lub pocalunek, wiazalby sie z natychmiastowym wzrostem, i wydluzeniem glisdy ludzkiej.
A jej trzustka, jej trzustka bylaby slodka tajemnica ktora odkryc by chcial kazdy, a zolc w niej produkowana, najslodszym sokiem, i esencja kobiecosci.
Wedrowki, przebywane we dwoje przez jelito cienkie, zachaczajac o woreczek zolciowy, az wreszcie- jelito grube.

Jak to dobrze, ze wszyscy ludzie sa powierzchowni, bo i tak wszyscy jestesmy tylko "workiem gowna".

P.S. Przepraszam za pisownie, zepsula mi sie klawiatura.
Odpowiedz
#2
I smak.
Zepsuł się smak.
Ta miniatura jest bez smaku. Ani śmieszna, ani pieprzna, ani dogotowana.
Językowo - położona (nie z powodu klawiatury). Opisy na siłę dowcipne, można było pokusić się o atrakcyjniejsze wykorzystanie "podrobów", coś co nie trącałoby w ograne dowcipy.
Pomysł - kolejny kabaret prowincjonalny.


-----------------

haczyć, zahaczać.
Granice mego języka bedeuten die Grenzen meiner Welt. [L. Wittgenstein w połowie rozumiany]

Informuję, że w punktacji stosowanej do oceny zamieszczanych utworów przyjęłam zasadę logarytmiczną - analogiczną do skali Richtera. Powstała więc skala "pozytywnych wstrząsów czytelniczych".
Odpowiedz
#3
Dzieki, zapamietam Smile Dopiero zaczynam wiec potrzebuje konstruktywnej krytyki Smile
Odpowiedz
#4
Poprzednia miniaturka była bardziej finezyjna, ezopowa. Ta jest tak siekiera między oczy.
Granice mego języka bedeuten die Grenzen meiner Welt. [L. Wittgenstein w połowie rozumiany]

Informuję, że w punktacji stosowanej do oceny zamieszczanych utworów przyjęłam zasadę logarytmiczną - analogiczną do skali Richtera. Powstała więc skala "pozytywnych wstrząsów czytelniczych".
Odpowiedz
#5
Mam wrażenie, że chciałeś zbyt szybko sprzedać ten pomysł (dobry zresztą) i zabrakło finezji, wodzenia czytelnika za nos. Podoba mi się fragment o żółci jako najsłodszym soku i esencji kobiecości (oho, dość przewrotne Tongue ), co pokazuje, że będą z Ciebie ludzie Smile Tylko zalecam więcej cierpliwości, a będziesz rzeźbić w słowie świetne rzeczy. Bo ta miniaturka jak na razie trochę nieociosana Wink
Life is what happens to you when you're busy making other plans ~ J. Lennon
[Obrazek: Piecz1.jpg]
Odpowiedz
#6
Skoro zepsuła ci się klawiatura, to nie mam prawa się tego czepiać. Ale czyta się koszmarnie. A spacja ci działa, a dodaje się ją również przed myślnikiem.
Natasza wspomina o jakiejś innej twojej miniaturze. Przeczytam ją. Mam nadzieję, że będzie lepsza.
To tutaj jest takie... Hmm... Jeśli miało być dowcipne, to przykro mi, ale nie wyszło. Szczerze mówiąc do wniosku, że w ogóle mogłoby być przywiódł mnie jedynie dział, w którym toi zamieściłeś.
I tak - bez przepraw. Nic to we mnie nie wzbudza, może gdzieś na skraju świadomości mi miga, że chyba powinnam pozorować obrzydzenie.
Odpowiedz


Skocz do:


Użytkownicy przeglądający ten wątek: 1 gości