Ocena wątku:
  • 1 głosów - średnia: 2
  • 1
  • 2
  • 3
  • 4
  • 5
Poranna kawa.
#1
W moich myślach brak dziś marzeń
I nadziei na poprawę.
A dlatego, że z wydarzeń
Codziennosci sączę kawę.

Ona mimo wszystko budzi,
Bo o świcie jest wszak pita.
Rozpalony umysł studzi
Lepiej niżli okowita.

Daje mi mocnego kopa,
Jak powinien ów płyn czarny
Lecz nią boję się nażłopać,
Bym się nie stał "puchem marnym".

Szybko stawia też na nogi,
Prawie tak, jak ta prawdziwa.
Kłód nie strąca za to z drogi.
Ech, ta siła jej, parszywa!

Lecz postrzegam po niej dreszcze,
Co nostalgii towarzyszą.
Więc być może zaraz jeszcze
Myśli w słowach się rozpiszą?!

....................................

Wspomnień czar mam na dnie szklanki,
Jak na już spalonym moście.
Czy to znaczy, że w poranki
Będziesz moim częstym gościem?!
Odpowiedz
#2
Pabro, najsłabszym ogniwem tego wiersza są rymy...

i nie mam tutaj na myśli samego układu rymów - w tym przypadku mamy do czynienia z rymami krzyżowymi (abab), ale także ich rodzaj...

a to wszystko w połączeniu z jednakową liczbą sylab (8-zgłoskowiec), sprawia, że wiersz zamienia się w "podwórkową wyliczankę".


"Codzienności sączę kawę." - brak znaku diakrytycznego

"niźli" - błąd ortograficzny


Oczywiście ten komentarz nie ma Cię zniechęcać do poezji rymowanej, ale może warto byłoby troszeczkę poeksperymentować i pokusić się o inne rodzaje i układy rymów...?

A jest ich od groma... np. rymy niedokładne (asonanse i konsonanse), pantorym (utwór wierszowany lub jego fragment, w którym wszystkie/niemal wszystkie wyrazy rymują się - jednym słowem wyższa szkoła jazdy), rymy okalające, rymy bogate (obejmujące kilka głosek), rymy niegramatyczne (utworzone z wyrazów z różnych kategorii gramatycznych)...

Do treści przyczepić się nie mogę.


Pozdrawiam.



ocena: 5/10



Quod me non necaverit, certe confirmabit


Nie dajmy się zwariować. Nie mam doktoratu z filologii polskiej. Oceniam według własnego uznania...
wiersze, nigdy zaś Autora.
Odpowiedz
#3
Przyjęłam, że to rymowana fraszka - igraszka poetycka, zabawa przy porannej kawie.

Zatem powiem -
Wierszydełko na śniadanie,
lecz dostrzegam, mocium panie,
że dla rymów bardziej, a nie
dla obrazu słowo stanie.
Studzi kawa w żyłach granie?
Z okowitą porównanie?
Kiedy myślą patrzę na nie-
zgrabne takie zdanie,
w którym owo "nażłopanie"
w stylu razi. Zresztą, manie-
ryczne jest, mość panie,
dla rytmiki zaśmiecanie
zaimkami każde zdanie.
Lepiej wzmóc obrazowanie
pięknym słowem.

Rady moje:
wierszyk skrócić o połowę,
skupić się na pracy słowem.
Błysnąć puentą niespodzianie,
pijąc kawę na śniadanie.


4,5/10




Granice mego języka bedeuten die Grenzen meiner Welt. [L. Wittgenstein w połowie rozumiany]

Informuję, że w punktacji stosowanej do oceny zamieszczanych utworów przyjęłam zasadę logarytmiczną - analogiczną do skali Richtera. Powstała więc skala "pozytywnych wstrząsów czytelniczych".
Odpowiedz


Skocz do:


Użytkownicy przeglądający ten wątek: 1 gości